Strony

niedziela, 6 lipca 2014

Recenzja : "Miasteczko Salem"

"MIASTECZKO SALEM" -  



  • Wydawnictwo - Prószyński i S-ka
  • Rok wydania - 2009 
  • Liczba stron - 528

Co mówi okładka ?? 

W prowincjonalnym amerykańskim miasteczku zaczynają dziać się rzeczy niepojęte i przerażające. Znikają bądź umierają w dziwnych okolicznościach dzieci i dorośli, jedna śmierć pociąga za sobą drugą. Czyżby Salem było nawiedzone przez złe moce? Kilku śmiałków, którym przewodzi mały chłopiec, wydaje im pełną determinacji walkę.

Na początek musicie wiedzieć, że Salem to skrócona nazwa miejscowości Jerusalem położonej w stanie Maine, niedaleko Cumberland i Portland. Bohaterem jest niejaki Ben Mears, znany i szanowany pisarz. Wraca on do Salem, miasteczka w którym spędził kilka lat swojego dzieciństwa, aby napisać nową książek, ale przede wszystkim po to, aby rozliczyć się z przeszłością. Mężczyzna wiąże z Salem swoje najgorsze wspomnienia, a wraz z przyjazdem ma nadzieje na rozwianie demonów przeszłości. Nad miasteczkiem niczym bożek góruje dom Marstenów, duża posiadłość na wzgórzu, którego właściciel Hubert Marsten przed laty zabił swoją żonę a sam popełnił samobójstwo. W "Miasteczku Salem" Stephen King przenosi Nas do lat 70 ubiegłego wieku. Niestety tak się składa, że powrót Bena zbiega się z dziwnymi rzeczami, które mają miejsce w Salem. W miasteczko znikają bądź umierają dzieci i dorośli a najbardziej przerażające jest to, że znikają też ich ciała.  Jest to druga książka Stephena Kinga przeczytana przez mnie. Mogę o niej powiedzieć tyle, że jest bardzo dobra. W wielu momentach naprawdę przerażająca. King buduje napięcie powoli, ale skutecznie. Z tym powolnym budowaniem to mówię całkiem szczerze, ponieważ miałam taki moment, że "Miasteczko Salem" zaczęło mnie irytować, głownie poprzez obszerne opisy. Ja, jeszcze nie do końca przyzwyczajona do książek tego autora, myślałam, że na każdej stronie książki czyhać będzie groza, ciemna moc, morderstwo i strach. Ale z czasem nawet polubiłam opisy Kinga i zrozumiała jakie są ważne dla całokształtu książki.  Jeśli o mnie chodzi to zazwyczaj czytam książki wieczorami, kończąc około 23, a z tą książką było inaczej. Po prostu nie mogłam jej czytać przed samym zaśnięciem, a na pewno nie po tym jak przyśnił mi się mężczyzna z krzyżem na szyi, stojący pośrodku pokoju. Gdzieś tam, pod świadomie wiedziałam, że jest to scena z książki. Od tamtej pory starałam się czytać "Miasteczko Salem" w godzinach porannych. Ta książka budzi w czytelniku bardzo silne emocje, czasami przerażenie i strach. Sprawiła, że zaczęłam inaczej patrzeć na świat mroku, wampirów i innych zjawisk paranormalnych. Dla kogoś to już zetknął się z twórczością Kinga myślę, że będzie to książka doskonała. Ponieważ uważam, że "Miasteczko Salem" takie jest, silne, straszne i doskonałe.  Czytanie bądź  oglądanie horrorów to jakby troszkę nie do końca moja bajka. Lecz od czasu do czasu człowiek potrzebuje takiego dreszczyku emocji. I myślę, że jeśli się nie przesadza z ilością takiego gatunku to chwile spędzone z takimi książkami można bardzo miło wspominać.  A więc podsumowując książka jest warta przeczytania, do czego serdecznie zachęcam. 

1 komentarz:

  1. Czytałam jedną książkę Kinga. Jednak zrobiłam to za wcześnie. Byłam sporo za mała i nie byłam w stanie przetrwać opisów. Przez to mam teraz trochę uprzedzenie do jego książek, ale myślę, że najwyższa pora znowu spróbować.
    Pozdrawiam ;)

    lustrzananadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń