poniedziałek, 6 czerwca 2016

Recenzja: "Pieśń Shannary"

"Pieśń Shannary" - Terry Brooks



Wydawca - Wydawnictwo Replika 

Data wydania - 29.03.2016 

Liczba stron - 464


Pradawne zło odradza się w nowej postaci, poprzysięgając zemstę na wszystkim, co żyje. 
Druid Allanon wyrusza w niebezpieczną podróż, w której stawką jest istnienie całego świata. Z pomocą przychodzi mu jedyna spadkobierczyni magii elfów, władająca niezwykłą mocą pieśni, Brin Ohmsford. 
Lecz przepowiedziano im zagładę. Zło bowiem knuje, aby związać Brin z losem straszniejszym niż śmierć... 

Otworzywszy paczkę od wydawnictwa powiało w moją stronę fantastyką. Wiedziałam już, że książka ta będzie trudna dla mnie do przeczytania i zrozumienia, ale być może jednocześnie pobudzi mnie na tyle, abym przy niej nie zasnęła. Przy zagłębianiu się w historię Brin i Allanona udało mi się zachować przytomność umysłu i ciała. Oczywiście kontaktu ze mną nie było, ponieważ myślami byłam w świecie wykreowanym przez autora i patrząc z perspektywy czasu całkiem dobrze się tam bawiłam. 

Jak się dowiedziałam już po fakcie, po otrzymaniu książki Terry Brooks to autor bardzo,bardzo popularnego cyklu "Miecz Shannary". Cóż, o cyklu nie miałam pojęcia, nie przypuszczałam, iż książka ta podobnie jak poprzednie tomy, z założenia ma być świetna. U mnie z tą świetnością różnie jest, różnie bywało na poszczególnych etapach czytania. 

"Pieśń Shannary" rozpoczyna przybycie do Czterech Krain Druida Allanona, który na początku budzi strach w rodzeństwie Ohmsford, jednak po chwili zdobywa ich zaufanie. Brin i Jair muszą sami skonfrontować się z gościem i zapewnić mu potrzebną pomoc. W ten właśnie sposób Brin - spadkobierczyni Magii Elfów dowiaduje się o ciążącym na niej obowiązku uratowania Krainy przed powstającym na nowo złem. Wraz z Druidem wyrusza na spotkanie przygodzie, strasznej i bardzo niebezpiecznej, której skutków nikt nie może przewidzieć.  Dla jej brata - Jaira autor również przygotował niezwykłe przygody. Chłopak wraz z tajemnicza drużyną wyrusza w głąb Krainy, aby oczyścić rzekę z trucizny. Jeśli tego nie zrobi śmierć rozprzestrzeni się na kolejne zakątki Czterech Karin. 

Przyznam się, że książka ta wymagała ode mnie dużego skupienia i  wytrwałości w czytaniu. Spotykamy tutaj zupełnie fantastyczny świat, Elfy, Druidy, Gnomy, magia, zakazana księga - to wszystko jest na początku dziennym. Ja, jako czytelnik raczej innej literatury zostałam rzucona na głęboką wodę i utrzymywałam się na niej dość słabo. Nie byłam przyzwyczajona do takiego fantasy. Ciężko mi było ogarnąć temat dwóch oddzielnych wypraw, oczywiście ma to też plusy. Dzięki temu autor dostarczył mi więcej przygód i ciekawych doznań a także mogłam lepiej przyjrzeć się światu w powieści. Nie wątpliwie książka ta ma wiele zalet i jest dobrą lekturą, bardzo pouczającą w związku z podziałem na dobro i zło. 

"Pieśń Shannary" jest powieścią, która mnie zaskoczyła i lekko przeraziła. Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki, nie wiem jednoznacznie czy mi się podobała czy nie. Ciężko mi szło czytanie jej, ale z drugiej strony fabuła  była naprawdę ciekawa i świat przedstawiony bardzo mnie zainteresował. Nie wiem czy będę sięgać po inne książki tego autora, teraz na pewno nie, co do przyszłości no to zobaczymy. Ogólnie mówiąc  ta książka to kawałek dobrej fantastyki, jeśli więc ktoś jest miłośnikiem tego typu literatury to zachęcam po sięgnięcie po "Pieśń..". Natomiast jeżeli nie czujecie się dobrze w takiej tematyce to myślę, że na zdrowie wyjdzie Wam sięgnięcie po inne książki, które umilą chwile. 


Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu Replika! 

3 komentarze:

  1. chyba jest serial na jej podstawie. lubię takie klimaty, więc pewnie przeczytam. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę i teraz nie wiem czy chcę to przeczytać czy nie... ciekawa fabuła swoją drogę, ale że się "męczyłaś" podczas czytania, trochę mnie odpycha :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej zupełnie nie mój klimat :/ Obawiam się, że przy czytaniu tej książki tylko się zmęczę, ,,spocę" i wymięknę przed połową :P
    Pozdrawiam cieplutko i czekam na kolejne posty :D

    Julka z julyinthebookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń