wtorek, 10 stycznia 2017

Recenzja - Tajemny Ogień i Tajemne Miasto

"TAJEMNY OGIEŃ" & "TAJEMNE MIASTO"


Dzielą ich setki kilometrów, łączy przeznaczenie.

Taylor Montclair (Anglia) :
Pewnego dnia wybuch złości Taylor powoduje, że przedmioty wokół niej zmieniają swoje
położenie, a silne emocje zakłócają przepływ elektryczności. Dziewczyna poznaje szokującą
prawdę o swoim pochodzeniu. Dowiaduje się, że drzemie w niej tajemny ogień.

Sacha Winters (Francja) :
Setki lat temu na stosie spłonęła alchemiczka, która rzuciła klątwę na trzynaście pokoleń  pierworodnych synów z rodu jej zabójców. Sacha jest trzynasty – za osiem tygodni ma
umrzeć. Na świecie jest tylko jedna osoba, która może mu pomóc.

Czy Taylor i Sacha zdążą się odnaleźć, nim on zginie, a świat pochłonie ogień?
Pradawna moc i śmiertelna klątwa, szaleńczy wyścig z czasem i walka z przeznaczeniem. 



 ←  PREMIERA 11 STYCZNIA 2017 

Taylor i Sacha ukrywają się w oksfordzkim Kolegium Świętego Wilfreda. Tu, pod opieką alchemików, są bezpieczni – przynajmniej na razie. Taylor trenuje, by móc stawić czoła siłom mroku, a Sacha w starych księgach szuka wskazówek na temat swojego losu.

Czas płynie nieubłaganie. Ciemne moce przybierają na sile i zaczynają zagrażać całemu światu. Za siedem dni chłopak skończy osiemnaście lat, a wtedy pradawna klątwa, która do tej pory go chroniła, ma sprawić, że Sacha zginie. Jest tylko jeden sposób, aby to powstrzymać. Bohaterowie muszą dotrzeć do miejsca, gdzie ród L’hiverów został przeklęty, i zmierzyć się z demonami.
Taylor i Sacha wyruszają w niebezpieczną podróż. Stawką jest życie tych, których najbardziej kochają.


Dzięki uprzejmości wydawcy mogłam przeczytać obie książki, w tym drugą część przed premierą. Po przeczytaniu „Tajemnego Miasta" miałam podobne odczucia co po pierwszym tomie, a więc postanowiłam, że recenzja ich będzie wspólna. 

Zacznę od pierwszego tomu czyli  „Tajemnego Ognia". Książka mnie zaciekawiła opisem wydawcy na okładce. Tajemnicze stowarzyszenia i zagadki z przeszłości to bardzo lubiane przeze mnie elementy w powieściach. W skrócie mogę powiedzieć, iż książka mnie specjalnie nie porwała, ale też nie rozczarowała. Okazała się tym, czego oczekiwałam, na co byłam gotowa. Momentami była nawet troszeczkę przewidująca i ciut schematyczna. Pomimo to wiedziałam, że chcę sięgnąć po drugi tom, ponieważ ciekawiło mnie zakończenie i losy bohaterów.

Co do głównych bohaterów czyli Taylor i Sachy mam mieszane uczucia. W pierwszym tomie nie przepadałam za dziewczyną. Sacha mnie intrygował i byłam bardzo ciekawa jak potoczą się jego losy w kolejnej części. Mogę powiedzieć, iż w „Tajemnym Mieście" zaczęłam lubić Taylor, miałam wrażenie, że trochę ona wydoroślała i zmieniła swoje nastawienie do walki. W pierwszym tomie nie podobało mi się to, że z jednej strony posiadała moc, a z drugiej zawsze w obliczu zagrożenia  liczyła na czyjąś pomoc. Uważam, iż jako niezależna bohaterka powinna liczyć bardziej na siebie i swoje umiejętności. Na szczęście druga cześć cyklu pokazała mi, że Taylor również potrafi panować i podejmować decyzje. 

„Tajemny Ogień" zakończył się w momencie dotarcia Taylor i Sachy do Kolegium Świętego Wilfreda. Od tego momentu również rozpoczyna się tom drugi czyli „Tajemne Miasto". Ta część okazała się dużo lepsza od poprzedniej. Co przez to rozumiem? - To, że o wiele bardziej mnie zaciekawiła i bardziej przykuła moją uwagę do fabuły. Można powiedzieć, iż w niektórych momentach po prostu nie mogłam odłożyć czytania, tylko musiałam doczytać do końca tego fragmentu. W wielu momentach akcja powieści naprawdę była bardzo szybka i równie dynamiczne były reakcje bohaterów.  

Autorki trzymają czytelnika do samego końca w niepewności. Nie wiadomo co się wydarzy i jak zakończy się ta historia. Czy Taylor uda się zdjąć klątwę i uratować Sachę? Na to pytanie odpowiecie sobie czytając „Tajemne Miasto". Ja ze swojej strony powiem jeszcze tylko, że cała seria jest ciekawa. Wydaje mi, że dla młodzieży może się ona okazać bardzo wciągająca i pełna zapierających dech w piersi zwrotów akcji. Seria ta nie jest czymś nowatorskim i nie otwiera przed czytelnikiem całkiem nowych horyzontów literackich, ale jest przyjemna w odbiorze. Nie odnajduję w tych książkach znaczących błędów myślowych i innych, które przeszkadzały by w czytaniu. 



Wydawnictwo Otwarte - Moondrive 



Za możliwość przeczytania obu części dziękuję Wydawnictwu Moondrive!  

2 komentarze:

  1. lubię autorkę więc chętnie poznam ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam że nie znałam wcześniej autorki, ani tym bardziej tej serii, jednak może kiedyś po nią sięgnę, gdy będę miała chęć na lżejsza lekturę :)

    OdpowiedzUsuń