Strony

niedziela, 27 września 2015

Recenzja "Wstyd"

"WSTYD" - Rachel Van Dyken 



Wydawnictwo - Feeria Young 

Rok wydania - 2015 

Liczba stron - 360 

Oboje noszą maski, za którymi kryje się niewyobrażalne cierpienie. Mroczna przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. Ona czuje lęk i wstyd, sądzi, że nie jest warta miłości. On pragnie rozwiązać zagadkę związaną ze śmiercią bliskiej osoby. 
Tajemnice z przeszłości decydują o przecięciu się ich dróg. A gdy w grę wchodzą ważne sprawy i skrajne uczucia, wtedy miłość i nienawiść przenikają się tak ściśle, że czasem nie można ich odróżnić. 


Oto dziś prezentuję Wam opinię o ostatnim i podobno najmroczniejszym tomie trylogii Zatraceni. Specjalnie napisałam słowo 'podobno' gdyż sama tego nie sprawdziłam a bazuję jedynie na opiniach innych. Tak, dokładnie tak był.. sięgnęłam po "Wstyd" nie znając treści poprzednich części. Jakoś do tej pory niespecjalnie byłam zainteresowana tą trylogią. Jednakże opis "Wstydu" był tak ciekawy i przekonujący, że postanowiłam dać mu szansę.  Nie żałuję. 

W ostatniej części trylogii poznajemy Lisę - studentkę psychologii i jej wykładowcę - profesora Tristana Blacka. Ostatnimi czasy mam taką dziwną fazę na tematykę związaną ze związkami z dużą różnicą wieku. Stąd też ta książka wzbudziła moje zainteresowanie. Autorka w książce skupia się bardzo na przedstawieniu psychiki i myśli bohaterów. Dużą część książki zajmują opisy myśli i słów postaci. Rachel Van Dyken bardzo ciekawie przedstawiła znajomość studentki z profesorem, która w miarę upływu czasu coraz bardziej się rozwija a jednocześnie czytelnik ma wrażenie, że bohaterowie robią krok do przodu i dwa kroki do tyłu. Jednakże nie zmieniło to mojego odbioru tej powieści. 

Lisa to dziewczyna, która mimo młodego wieku wiele w swoim życiu doświadczyła. Nasza bohaterka przeżyła w przeszłości bardzo toksyczną znajomość, której skutki odczuwa do dziś. Studia to dla niej możliwość nałożenia na twarz maski i wcielenia się w inną osobę, którą zawsze chciała być. Szczerze mówiąc to Lisa nie wzbudziła we mnie większych emocji. Owszem była sympatyczną dziewczyną z bardzo rozbudowanym charakterem, jednak mnie czegoś w niej brakowało. Ja po prostu nie potrafiłam się zżyć z jej postacią. Zaakceptowałam Lisę, ale jako bohaterka literacka nie zostanie ze mną na długo. 

Tristan to jakby przeciwieństwo Lisy, ponieważ jego postać na pewno zapamiętam na dość długo. Niesamowicie przypadł mi do gustu, jako bohater i jako mężczyzna. Wydaje mi się, że takim znajomym nie pogardziłaby żadna dziewczyna. Tristan jest przystojny, inteligentny , ma niesamowite poczucie humoru. Wydaje mi się, że autorka bardzo dobrze wykreowała jego postać. 

"Wstyd" to książka, która napisana jest bardzo prostym językiem a co za tym idzie można ją szybko przeczytać. To taka powieść na jeden raz, którą przeczytasz i albo zapamiętasz na miesiąc czy dwa lub wcale.  Książka Rachel Van Dyken podobała mi się, jednak zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest to powieść najwyższych lotów. Uważam jednak, że taka książka dla młodzieży powinna być, czyli zawierająca dużo emocji, przesycona miłością a także pisana prostym językiem. To czego oczekiwać można od takiej typowej młodzieżówki odnajdziemy w książce "Wstyd". 

Podsumowując: Wstyd to fajna książka, z dużą dozą emocji czasami sprzecznych, przez którą bardzo szybko przemkniemy. Osobiście spędziłam z nią kilka miłych chwil, a więc autorka mnie nie zawiodła. 


Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu Feeria Young! 




sobota, 19 września 2015

Recenzja: ENDER

"ENDER" - Lisa Price


Wydawnictwo - Albatros 

Rok wydania - 2015 

Liczba stron - 332 


Los Angeles po wojnie bakteriologicznej jest rządzone przez Enderów, ludzi powyżej sześćdziesiątego roku życia, którzy mogą zrobić wszystko, nawet kupić drugą młodość w ciele obcego nastolatka... 
Callie, dawniej bezdomna Starterka, teraz mieszka w okazałej rezydencji zapisanej jej przez bogatą Enderkę, Helenę. Obie doprowadziły do tego, że zburzono i zdelegalizowano bank ciał, ale nosiciele chipów umożliwiających zamianę ciał są wciąż porywani przez nieznanych prześladowców. Niebezpieczeństwo grozi także Callie

Po przeczytaniu pierwszej części czyli "Startera" byłam zachwycona tematyką i wykonaniem powieści Lisy Price. Dzięki wydawnictwu Albatros nie musiałam długo czekać na premierę kolejnej części. "Ender" trafiła do mnie niedawno i dosłownie przed chwilą skończyłam ją czytać. Lisa Price wciąż trzyma poziom i nie pozwala czytelnikowi na chwilę nudy. 

Po raz drugi możemy towarzyszyć Callie oraz jej znajomy podczas zmagań z Enderami, którzy przejęli władzę po wojnie. Świat przedstawiony w powieści jest dokładnie taki sam jak w pierwszej części z tą tylko różnicą, że Bank Ciał został zburzony. Można by myśleć, że kłopoty Starterów się skończyły i wszystko inne jest na dobrej drodze do normalności. Niestety tak nie jest. Młode osoby, które zgodziły się wcześniej na wynajem swojego ciała wciąż mają w głowach specjalne chipy, których nie są w stanie się pozbyć nie narażając przy tym swojego życia. Callie jest jedną z takich osób. Czy dziewczyna po raz kolejny zdoła uratować siebie, swoich przyjaciół a także innych Metalów? 

Bardzo żałuję, że ostatnio miałam tak mało czasu na czytanie. Gdyby nie te problemy 'techniczne' pochłonęłabym "Endera" w ciągu dnia. Ta książka jest niesamowita. Sposób w jaki został przedstawiony świat po wojnie bakteriologicznej jest wprost genialny. Autorka wykazała się dużą kreatywnością i wyobraźnią podczas pisania obu części serii. 

"Ender" to świetna kontynuacja pierwszej części, która mnie całkowicie usatysfakcjonowała. Drugą część czytało mi się równie dobrze jak pierwszą. nie jestem w stanie napisać, która z nich była lepsza. Zarówno "Starter" jak i "Ender" były świetne i nadal są! 

Lisa Price skonstruowała ciekawy świat z fajnymi bohaterami, którzy wiedzą czego oczekują od życia. Callie to narratorka i główna bohaterka powieści. Dzięki jej słowom poznajemy sytuację w jakiej się znalazła wraz z przyjaciółmi i bratem. Uważam, iż zastosowanie narracji pierwszoosobowej było strzałem w dziesiątkę. Callie to postać, którą od razu polubiłam. Jest silną i mądrą dziewczyną, która walczy o przetrwanie swoje i brata w ogarniętym chaosem świecie. W drugiej części poznajemy również bliżej inne postacie m.in. Hydena, Michaela czy głównego antagonistę - Starego Człowieka. Cieszę się, że autorka delikatnie, ale w ciekawy sposób wprowadziła wątek miłosny do powieści. Bardzo podobało mi się to wykonanie, ponieważ było subtelne i nie przesłoniło głównej idei książki. 

Myślę, że moja recenzja mówi sama za siebie. Jeśli jeszcze nie poznaliście twórczości Lisy Price to macie co nadrabiać. "Starter" i "Ender" są naprawdę warte przeczytania nie tylko przez nastoletnich czytelników. 


Za egz. książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Albatros!

sobota, 12 września 2015

Recenzja: "Gregor i niedokończona przepowiednia"

"GREGOR I NIEDOKOŃCZONA PRZEPOWIEDNIA" - Suzanne Collins 



Wydawnictwo - IUVI 

Rok wydania - 2015 

Liczba stron - 347 


Opowieść o zwykłym nastolatku, który pakuje się w niebezpieczeństwo, aby wypełnić dziwaczną przepowiednię i odnaleźć zaginionego w niewyjaśnionych okolicznościach ojca - w ukrytym świecie pod Nowym Jorkiem. 
Kiedy Gregor spada wraz z maleńką siostrą przez kratkę wentylacyjną nowojorskiego mieszkania, trafia do ponurego Podziemia. Ludzie żyją tam we względnej zgodzie z olbrzymimi nietoperzami i innymi zwierzętami, lecz ten niepewny pokój jest zagrożony. 
Gregor nie chce brać udziału w podziemnym konflikcie. Pragnie tylko wrócić do domu. Gdy jednak dowiaduje się, że ma szanse odszukać zaginionego ojca, a Niedokończona Przepowiednia wyznacza mu kluczową rolę w niepewnej przyszłości Podziemia, zdaje sobie sprawę, że to może być jedyny sposób na rozwiązanie największej tajemnicy w jego życiu. 

Oto kilka tygodni temu udało mi się przeczytać kolejną po trylogii Igrzyska Śmierci, powieść Suzanne Collins. Na samym początku byłam zaskoczona, że owa autorka mogła napisać jeszcze coś tak odbiegającego tematyką od Igrzysk Śmierci. Jak widać jednak pozory mylą a w głowach pisarzy różne rzeczy się dzieją. Jak oceniam tę bajkowo-fantastyczną powieść dla młodszych czytelników? Przekonajcie się sami. 

Swoją opinię postanowiłam rozpocząć bardzo pozytywnym akcentem a więc uwaga: "Gregor i niedokończona przepowiednia" to naprawdę warta uwagi powieść. Powieść, która zawiera w sobie bardziej współczesną a jednocześnie cudownie bajkową wersję "Alicji w Krainie Czarów". W zamyśle Suzanne Collins do magicznej krainy powadzi nie lustro a kratka wentylacyjna. 

Głównymi bohaterami powieść są Gregor oraz jego młodsza siostra Botka. Oboje mieszkają w Nowym Jorku wraz z matką i chorą babcią. Przypadek a zarazem pech sprawia, że wpadają przez kratkę wentylacyjną wprost do podziemi miasta. Jak się jednak okazuje na dole czeka na nich prawdziwa kraina czarów wraz z magicznymi zwierzętami. Na naszych bohaterów czekają niesamowite przygody oraz wielkie, nieodkryte przepowiednie. 

"Gregor i niedokończona przepowiednia" to powieść typowa dla dzieci i młodszych czytelników. Myślę, że ja będąc na progu dorosłości inaczej odebrałabym tę książkę kilka lat temu. To nie jest oczywiście tak, że z pewnych książek wyrastamy. My po prostu z czasem zaczynamy patrzeć na wszystko przez taki pryzmat realnego życia. Dziecko szybciej i łatwiej uwierzy w magiczny świat, żyjący swoimi zasadami pod Nowym Jorkiem niż osoba dorosła, to oczywiste. Dla ludzi bardziej doświadczonych taka literatura dziecięca jest odskocznią od wymagających utworów. Dla mnie również taka była. 

"Gregor'a i Niedokończoną Przepowiednię" przeczytałam w bardzo szybkim tempie, zadziwiającym wręcz. Ta powieść naprawdę wciągnęła mnie do swojego świata. Dzięki Suzanne Collins na chwilkę oderwałam się od życia codziennego i mogłam wraz z bohaterami odkrywać tytułową przepowiednię. 

Podsumowując, "Gregor i niedokończona przepowiednia" to ciekawa powieść dla młodszych czytelników, w której i dorośli mogą odnaleźć cenne prawdy życiowe. 


Za egz. książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu IUVI