Strony

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Recenzja: "Miasto Świętych"

"MIASTO ŚWIĘTYCH. PIELGRZYMKA PO KRAKOWIE ŚLADAMI JANA PAWŁA II" - Georg Weigel oraz Carrie Gress i Stephen Weigel 

Wydawca - Wydawnictwo Literackie 

Data Wydania - 2016 ( lipiec ) 

Liczba stron - 290 


George Weigel, autor cenionej na całym świecie biografii Karola Wojtyły, zabiera czytelników w niezwykły spacer po Krakowie. To nie tylko wycieczka po stolicy polskiej kultury i po słynnych zabytkach. To przede wszystkim pełna pasji i cennych informacji wędrówka po miejscach, które ukształtowały Jana Pawła II, wpłynęły na jego pontyfikat, a tym samym w ogromnym stopniu zdecydowały o obliczu współczesnego Kościoła.

Podróż, której przewodnikiem jest George Weigel, ukazuje Kraków jako kulturową potęgę oraz miejsce narodzin dawnych i współczesnych świętych. Trudno też wyobrazić sobie głębokie przeżycie Światowych Dni Młodzieży bez zrozumienia ich krakowskiej genezy i znaczenia miejsc, w których się odbywają.


Jan Paweł II to postać o której napisano już naprawdę bardzo dużo książek, artykułów i innych publikacji. Można by rzec, że „Miasto Świętych" to kolejna z wielu książek poświęconych papieżowi. Myślę jednak, że jest w niej coś co wyróżnia ją spośród innych. Poza tym, jakby nie patrzeć Jan Paweł II jest postacią o której absolutnie nie można wiedzieć za dużo. 


George Weigel jest światowej sławy pisarzem katolickim. Największą sławę przyniosła mu dwu tomowa biografia Jana Pawła II - „Świadek Nadziei" oraz „Kres i początek". Wraz ze swoim synem - Steghenem Weigel, zawodowym fotografem oraz Carrie Gress napisał kolejną świetną pozycję, której recenzję właśnie czytacie. 

George Weigel podszedł do tematu nieco inaczej. Właściwie ciężko stwierdzić czy „Miasto Świętych" to bardziej biografia Ojca Świętego czy przewodnik po Krakowie, a może podręcznik do historii. Mamy tutaj całkowitą mieszankę życiorysu Karola Wojtyły - od najmłodszych lat, a także przepięknego opisu Krakowa wraz z uwzględnieniem jego bogatych dziejów. 

Książka podzielona jest na cztery części - „Miasto Świętych",   „Ścieżki Studenta",  „Ścieżki Księdza Biskupa" oraz  „Ścieżki Papieża". Pierwsza z nich zawiera ogólny opis historii miasta i wprowadza czytelnika w życiorys Papieża Polaka. Kolejne części to charakterystyka poszczególnych etapów życia Karola Wojtyły - jako młodego człowieka, studenta, księdza, biskupa,a skończywszy na papieżu. Przyglądamy się zmianom jakie zachodziły w tym niezwykłym człowieku przez wiele lat podróży, podczas której niezmiennie towarzyszył Mu Kraków. 

Bardzo podoba mi się pomysł na tę książkę. Dzięki niej poznajemy nie tylko biografię Jana Pawła II, ale również historię Krakowa i jego poszczególnych zabytków. Dodatkowym atutem tej pozycji jest bardzo prosty język, zrozumiały dla każdego czytelnika, przepiękne ilustracje i bardzo dokładne mapki miasta i okolic. Oczywiście nie można zapomnieć o równie pięknym wydaniu tej książki przez Wydawnictwo Literackie, które po raz kolejny pokazało, iż potrafi cudownie wydawać swoje książki. Doskonale dopasowana okładka i grzbiet książki a także twarda oprawa powodują, iż pozycja ta zachwycająco prezentuje się na półce. 

Jestem bardzo zadowolona z tego co odnalazłam w „Mieście Świętych" i bezapelacyjnie polecam Wam tę książkę. Myślę, że dzieło Georga i Steghena Weigel oraz Carrie Gress świetnie sprawdzi się jak prezent dla kogoś bliskiego ( również dla samego siebie ;) ). 


Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu!

wtorek, 16 sierpnia 2016

Recenzja: "Heaven. Miasto Elfów"

"HEAVEN. MIASTO ELFÓW" - Christoph Marzi 


Wydawca - Wydawnictwo MUZA 

Data Wydania - 8.06.2016 

Liczba stron - 336 



Londyn jest jego miastem. Ponad dachami brytyjskiej stolicy osiemnastoletni David znalazł swój drugi dom. Tylko tutaj czuje się wolny i może zapomnieć o swojej niechlubnej przeszłości.



Pewnej nocy na jednym z dachów spotyka dziwną i piękną dziewczynę. Ma na imię Heaven i błaga o pomoc. Twierdzi, że właśnie wycięto jej serce. Choć David nic z tego nie rozumie i nie dowierza słowom Heaven, postanawia jej pomóc. W szpitalu lekarz potwierdza, że Heaven naprawdę nie ma serca. W ten sposób rozpoczyna się ich wspólna niebezpieczna przygoda. Przeżyją tylko wtedy, gdy uda im się poznać tajemnicę Heaven.



 „Heaven. Miasto Elfów" to bardzo sprytne połączenie magii z realizmem. Książka zawiera w sobie elementy zarówno świata fantastycznego jak i tego prawdziwego, który nas otacza. Myślę, że każdy odnajdzie w niej coś interesującego dla siebie. 

David i Heaven poznają się w niecodziennych okolicznościach. Dwoje młodych ludzi wpada na siebie na dachu jednego z londyńskich budynków - to może być początek fantastycznego romansu wszech czasów, prawda? A jednak w chwili spotkania Heaven i David mają ważniejsze sprawy na głowie - muszą odnaleźć mężczyznę, który przed chwilą wyciął serce z ciała dziewczyny. Misja okazuje się bardziej skomplikowana, gdy okazuje się, iż ów mężczyzna sam poszukuje Heaven, wszelkimi sposobami. Jedno jest pewne - młodych czeka wiele niebezpiecznych przygód, a nas czytelników - kilka chwili relaksu przy książce.


Jak już zdążyliście zauważyć książka Christopha Marzi jest bardzo fantastyczna, bajeczna i wielopłaszczyznowa. Odnajdziemy tutaj dobrze skonstruowaną fabułę, która bawi czytelnika swoją oryginalnością  i zaskakuje nieprzewidzianymi zwrotami akcji. Poza tym - bohaterowie, którzy może nie zapadną nam w pamięci na długo, ale na pewno ich polubimy. Christoph Marzi pisze w sposób prosty i zrozumiały dla odbiorcy. Podoba mi się jego styl pisania, a przede wszystkim wartkie dialogi, którymi posługują się bohaterowie książki. Tą pozycję czyta się naprawdę bardzo przyjemnie i szybko. To jedna z tych powieści, które mają zapewnić nam chwilę wytchnienia po pracy oraz zainteresować swoją historią, a w konsekwencji wciągnąć do swojego świata na dłużej. 

Na pochwałę i uwagę zasługuje również wydawnictwo, które jest odpowiedzialne za przepiękne wydanie „Heaven. Miasto Elfów". Ta książka zachwyca swoją okładką i przyciąga wzrok czytelników. Treść tej książki jest dokładnie taka jak jej okładka - tajemnicza, fantastyczna i przykuwająca uwagę. 

„Heaven. Miasto Elfów" polecałabym fanom lekkich powieści fantastycznych z nutą tajemniczości i bajecznym sekretem. Jeżeli czegoś takiego szukacie to myślę, że książką Christopha Marzi sprawdzi się w stu procentach. Na pewno Was zainteresuje i nie pozwoli oderwać się do ostatniej strony. 




Za książkę dziękuję Wydawnictwu MUZA

czwartek, 11 sierpnia 2016

Recenzja: "Tytany"

"TYTANY" - VICTORIA SCOTT 



Wydawca - Wydawnictwo IUVI

Data Wydania - 2.06.2016 

Liczba stron - 320 


Odkąd tytany pojawiły się w Detroit, świat Astrid Sullivana obraca się wokół tych pół koni, pół maszyn, które dosiadane przez dżokejów startują w morderczych i emocjonujących wyścigach. Wraz z najlepszą przyjaciółką dziewczyna spędza wiele godzin na torze. Fascynują ją nie tylko emocje związane z wyścigami, ale też to, jak bardzo te zaprogramowane, półmechaniczne stworzenia wydają się prawdziwe. Astrid marzy, by kiedyś dotknąć jednego z nich.…ale też trochę ich nienawidzi. Jej ojciec stracił wszystko na zakładach bukmacherskich. Dziewczyna widzi też przepaść między bogatymi dżokejami, których stać na kosztowne maszyny do jazdy, a jej przyjaciółmi i sąsiadami, którzy czasem ostatnie pieniądze stawiają w zakładach, licząc na łut szczęścia.

Ale kiedy Astrid ma szansę wystartować na jednym z tytanów w derbach, postanawia zaryzykować wszystko. Ponieważ dla dziewczyny stojącej po złej stronie toru wyścigi to coś więcej niż szansa na sławę i pieniądze. To także heroiczna walka o lepszą przyszłość.


Victorię Scott poznałam podczas czytania serii "Ogień i woda", a także jej kontynuacji - "Kamień i sól". Poprzednie książki tej autorki podobały mi się, a więc zdecydowałam się sięgnąć po jej najnowszą książkę czyli "Tytany". Powieść ta była zupełnie inna, jednak nadal dało się wyczuć w niej pisarski talent autorki. 

W najnowszej powieść Victoria Scott powołała do życia tytułowe Tytany, czyli pół konie - pół maszyny - mechaniczne konie. Jest to pierwsza rzecz, która zasługuje na pochwałę czyli mamy coś nowego. Niby kolejna książka dla młodzieży, oklepany temat i w ogóle a jednak one - wielkie, potężne i wszechmocne Tytany. Podoba mi się to, że autorka stworzyła coś swojego, coś czego jeszcze nie było( a przynajmniej ja nie czytałam wcześniej książki o mechanicznych koniach). 

Główną bohaterką jest Astrid, która wbrew panującym zasadom postanawia wystartować w wyścigu Tytanów, aby polepszyć byt swojej rodziny. Nagroda dla zwycięzcy jest bardzo duża i oczywiście kusi wiele osób. Astrid jest młoda i niedoświadczona, więc według szerszej opinii ma małe szanse na wygraną. Podoba mi się postawa Astrid, która reprezentuje poświęcenie dla rodzinie i żelazny upór. To jest bohaterka z mocnym charakterem, którą trudno przestraszyć. Dosyć dobrze skonstruowana postać obok, której nie można przejść obojętnie. 

Świat przedstawiony w książce jest tragiczny dla naszych bohaterów. Na każdym kroku towarzyszy nam podział na niepisane klasy społeczne. Biedniejsi mieszkańcy Detroit żyją biednie, a nie rzadko w skrajnej nędzy. Natomiast Ci posiadający zasobniejsze portfele mieszkają w pięknych posiadłościach ciesząc się życiem. Jedno co ich łączy to właśnie wyścigi Tytanów. Oczywiście tylko bogatsi mogą pozwolić sobie na kupno własnego konia i wystartowanie w biegu. Ci mniej zamożni, przy dobrej sytuacji mogą jedynie je oglądać lub stawiać zakłady licząc na wygranie choć skromnej sumy pieniędzy. W taki sposób wiele osób traci resztki oszczędności i ląduje na bruku. 

'Tytany" są na pewno jedną z bardziej emocjonujących książek jakie spotyka się na sklepowych półkach. Jest to powieść, która może się podobać i może też zachwycać - i właśnie to robi z czytelnikami. Myślę jednak, iż nie należy ona do książek, które na długo zapadają w pamięć. "Tytany" pozostają z nami przez kilka dni, a potem się ulatniają, zaczynamy kolejną książkę i wszystko jest takie samo. Niemniej jednak polecam Wam tą powieść na jedno lub dwa popołudnia - może umilić Wam czas. 



Za książkę dziękuję Wydawnictwu IUVI



niedziela, 7 sierpnia 2016

Recenzja: "Szkoła Wdzięku"

"SZKOŁA WDZIĘKU MADAME CHIC" - Jennifer L.Scott


Wydawca - Wydawnictwo Literackie  

Data wydania - 7.07.2016 

Liczba stron - 240 


W japonkach do teatru? W naszym zwariowanym, pędzącym z zawrotną prędkością świecie zbyt wiele rzeczy uchodzi na sucho, a przecież elegancja i dobre maniery to rzecz ponadczasowa i warto je kultywować. Madame Chic, paryska mentorka Jennifer, była nie tylko wyrocznią stylu, ale i ucieleśnieniem wytworności w kontaktach z innymi osobami. Emanował z niej kojący spokój, a opanowanie i takt stanowiły jej najsilniejszą broń w trudnych chwilach.

Biorąc ją za wzór, amerykańska autorka udowadnia, że odpowiednio dobrany strój, właściwa postawa, uprzejmość, gościnność czy elokwencja współtworzą wdzięk osobisty i bardziej niż markowe ubrania czy kosztowna biżuteria budują nasz obraz w oczach innych ludzi. Ten uroczy, napisany z humorem i ujmującym wdziękiem poradnik stanowi niewyczerpane źródło porad i inspiracji na każdą okazję.

Nowe lekcje od Madame Chic

Bestseller dziennika „The New York Times”

Właśnie dziś mam okazję przedstawić Wam recenzję pierwszego, przeczytanego przeze mnie poradnika na temat - jak być damą? Książka Jennifer L.Scott wpadła w moje ręce przypadkiem, jednak pomyślałam, że nic mi nie szkodzi do niej zajrzeć. To była jedna z lżejszych lektur jakie ostatnio czytałam i na pewno nie żałuję czasu spędzonego z Madame Chic. 

Co prawda nie miałam okazji zapoznać się z dwoma poprzednimi poradnikami w serii Madame Chic, jednak to nic nie szkodzi. Szkoła Wdzięku Madame Chic"  to poradnik, który możemy spokojnie przeczytać bez znajomości innych części cyklu.

Szkoła Wdzięku Madame Chic" to poradnik na temat tego co zrobić, aby wprowadzić w swoje życie ład i porządek oraz zostać damą. Zacznijmy od tego co to właściwie znaczy być kobietą z klasą, damą? Wbrew pozorom to wcale nie oznacza posiadania drogich, markowych ubrań czy cotygodniowych wizyt u kosmetyczki. Dama to kobieta, która potrafi dostosować się do różnych sytuacji a także wykorzystać je. Taka kobieta umie ubrać się odpowiednio na odpowiednie okazje i zachować się również odpowiednio. Tak naprawdę bycie damą jest w naszej głowie drogie Panie. Dużo zależy od tego jak my same postrzegamy siebie. Nasze samopoczucie i poczucie wartości automatycznie odbija się w spojrzeniach innych osób. Jeśli my postaramy się zachowywać odpowiednie etykiety - ludzie zaczną spostrzegać w nas kobiety z klasą. 

Jennifer L.Scott podzieliła swój poradnik na trzy części - „Warto mieć klasę",  „Prezencja" oraz „Lekcje eleganckiego stylu życia". W każdej części autorka przekazuje nam ważne kwestie, które razem zebrane tworzą poradnik, który może pomóc osiągnąć zamierzony efekt. Napisałam „może pomóc", ponieważ nie do wszystkich porad i uwag autorki jestem przekonana. Wydaje mi, iż Szkoła Wdzięku Madame Chic" w niektórych momentach za bardzo przypomina podręcznik do nauki manier jakie obowiązują hmm powiedzmy na Dworach Królewskich. Uważam, że zwykłej kobiecie bardzo ciężko będzie wykonać wszystkie polecenia Jennifer L. Scott. Co wcale nie oznacza, iż kobieta XXI wieku nie może być damą. 

Książka Jennifer L. Scott zawiera w sobie wiele cennych wskazówek dotyczących dbania o swój wygląd, ale przede wszystkim zwraca uwagę na zachowanie. Dama oprócz tego, że prezentuje się w nienagannym ubiorze  musi pamiętać również o swoim stylu bycia. Konkretnie o eleganckim stylu bycia. Chodzi o odpowiednią postawę ciała, kontakt wzrokowy z rozmówcą oraz o to jakie jesteśmy w stosunku do innych osób. Autorka jasno daje nam do zrozumienia, że nasze zachowanie i maniery odpowiednio wpływają na nasze relacje z ludźmi. Jeśli jesteśmy miłe, uprzejme, cierpliwie słuchamy naszego rozmówcy to automatycznie jesteśmy lepiej przez niego odbierane. 

 Szkoła Wdzięku Madame Chic" to ciekawy poradnik, który czyta się bardzo przyjemnie. Co do stosowania się do uwag autorki - tę kwestię pozostawiam Wam do dyspozycji. Uważam jednak, iż fajnie przeczytać coś takiego, ponieważ nigdy nie wiemy w jakiej sytuacji postawi nas los. Być może dowiemy się czegoś czego nie wiedzieliśmy do tej pory  i zabłyśniemy nowymi doświadczeniami przy najbliższej okazji. 



Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu! 


poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Recenzja - "Przeznaczeni"

"PRZEZNACZENI" - Katarzyna Grochola 


Wydawca - Wydawnictwo Literackie 

Data Wydania - 19.05.2016 

Liczba stron - 544

Olin jest rozchwytywaną autorką kryminałów. Ma wszystko: pieniądze, sławę, sukces, jest nawet zakochana. Problem w tym, że nie do końca szczęśliwie. Od wielu lat ma romans z żonatym facetem. Historia jakich wiele: ona kocha jego, on kocha tylko ją, no ale żona, dzieci…

Gabrysia pracuje w kasynie. Każdego dnia obserwuje ludzi, którzy wygrali albo przegrali. Sama jest nieufna i żyje na uboczu. Aż do momentu, gdy – przypadkiem – spotyka Mateusza.
Mateusz jest zdolnym grafikiem i beztroskim singlem. Ma pieniądze i kobiety. Pieniądze co prawda pożyczył swojemu przyjacielowi Kubie, ale kobiet w jego życiu nie brakuje – pojawiają się i znikają. Wszystko się zmienia, gdy spotyka Gabrysię. Ta kobieta to dla niego tajemnica, którą musi rozwikłać.
Kuba jest alkoholikiem. Niepijącym. W poszukiwaniu lepszego jutra wyrusza do Stanów Zjednoczonych. Pożyczone od Mateusza pieniądze błyskawicznie trafiają w ręce Jurka (zwanego Jerrym), polskiego emigranta, który w Ameryce dorobił się synów i kolejnych żon, a także paru szemranych interesów, na których nieustannie ma nadzieję się dorobić.

Historie wszystkich bohaterów zbiegają się w kulminacyjnym punkcie. Jedni otrzymają szansę od losu, inni tę szansę bezpowrotnie stracą…

Druga książka Katarzyny Grocholi, którą miałam okazję przeczytać to powieść wokół której było bardzo dużo szumu i zachwytu czytelników. Ja jednak ostrożnie podchodzę do takich książek, ponieważ zazwyczaj się rozczarowuję. Według mnie to słabe uczucie, gdy prawie wszyscy ubóstwiają jakąś książkę, a Ty czujesz się kompletnie wyobcowany i samotny w swoich odczuciach na jej temat. Do Przeznaczonych" podeszłam więc z dużym dystansem i.. nie mam pojęcia co sądzić o tej powieść. 

Katarzyna Grochola stworzyła wielowątkową powieść o życiu, trudnych decyzjach i szansie jaką dostajemy od losu. Myślę, że pomysł na książkę był bardzo dobry i ja wyczuwam ten przekaz autorki. Jednakże na mnie  Przeznaczeni" nie zrobiła aż takiego wrażenia jakiego mogłabym oczekiwać. Ta książka mnie lekko rozczarowała, a jeszcze bardziej rozczarowała mnie sama autorka. 

Myślę, że moje rozczarowanie wynika z tego, że byłam przygotowana na inną Katarzynę Grocholę. Tymczasem po świetnej i przezabawnej Nigdy w życiu" nie pozostał nawet ślad.  Przeznaczeni" to książka z zupełnie innej ligi. Zgadzam się z opisem, iż jest to powieść bardzo dojrzała i prawdziwa. To jest po prostu coś , na co nie byłam przygotowana. Męczyłam się czytając tę książkę, która kompletnie nie wpasowała się w mój gust. Oczywiście nie odradzam Wam czytania jej, ponieważ każdy ma inne upodobania literackie, a więc komuś innemu może się ona spodobać. Mnie na kolana nie powaliła, jeszcze raz to podkreślę. To nie jest chyba książka na ten etap moje życia, być może za kilka lat ją docenię i zmienię zdanie o niej. Wiem, że Katarzyna Grochola to autorka bardzo ceniona na polskim rynku literackim i oczywiście  jest tak nie bez powodu. Bardzo chciałam poznać Przeznaczonych" i mimo wszystko nie żałuję przeczytania jej. 


Przeznaczeni" jest książką wielowątkową. Odnajdujemy w niej kilku głównych bohaterów oraz wielu drugoplanowych, którzy wypełniają puste miejsca. Nie będę raz jeszcze powtarzać opisu, ponieważ ten który zamieściłam na początku jest bardzo dokładny. Chciałabym bardziej skupić się na problematyce, której dotyczy książka. Olin, Gabi, Mateusz, Kuba raz Jerzy (Jerry) to bohaterowie żywcem wyjęcie z otaczających nas osób. To są postacie, jakie spotykamy każdego dnia na ulicy, w parku, w sklepie, są to nasi przyjaciela, znajomi, rodzina i wrogowie. Mój największy problem jest w bohaterach. Czytając Przeznaczonych" czułam się jakbym śledziła przypadki zwykłych szaraków, którzy na dodatek mają podobne problemy jak ja. Z jednej strony rozumiem zabieg jaki zastosowała autorka, rozumiem, że tak miało to wyglądać, jednak mnie się to kompletnie nie podobało. Nie lubię książek, które do bólu przypominają prawdziwe życie, a wszystko to w połączeniu z realiami jakie wykorzystała autorka i stylem jej pisania daje coś, co mnie odpycha. 

Przeznaczeni" nie jest książką obyczajową jakie zazwyczaj czytam. Ta powieść jest tak smutna, prawdziwa, pełna nadziei i Ci bohaterowie tak przewidywalni i podobni do nas samych, że ja tego nie mogłam znieść. Czytając książkę  pragnę oderwać się od rzeczywistości, tymczasem Katarzyna Grochola wciąga mnie w otchłań problemów sercowych, finansowych i życiowych ludzi, których nie darzę sympatią. To na pewno nie pomaga zapomnieć o Bożym świecie, a wręcz przeciwnie - powoduje, iż czytelnik czuje się przytłoczony kłopotami bohaterów. 

To jest jedna z trudniejszych recenzji jakie przyszło mi napisać. Ja naprawdę doceniam autorkę, jej dorobek literacki i uwielbiam jej "Nigdy w życiu", ale Przeznaczonych" nie mogę zaliczyć do dobrych powieści, które mnie zachwyciły. Choćbym na głowie stanęła, to ta książka mnie po prostu zdołowała. Mam nadzieję, że Ci z Was, którzy już przeczytali tę powieść są z niej bardziej zadowoleni niż ja. 



Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.