środa, 1 grudnia 2021

Święta w Port Moody" - E. Nawara i M. Falkowska

 "ŚWIĘTA W PORT MOODY" - E. Nawara & M. Falkowska 

Abigail Sharpe, dziennikarka przed trzydziestką, ma szansę na wymarzony awans. Skrywany romans z szefem wydaje się gwarantować osiągnięcie tego celu.


Pewnego dnia dostaje wiadomość, że będzie musiała zająć się chorym dziadkiem. Abi nie jest zadowolona z takiego obrotu spraw, w końcu w Port Moody – skąd pochodzi jej rodzina – nie była już od ponad dziesięciu lat. A wszystko przez bolesne rozstanie…


W mieście spotyka swoją dawną miłość. Czy nieporozumienia z przeszłości zostaną wyjaśnione? Czy Abi zdoła oprzeć się magnetyzmowi Logana? Oboje czują się skrzywdzeni przez siebie nawzajem, ale czy fascynacja, tęsknota i pożądanie wezmą górę nad zdrowym rozsądkiem? Czy wreszcie dowiedzą się, kto tak naprawdę stoi za ich rozstaniem?
- opis Wydawcy
 
Listopad to już ten czas, gdy wydawcy masowo zasypują nas, czytelników książkami świątecznymi. To czas, w którym czytamy więcej takiej literatury, aby wczuć się w klimat nadchodzących świąt. Jedną z pierwszych książek o tej tematyce jaką przeczytałam była tegoroczna premiera - "Święta w Port Moody" autorstwa Eweliny Nawary i Małgorzaty Falkowskiej . 

Akcja książki "Święta w Port Moody" początkowo toczy się dwutorowo - w Ottawa poznajemy Abi, wschodzącą gwiazdę dziennikarskiej elity, a w tytułowym Port Moody - Logana, młodego stażem aktora. Po kilkunastu stronach cała akcja przenosi się do Port Moody, które okazuje się być dziecięcym miasteczkiem Abi i Logana, z tym że ona wyjechała, on został. Abigail wraca do miasta, aby opiekować się chorym na Alzheimera dziadkiem podczas nieobecności jej rodziców. Już na początku wyczuwamy, że tych dwoje bohaterów kiedyś coś łączyło oraz że łączące ich uczucie całkiem nie wyparowało...

"Święta w Port Moody" to moje pierwsze spotkanie z autorkami - Eweliną Nawarą i Małgorzatą Falkowską. Ten duet autorki jest znany z takich książek jak "Nieosiągalny" i "Niedoskonały". 

Bardzo lubię książki świąteczne, choć zgadzam się, że bardzo często są one trochę na jedno kopyto. Rozumiem to, bo też święta Bożego Narodzenia to nie jest studnia bez dna (nie licząc prezentów) i nie ma możliwość, aby rozszerzyć tą tematykę. "Święta w Port Moody" są jednak trochę inne i faktycznie, moim zdaniem wyróżniają się na tle pozostałych historii świątecznych. tym co je tak wyróżnia jest fakt, że książka ta to erotyk, z bardzo dużą ilością opisanych zbliżeń. Musicie wziąć to pod uwagę sięgając po tą książkę. Mnie jakoś ta informacja umknęła i byłam bardzo zdziwiona tym co czytam, ponieważ gdybym wiedziała z jakiego gatunku jest ona to raczej bym wybrała coś innego. Jednak gdy już zaczęłam czytać to pomyślałam - OK, spróbuję. I tak szczerze mówiąc to zawiodłam się odrobinę na tym tytule. Myślę, że w dużej mierze wynika to z faktu, że ja nie przepadam za erotykami i powinnam dokładniej czytać opis zanim sięgnę po danym tytuł. 

Przechodząc do meritum, czy polubiłam się z tą historią? - raczej nie, bardziej była mi ona obojętna. Czy  nawiązałam nić porozumienia z bohaterami? - nie, absolutnie nie. Zarówno Abi jak Logan nie byli postaciami, które ja szczególnie bym chciała poznać w życiu realnym., nie wydaje mi się, aby było nam po drodze ze sobą. Są to bohaterowie, którzy bardzo miotają się między sobą, nie mogąc wyjaśnić bardzo prostej rzeczy przez długi czas, co oczywiście prowadzi do nieporozumień. Jeśli chodzi o samą Abigail, to jest ona kobietą bardzo pewną siebie, znającą swoją wartość i niebojącą się tego okazywać. Wszystkie te cechy są pożądane w dzisiejszym świecie i uważam, że fajnie że autorki zdecydowały się na nadanie swojej postaci takiego wyrazu.  Jak już wspominałam, ja nie odnalazłabym się w towarzystwie tych postaci i najprawdopodobniej to wpłynęło na moją ocenę tej historii. Nic mnie do niej nie przyciągało, szczególnie też nie interesowały mnie losy Abi i Logana, czytałam tę książkę po prostu dla samego faktu czytania, ponieważ nie lubię mieć zaczętych powieści. Raczej też nie zdecyduję się na sięgnięcie po inny tytuł tego duetu pisarskiego, taka tematyka raczej nie jest dla mnie. 

Jak mam nadzieję, wynika z mojego wywodu, ani nie polecam, ani nie odradzam książki "Święta w Port Moody", ponieważ była to książka kompletnie nie dla mnie i chyba niekoniecznie potrafię ją ocenić. Wybór pozostawiam Wam, jeśli czujecie, że to powieść, która może Was zainteresować to sięgnijcie po nią. 


 
Wydawca - Wydawnictwo Akurat 
Data wydania - 17.11.2021 
Liczba stron - 352 


Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Akurat 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz