"BLIŹNIĘTA Z LODU" - S.K. Tremayne
Rok po tym, jak w wypadku ginie jedna z bliźniaczek jednojajowych, Lydia, Angus i Sarah Moorcroft przeprowadzają się na maleńką szkocką wysepkę, którą Angus odziedziczył po babci. Liczą na to, że będą mogli tam podnieść się z traumy. Jednak gdy ich żyjąca córka, Kirstie, twierdzi, że pomylili jej tożsamość – i że w rzeczywistości jest Lydią – koszmar powraca. Zbliża się zima i Angus jest zmuszony opuścić wyspę, by podjąć pracę. Sarah czuje się odizolowana, a Kirstie (a może to Lydia) staje się coraz bardziej niespokojna.
- opis Wydawcy
"Bliźnięta z lodu" to dość głośny tytuł ostatnich lat, polecany w kategorii thrillera. Od jej wydania minęło 5 lat, a z tego co można zauważyć, popularność tego tytułu nie zmalała. Bardzo mnie ucieszyła informacja, że będę miała możliwość poznania pióra S.K. Tremayne.
S.K. Tremayne to pisarz pochodzenia brytyjskiego oraz czynnie działający dziennikarz. Z tego co zdążyłam się zorientować w naszym kraju wydane są trzy jego powieści. Są to właśnie wspomniane już "Bliźnięta z lodu" oraz "Dziecko Ognia" i "Zanim umarła". Myślę, że jest to istotna informacja, zwłaszcza gdy przeczytaliście jedną z tych pozycji i spodobała Wam się. Warto wtedy wiedzieć, że autor napisał inne książki i nie musimy się jeszcze żegnać z jego piórem.
"Bliźnięta z lodu" opowiada historię pewnej rodziny, której przydarzyło się coś bardzo złego. Była matka, ojciec i dwie córeczki - bliźniaczki - prawdziwa sielanka, przeplatana niekontrolowanymi wybuchami złości i miłość. Teraz została tylko jedna dziewczynka - Kristie, jej siostra niestety zginęła w wypadku. Oczywiście sprawa jest bardzo trudna i bolesna, zasługująca na głębokie współczucie i chwilę zastanowienia się. W momencie kiedy rodzice zaczynają budować życie rodzinne na nowo zaczyna dziać się coś nieprzewidywalnego. Mianowicie Kristie, dziewczynka, która przeżyła zaczyna opowiadać o tym, że doszło do straszliwej pomyłki i to ona jest Lydią, a umarła ta druga córka.
Nie muszę chyba zbyt dużo mówić o tym, że opis książki bardzo mnie zaintrygował, nawet lekko przeraził. Nie zawsze mam ochotę na powieści z aż takim dreszczykiem, ale w końcu jesień zobowiązuje. Tą porą roku wielu czytelników wybiera książki kryminalne, thrillery czy horrory. Zwłaszcza te ostatnie stają się modne na przełomie października i listopada w związku z Halloween. Tak więc "Bliźnięta z lodu" zainteresowały mnie swoją fabułą i klimatem. Nie wspomniałam jeszcze o tym, ale akcja tej powieści dzieje się w okresie zimowym na odciętej od cywilizacji wyspie. Na tym odludnym kawałku ziemi pozostają mama - Sarah Moorcroft oraz jej córka Kristie. Mąż i głowa rodziny musi opuścić swoje dziewczęta, aby uda się do pracy w pobliskim miasteczku. Jak sami widzicie "Bliźnięta z lodu" wykorzystują popularny zabieg fabularny polegający na umiejscowieniu akcji w odosobnionym miejscu i w "odpowiednim" czasie. Oczywistym jest, że miejsce i czas akcji pomagają autorowi w opowiedzeniu historii swoich bohaterów.
"Bliźnięta z lodu" to bardzo zagmatwana i nietuzinkowa książka. Nie jest to tylko i wyłącznie thriller, ale także opowieść o bardzo prostych i przyziemnych rzeczach. Autor porusza wiele kwestii rodzinnych takich jak kłamstwa, niedopowiedzenia, które rujnują małżeństwa oraz trudzie rodzicielstwa. Dziewczynki czyli Kristie oraz Lydia są bliźniaczkami jednojajowymi, może na początku ta informacje nie jest jakoś specjalnie przejmująca dla czytelnika, ale zapewniam Was, że w kolejnych rozdziałach będzie to miało znaczenie. Cieszę się, że autor zawarł dość sporo informacji na temat ogólnie bliźniactwa. Dzięki temu nie tylko lepiej rozumiemy samą książkę, ale mamy też szansę zdobycia i zapamiętania różnych ciekawych informacji.
Książka S.K. Tremayne jest bardzo ciekawą pozycją, wartą uwagi i czasu jej poświęconego. Ja z thrillerami mam takie coś, że nawet jeśli podczas lektury świetnie się bawię i jestem zaangażowana w historię to po jej skończeniu i odłożeniu książki na półkę zapominam o niej. Rzadko zdarza się, aby powieść z tego gatunku została w mojej głowie na dłużej, a w przypadku "Bliźniąt z lodu" tak właśnie było. Książkę tą skończyłam czytać dwa tygodnie temu, a nadal ją pamiętam, nadal wywołuje we mnie emocje gdy pomyślę o pewnych scenach zwartych w niej. Zawsze jest to dla mnie wyznacznik dobrej powieści. Jeśli po kilku tygodniach od skończonej lektury pamiętam o niej to śmiało mogę zaliczyć ją do udanych książek.
Myślę, że wiecie już, że "Bliźnięta z lodu" będę Wam polecać. Jest to pozycja o bardzo złożonej fabule, wielowątkowych koligacjach rodzinnych, a przede wszystkim o ludzkiej psychice, tym jak ona działa i jakie figle potrafi nam spławić. Myślę, że warto abyście zainteresowali się tym tytułem, jeśli oczywiście jeszcze go nie znacie. A może warto pomyśleć o ponownej lekturze?
Wydawca - Wydawnictwo Czarna Owca
Data wydania - 26.08.2015
Liczba stron - 336
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz