"DOM KLEPSYDRY" - Gareth Rubin
Dwa domy o tej samej nazwie w różnych częściach świata.
Dwie tajemnicze historie, które splatają się w jedną zagadkę kryminalną.
Przekręć klepsydrę i odkryj zbrodnię.
- opis Wydawcy
"Dom klepsydry" autorstwa Garetha Rubina to książka wyjątkowa pod względem formy. Jest to pozycja, która zawiera w sobie dwie książki, dwie zazębiające się historie. Wydawnictwo informuje, iż można ją czytać obojętnie z której strony lub po jednym rozdziale z każdej historii naprzemiennie. Ja zdecydowałam się zacząć lekturę od tej niebieskiej strony gdzie fabuła przenosi nas do roku 1881 na wybrzeże Wielkiej Brytanii.
Historia, od której ja rozpoczęłam lekturę ma miejsce w 1881 roku w hrabstwie Essex. To tam przybywa z Londynu lekarz Simeon Lee, który ma pomóc swojemu choremu krewnemu, a tamtejszemu proboszczowi. Mężczyzna od razu zauważa, że będzie to trudne zadanie, gdyż wszystko wydaje się być w porządku, a mimo to ksiądz uskarża się na coraz boleśniejsze dolegliwości. Mało tego, duchowny twierdzi, że ktoś go podtruwa i to jest przyczyna jego złego stanu. Doktor Lee bardzo poważnie podchodzi do zadania, które przed nim postawiono i zaczyna drążyć temat jedzenia i trunków, jakimi raczy się proboszcz oraz jego otoczenie. Szybko okazuje się, że dom, do którego przybył Simeon skrywa więcej niż tajemniczą chorobę kuzyna, a kobieta uwięziona w szklanej celi ewidentnie ma z tym coś wspólnego. Druga książka ta, którą odkryłam po odwróceniu pozycji to historia Kena Kouriana — początkującego aktora z pierwszej połowy XX wieku. Ken pewnego dnia poznaje Olivera Tooke - pisarza i syna gubernatora. Znajomość ta szybko przeradza się w przyjaźń i oddanie. Oliver pewnego dnia pokazuje swojemu przyjacielowi książkę, nad którą pracuje. Okazuje się, że jest to tak zwana tetbeszka, czyli książka, w której zawarte są dwie opowieści, wystarczy tylko ją odwrócić. Niedługo potem Oliver zostaje znaleziony martwy i wszystko wskazuje na samobójstwo. Ken jednak nie daje za wygraną i wraz z siostrą zmarłego przyjaciela postanawia wyjaśnić jego przedwczesną śmierć. Tym sposobem trafiają oni do Wielkiej Brytanii, do domu, który ze szczegółami opisał Oliver oraz tego samego, który czytelnik zna już z poprzedniej powieści.
Tak jak wspomniałam "Dom klepsydry" można zacząć czytać obojętnie, z której strony się chce. Uważam również, że podjęłam słuszną decyzję zaczynając lekturę od strony niebieskiej. Historia z 1881 roku oczarowała mnie i sprawiła, że wsiąknęłam w nią na całego. Była ona też na pewno bardziej mroczna niż opowieść z 1939 roku, która z kolei była bardziej skupiona na odkrywaniu tajemnicy rodzinnej. Na pewno po przeczytaniu niebieskiej historii i rozpoczęciu czerwonej byłam zawiedziona, przynajmniej początkowo. W porównaniu do tej pierwszej, ta wydawała mi się zbyt współczesna, szybsza i mniej zrozumiała. Dopiero wraz z kolejnymi stronami zaczęłam odkrywać jej sens oraz to w jaki sposób łączy się ona z niebieską historią i byłam zachwycona. Jako podsumowanie mogę napisać, że mimo iż te historie są różne i dzieli je 50 lat i odbiera się je całkowicie inaczej to po zakończeniu lektury miałam wrażenie, że tak, miało to sens i było bardzo dobre.
Pierwszy raz miałam okazję przeczytać tego typu powieść i uznaję ją za bardzo dobrą. "Dom klepsydry" była książką wciągającą i zapewniającą dobrze spędzony czas. Zachęcam Was do sięgnięcia po tę pozycję.
Wydawca - Wydawnictwo Albatros
Data Wydania - 28.02.2024
Liczba stron - 448
Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz