Zranieni - H. M. Ward
Oboje pełni temperamentu i wdzięku. Spotykają się przypadkowo, na randce
w ciemno, która początkowo układa się jak zabawna komedia pomyłek z
happy endem... który niestety nie następuje. Zamiast namiętnego finału
Sidney otrzymuje kolejnego kopa w tyłek. Niestety, na tym rozczarowaniu
sprawa się nie kończy. Już wkrótce okazuje się, że ten piękny facet,
bosko zbudowany i silny, a przy tym inteligentny i wrażliwy, jest
wykładowcą akademickim, a ona jego asystentką, a także — co gorsza —
studentką.
Byłoby łatwiej, gdyby Sidney nie ścigały demony przeszłości, a także, gdyby Peter nie nosił w sobie bolesnych wspomnień o śmierci i rozstaniu. Oboje czują, że nie są sobie obojętni — łączy ich więź silniejsza od bólu i strachu. Miłość, którą przyjmują z niedowierzaniem, będzie jednak wymagać odwagi, woli i mocy. Najpierw trzeba stawić czoła przeszłości, aby móc rozpocząć budowę wspólnego szczęścia.
Byłoby łatwiej, gdyby Sidney nie ścigały demony przeszłości, a także, gdyby Peter nie nosił w sobie bolesnych wspomnień o śmierci i rozstaniu. Oboje czują, że nie są sobie obojętni — łączy ich więź silniejsza od bólu i strachu. Miłość, którą przyjmują z niedowierzaniem, będzie jednak wymagać odwagi, woli i mocy. Najpierw trzeba stawić czoła przeszłości, aby móc rozpocząć budowę wspólnego szczęścia.
- opis Wydawcy
Myślę, że każdy czytelnika ma swój ulubiony motyw w książkach czy schemat, który zawsze wywołuje uśmiech na jego twarzy, a książka taka procentuje w jego rankingu przeczytanych powieści. "Zranieni" są właśnie dla mnie taką lekturą, która idealnie trafiła w mój gust. Jest lekka, przyjemna a co najważniejsze dotyczy miłości, która musi stawiać czoła różnicy wieku i pozycji między kochankami. Dodatkowo jest Peter, czyli kolejny bohater literackim, na którego niemiłosiernie czekam w swoim życiu.
Sidney Colleli i Peter Granz - ona młoda studentka, on poważny wykładowca - oboje uciekają przed przeszłością. Podczas tego biegu wpadają na siebie, przez przypadek, niefrtunnie Sidney przysiada się do jego stolika w restauracji myśląc, że to z nim jest umówiona. Przypadek sprawił, że tych dwoje się spotkało, ale to oni sami dali szansę uczuciu, które mogło zakiełkować. Oczywiście dzieli ich różnica wieku, a przede wszystkim pozycja społeczna. Nie wypada i nie wolno, aby profesor miał jakiekolwiek stosunki ze studentką. Czy miłość będzie silniejsza od norm społecznych i obyczajowych?
Wprost uwielbiam motyw miłości, która nie powinna się zdarzyć, a mimo to się pojawia. Taki mój mały fetysz - lubię takie powieści, w których można dostrzec wyrazisty kontrast pomiędzy bohaterami, którzy przełamują tabu. Moim zdaniem miłość nie zna dat i stopni naukowych - wszyscy wobec niej jesteśmy równi. Miałam ogromną nadzieję, że "Zranieni" okażą się kolejną książką, która potwierdzi moją tezę. Powiem wam tylko tyle, że nie zawiodłam się.
"Zranieni" to pierwszy tom cyklu o tym samym tytule. Łatwo można się domyślić, że już umieram z niecierpliwienia czekając na informację o premierze drugiej części.
Po przeczytaniu opisu wielu z Was pewnie pomyślało, że to kolejna książka o relacjach wykładowca - studentka i kolejna walka z przeszłością. Tak w istocie jest. Zdaję sobie sprawę z tego, że schemat jest zawsze ten sam i zawsze tak samo powielany, jednak nic nie mogę poradzić na to, że do mnie ta historia po prostu przemówiła. Lubię takie powieści i książkę H. M. Ward również polubiłam i zżyłam się z bohaterami. Oczywiście najbardziej z Peterem. To postać, która posiada wszystkie cechy mężczyzny, który najbardziej pobudza kobiece zmysły. Jest poważny, czarujący, męski, inteligentny - czego można chcieć więcej? Zarówno jego jak i Sidney polubiłam i przez całą lekturę bardzo im kibicowałam.
Mam nadzieję, że zaciekawiłam Was historią miłości, która "nie powinna" mieć miejsca (nawet jeśli jest którąś z kolei taką pozycją). Mnie się podobała i myślę, iż Wam również przypadnie do gustu.
Wydawca - Wydawnictwo EditioRed
Data wydania - 11.04.2017
Liczba stron - 208
Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu Editiored
Bardzo pozytywnie wspominam ową historię. Przyjemna pozycja :)
OdpowiedzUsuń