Strony

czwartek, 9 grudnia 2021

Straż Graniczna - Anna Gorczyca

 "STRAŻ GRANICZNA" - Anna Gorczyca 

Wychodząc na patrol, nie wiedzą, czy na swojej drodze napotkają zagubionych turystów, czy niebezpiecznych przestępców. Ich głównym zadaniem jest ochrona granicy przed nielegalnymi imigrantami, terrorystami, przemytnikami ludzi, narkotyków lub towarów bez akcyzy. Czasem oznacza to szybki pościg, innym razem wielogodzinne czekanie w ukryciu. Funkcjonariusze Staży Granicznej, często narażeni na niebezpieczeństwo, tropią z wilczą skutecznością, wykorzystując nowoczesną technikę, ale przede wszystkim intuicję i swoje indywidualne umiejętności.
- opis Wydawcy 

Od pewnego czasu widać wzrost zainteresowania książkami, które opowiadają o różnych zawodach. Dzięki różnorodnym autorom mamy szansę poznać codzienną pracę policjantów, lekarzy, strażników więziennych a teraz także pracowników Straży Granicznej. 

Książka Anny Gorczycy "Straż Graniczna" to reportaż o pracy funkcjonariuszy naszej SG. Książka ta obejmuje bardzo szeroki zakres tematów, ponieważ Straż Graniczna zajmuje się wieloma rzeczami. Oczywiście funkcjonariusze ci stoją na straży naszych granic, ale ich praca nie polega tylko na przepuszczaniu i wypuszczaniu samochodów ciężarowych. Straż Graniczna zajmuje się też sprawdzaniem tego co i kto wwozi do naszego kraju i w jakim celu to robi, patrolują oni granice tak aby udaremnić jak większą ilość prób nielegalnego przekroczenia granic. Myślę, że autorka zawarła w swojej książce większość z zadań jakie wykonują Pogranicznicy. 

Jak przystało na tego typu reportaże, "Straż Graniczna" jest napisana w sposób bardzo  prosty i wyjaśniający zawiłe kwestie pracy funkcjonariuszy. Nie jest to podręcznik akademicki, a książka która ma za zadanie przybliżyć typowemu Kowalskiemu czym zajmują się osoby w mundurze SG. Jeśli więc szukacie literatury o funkcjonowaniu, zadaniach i prawach tej formacji to raczej poszukałabym tych informacji gdzie indziej. Anna Gorczyca skupia się bardziej na opowieściach o tym z czym stykają się Pogranicznicy - nielegalne przekraczanie granic, migranci, handel ludźmi, kontrabanda czyli przemyt nielegalnych rzeczy. 

Z mojej perspektywy "Straż Graniczna" Anny Gorczycy była intersującą książką, ponieważ miałam szansę poznać pracę funkcjonariuszy jakoby od podszewki. Podobało mi się w niej to, że bez zbędnych przepisów od razu przechodzimy do faktów, historii z codziennej służby. Z ostatniego rozdziału czytelnik może dowiedzieć się jak zostać funkcjonariuszem Straży Granicznej. Uważam to za przydany fragment, który być może okaże się pomocny. Warto wspomnieć o tym, że autorka pisała tę książkę w oparciu o rozmowy z Pogranicznikami i innymi osobami, które pracują w SG. 

Jeśli interesuje Was ta tematyka, może ktoś z Was planuje służbę w SG to wydaje mi się, że lektura książki Anny Gorczycy będzie dla Was przydatna. Myślę też, że z czystej ciekawości warto tę pozycję choćby przejrzeć, ponieważ jest ona naprawdę  ciekawa i przyjemnie napisana. 


Wydawca - Wydawnictwo Muza 
Data wydania - 10.11.2021
Liczba stron - 320


Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza! 


środa, 8 grudnia 2021

Jedno małe poświęcenie - Hilary Davidson

 "JEDENO MAŁE POŚWIĘCENIE" - Hilary Davidson 

Alexa Traynor, fotograf wojenny, cierpi na zespół stresu pourazowego. Kilka lat temu, podczas pobytu w Syrii, był porwany i torturowany. Na Bliskim Wschodzie poznał też swoją narzeczoną Emily, która pracowała tam jako chirurg. Pewnego dnia młoda lekarka niespodziewanie znika. Sprawą jej zaginięcia zajmuje się detektyw Sheryn Sterling i jej partner Rafael Mendoza. Na głównego podejrzanego typują Alexa – gdy wrócił z Syrii nadużywał narkotyków. Sam chciał popełnić samobójstwo i był na dachu w chwili, gdy skoczyła z niego jego ówczesna dziewczyna Corrie. Śledztwo postępuje, przerażony Alex szuka Emily, a policjantka z równą determinacją stara się dowieść, że za zniknięciem kobiety stoi jej partner.

- opis Wydawcy 

Sezon na thrillery i kryminały w pełni, a ja postanowiłam sięgnąć po książkę autorki, której do tej pory nie znałam. "Jedno małe poświęcenie" to pierwsza książka Hilary Davidson wydana w naszym kraju. To połączenie thrillera, kryminału wojennego i literatury obyczajowej. 

W książce "Jedno małe poświęcenie" śledzimy fabułę przy pomocy narracji dwójki bohaterów - Alexa - byłego fotografa, który był wysłannikiem na Bliskim Wschodzie oraz Sheryn - policjantki, która prowadzi śledztwo w sprawie zniknięcia dziewczyny Alexa - Emily. Książka Hilary Davidson ma złożoną fabułę, w której kluczowe elementy zawierają się zarówno w teraźniejszości bohaterów jak i w przeszłości. Alex za wszelką cenę stara się odnaleźć Emily na własną rękę, a Sheryn Sterling próbuje udowodnić, że to on stoi za zniknięciem swojej dziewczyny. Czytelnik ma przed sobą niełatwe zadanie, aby przebrnąć przez wiele domysłów próbując odkryć prawdę.. 

"Jedno małe poświęcenie" to ciekawy thriller, ponieważ autorka nie skupi się tylko i wyłączenie na zniknięciu Emily, ale często wracamy także do przeszłości Alexa i jego pobytu w Syrii. Ten element wojenny, pobytu w strefie wojny, a w końcu także motyw torturowania i jego skutków czyni z tej książki coś bardzo nietuzinkowego. Ostatnio nie miałam okazji przeczytać tego typu thriller i cieszę się, że za sprawą wydawnictwa Muza mogłam to zmienić. Dla mnie thriller niekoniecznie musi mieć coś poza główną fabułą, ale jeśli juz ma dodaną pewną historię to zawsze traktuję to jako plus. Warto zauważyć, że autorka bardzo trafnie i dokładnie opisuje przeżycia Alexa zarówno te sprzed lat, jak to mające miejsce obecnie. Alex jest typem bohatera z przeszłością, został poraniony w Syrii zarówno fizycznie ja i psychicznie. Nie potrafiąc sobie z tym poradzić szuka ukojenia w alkoholu narkotykach, co nie przemawia na jego korzyść gdy padają zarzuty Sheryn. 

Książkę Hilary Davidson uważam za dobrą w swoim gatunku. Dodatkowo cieszę się, że autorka dodałam do tej historii odrobinę literatury obyczajowej, przeszłość bohatera, dzięki czemu ta książka ma szansę spodobać się większej grupie osób. "Jedno małe poświęcenie" czytałam z ciekawością i do samego końca nie domyślałam się zakończenia. 

"Jedno małe poświęcenie" mogę polecić zarówno fanom thrillerów jak i tym czytelnikom, którzy dopiero zastanawiają się nad rozpoczęciem przygody z tym gatunkiem. Dobra i wciągająca książka. 



Wydawca - Wydawnictwo Muza 
Data wydania - 3.11.2021
Liczba stron - 416 


Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Muza! 


poniedziałek, 6 grudnia 2021

Wielka panda i mały smok - James Norbury

 "WIELKA PANDA I MAŁY SMOK" - James Norbury 

Wielka Panda i Mały Smok podejmują wspólną podróż, choć dobrze się nie znają. Szybko gubią drogę – jak wielu z nas w życiu – ale wiedzą, że stracenie z oczu celu często pozwala dostrzec wspaniałości, których zazwyczaj nie zauważamy. Dlatego z radością błądzą, odkrywają nieznane miejsca i dyskutują o tym, co w życiu najważniejsze.

- opis Wydawcy 

Są takie książki, które za pomocą niewielkiej ilości słów przekazują bardzo wiele.. taka jest właśnie powieść "Wielka panda i mały smok". 

"Wielka panda i mały smok" to przepięknie wydana powieść ilustrowana o tytułowych bohaterach. Poznajemy Pandę i Smoka, którzy wspólnie przeżywają rok ze swojego życia. Czytelnik towarzyszy im w ich podróży, która nie ma określonego celu, nie ma wyznaczonego miejsca na zakończenie. Najważniejsze jest to, że bohaterowie przeżywają to wszystko razem. Są przyjaciółmi i autor bardzo dobitnie pokazuje to, że czasem poza dobrym towarzystwem nie liczy się nic więcej. 

Powieść "Wielka panda i mały smok" autorstwa Jamesa Norbury'ego. Trudno mi zakwalifikować tę książkę do jakiejś konkretnej formy, ponieważ mamy tutaj mniej tekstu, a więcej obrazków, zarówno kolorowych jak i czarno białych, ale obrazki te nie mają formy komiksowej. Jest to ciekawe i cieszę się, że miałam okazję ją przeczytać. Dodatkowo "Wielka panda i mały smok" jest przecudnie wydana - ma twardą oprawę i słodką wstążeczkę, która może służyć nam jako zakładka. Bardzo doceniam takie detale. 

"Wielka panda i mały smok" to skarbnica cudownych cytatów praktycznie na każdy dzień. Osobiście znalazłam w niej wiele zdań, które są bardzo prawdziwe i trafiły wprost do mojego serca. Ta książka nie ma rozbudowanej fabuły, ale ma piękne przesłanie. To książka nie tylko dla dzieci, ale też dla dorosłych, którzy dzięki niej, mają szansę dostrzec w swoim życiu światełko. Autor dużo miejsca poświęca nie tylko obserwacji przyrody, ale także drugiego człowieka, w tym przypadku drugiego stworzenia. Każdą z sytuacji, czy rozmów między Pandą a Smokiem bez problemu można przenieść na płaszczyznę ludzką. I to jest w tej książce piękne, mówi o prostych rzeczach w prosty sposób, ale bardzo chwytający za serce. Nasi bohaterowie rozmawiają o przemijaniu, zmianie pór roku, samotności, chaosie, który często towarzyszy nam w życiu i o najważniejszym - drugiej osobie, która towarzyszy nam w naszej wędrówce. 

"Wielka panda i mały smok" to zdecydowanie książka, do której będę wracać co jakiś czas, ponieważ jej przesłanie i piękno nigdy nie stracą na ważności. Ogromnie polecam wszystkim!  


Wydawca - Wydawnictwo Albatros 
Data wydania - 27.10.2021
Liczba stron - 160 



Za egzemplarz tej pięknej książki dziękuję Wydawnictwu Albatros! 


sobota, 4 grudnia 2021

Dwór srebrnych płomieni. Tom I i II - Sarah J. Maas

 "DWÓR SREBRNYCH PŁOMIENI. TOM I i II" - Sarah J. Maas 

Nesta Archeron od zawsze była dumna, wybuchowa i niezbyt skłonna do wybaczania. Odkąd zmuszono ją do wejścia do Kotła i została Fae wbrew swojej woli, walczy o znalezienie własnego miejsca dla siebie w zabójczym i niebezpiecznym świecie. Co gorsza, wojna i wszystko, co w niej straciła, wypaliły w jej duszy niezatarte piętno. Jedyną osobą, która rozpala ją bardziej niż ktokolwiek inny, jest Kasjan, tajemniczy i twardy wojownik na Dworze Nocy Rhysanda i Feyry. Między Nestą a Kasjanem płonie prawdziwy ogień. Żar jednak może spalić lub oczyścić. Tymczasem zdradzieckie ludzkie królowe, które powróciły na kontynent podczas ostatniej wojny, zawarły nowy niebezpieczny sojusz, zagrażający kruchemu pokojowi, który zapanował w królestwach. Klucz do powstrzymania kolejnej wojny dzierżą wspólnie właśnie Nesta i Kasjan. By jednak ocalenie pokoju było możliwe, te dwa żywioły muszą zacząć ze sobą współpracować. Czy będzie to możliwe?

- opis Wydawcy 

Sarah J. Maas jest jedną z najbardziej znanych autorek książek fantastycznych. Myślę, że kojarzycie ją z cyklu "Szklany tron", którego nie miałam okazji czytać, a także z "Dworu cierni i róż". Książki, o których właśnie czytacie to "Dwór srebrnych płomieni" czyli tom 4 tej serii wydany w dwóch częściach. 

Muszę przyznać, że miałam obawy przed lekturą tej części Dworów, ponieważ od przeczytania przeze mnie "Dworu skrzydeł i zguby" oraz części pobocznej "Dworu szronu i blasku gwiazd" minęło oj bardzo dużo czasu. Obwiałam się, że nie będę zbyt dużo pamiętać z zakończenia tamtego tomu, nie wiedziałam czy autorka szykuje jakieś mini podsumowanie poprzedniego tomu, aby lepiej zorientować się w "Dworze srebrnych płomieni". Moje obawy jednak nie doszły do skutku, gdyż czwarty tom serii Dwory pochłonęłam szybko i z zaangażowaniem. 

W "Dworze srebrnych płomieni" poznajemy Nestę Archeon czyli najstarszą siostrę księżnej Dworu nocy Feyry. Feyry to oczywiście główna bohaterka z poprzednich części cyklu Sarah J. Maas. Tym razem autorka poświęciła tom Nesta, która jest chyba lekko inną bohaterką niż jej siostra. Nesta jest kobietą silną, niezależną, ale bardzo krnąbrną, która często pakuje się w kłopoty. Ostatni czas był dla niej tym trudniejszy, że została wepchnięta do Kotła. Chodzi o to, że nasza główna bohaterka nie potrafi odnaleźć się na Dworze Nocy tak jak jej siostra. Nesta nie czuje się wolna w tym miejscu, którym jest i robi wszystko aby okazać swoje niezadowolenie. W pewnym momencie Nesta poznaje bliżej Kasjana, z którym zaczyna cos ją łączyć... 

"Dwór srebrnych płomieni" to tom 4 serii, nie polecam zaczynać od niego, ponieważ po prostu nie zrozumiecie fabuły i powiązań miedzy bohaterami, a także reguł które rządzą światem przedstawionym.  Drugą rzeczą, którą musicie wiedzieć przed sięgnięciem po ten tom jest to, że jest on bardziej dojrzały od poprzednich Dworów. Ta dojrzałość przejawia się w zachowaniu bohaterów, nagromadzeniu wątków czy wplecionej w fabułę polityki, ale też w opisach zbliżeń miedzy postaciami. Sarah J. Maas nie patyczkuje się z czytelnikiem i otwarcie pisze o wielu rzeczach, czasem są to bardzo długie i wnikliwe opisy. Czy potrzebne czy nie, nie mnie to oceniać. Podejrzewam, że to wraz z wulgaryzmami i charakterem naszej głównej bohaterki tworzy spójną całość, w którą dość łatwo nam uwierzyć i traktować Nesta jako żywą postać. 

Bardzo cieszę się, że autorka zdecydowała się w tym tomie przedstawić właśnie Nestę, ponieważ jest ona bohaterką, którą nie było łatwo polubić.  Była ona przedstawiana jako kobieta do bólu zła, niemoralna, zadufana w sobie, bardzo zamknięta. Z taką osobą raczej nikt nie chciałby się zadawać. Dzięki temu, że w "Dworze srebrnych płomieni" to ona jest główną postacią, czytelnik ma okazję lepiej ją poznać i odkryć czemu kobieta tak się zachowuje, co nią kieruje i dlaczego tak źle odbiera inne osoby. Nesta przechodzi dużą przemianę w trakcie fabuły, co jest bardzo uwidocznione w drugiej części tego tomu. 

"Dwór srebrnych płomieni" to tom trochę różniący się od poprzednich z serii, ale to nadal jest Sarah J. Maas, która zachwyca i wciąga w swój wymyślony świat Dworów. Cieszę się, że sięgnęłam po ten tom, bardzo mi się podobał i Was także zachęcam. 
 

Wydawca - Wydawnictwo Uroboros
Data wydania - 10.11.2021 [Tom 1] i 24.11.2021 [Tom 2] 
Liczba stron - 640 [Tom 1] i 320 [Tom 2] 
Cykl - Dwór cierni i róż [Tom 4.1. i 4.2] 


Za egzemplarze książek bardzo dziękuję Wydawnictwu Uroboros! 


środa, 1 grudnia 2021

Święta w Port Moody" - E. Nawara i M. Falkowska

 "ŚWIĘTA W PORT MOODY" - E. Nawara & M. Falkowska 

Abigail Sharpe, dziennikarka przed trzydziestką, ma szansę na wymarzony awans. Skrywany romans z szefem wydaje się gwarantować osiągnięcie tego celu.


Pewnego dnia dostaje wiadomość, że będzie musiała zająć się chorym dziadkiem. Abi nie jest zadowolona z takiego obrotu spraw, w końcu w Port Moody – skąd pochodzi jej rodzina – nie była już od ponad dziesięciu lat. A wszystko przez bolesne rozstanie…


W mieście spotyka swoją dawną miłość. Czy nieporozumienia z przeszłości zostaną wyjaśnione? Czy Abi zdoła oprzeć się magnetyzmowi Logana? Oboje czują się skrzywdzeni przez siebie nawzajem, ale czy fascynacja, tęsknota i pożądanie wezmą górę nad zdrowym rozsądkiem? Czy wreszcie dowiedzą się, kto tak naprawdę stoi za ich rozstaniem?
- opis Wydawcy
 
Listopad to już ten czas, gdy wydawcy masowo zasypują nas, czytelników książkami świątecznymi. To czas, w którym czytamy więcej takiej literatury, aby wczuć się w klimat nadchodzących świąt. Jedną z pierwszych książek o tej tematyce jaką przeczytałam była tegoroczna premiera - "Święta w Port Moody" autorstwa Eweliny Nawary i Małgorzaty Falkowskiej . 

Akcja książki "Święta w Port Moody" początkowo toczy się dwutorowo - w Ottawa poznajemy Abi, wschodzącą gwiazdę dziennikarskiej elity, a w tytułowym Port Moody - Logana, młodego stażem aktora. Po kilkunastu stronach cała akcja przenosi się do Port Moody, które okazuje się być dziecięcym miasteczkiem Abi i Logana, z tym że ona wyjechała, on został. Abigail wraca do miasta, aby opiekować się chorym na Alzheimera dziadkiem podczas nieobecności jej rodziców. Już na początku wyczuwamy, że tych dwoje bohaterów kiedyś coś łączyło oraz że łączące ich uczucie całkiem nie wyparowało...

"Święta w Port Moody" to moje pierwsze spotkanie z autorkami - Eweliną Nawarą i Małgorzatą Falkowską. Ten duet autorki jest znany z takich książek jak "Nieosiągalny" i "Niedoskonały". 

Bardzo lubię książki świąteczne, choć zgadzam się, że bardzo często są one trochę na jedno kopyto. Rozumiem to, bo też święta Bożego Narodzenia to nie jest studnia bez dna (nie licząc prezentów) i nie ma możliwość, aby rozszerzyć tą tematykę. "Święta w Port Moody" są jednak trochę inne i faktycznie, moim zdaniem wyróżniają się na tle pozostałych historii świątecznych. tym co je tak wyróżnia jest fakt, że książka ta to erotyk, z bardzo dużą ilością opisanych zbliżeń. Musicie wziąć to pod uwagę sięgając po tą książkę. Mnie jakoś ta informacja umknęła i byłam bardzo zdziwiona tym co czytam, ponieważ gdybym wiedziała z jakiego gatunku jest ona to raczej bym wybrała coś innego. Jednak gdy już zaczęłam czytać to pomyślałam - OK, spróbuję. I tak szczerze mówiąc to zawiodłam się odrobinę na tym tytule. Myślę, że w dużej mierze wynika to z faktu, że ja nie przepadam za erotykami i powinnam dokładniej czytać opis zanim sięgnę po danym tytuł. 

Przechodząc do meritum, czy polubiłam się z tą historią? - raczej nie, bardziej była mi ona obojętna. Czy  nawiązałam nić porozumienia z bohaterami? - nie, absolutnie nie. Zarówno Abi jak Logan nie byli postaciami, które ja szczególnie bym chciała poznać w życiu realnym., nie wydaje mi się, aby było nam po drodze ze sobą. Są to bohaterowie, którzy bardzo miotają się między sobą, nie mogąc wyjaśnić bardzo prostej rzeczy przez długi czas, co oczywiście prowadzi do nieporozumień. Jeśli chodzi o samą Abigail, to jest ona kobietą bardzo pewną siebie, znającą swoją wartość i niebojącą się tego okazywać. Wszystkie te cechy są pożądane w dzisiejszym świecie i uważam, że fajnie że autorki zdecydowały się na nadanie swojej postaci takiego wyrazu.  Jak już wspominałam, ja nie odnalazłabym się w towarzystwie tych postaci i najprawdopodobniej to wpłynęło na moją ocenę tej historii. Nic mnie do niej nie przyciągało, szczególnie też nie interesowały mnie losy Abi i Logana, czytałam tę książkę po prostu dla samego faktu czytania, ponieważ nie lubię mieć zaczętych powieści. Raczej też nie zdecyduję się na sięgnięcie po inny tytuł tego duetu pisarskiego, taka tematyka raczej nie jest dla mnie. 

Jak mam nadzieję, wynika z mojego wywodu, ani nie polecam, ani nie odradzam książki "Święta w Port Moody", ponieważ była to książka kompletnie nie dla mnie i chyba niekoniecznie potrafię ją ocenić. Wybór pozostawiam Wam, jeśli czujecie, że to powieść, która może Was zainteresować to sięgnijcie po nią. 


 
Wydawca - Wydawnictwo Akurat 
Data wydania - 17.11.2021 
Liczba stron - 352 


Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Akurat 


środa, 24 listopada 2021

Balwierz - Katarzyna Bonda

 "BALWIERZ" - Katarzyna Bonda 

Po bójce z Kołomyjskim psycholog śledczy zaszywa się w leśnej głuszy na Podlasiu, w chacie Domana w Narwi. Szuka spokoju, ale los nie da mu tej szansy. Okolicą wstrząsa właśnie seria krwawych zbrodni. W środku lasu, w kapliczce świętego Huberta – niczym złożone w ofierze – leży ciało kilkuletniego Tymka, syna miejscowej femme fatale. W tym samym czasie od strzału snajpera ginie ksiądz Donat Giza, zapalony myśliwy, prominentny członek koła łowieckiego. Potem dochodzi do kolejnych morderstw…

- opis Wydawcy 


Katarzyny Bondy nie trzeba nikomu przedstawiać. Bardzo ucieszyłam się na wieść o wydaniu najnowszej książki z cyklu o Hubercie Meyerze, ponieważ poprzednie części podobały mi się. Z ogromną przyjemnością zasiadłam do lektury "Balwierza" ciekawa z czym tym razem przyjdzie się zmierzyć Hubertowi. 

Hubert Meyer to psycholog śledczy, który pomaga policji łapać przestępców i rozpracowywać największe zagadki kryminalne w Polsce. To jeden z najlepszych profilerów, który tworzy bardzo dokładne i pomocne portrety psychologiczne sprawców przestępstw. Po raz pierwszy poznajemy go w książce "Sprawa Niny Frank", która otwiera cykl kolejnych części z Hubertem Meyerem w roli głównego bohatera. 

Tym razem przenosimy się do Narwi na Podlasiu. W starej kapliczce odnalezione zostają zwłoki małego Tymka, z którego ciała opuszczono krew. Zbrodnia bardzo krwawa i efektywna, budząca olbrzymie zainteresowanie mieszkańców i mediów. Huber Meyer jest na miejscu i pomoże odkryć kto stoi za tym okropnym czynem. Oprócz tego w Narwi dochodzi do innych morderstw, czy coś je łączy? 

Mimo, iż "Balwierz" to szósty tom z cyklu to absolutnie nie musicie bać się o jakość tego tytuły i zaangażowanie czytelnika. Ja od początku byłam zaangażowana i przede wszystkim wstrząśnięta sprawą zabójstwa Tymka. Z ogromną ciekawością przyglądałam się pracy Huberta Meyera i mocno kibicowałam, aby udało mu się znaleźć człowieka, który dokonał tej i innych zbrodni. Podczas lektury wiele razy miałam momenty w których niedowierzałam w to co czytam, pewne rzeczy trudno mi zrozumieć, a od jakiegoś czasu nawet nie staram się ich rozumieć.  Chciałam Was po prostu uczulić na brutalność tej historii i zaznaczyć, że jest to lektura dla twardych. 

Podobnie jak w przypadku poprzednich tomów z Meyerem, w "Balwierzu" także od początku akcja szybko pędzi a czytelnik z każdą stroną widzi więcej i czuje więcej. Emocje te w tej książce są zarówno dobre  jak i złe, częściej jednak czułam złość i irytację na postacie poboczne, które przez swoje interesy utrudniały poznanie prawdy. Na szczęści Meyer to jeden z tych, którzy zawsze doprowadzą sprawę do końca, do ujawnienia zbrodniarza. 

Fanom Katarzyny Bondy zapewne nie trzeba polecać tego tytułu, ponieważ pewnie już go przeczytaliście, a tym z Was, którzy jeszcze nie znają Huberta Meyera powiem tylko - zacznijcie od "Sprawy Niny Frank". Nie będziecie żałować. 



Wydawca - Wydawnictwo Muza 
Data wydania - 13.10.2021
Liczba stron - 320 
Cykl - Hubert Meyer [6] 


Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza! 


niedziela, 21 listopada 2021

Tajemnica domu w Bielinach - Katarzyna Berenika Miszczuk

 "TAJEMNICA DOMU W BIELINACH" - Katarzyna Berenika Miszczuk 

W życie rodzeństwa Lipowskich – Bogusi, Leszka, Tosi i Dąbrówki – bez zaproszenia wkracza ZMIANA. Muszą zostawić rodzinną Warszawę i przeprowadzić się do Bielin. Rodzice wywrócili ich życie do góry nogami, kiedy podjęli decyzję o ROZWODZIE. Zmianom nie ma końca, bo zamieszkują w wielkim domu ciotki Mirki, w młodości szeptuchy, teraz schorowanej staruszki, która w dodatku z każdym dniem wydaje się tracić coraz bardziej kontakt z rzeczywistością, a w cichych rozmowach pojawia się słowo ALZHEIMER. 
- opis Wydawcy 

Twórczość Katarzyny Bereniki Miszczuk znam od dawna i bardzo chętnie wracam do jej książek. Miałam okazję przeczytać m.in. cykl Kwiat Paproci, książkę "Druga szansa", komedię kryminalną - "Ja cię kocham a ty miau" czy dylogię "W lekarskim fartuchu" zaczynającą się od książki "Obsesja". Tym razem autorka wydała pozycję typowo dla młodszych odbiorów, ale wciąż w klimacie, w którym ma dużo doświadczenia czyli słowiańskie demony. 

"Tajemnica domu w Bielinach" to książka o czwórce rodzeństwa - Bogusi, Leszku, Tosi i Dąbrówce, którzy wraz z matką przeprowadzają się z Warszawy do Bielin - niewielkiej wsi. Mają tam zamieszkać z dawno niewidzianą ciotką Mirką, która kiedyś pracowała jako Szeptucha, czyli mądra baba, a obecnie trochę podupadła na zdrowiu. Ahh tak zapomniałam wspomnieć o tym, że rzecz się dzieje w Polsce, ale Polsce która nie jest krajem chrześcijańskim, gdyż Mieszko I nigdy nie przyjął chrztu, a cały kraj wciąż, od lat wierzy w słowiańskie demony i obchodzi słowiańskie święta. Wracając do naszego rodzeństwa - przyjeżdżają oni do Bielin wierząc, że zamieszkają w ładnym domku i będą cieszyć się naturą (mimo, że nie wszyscy są entuzjastycznie nastwieni do przeprowadzki), a na miejscu widzą bardzo zaniedbaną chatę i jeszcze bardziej zaniedbane podwórze, po którym biega bardzo złośliwy kozioł. Sama ciotka Mirka wydaje się osobą, której faktycznie przyda się pomoc w gospodarstwie. 

Jak już wspominałam ta książka Katarzyny Bereniki Miszczuk jest zdecydowanie skierowana w stronę młodszego odbiorcy niż ja. Oprócz fabuły, która jak już się możecie domyślać skupi się wokół słowiańskich demonów i wielkiej przygody, w "Tajemnicy domu w Bielinach" znajdziemy też elementy edukacyjne, które pozwolą dzieciom zrozumieć pewne rzeczy. Autorka wpleciła tu temat rozwodu rodziców, przeprowadzki, "nowej rodziny" jednego z opiekunów i związane z tym obawy, jakich doświadczają dzieci. Innym temat, nie mniej ważnym jest starość i związane z nią choroby i zmiany jakie towarzyszą starszym osobom. Oprócz tego nasi główni bohaterowie poznają inne dzieci ze wsi, a więc nawiązywanie nowych relacji także jest jednym z wątków w książce. 

"Tajemnica domu w Bielinach" to bardzo niewielka książka, ale przepełniona przygodą i akcją, która goni jak szalona. Myślę, że będzie to idealna pozycja, aby podsunąć ją dzieciom które czytają już samodzielnie, albo aby czytać ją wspólnie z potomstwem. W każdym przypadku sprawdzi się idealnie. Jest ona prosta w odbiorze, bardzo ładnie przedstawia różne nie znane rzeczy i słowa, które dziecko  potem może wykorzystać. Oczywiście "Tajemnica domu w Bielinach" to też super pozycja, aby zaznajomić dziecko z mitologią słowiańską i pokazać jak ciekawa ona może być. 

Mimo, że nie jestem docelowym odbiorcą tej książki to z przyjemnością przeczytałam "Tajemnicę domu w Bielinach" Katarzyny Bereniki Miszczuk. Naprawę bardzo polecam zainteresować się tym tytułem, zwłaszcza w kontekście najmłodszych członków rodziny. 


Wydawca - Wydawnictwo Wilga 
Data wydania - 24.11.2021 
Liczba stron - 320
Cykl - Klub Kwiatu Paproci [1]


Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Wilga! 


poniedziałek, 15 listopada 2021

Pies 2 - Jakub Gończyk

 "PIES 2" - Jakub Gończyk 

Dalszy ciąg zapisków policjanta. Do bólu szczere, robione na gorąco, z brutalną otwartością pokazują pracę funkcjonariusza oddziałów prewencji – ciężką, niebezpieczną, niewdzięczną. W tej robocie absurd bezpośrednio sąsiaduje z tragedią, współczucie i chęć niesienia pomocy – z obojętnością, zaangażowanie i poświęcenie – z zawodowym wypaleniem i cynizmem, pogarda - z wdzięcznością.

- opis Wydawcy
 

Jeśli czytaliście poprzednią książkę autora czyli "Pies" i nie byliście pewni czy będzie druga część to już widzicie, że tak, jest. Szczerze mówiąc lubię tego typu pozycje i z chęcią po nie sięgam, a więc ucieszyłam się na wieść o kontynuacji "Psa" Jakuba Gończyka. 

W drugiej książce Jakub Gończyk kontynuacje swoją opowieść o życiu i pracy w polskiej Policji. Pierwsza książka autora odniosła duży sukces (nie dziwię się!), a więc dobrze, że ukazał się drugi tom. Myślę, że praca policjanta jest na tyle ciekawa i zróżnicowana, że materiału na pewno nie brakowało. Jak już wspominałam "Pies 2" to książka policjanta z kilkuletnim stażem w tej formacji, który przybliża nam, czytelnikom swoją pracę. 

"Pies 2" podobnie jak część pierwsza jest napisana w nietuzinkowy sposób, z pasją, emocjami, ale także rzetelną wiedzą.  Oczywiście autor bardzo mocno podkreśla swoje zdanie i nie boi się pisać wprost o rzeczach, o których prosty człowiek nie wie, albo nie chce wiedzieć. Jakub Gończyk nie szczędzi czytelnikom opisów ani nie cenzuruje swoich myśli lub wypowiedzi innych osób. Stąd też "Psa 2" czyta się jakby oglądało się paradokument. Rozdziały w książce są krótkie, a przez to szybko się je czyta, aby czym prędzej przejść do kolejnego i poznać inną historię z pracy policjanta. W tej części Jakub Gończyk pisze m.in. o obstawach marszów, o przemocy, pandemii. Tematyka książki jest szeroka tak samo jak praca, którą wykonują policjanci. 

Wspominałam już przy okazji recenzji poprzedniej części, że autor potrafi pisać i ma też o czym pisać. "Psa 2" przeczytałam z ciekawością, czasami z niedowierzaniem, ale uważam, że to dobra pozycja, która na pewno zyska swoich fanów. Polecam! 


Wydawca - wydawnictwo Muza 
Data wydania - 13.10.2021
Liczba stron - 384 



Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Muza! 


wtorek, 9 listopada 2021

Życie jest zbyt krótkie - Abby Jimenez

 "ŻYCIE JEST ZBYT KRÓTKIE" - Abby Jimenez 

Adrian Copeland, zabójczo przystojny prawnik, poznaje youtuberkę Vanessę, gdy którejś nocy, nad ranem, puka do jej drzwi zaniepokojony płaczem noworodka. Okazuje się, że sąsiadka opiekuje się córeczką swojej młodszej siostry (uzależnionej od narkotyków i niezdolnej do opieki nad dzieckiem). Adrianowi udaje się uspokoić małą Grace i dać Vanessie chwilę wytchnienia, a to nocne spotkanie staje się początkiem pięknej… przyjaźni. Przyjaźni i tylko przyjaźni, bo i on, i ona (oboje koło trzydziestki) stanowczo deklarują, że nie umawiają się na randki i nie szukają miłości.

- opis Wydawcy 

Autorkę książki "Życie jest zbyt krótkie" kojarzę z innego tytułu, który miałam okazję przeczytać w zeszłym roku. Była to powieść "To tylko przyjaciel", którą wciąż miło wspominam. 

"Życie jest zbyt krótkie" to historia Adriana i Vanessy, którzy poznają się w nie codziennych okolicznościach. Nasi bohaterowie mieszkają przez ścianę ze sobą i pewnego wieczoru mężczyzna nie może zasnąć gdyż z mieszkania obok dobiega uporczywy i głośny płacz dziecka. Adrian postanawia zainterweniować i przychodzi do Vanessy, która jak się okazuje, opiekuje się dzieckiem siostry. Przypadkowe spotkanie staje się początkiem przyjaźni, a z czasem kto wie może czegoś innego.. 

Po książce "To tylko przyjaciel" wiedziałam czego mogę się spodziewać po twórczości Abby Jimenez. Wiedziałam, że jej najnowsza książka będzie lekturą ciekawą, chwytającą za serce, ale jednak z tych bardziej lekkich. 

"Życie jest zbyt krótkie" ma bardzo chwytliwy tytuł, który idealnie pasuje do fabuły. Nasza główna bohaterka Vanessa choruje na przewleką chorobę, co której rozwoju medycyna nie jest pewna w 100%. Kobieta mimo choroby ALS czyli stwardnienie zanikowe boczne żyje pełnią życia i każdą chwilę wykorzystuje maksymalnie. Poznajemy ją jako youtuberkę i podróżniczkę oraz przesympatyczną osobę, z którą szczerze mogłabym się zaprzyjaźnić. Nasz główny bohater także jest osobą, którą łatwo można spotkać w naszym otoczeniu, jest prawdziwy a jego zachowanie bardzo realistyczne. Oboje mają swoje problemy, które wkraczają w ich życie, ale starają się oni sobie z nimi poradzić. Od początku mocno kibicowałam ich znajomości, ponieważ  bardzo mi do siebie pasowali. 

Najnowsza powieść Abby Jimenez jest przepełniona życiową mądrością, którą bardzo fajnie pokazują bohaterowie. Świetnie się bawiłam podczas lektury, która oprócz trudnych i bolesnych często tematów, była po prostu bardzo serdeczna i miła w odbiorze. Ta książka pokazuje, że uczucie potrafi sprawić, że wiele z naszych trosk będzie nam łatwiej przezwyciężyć z ukochaną osobą przy boku. "Życie jest zbyt krótkie" to też powieść idealna na wieczory, podczas których potrzebujemy ukojenia i odetchnięcia. Nie jest ona słodko cukierkowa, ale po prostu prawdziwa i to myślę, że spodoba się wielu osobom. Dzięki takim powieściom czytelnik ma szansę zobaczyć, że inni też mają problemy i nikomu nie jest łatwo, często może mieć to zadanie terapeutyczne. Z chęcią wracałam do jej lektury i trudno było mi ją zakończyć, gdyż obawiałam się, że zakończenie złamie mi serce. 

"Życie jest zbyt krótkie" bardzo mi się podobało i cieszę się, że miałam okazję ją przeczytać. Mam nadzieje, że Wy także dacie szansę autorce i przeczytacie jej najnowszą powieść. 


Wydawca - Wydawnictwo Muza 
Data wydania - 10.11.2021
Liczba stron - 400 
Cykl - The Friend Zone [3] 


Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza! 


poniedziałek, 8 listopada 2021

Znajdź mnie - Anne Frasier

 "ZNAJDŹ MNIE" - Anne Frasier 

Seryjny morderca Benjamin Fisher, który od trzydziestu lat odsiaduje wyrok w więzieniu, postanawia wskazać policji miejsca, gdzie ukrył ciała swoich ofiar. Stawia jednak warunki prowadzącemu sprawę detektywowi Danielowi Ellisowi. Najważniejszy z nich to obecność jego córki Reni, byłej agentki i profilerki FBI. Stracił z nią kontakt wiele lat temu. Reni nie chce wracać do bolesnej przeszłości. Ostatecznie jednak się zgadza, bo czuje się współodpowiedzialna za tamte zbrodnie. Do dziś ma poczucie winy i dręczą ją wyrzuty sumienia, że uczestniczyła w chorej grze ojca, który wykorzystywał kilkuletnią córkę jako przynętę do wabienia swoich ofiar.
- opis Wydawcy

Sezon na thrillery, ciepłą herbatkę i kocyk w pełni. Ja na najnowszą lekturę wybrałam książkę "Znajdź mnie" Anne Frasier, która zainteresowała mnie swoim opisem. 

"Znajdź mnie" to historia pewnego mordercy, jego córki oraz detektywa FBI, który próbuje odnaleźć matkę. Ben Fisher 30 lat temu został skazany za zabójstwa wielu kobiet, nigdy jednak nie wyjawił gdzie ukrył ciała swoich ofiar. Jego zbrodnie były tym bardziej spektakularne, gdyż do wabienia swoich ofiar wykorzystywał swoją małą córeczkę. Teraz Reni jest dorosłą kobietą, byłą profilerką FBI, a jej ojciec wciąż przebywając w więzieniu decyduje się na pokazanie miejsc, gdzie ukrył zwłoki swoich ofiar sprzed 30 lat. Ma jeden warunek - Reni ma być obecna na miejscu i ma z nim porozmawiać...

Książka Anne Frasier bardzo mocno mnie zainteresowała właśnie tym, że zawierała motyw dziecka mordercy, a dodatkowo to dziecko brało udział w działaniach swojego ojca. Sami musicie przyznać, że jest to bardzo interesujące i intrygujące, a rzadko przedstawiane w thrillerach. Na początku wyjaśnię na czym polegał udział naszej głównej bohaterki w napadach Bena. Ojciec zabierał małą Reni na tzw. "zabawę" podczas, której dziewczynka miała za zadanie podchodzić do samotnie idących kobiet i prosić o pomoc w odnalezieniu matki. W czasie gdy ofiary traciły czujność i starały się pomóc dziecku, Ben je atakował a Reni uciekała do zaparkowanego niedaleko samochodu. Przyznam Wam, że w mojej ocenie jest to naprawdę okropne wykorzystywać dziecko, jego niewinność i naiwność do tego typu gier, bo oczywiście dziewczynka nie była świadoma, że komukolwiek dzieje się krzywda. Z drugiej jednak strony - plan idealny, prawda? Trudno o lepszą możliwość na zwrócenie uwagi kobiety niż samotne dziecko, wieczorową porą, które potrzebuje pomocy.

"Znajdź mnie" oprócz historii o trudnej relacji córki z ojcem, który okazał się mordercą, jest oczywiście typowym thrillerem, w którym nasza główna bohaterka wraz z detektywem Danielem musi odkryć, czy zaznaczone na mapie punkty faktycznie odpowiadają miejscom ukrycia zwłok kobiet. Daniel jest też bohaterem, który ma swoją własną sprawę do rozwikłania - chce odkryć co stało się z jego matką, która opuściła dom przed laty i nigdy nie wróciła.. czy stała się jedną z ofiar mordercy? 

Książka Anne Frasier ma genialną otoczkę, podstawę fabuły, jednak im dalej ją czytałam tym mój zachwyt jednak słabł. Nie w każdym momencie lektury byłam tak samo zainteresowana historią. Szczerze mówiąc liczyłam też na to, że autorka więcej czasu poświęci na przedstawienie relacji Reni z ojcem po latach. Mamy bardzo dużo fragmentów z przeszłości, gdzie pokazana jest ta relacja jako bardzo emocjonalna, widać, że Reni była bardzo przywiązana do ojca, bardziej niż do matki, która też swoją rolę w tej historii odegra. Po prostu liczyłam na to, że Reni wraz z policjantami i swoim ojcem będą może razem odkrywać te miejsca gdzie być może zostały ukryte ciała i będzie między nimi jakaś rozmowa. Liczyłam na rozbudowanie tego wątku, a on bardzo szybko się zakończył. Jednak na plus na pewno są te fragmenty z przeszłości, dzięki którym nie tylko czytelnik może poznać historię, ale tez główna bohaterka może zmierzyć się ze swoimi wspomnieniami i z odpowiedzieć na pytanie ile z tego co pamięta jest prawdą? 

Musicie wiedzieć, że nie wszystkie rzeczy w tej książce zostały wyjaśnione. Wiele wątków pozostało bez odpowiedzi, ale to z uwagi na to, że zagranicą jest dostępny drugi tom tej książki. Mam nadzieję, że w Polsce także zostanie wydany i będziemy mogli poznać wszelkie odpowiedzi na nurtujące nas pytania. 

"Znajdź mnie" Anne Frasier jest książką OK, może nie najlepszą, jaką przeczytałam w ostatnim czasie, ale też nie była zła. Mam tylko nadzieję, że będę mniej więcej ją pamiętać, tak aby móc sięgnąć po drugi tom gdy zostanie wydany. 


 
Wydawca - Wydawnictwo Muza 
Data wydania - 13.10.2021
Liczba stron - 352 
Cykl - Inland Empire [1]


Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza! 


czwartek, 4 listopada 2021

W drogę! - Beth O'Leary

 "W DROGĘ!" - Beth O'Leary

To miała być miła podróż do Szkocji na ślub przyjaciółki. Trochę długa, bo licząca 600 kilometrów, ale Addie i Deb dobrze się do niej przygotowały, miały zapas przekąsek i specjalnie na tę okazję przygotowaną playlistę. Kiedy jednak dzień wyjazdu zaczął się od stłuczki z samochodem, który prowadził Dylan, były partner Addie, stało się jasne, że ta podróż nie będzie należała do udanych. Zwłaszcza że w dalszą drogę na ślub muszą ruszyć wspólnie.

- opis Wydawcy 


Jesień to czas nie tylko horrorów i kryminałów, to także czas innych książek, które tylko czekają aby je przeczytać. Od czasu do czasu fajnie jest się oderwać od życia i sięgnąć po pełną humoru i szaloną książką. Tym razem wybrałam najnowszą pozycję autorki "Współlokatorów" Beth O'Leary czyli "W drogę!". 

Beth O'Leary możecie kojarzyć ze wspomnianych wcześniej "Współlokatorów" oraz "Zamiany". Oba poprzednie tytuły tej autorki wspominam miło, choć chyba bardziej podobała mi się "Zamiana". W związku z tym nie mogłam przejść obojętnie obok najnowszej premiery i nie sięgnąć po "W drogę!", która zapowiadała się naprawdę super. 

"W drogę!" to historia Addie i Deb, które wyruszają w długą podróż na ślub przyjaciółki. Przed nimi kilkaset kilometrów, ale w świetnym towarzystwie i z dobry jedzeniem taka podróż to pestka. Jednak nie wszystko idzie po myśli dziewczyn, a one same dziwnym splotem wydarzeń lądują w jednym aucie z Dylanem - byłym chłopakiem Addie, jego kumplem Marcusem i przypadkowym facetem na gapę. To może skończyć się albo trwałym urazem psychicznym albo świetną komedią. 

Styl Beth O'Leary znam już z poprzednich tytułów i wiedziałam, że na nią na pewno mogę liczyć. "W drogę!" to nie najkrótsza powieść, ale po lekturze w ogóle nie poczułam, że za mną już ponad 400 stron. Książka podzielona jest na rozdziały oznaczone jako "TERAZ" i "WTEDY" i pisane są z dwóch perspektyw - Addie i Dylana. Rozdziały zatytułowane "TERAZ" koncentrują się na samej podróży i przygodach, które spotykają bohaterów w trakcie, a "WTEDY" to opowieść, która zaczyna się od pobytu wakacyjnego dziewczyn we Francji, kiedy to Addie poznała Dylana. W mojej opinii to fajny zabieg literacki, ponieważ urozmaica czytelnikowi lekturę, która nie koncentruje się tylko na podróży autem. Cieszę się, że mogłam obserwować relacje między bohaterami i co najciekawsze - zobaczyć początek ich znajomości i wraz z kolejnymi stronami poznawać wydarzenia, które doprowadziły do rozstania. 

"W drogę!" to ciekawa i świetnie napisana książka, którą czyta się bardzo szybko. Podczas lektury byłam zaangażowana w historię bohaterów i bardzo ciekawa jak zakończy się ta podróż w przeładowanym samochodzie. Podobał mi się oczywiście styl autorki, który w świetny sposób pisze zarówno o miłości jak i innych uczuciach, które towarzyszyły naszym bohaterom. Z uśmiechem czytałam zarówno fragmenty które działy się podczas podróży, jak i te z przeszłości Addie i Dylana. 

Jeśli czytaliście poprzednie książki Beth O'Leary to nie ma co czekać - sięgajcie po "W drogę!", a jeśli to będzie Wasze pierwsze spotkanie z tą autorką - lepiej zacząć nie mogliście! 


Wydawca - Wydawnictwo Albatros 
Data wydania - 29.09.2021
Liczba stron - 416 
Seria - Mała Czarna 


Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros! 


wtorek, 2 listopada 2021

Dług honorowy - Wojciech Chmielarz

 "DŁUG HONOROWY" - Wojciech Chmielarz 

Wilki to niewielka wieś zagubiona gdzieś nad jeziorem w województwie lubuskim. Miejscową społecznością wstrząsnęła tragedia, kiedy zamordowano tam młodą dziewczynę. Mordercę szybko złapano. Okazał się nim skłonny do wybuchów agresji odludek Traszka. Są jednak osoby, które nie wierzą w jego winę.


Bezimienny bohater, znany z Prostej sprawy, pojawia się w Wilkach, żeby zbadać sprawę. Sam jednak nie wie, w co się pakuje. 

- opis Wydawcy 


Jeśli chodzi o twórczość Wojciecha Chmielarza - ekspertką nie jestem, ale kilka książek tego autora już przeczytałam. Ostatnią z przeczytanych przeze mnie jest "Dług honorowy", którego główną postać możemy kojarzyć z pierwszej części cyklu - "Prosta Sprawa"

"Dług honorowy" to druga część po "Prostej Sprawie" cyklu "Bezimienny". Nazwa cyklu oczywiście pochodzi od tego, że ani w pierwszej, ani w drugiej części nie poznajemy danych głównego bohatera. W "Długu honorowym" Bezimienny przyjeżdża do niewielkiej miejscowości na zachodzie Polski - do Wilków. Na polecenie swojego przyjaciela ma odkryć kto naprawdę stoi za morderstwem młodej dziewczyny. Czarny podejrzewa, że ten którego aresztowano nie popełnił tej zbrodni, a główny bohater ma tego dowieść. 

Z przykrością muszę stwierdzić już na początku moich rozważań, że "Dług honorowy" podobał mi się mniej niż "Prosta Sprawa". Niekoniecznie potrafię wykazać z czego to wynika, ale takie mam odczucia po lekturze. "Dług honorowy" nie jest książką, po którą sięgnę drugi raz, mimo że teoretycznie fabuła w tej książce wydaje się ciekawsza niż w pierwszej części cyklu. Tam mieliśmy do czynienia z mafią, gangsterką, poważnym biznesem, a w "Długu Honorowym" chodzi o morderstwo, które dla mnie jest ciekawszym materiałem na powieść. Mimo to najnowsza książka Chmielarza nie zachwyciła mnie. 

W "Długu honorowym" mamy bardzo dużo bohaterów, których losy śledzimy naprzemiennie. I był to fajny zabieg, ponieważ każdego z nich mogłam poznać, tym bardziej, że autor dużo miejsca poświęcił na rozpisanie przemyśleń i odczuć postaci. Oprócz naszego głównego bohatera, którego imienia nadal nie znamy, w Wilkach poznajemy ich mieszkańców - miejscowego policjanta, sołtyskę, Profesora i jego syna oraz grupę Holendrów. Co do tych ostatnich to już okładka sugeruje czym oni się trudzą w Wilkach. Mój problem polega na tym, że zagadkę morderstwa tej młodej dziewczyny odkryłam dość szybko, a z żadnym z bohaterów nie nawiązałam więzi i byli mi obojętni. A niektórzy nawet bardzo mocno mnie irytowali - mam na myśli wątek syna Profesora, jego kolegów i wuja oraz towarzyszącego im słowa chad. W pewnych momentach już nie mogłam o tym czytać, wybitnie mnie denerwowało to słowo, a bohaterowie namiętnie go używali. Oprócz tego oczywiście użalali się nad sobą, za swoje niepowodzenia uczuciowe obarczali innych mężczyzn oraz kobiety, które wolały kogoś innego. Krótko rzecz mówiąc bardzo nie lubiłam tych postaci i ich wątku, oj bardzo. 

Jeśli zaś chodzi o innych bohaterów i wątki - niespecjalnie ich polubiłam, byli mi obojętni. Naprawdę przykro mi to pisać, ponieważ inne książki autora bardzo mi się podobały i wiem, że to, że "Dług honorowy" mi się nie podobał to nie jest kwestia stylu autora tylko fabuły i bohaterów. Nie znalazłam w tej historii niczego, co by mnie jakoś dotknęło, sprawiło, że poczułabym tego bakcyla z tą książka - do samego końca niestety czytałam z wiarą, że może jednak coś zaskoczy. Nie zaskoczyło. Jak już wspominałam - autora bardzo lubię i będę sięgać po inne jego książki, zarówno te które mam jeszcze do nadrobienia jak i te, które dopiero zostaną wydane. Traktuję "Dług honorowy" jako niewypał, ale nie oceniam przez to źle autora, ponieważ wiem, że inne jego historie mają szansę mi się spodobać. 

Niestety nie mogę Wam polecić tej najnowszej książki Wojciecha Chmielarza. Ten autor ma wiele innych powieści, które mi się podobały bardziej niż "Dług honorowy". 

 
Wydawca - Wydawnictwo Marginesy 
Data wydania - 13.10.2021
Liczba stron - 400
Cykl - Bezimienny [2] 


Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy! 


czwartek, 21 października 2021

Jeden Krok przed śmiercią - Mary Burton

 "JEDEN KROK PRZED ŚMIERCIĄ" - Mary Burton 

Ona wyrusza na polowanie.


On obserwuje.


Agentka FBI Macy Crow to twarda sztuka. Niedawno została potrącona przez rozpędzoną półciężarówkę. Kierowca zbiegł z miejsca wypadku, a ona cudem uszła z życiem. Szybko wróciła jednak do pracy i właśnie stara się o posadę w elitarnym zespole profilerów. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej dostaje do wykonania próbne zadanie: ma zająć się śledztwem w sprawie odnalezionych właśnie zwłok Tobi Turner: zaginionej piętnaście lat temu uczennicy liceum.
- opis Wydawcy 


"Jeden krok przed śmiercią" to kolejny thriller tej jesieni po który sięgnęłam bez wygórowanych oczekiwań, tak o po prostu dla czystej rozrywki. Z książka Mary Burton spędziłam dwa wieczory, które były bardzo udane. 

"Jeden krok przed śmiercią" to thriller, w którym poznajemy agentkę FBI - Macy Crow, która przez wypadek, w którym ucierpiała, miała dłuższą przerwę w pracy. Teraz bardzo chce wrócić do służby, ale aby to zrobić musi udowodnić, że mimo problemów fizycznych oraz traumy jest w stanie efektywnie pracować i łapać przestępców. Zostaje oddelegowana do rozwiązania sprawy zabójstwa uczennicy liceum sprzed 15 lat, której zwłoki właśnie odnaleziono. Dodatkowo okazuje się, że w tym samym czasie kilka innych kobiet zostało zgwałconych. Macy Crow podejrzewa, że zarówno przed laty jak i obecnie grasuje ten sam seryjny morderca.  

Książka Mary Burton napisana jest w narracji trzecioosobowej, w tym część rozdziałów skupia się na prowadzeniu śledztwa przez główną bohaterkę, a część opisuje bardzo dokładną obserwację i działanie sprawcy morderstw. Moim zdaniem właśnie te ostatnie opisy były brutalne i na pewno bardzo niepokojące. Podczas czytania czułam gęsią skórkę i nie było to do końca komfortowe dla mnie. Oczywiście nie piszę tego w negatywnym znaczeniu, ponieważ "Jeden krok przed śmiercią" jest thrillerem i dzięki tym opisom bardzo zyskuje w mojej skali ocen. 

"Jeden krok przed śmiercią" miała bardzo różne momenty od tych, w których odrobinę się nudziłam po takie przy których bałam się zajrzeć pod łóżko - czy przypadkiem nie znajdę tam czerwonego sznura. Nie uważam, aby była to zła książka, ona byłam dobra, poprawna, ale niestety nie zostanie w mojej głowie na dłużej. Nie zachwyciło mnie rozwiązanie zagadki kim był morderca - może było się tego mniej więcej domyślić, gdyż śledczy ciągle dreptali wokół jednej grupy osób.  Nie nawiązałam też żadnych emocji z główną bohaterką ani z innymi postaciami. Pod tym względem "Jeden krok przed śmiercią" nie wyróżnia się niczym, tak abym go zapamiętała bardziej niż inne thrillery. Jak wspominałam - książka miała momenty bardzo niepokojące, bardzo realistycznie opisane działania sprawcy i one mocno oddziaływały na mój stan podczas lektury.  Mimo wszystko po postu nie zapamiętam tej pozycji na dłużej. 

Nie żałuję lektury książki "Jeden krok przed śmiercią" - dobrze mi się ją czytało, były momenty grozy, ale po prostu nie jest to pozycja, która zagrzeje długo miejsce u mnie na półce. 


Wydawca - Wydawnictwo Muza 
Data wydania - 27.10.2021
Liczba stron - 416 

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Muza! 


poniedziałek, 18 października 2021

Dzień bez teleranka - Anna Mieszczanek

 "DZIEŃ BEZ TELERANKA" - Anna Mieszczanek 

13 grudnia 1981 roku zatrzymał na moment rozpędzoną polską rzeczywistość. Przerwał wielkie marzenie ludzi o wolnym kraju. Siłami wojska i służby bezpieczeństwa przywrócił dawny „porządek”. Internował wolność. Chwilowo.


Formalnie stan trwał półtora roku, niewiele dłużej niż solidarnościowy „karnawał”. W lipcu ‘83 został zniesiony. Jednak ostatni więźniowie polityczni siedzieli do połowy 1986 roku.
Jak dostosowywali się do zakazów i nakazów stanu? W jaki sposób zamykały się za nimi ścieżki otwarte przed grudniem ‘81? Co pozwalało im trwać, i tworzyć enklawy wolności? Jakich musieli dokonywać wyborów? Kiedy słabli i gorzknieli? Dzięki czemu znów ogarniała ich nadzieja? Czy ten proces naprawdę się zakończył?
- opis Wydawcy 

"Dzień bez teleranka" to książka, która mnie zainteresowała z uwagi na temat jaki porusza. Lubię czytać o minionych czasach, a jakoś szczególnie upodobałam sobie okres PRL i czasy po nim aż do 2000 roku. 

"Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym" autorstwa Anny Mieszczanek to lektura obowiązkowa dla miłośników historii oraz wszystkich spragnionych wiedzy i ciekawostek o stanie wojennym. To także książka dla tych, którzy stan wojenny doskonale pamiętają, a może chcieliby zapomnieć? Autorka jednak nie ogranicza się tylko do momentu wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981, ale także szeroko komentuje wydarzenia przed tym okresem oraz po. "Dzień bez teleranka" to nie tylko pełna informacji książka, ale też pięknie wydana. Moim zdaniem warto o tym wspomnieć, tym bardziej że pozycja Anny Mieszczanek ma się czym pochwalić. Znajdziemy w niej naprawdę dużo tekstu, informacji i faktów oraz zdjęcia, plakaty z tamtych czasów. Zdjęcia są oczywiście czarno białe, ale biorąc pod uwagę, że takie wtedy były i tematykę stanu wojennego to one bardzo dobrze wpisują się w klimat całej książki. 

Anna Mieszczanek obrała naprawdę ciekawy sposób na poprowadzenie czytelnika po meandrach stanu wojennego - czasu pełnego nie pewności, zakazów i nakazów oraz wszechobecnego wojska na ulicach polskich miast. Autorka zdecydowała się na pokazanie stanu wojennego za pomocą przedstawienia historii innych ludzi. Tym też sposobem na kartach książki poznajemy dziennikarkę, motorniczego, byłego studenta szkoły filmowej oraz innych. Dzięki takiemu zabiegowi poznajemy nie tylko historię prawdziwych ludzi, ale także możemy odczuć jak wprowadzenie stanu wojennego na nich wpłynęło. Jak zmieniło się ich codzienne życie po 1981 roku, z czego musieli zrezygnować, co ich zaskoczyło, a co było najtrudniejsze? Autorka pisze o codziennych sprawach, ale także o tych ważniejszych, które miały wpływ na cały kraj i dotyczyły wszystkich. Jest mowa o Solidarności, o strajkach, o brutalności funkcjonariuszy, o zatrzymanych, którzy nigdy nie wrócili do domów, o amnestii dla więźniów, o pielgrzymce papieża do Polski, a wreszcie o władzy, która stan wojenny wprowadziła. 

"Dzień bez teleranka" Anny Mieszczanek to jeden z lepszych reportaży jakie przeczytałam, niezwykle ciekawy i rzeczowy, a przy tym pokazujący ludzki wymiar wprowadzenia stanu wojennego. Czyta się wyśmienicie. Bardzo polecam! 


Wydawca - Wydawnictwo Muza 
Data wydania - 22.09.2021
Liczba stron - 350 


Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza! 


wtorek, 12 października 2021

W cieniu terapeutki - Anna Krystaszek

 "W CIENIU TERAPEUTKI" - Anna Krystaszek 

Dźgnięta nożem policjantka z Częstochowy ginie na służbie. Rozpoznała sprawcę, nie zdążyła jednak o tym nikomu powiedzieć. Od tamtej chwili minęło sześć lat, a zabójca wciąż nie został schwytany.


Również przed sześciu laty doszło do wypadku samochodowego, w którym zginęli mąż i syn Magdy, psychoterapeutki. Długo nie mogła się pozbierać po tej tragedii. Próbowała popełnić samobójstwo. Teraz odbudowuje swoje życie i znów prowadzi terapię. Jednym z jej pacjentów jest Adam – młody człowiek, który chce się uporać z traumami dzieciństwa i dręczącymi go demonami przeszłości.


Któregoś dnia pod domem terapeutki zostaje znalezione ciało zamordowanej kobiety… Jak się okazuje, to jedna z jej pacjentek. Kim jest zabójca?

- opis Wydawcy 

Anna Krystaszek to terapeutka z dużym doświadczeniem w prowadzeniu różnych terapii m.in. terapii grupowych i terapii uzależnień. Z wykształcenia jest pedagogiem i socjoterapeutką, a od niedawna także pisarką. "W cieniu terapeutki" to jej debiut literacki, w którym jak sama wspomina, starała się skupić głównie na psychologicznych portretach swoich bohaterów. 

"W cieniu terapeutki" to książka z pełną gamą bohaterów, którym autorka stara się poświęcić maksimum czasu i uwagi. Większość z postaci ma szansę na opowiedzenie fragmentów fabuły ze swojej perspektywy co jest oczywiście zawsze dużym plusem w thrillerach psychologicznych. Fabuła książki zaczyna się prologiem, w którym poznajemy Kamilę - policjantkę z Częstochowy, która w celu usprawnienia prowadzonego śledztwa udaje się w mało spokojną, żeby nie powiedzieć ponurą część miasta, gdzie zostaje zaatakowana. Kamila prowadziła sprawę śmiertelnego wypadku, w którym zginęli mąż i syn Magdy. Następnie akcja przeskakuje o kilka lat w przód i poznajemy terapeutkę Magdę Różycką oraz jej pacjenta Kubę. Pewnego dnia pod domem Magdy zostaje znalezione ciało kobiety, która jak się okazuje była jedną z pacjentek naszej bohaterki. 

Jako czytelnik nie jestem uprzedzona do debiutów literackich, mało tego gdyby wydawcy wprost nie podawali wzmianki o tym fakcie na okładce to w większości przypadków nawet bym się nie doszukiwała tych informacji. W przypadku książki "W cieniu terapeutki" Anny Krystaszek zaciekawił mnie opis i okładka, zdecydowałam, że przeczytam, bo akurat miałam ochotę na powieść pełną tajemnic. Nie zawiodłam się na tym tytule, ale też nie oczekiwałam zbyt wiele. Bardzo lubię gdy w książkach jest dużo tajemnic, które kawałek po kawałku wychodzą na światło dzienne i książka Anny Krystaszek jest najlepszym przykładem takiego tytułu. W tej pozycji mamy wielu bohaterów, którzy skrywają jeszcze więcej tajemnic i to połączenie sprawia, że czytelnik bardzo szybko angażuje się w fabułę. Jesteśmy ciekawi nie tylko zakończenia, ale także powiązań między poszczególnymi bohaterami. 

Książka Anny Krystaszek to pełny tajemnic i niedomówień thriller, który czyta się szybko i z zaangażowaniem. Autorka nie szczędzi w swojej książce wulgaryzmów, ani drastycznych opisów, ale tych fragmentów nie jest na tyle dużo, aby przytłoczyć czytelnika. Poza tym cała książka jest napisana w fajny i wciągający sposób, proste, nieskomplikowane zdania, bez zbędnych metafor i porównań. 

Sięgnijcie po "W cieniu terapeutki" jeśli zainteresowała Was moja opinia oraz jesteście spragnieni nierozwiązanych spraw z przeszłości. 


Wydawca - Wydawnictwo Muza 
Data wydania - 6.10.2021
Liczba stron - 352 


Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Muza!