Strony

wtorek, 7 lipca 2015

Recenzja "Deadline"

"PRZEGLĄD KOŃCA ŚWIATA. DEADLINE" - Mira Grant 


Wydawca - Wydawnictwo Sine Qua Non 

Rok wydania - 2013 

Liczba stron - 495

Po dramatycznych wydarzeniach ostatnich miesięcy Shaun Mason stał się wrakiem, zaledwie cieniem człowieka, jakim był kiedyś. Igranie ze śmiercią przestało być już tak zabawne, a życie straciło swój słodki, lekko zgniły smak. 

Kiedy w drzwiach mieszkania Shauna pojawia się pewien naukowiec, który według ostatnich doniesień powinien być martwy, wszystko staje na głowie. Zwłaszcza, że chwilę później wybucha kolejna epidemia, przypadek? 

Poprzednia część Przeglądu Końca Świata zakończyła się tak dramatycznie i niewyobrażalnie, że to oczywiste iż nie mogłam doczekać się przeczytania drugiej część. Zaraz po zakończeniu "Feed" zaczęłam czytać "Deadline" i cóż .. przepadłam. 

Druga część cyklu zaczyna się smutno. Shaun Mason nie potrafi poradzić sobie z wydarzeniami, które miały miejsce kilku miesięcy temu. Z każdym kolejnym dniem w jego życie wkrada się monotonność, smutek i cierpienie. Shaun, choć kiedyś nieustraszony Irwin teraz nie potrafi wykrzesać z siebie cienia radość. Szansa na odzyskanie wewnętrznego spokoju i dokonania zemsty pojawia się wraz z tajemniczą doktor Connolly. Kobieta choć teoretycznie nie żyje od jakiegoś czasu, staje w drzwiach mieszkania Shauna. To co przekaże Masonowi i jego współpracownikom z Przeglądu Końca Świata może zmienić ich podejść do wielu spraw. Jak się okaże prawda ma wiele oblicz a część z nich jeszcze nie została odkryta i zbadana. 

"Deadline" to druga część z trylogii "Przegląd Końca Świata" opowiadająca o przyszłość, w której nasz świat został zainfekowany wirusem Kellis-Amberlee. Wirów ów zamienia zmarłych ludzi w chodzące, gryzące i zarażające zombie. Wizja dość nieprawdopodobna, ale strasznie przerażająca. Jedno jest pewne ja na pewno nie chciałabym żyć w takim świecie.  

Po skończeniu "Feed" miałam nadzieję, że w kolejnej część Mira Grant czymś mnie zaskoczy. I tak też się stało. Choć "Deadline" w dużej mierze opiera się na cierpieniu Shauna i jego wewnętrznych rozterkach oraz tęsknocie za siostrą to nie brakuje tu akcji. Podobnie jak w pierwszej część nie zabrakło zombie, szalonych i niebezpiecznych wypraw w imię prawdy  a także dużej dawki humoru. To za co lubię Mirę Grant to ta umiejętność prowadzenia fabuły w taki sposób, że nawet przy książce opowiadającej o krwiożerczych zombie możemy się śmiać. 
Bardzo polubiłam dialogi między bohaterami, które naprawdę czasami są prześmieszne i wprowadzają trochę radość do tego bezdusznego świata technologii, nauki i umarlaków, w którym przyszło żyć bohaterom. 

Mira Grant również w bardzo realistyczny sposób oddała uczucia i zachowania Shauna po tym jak stracił swoją ukochaną siostrę. To naprawdę niesamowite w jaki sposób autorka to rozegrała. Podoba mi się to, że Shaun po śmierci siostry nie przeszedł od tak do początku dziennego. On nadal cierpi i nie umie sobie ze wszystkim poradzić, ale wciąż walczy. Każdy człowiek może n swój sposób radzić sobie ze śmiercią kochanej osoby, która była dla nas ważna. Cieszę się, że autorka uszanowała żałobę Shauna i pozwoliła mu na nią. 

W "Deadline" Mira Grant wprowadza nas w coraz głębsze tajniki medycyny, informatyki, technologii i wirusologii. To fajne połączenie dzięki, któremu mogłam nie tylko cieszyć się fabułą książki, ale też dowiedzieć się czegoś pożytecznego. Mira Grant pokazuje, że żaden temat nie może być nudny, trzeba tylko umieć umieść go w odpowiednim miejscu. W drugiej część Przeglądu Końca Świata mamy szansę na pogłębienie swojej wiedzy o wirusie Kellis-Amberlee i innych elementach naukowo-politycznej układanki. 

Książki Miry Grant to ciekawe połączenie horroru z nauką i technologią. Przez całe dwie część nie mogłam nadziwić się temu, że bohaterowie mogą korzystać z tylu urządzeń, które obecnie jeszcze nie są nam znane. Ale cóż się dziwić, w końcu postacie Miry Grant żyją w 2041 roku.. Zarówno "Deadline" jak i "Feed" to przerażające opowieść o nauce i bezwzględność człowieka. Autorka mimowolnie sprawia, że czytelnik zaczyna się zastanawiać nad tym czy człowieka rzeczywiście ma prawo aż tak ingerować i zmieniać prawa rządce światem. 


Za możliwość przeczytania kontynuacji Przeglądu Końca Świata dziękuję Wydawnictwu SQN 


2 komentarze:

  1. Taką tematykę lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tą tylogię! W zeszłym roku tak czekałam na wydanie "Blackout", myślałam, że się nie doczekam :P
    Moim zdaniem, to jedne z najlepiej napisanych ksiązek pod względem logiki i wykreowanego świata :)

    somethingforread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń