Strony

niedziela, 13 maja 2018

Kłamczucha

"KŁAMCZUCHA" - E. Lockhart 


"Wierzyła, że im więcej wypocisz na treningu, tym mniej wycierpisz w walce.

Wierzyła, że najlepszym sposobem, by uniknąć złamanego serca, jest udawać, że się go nie ma.
Wierzyła, że to, jak mówisz, jest często ważniejsze niż to, co masz do powiedzenia.
Wierzyła też w filmy akcji, trening siłowy, potęgę makijażu, ćwiczenie pamięci, równe prawa oraz to, że z filmików na YouTube można się nauczyć miliona rzeczy, których na próżno szukać w college’u.

Jule West Williams to wojowniczka, dziewczyna kameleon, zawsze gotowa do ataku.
Imogen Sokoloff to dziedziczka fortuny i zagubiona w życiu sierota. Co przyniesie przyjaźń tych dwóch tak różnych dziewczyn?"

- opis Wydawcy 


Zapewne wielu z Was pamięta poprzednią książkę E. Lockhart czyli "Byliśmy Łgarzami". Ja niestety, a może stety nie miałam okazji, aby ją przeczytać. Choć słyszałam o niej bardzo skrajne opinie i sam opis bardzo przyciągał moją uwagę to jednak zabrakło mi czasu i motywacji by samej zagłębić się w fabułę tejże książki. Jakiś czas później z pomocą przyszła Czwarta Strona wydając drugą pozycję tej autorki czyli "Kłamczuchę". Stwierdziłam, że skoro nie czytałam "Byliśmy Łgarzami" to skuszę się na tą najnowszą premierę. Jaką książką okazała się "Kłamczucha"? - o tym przeczytacie w dalszej części mojej opinii. 


Już po pierwszych rozdziałach można zauważyć, że najnowsza książka E. Lockhart jest specyficzna, a nawet w niektórych momentach dziwna. Teraz pytanie czy jest to zaletą czy wadą? Te kwestię pozostawiam do oceny każdemu z osobna, ponieważ każdy czytelnik sam najlepiej zna swój gust. Pierwszą specyficzną rzeczą w książce "Kłamczucha" jest odwrócenie chronologii. Oznacza to, że na początku autorka opisuje teraźniejszość, a wraz z kolejnymi rozdziałami fabuła cofa się aż do wydarzeń teraźniejszych, które już znamy. Cały zabieg ma na celu  przedstawienie czytelnikowi tego jak to się stało, że  główna bohaterka znalazła się w takim a nie innym miejscu. Mimo iż autorka miała ciekawy i kreatywny pomysł na poprowadzenie fabuły, to jednak zastanawiam się, czy nie lepszym rozwiązaniem byłaby w tej sytuacji prosta, zwyczajna chronologia zdarzeń. Myślę tak dlatego, że w trakcie lektury i po jej skończeniu nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że E. Lockhart troszeczkę przekombinowała przy pisaniu tej książki. Gdzieś po drodze autorka pogubiła pewne kwestie i całość niestety, ale okazała się tak skomplikowana, że aż niezrozumiała w odbiorze. 


Kilka słów o bohaterach mogę zacząć od Julie - dziewczyny, która choć jest główną bohaterką i tytułową Kłamczuchą, jest po prostu nijaka. Myślę oczywiście, że według autorki taka właśnie miała ona być - zwykłą dziewczyną, która dzięki makijażowi, perukom i diametralnej zmianie tożsamości może stać się kim tylko chce. A Julie chce być wszystkim i wszystkimi byle by nie być sobą. W książce E. Lockhart towarzyszymy Julie w jej podróżach, obserwujemy jej, czasami niebezpieczne i niezgodne z prawem występki oraz różne metamorfozy, za którymi dziewczyna skrywa swoje własne 'ja'. Autorka starała się mimo wszystko nadać bohaterce pewne cechy, które mogłoby ją odróżnić od innych postaci, ale niestety poza ponad przeciętną inteligencją, charyzmą i przerośniętymi ambicjami, Julie jest zwykłą dziewczyną, która została uwikłana w sprawy, o których nie powinna nawet wiedzieć. 
Drugą bohaterką jest Imogen - przyjaciółka Julie. Dziewczyna choć młoda, piękna,  niezwykle bogata i będąca w szczęśliwym związku z Forrstem zdecydowała się na zakończenie swojego życia. Samobójstwo zawsze wprowadza pewien chaos do towarzystwa, w którym obracała się nieżyjąca już osoba. Tak samo było w przypadku książki E. Lockhart. Śmierć Imogen stała się powodem do rozgrzebywania starych spraw i dociekania sedna wydarzeń, które ostatecznie pchnęły dziewczynę do tak drastycznego kroku. 


"Kłamczucha" to książka, która z założenia miała być thrillerem psychologicznym. W mojej ocenie niestety do tego gatunku troszeczkę jej brakuje. Być może jako thriller dla bardzo młodszej młodzieży, ta książka wykazuje pewien potencjał, ale im czytelnik jest starszy tym mniejszą będzie miał przyjemność z lektury "Kłamczuchy". Jest to pewien paradoks, ponieważ z drugiej strony poprzez odwrócenie chronologii autorka bardzo utrudniła nam czytanie swojej książki. Czytelnik musi bardzo mocno skupić swój umysł na fabule, której nie rozumie, bo dopiero w kolejnym rozdziale dowie się jak do tego doszło. Jest to jak już wspominałam ciekawy pomysł, ale po głębszym zastanowieniu chyba sami przyznacie, że troszeczkę bez sensu biorąc pod uwagę gatunek do którego książka należy. 


Na podsumowanie mogę napisać tak - nie czytałam poprzedniej książki E. Lockhart i nie miałam też sprecyzowanych oczekiwań co do "Kłamczuchy". Przeczytałam ją i trudno mi jest jednoznacznie Wam ją polecić lub nie. Myślę, że wiele zależy od indywidualnego podejścia czytelnika i jego oczekiwań oraz tego w jakich książkach czuje się najlepiej. "Kłamczucha" to pozycja, która dla jednych może okazać się niezrozumiała, a dla innych przewidywalna lub irytująca. Ale na pewno znajdą się również tacy, którym lektura tej książki dostarczy kilkugodzinnej rozrywki. 




Wydawca - Wydawnictwo Czwarta Strona 
Data Wydania - 31.01.2018 
Liczba stron - 320 



Za egz. książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz