niedziela, 6 marca 2016

Recenzja- "Ogień i woda"

"OGIEŃ I WODA" - Victoria Scott 




Wydawnictwo - IUVI 

Rok wydania - 2015 

Liczba stron - 356



W życiu 16-letniej Telli Holloway wszystko jest nie tak. Jej brat jest umierający, a gdy kilkunastu lekarzy nie może ustalić, co mu dolega, rodzice decydują się zamieszkać w „Zapadłej Dziurze w Montanie”, by Cody miał „świeże powietrze”. Tella traci ukochane życie w Bostonie i przyjaciół, rodzice doprowadzają ją do szału, jej brat jest bliski śmierci, a ona – kompletnie bezradna…


…dopóki nie odbiera tajemniczych instrukcji, jak wystartować w Piekielnym Wyścigu prowadzącym przez dżunglę, pustynię, ocean i góry, by wygrać nagrodę, której Tella rozpaczliwie pragnie: lekarstwo na chorobę brata. Ale wszyscy uczestnicy pragną leku dla kogoś, kogo kochają, i walczą zaciekle – nie ma gwarancji, że Tella (lub ktokolwiek inny) przetrwa wyścig. Może liczyć tylko na swoją pandorę – zwierzątko, które powinno mieć niezwykłe zdolności, ale Tella nie ma pojęcia jakie, a nawet… czy w ogóle je ma.

Wyprawa jest mordercza, zegar tyka, a Tella wie, że nie może ufać nikomu, nawet członkom swojej grupy. Czy może zaufać przynajmniej Guyowi? Czy rodzące się uczucie pomoże jej wygrać wyścig, czy będzie przyczyną jej klęski?


Przyznam, że do tej książki przekonywałam się bardzo powoli. Słyszałam o niej już podczas premiery, jednak nie była ona na mojej liście książek do przeczytania. Obawiałam się, że poprzez swoją tematykę "Ogień i woda" okaże się kolejną powieścią z walką o przetrwanie w tle. Teraz kiedy, jednak zdecydowałam się przeczytać książkę Victorii Scott, przyznaje się do swojej pomyłki. "Ogień i Woda" bardzo mi się podobała, choć miała też swoje minusy, ale nie są to jakieś znaczące wady. 



Tella to typowa nastolatka, uwielbiająca wielkomiejski gwar Bostonu i spotkania z przyjaciółmi. Gdy jej brat Cody zapada na śmiertelną chorobę, a lekarze załamują ręce ich rodzice postanawiają wyjechać z miasta. Tak właśnie Tella trafia do Montany, gdzie średnio jej się podoba. Nudę i monotonię na wsi przerywa małe, niebieskie pudełko. Znajduje w nim instrukcję jak wystartować w Piekielnym Wyścigu i wygrać lek na ocalenie Cody'ego. Dziewczyna wbrew rodzicom wyrusza na otwarcie wyścigu i wybór swojej Pandory - zwierzęcia, które ma pomóc uczestnikowi wygrać Wyścig. Bohaterka w czasie pierwszych dwóch rund, będzie zmuszona przedzierać się przez las równikowy oraz pustynię. Żaden ekosystem nie ułatwi zwycięstwa uczestnikom.

Choć jak pisałam na początku, bałam się, iż "Ogień i woda" okaże się kolejną książką w typie Igrzysk Śmierci czy nawet Niezgodnej, to przyznaję, że tak nie jest. Victoria Scott może ciut inspirowała się prozą innych autorów, jednak głownie skupiła się na swoich pomysłach. Co zresztą bardzo jej się chwali.

Już od pierwszy stron główna bohaterka pokazała się od strony typowej nastolatki ( czy lakier do paznokci to naprawdę wysoce konieczny przedmiot w dżungli? ), potem niestety nie było lepiej ( jakie znaczenie mają włosy, czy makijaż w otoczeniu niebezpiecznych zwierząt ?). Tego nie potrafiłam zrozumieć. Ogólnie rzecz biorąc Tella była bohaterką, która choć próbowała być twarda i udawać silną to wcale taka nie była i w pewnych momentach po prostu przeżywała załamania. Moim zdaniem nie miała ona predyspozycji do udziału w takim Wyścigu, ale jak widać jednak ją wybrali. Tella najbardziej irytowała mnie w pierwszej części książki, podczas wyścigu w Dżungli, ponieważ w kolejnej części była już znośna. Oczywiście nadal rozprawiała w myślach o nieistotnych kwestiach, ale była już na tyle zahartowana, że wiedziała jak się zachowywać. Pomimo wad które starałam się Wam przedstawić powyżej, Tella miała też zalety. Była dobrą dziewczyną ( choć na początku może trochę próżną ), która kochała swojego brata i bardzo chciała dla niego wygrać lek ( niestety musiała sobie o tym dość często przypominać!). Była zaangażowana w Wyścig i w relacje z innymi uczestnikami oraz Pandorami. Tella to niewątpliwie bohaterka o wielkim sercu i dużej empatii, a to w jaki sposób broniła swojej Pandory było naprawdę zdumiewające. Mimo tego, nie byłam i nadal nie jestem przekonana co do tego, czy Tella ma naprawdę szanse wygrać Piekielny Wyścig.

Fabuła książki rozwija się z każdą stroną. Na początku jest trochę nudnawo, natomiast potem zaczyna się robić względnie a na końcu akcja pędzi tak, że czytelnik sam nie wie kiedy kończy ostatnie zdanie. Dużym plusem jest właśnie tak rozplanowana fabuła, aby wszystkie wątki szły swoim trybem. Autorka nic na siłę nie przyśpiesza, nie opóźnia. Dodatkowo czytelnik może liczyć na dużą dawkę nie tylko akcji pościgu przed niebezpieczeństwem, ale również na poznanie relacji panujących pomiędzy uczestnikami. Cieszy mnie fakt, że V. Scott skoncentrowała się na opisach wspólnych wędrówek uczestników, na posiłkach i postojach. Cały Piekielny Wyścig ma o tyle większy sens, iż Ci bohaterowie mają o co walczyć - lek, który uratuje ich bliskich. Taka wiedza działa lepiej niż niejeden doping. Na momenty akcji napiętych emocjami świetnie działała postać Pandory Telli - lisek. To moja ulubiona Pandora w książce.

Trochę żałuję, że w całej fabule brakowała więcej informacji o Wyścigu, o jego twórcach i początkach. Mam nadzieję, że kolejnych częściach autorka wzbogaci fabułę o te i inne informacje.

Ze swojej strony, mimo początkowej niechęci do bohaterki, miło wspominam lekturę "Ognia i Wody" oraz czym prędzej zabieram się za czytanie drugiego tomu ;)



Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu IUVI!


4 komentarze:

  1. Mam w planach tą serię :) Zapowiada się cudownie, zachęciłaś mnie do niej. Dodaję do obserwowanych.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także czytałam "Ogień i woda" i nie mogę się doczekać, aż drugi tom przyjdzie do mnie ;)
    PS. U mnie na blogu trwa konkurs z nagrodą ;)

    Pozdrawiam, Maniaczka książek!
    countrywithbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam tej pozycji, ale zachęciłaś mnie i z pewnością po nią sięgnę!
    Pozdrawiam cieplutko ♥

    http://sleepwithbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Już od jakiegoś czasu mam w planach zabranie się za tą książkę. Po twojej recenzji jednak trochę się obawiam, ponieważ niestety mam kompletne uczulenie na puste tak zwane ,,typowe nastolatki". Mimo wszystko w myśl zasady ,,każda książka jest warta przeczytania, nawet ta zła" prędzej, czy później się za nią zabiorę :D Mam nadzieję, że miło mnie zaskoczy.
    Świetny Blog, obserwuję i czekam na kolejny post :D Pozdrawiam cieplutko :3

    Julka z julyinthebookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń