czwartek, 5 maja 2016

Recenzja: "Zdrada"

"ZDRADA" - MARIE RUTKOSKI 




Wydawnictwo - Feeria Young

Tytuł oryginału - The Winner's Crime 

Data wydania - 17.03.2016

Liczba stron - 408


Jak wysoka może być cena niebezpiecznych kłamstw i niegodnych zaufania sojuszy? - tę zasadę Kestrel, córka valoriańskiego generała Trajana, przejęła właśnie od swojego ojca i z powodzeniem stosowała w życiu. Musiała naginać fakty do bezwzględnej rzeczywistości i szpiegować, by odsłonić prawdę. Wiedziała, że realizacja celu wymaga czasem poświęcenia siebie i innych.

Większość dziewcząt marzy o królewskim ślubie, o pięknej sukni i balu do świtu. Dla Kestrel jednak ślub oznacza życie w klatce, którą sama zbudowała. Obawia się wyznać Arinowi prawdę o zaręczynach: że zgodziła się na małżeństwo z księciem pod warunkiem, że Arin odzyska wolność. Bo czy może mu ufać? I czy może w ogóle ufać samej sobie? Jest przecież mistrzynią iluzji jako szpieg na królewskim dworze. Jeśli prawda wyjdzie na jaw, jej własny kraj ogłosi ją zdrajczynią. Nie może jednak zrezygnować z podjęcia próby zmiany swojego bezwzględnego świata, co doprowadzi ją do szokującego sekretu.


Po pierwszym spotkaniu z twórczością tej autorki w "Pojedynku" - pierwszej części Niezwyciężonej miałam bardzo mieszane uczucia. Odnosi się to i do samej książki jak i całej serii. Nie byłam do końca zadowolona z "Pojedynku". Przeczytałam go w miarę dobrym tonie, jednak potem przyszła chwila zastanowienia i uczucie nie do końca ogarniające całą fabułę. Krótko mówiąc w poprzedniej części czegoś mi brakowało, czegoś co by sprawiło, że książka ta stałaby się moją ulubioną. Wbrew temu postanowiłam przeczytać "Zdradę", który wywarła na mnie o wiele lepsze wrażenie niż jej poprzedniczka. 

W "Zdradzie" mamy do czynienia z większym rozmachem akcji, która sięga dalej. Pomimo iż obracamy się tylko w obrębie pałacu cesarza to miałam wrażenie, że w tej części więcej się działo. Bohaterowie byli bardziej wyraziści i bardziej zapadli mi w pamięci. Kestrel i Arin to na pewno postacie mające swoje miejsce w sercach czytelników już dawna. W moim sercu zagościli dopiero po przeczytaniu drugiej części Niezwyciężonej, jednak jak mówią - lepiej późno niż wcale. 

"Zdrada" opowiada o dalszych losach Kestrel - córki valoriańskiego generała oraz Arina - niegdyś herrańskiego niewolnika a obecnie gubernatora Herranu. Po zamieszkasz kończących "Pojedynek" doszło do przywrócenia wolności Herranowi, jednak nie do końca. Ludzie mieszkający tam, nadal są pod wpływami cesarza Valorii i są zobowiązani do płacenia podatków - na które nie mają pieniędzy. Herrańczycy łącznie ze swoim nowo wybranym gubernatorem nie wiedzą dzięki komu zawdzięczają jako taki 'spokój'. Kestrel zdecydowała się na bardzo radykalny krok, aby ocalić ukochanego Arina. Jednak gra na dwa fronty nie będzie łatwa. W pałacu cesarza nawet ściany mają uszy a to nie ułatwia spiskowania przeciwko Valorii. 

Mimo poczucia zdrady, jaką odczuwa Arin po ucieczce Kestrel postanawia on przyjąć zaproszenie na bal zaręczynowy dziewczyny z synem cesarza. Sama świadomość, że ukochana niedługo wyjdzie za mąż za innego mężczyznę doprowadza Herrańczyka do szału. Wydarzenia rozgrywające się w pałacu nie ułatwiają mu trzymania nerwów na wodzy i języka za zębami. Wszystko to  w połączeniu z czujnym okiem cesarza nie wróży nic dobrego. 

W moim odczuciu "Zdrada" wyszła autorce dużo lepiej od "Pojedynku". Książkę tą czytałam, ponieważ naprawdę trzymała mnie w napięciu do ostatniego rozdziału. Bardzo byłam ciekawa losów bohaterów i tego jak wybrną oni z trudnych i zawiłych koligacji miłosnych. Część ta przepełniona była emocjami, pełna wrażeń i dziwnych oraz skomplikowanych relacji jakie czytelnik może obserwować na Dworze cesarskim. Jak wiadomo już od dawna, tam gdzie jest władza są też intrygi, a tych w "Zdradzie" mamy niemało. Z perspektywy czytelnika obserwowanie mieszkańców i gości Dworu było to dla mnie bardzo ciekawe i interesujące. 

Na pochwałę zasługuje oczywiście również cała fabuła skrupulatnie wymyślona przez autorkę. Podział na Valorię i Herran był dobrym pomysłem już od początku serii. Ciekawiło mnie czy w następnych częściach cały system zostanie zachowany i w "Zdradzie" już możemy obserwować zmiany zachodzące w tych krajach. 


"Zdradę" czytało mi się bardzo fajnie i z zaciekawieniem. Myślę, że to była dobra decyzja, aby nie zniechęcać się po pierwszej części serii. Jak widać, kolejna może być jeszcze lepsza. 


Za egz. "Zdrady" dziękuję Wyd. Feeria Young! 

1 komentarz:

  1. Słyszałam o tej serii bardzo dużo, ale nie miałam okazji po nią sięgnąć. Chyba muszę przetrwać i przeczytać, bo twoja recenzja mnie zachęciła do czytania :D

    Pozdrawiam cieplutko ♥
    http://sleepwithbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń