"OSTATNIA PRAWDZIWA LOVE STORY" - Brendan Kiely
Sensem życia jest nauczyć się kochać.
Tak mawia Dziadzio. Dla siedemnastolatków Hendrixa i Corriny, których poza wiekiem łączy jedynie poczucie samotności, brzmi to jak kolejny tekst popowej piosenki, która ma przekonać młodych, że życie tak naprawdę nie jest do kitu. No dobra, a zatem miłość. Jasne.
Sprawa z Corriną wygląda tak – adopcyjni rodzice tłamszą ją, usiłując ukształtować na kogoś zadowalającego i przewidywalnego, kogoś takiego jak oni. A ona kocha muzykę i wypatruje wszelkiej okazji, by się wyrwać i stać tym, kim naprawdę chce. Choć sama jeszcze nie wie kim.
A Hendrix? Hendrix jest fajny. Jest trochę poetą, trochę outsiderem. Jego tata nie żyje, a mama żyje pracą. Jedyną prawdziwą rodziną jest dla niego Dziadzio, który go wychował, ale ten w szybkim tempie przegrywa z Alzheimerem. Hendrix składa dziadkowi niemożliwą do spełnienia obietnicę – że zabierze go na wzgórze, gdzie po raz pierwszy pocałował żonę, nim choroba odbierze mu pamięć o miłości jego życia.
Pewnej upalnej, lipcowej nocy Hendrix i Corrina postanawiają zaryzykować wszystko. Kradną samochód, wyciągają Dziadzia z apartamentów dla seniorów, na tylną kanapę ładują psa zwanego Starym Grzmotem i wyruszają w podróż przez cały kraj z Los Angeles do Nowego Jorku. Ścigani przez rodziców, lekarzy dziadka, a także policję, Hendrix i Corrina mogą na własną rękę się przekonać, czy Dziadzio ma rację twierdząc, że jedynymi historiami, jakie przetrwają są historie miłosne.
- opis Wydawcy
Nie będzie to Ostatnia Love Story o jakiej przeczytacie, ale zdecydowanie taka, o której szybo nie zapomnicie. Przyznaję, że książka Brendana Kiely nie została moją ulubioną, ale po prostu fajnie ją wspominam.
Pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy i rozbudowany. Historia składa się z przeszłości dwójki nastolatków doświadczonych przez życie oraz opowiadań Dziadka, który choruje na Alzheimera, a więc ta przygoda może być ostatnią jakiej będzie świadom. Troje bohaterów, których dzieli przepaść pokoleniowa w jednym samochodzie, którym przemierzają tysiące kilometrów z L.A. do Nowego Yorku - pachnie świetną przygodą.
Hendrix i Corrina mimo młodego wieku wieli przeszli - śmierć jednego z rodziców, rodzina zastępcza i przede wszystkim wszechogarniająca samotność i zobojętnienie ze strony najbliższych. Jest to decydująca sprawa dzięki, której możemy obronić tezę, iż "Ostatnia Prawdziwa Love Story" jest młodzieżówką o dojrzałych nastolatkach, która poważnie traktuje ich problemy. Tak w rzeczywistości jest. Kradzież samochodu i samotna podróż przez Stany nie przemawiają może za dojrzałością tych młodych ludzi, ale jednocześnie pokazują taką dziecięcą radość i życie chwilą. Ta podróż to dla nich ostatnie nastoletnie doświadczenie, magiczne i szalone na jakie mogą sobie pozwolić przed wejściem w dorosłość, a dla ich Dziadka są to być może ostatnie prawdziwe, nieskalane chorobą, wspomnienia o miłości. Wszyscy troje mają możliwość nauczenia się czegoś nowego - w przypadku dziadka Hendrixa, a także na chłonięcie wiedzy wprost ze źródła, od osoby starszej, doświadczonej, która kochała wiele razy i o miłości może dużo powiedzieć. Było to ciekawe doświadczenie - obserwacja tego jak układają się ich relacje i patrzenie na skutki tejże podróży.
"Ostatnia Prawdziwa Love Story" - myślę, że książka godna polecenia i warta przeczytania. Nie tylko dla nastolatków.
Wydawca - Wydawnictwo Sonia Draga
[ Młody Book! ]
Data wydania - 13.09.2017
Liczba stron - 320
Tłumaczenie - Jerzy Wołk-Łaniewski
Tłumaczenie - Jerzy Wołk-Łaniewski
Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga!
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że książka znalazła Pani uznanie. Korzystając z okazji, chciałbym zasugerować dodanie w notce nazwiska osoby tłumaczącej, wszak p. Kiely, mimo rozmaitych talentów, po polsku jeszcze nie pisze... :)