"DETOKS" - Krzysztof Domaradzki
W wynajętym mieszkaniu w łódzkiej kamienicy zostają odnalezione zmasakrowane zwłoki studentki Martyny Bułeckiej. Brak śladów sugerujących tożsamość sprawcy. Brak motywów. Brak świadków.
Komisarz Tomek Kawęcki, jeszcze parę lat wcześniej utalentowany śledczy, dziś jest wypalonym samotnym alkoholikiem. Ale tylko on daje nadzieję na rozwikłanie sprawy zabójstwa 24-letniej kobiety, pod warunkiem że zdoła wziąć się w garść i zechce współpracować z kolegami. Tymczasem szczególnie młoda sierżant Magda Giętka budzi w nim nieuzasadnioną niechęć.
- opis Wydawcy
"Detoks" to książka, którą czytałam bardzo długo, która czasem mnie obrzydzała, czasem fascynowała, a były też momenty kompletnej nudy, gdzie miałam ochotę porzucić tę lekturę.
Jak przedstawia opis - "Detoks" jest kryminałem, thrillerem, w którym policja ma do rozwiązania zagadkę zabójstwa młodej studentki. Akcja książki ma miejsce w Łodzi, ogromnym mieście, gdzie nowoczesność styka się z PRL-wskimi kamienicami. Znalezienie ciała młodej kobiety wzbudza ogólną panikę i zainteresowanie mediów i lokalnej społeczności. Sprawie nadaje dodatkowy dreszczyk to, iż zabójca rozczłonkował ciało denatki i zabrał ze sobą jeden palec. Do rozwikłania tej sprawy przydzieleni zostają - Tomasz Kawęcki i Magda Giętka.
Już od pierwszych stron autor rzuca nas na głęboką wodę, w sam środek akcji. Muszę zaznaczyć, iż na kartach książki "Detoks" autor przedstawia nam sporą ilość bohaterów i przynajmniej ja miałam spory problem z ogarnięciem ich. Pierwszą grupę stanowią pracownicy łódzkiej policji, ponieważ oprócz dwójki policjantów, którzy teoretycznie prowadzą śledztwo, możemy przeczytać też o kilku innych. Mój problem polegał na tym, że początkowo nie potrafiłam dopasować tych postaci do konkretnych sytuacji, w których ich poznaliśmy. Druga grupa to są między innymi tajemniczy wykładowca, o którym niewiele wiemy, ale możemy się domyślać, że skoro się pojawił to znaczy, że prędzej czy później będzie miał on związek ze sprawą zabójstwa. Jest też dziennikarka, o której także niezbyt dużo wiemy, ale autor poświęcił jej osobne rozdziały.
"Detoks" ma takiej średniej długości rozdziały, ale przez to, że jest napisany bardzo małą czcionką i ma mało światła na stronie to te rozdziały wydają się być jeszcze dłuższe. Oczywiście jeśli akurat trafiłam na ciekawe fragmenty i akcję to nie zwracałam na te mankamenty aż takiej uwagi. Jednakże w książce Krzysztofa Domaradzkiego były też fragmenty, które bardzo mi się ciągnęły. Momentami miałam wrażenie, że autor skupia się na rzeczach, które nie są na tyle ważne, aby opisywać je przez stronę czy dwie. Także jak już wspominałam - kiedy książka mnie ciekawiła to czytałam ją sprawnie i z przyjemnością, ale w kontraście do tych fragmentów były te, gdzie delikatnie mówiąc 'wiało nudą'.
Jeśli chodzi o samą sprawę, zagadkę śmierci młodej studentki to był to dobry i ciekawy pomysł na fabułę. Mnie tak pozycja zainteresowała głównie przez swój opis, ponieważ o autorze przyznam szczerze, że wcześniej nie słyszałam. Coś co wyłapałam podczas czytania "Detoksu" to to, że Krzysztof Domaradzki bardzo mocno skupił się na opisie pracy i techniki policjantów. Dużo czasu i miejsca poświęcił na opisy przesłuchań świadków oraz na rozpracowywanie co mogło się wydarzyć. Z jednej strony były to ciekawe, ale z drugiej myślę, że można było skrócić te fragmenty. Czytelnik od kryminału oczekuje przede wszystkim zmieniającej się akcji, pojawiających się nowych informacji i zbiegów sytuacyjnych, o których wcześniej nie wiedział, a w książce "Detoks" było tego odrobinę za mało, przynajmniej na początku książki. Przyznaję, że im dalej w las tym ta fabuła nabierała konkretnych kształtów i widać było w jakim mniej więcej kierunku to pójdzie.
Oczywiście postać naszego śledczego - Tomka Kawęckiego, jest jedną z ciekawych postaci w tej pozycji. Kawęcki to człowiek, który w ostatnim czasie bardzo się stoczył - codzienne popijanie alkoholu, mało snu, ogromne ilości wypalanych papierosów i nieodpowiednia dieta, a nawet jej brak. Wszystko to sprawia, że trudno jest nam polubić takiego bohatera, choć z drugiej strony kiedy Tomek podejmował jakiś temat to czytałam jego wypowiedzi z wielkim zaciekawieniem. Wydaje mi się, że jest to postać bardzo dobrze wykreowana przez autora, której poświęcił naprawdę sporo uwagi. Widać to w sposobie bycia Kawęckiego , który oczywiście ma dość luźny stosunek do pracy, ale tylko na pierwszy rzut oka. Gdy przyjrzymy mu się bardziej, gdy wczytamy się w jego słowa będziemy mieli szansę, aby zobaczyć dlaczego on nadal jest w policji. Nie oszukujmy się - w normalnych okolicznościach gdy pracownik nie zachowuje się odpowiednio to najczęściej musi pożegnać się z pracą. Tomasz Kawęcki mimo problemu z alkoholem i zaniedbywania pracy nadal pozostaje na komendzie. Na początku myślałam, że jest to takie odrobinę przekombinowane, ale z czasem zaczęłam doceniać doświadczenie i intuicję Kawęckiego. "Detoks" jest to pierwszy tom z serii z tymże bohaterem i po jego skończeniu nie mogę powiedzieć, żebym szczególnie polubiła tę postać. Być może gdy przeczytam inne książki to bardziej do mnie przemówi.
"Detoks" jest naprawdę dobrym kryminałem, fajnie buduje napięcie, ale odrobinę zbyt wolno. Szczególnie na początku książki wszystko jest bardzo rozwleczone, na szczęście im bliżej końca tym robi się ciekawiej. Myślę, że mogę Wam polecić tę pozycję, ponieważ mimo minusów, których wspomniałam - "Detoks" naprawdę mi się podobał.
Wydawca - Wydawnictwo Czarna Owca
Data wydania - 4.04.2020
Liczba stron - 536
Cykl - Komisarz Tomek Kawęcki [1]
Cykl - Komisarz Tomek Kawęcki [1]
Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz