"HARRY POTTER i ZAKON FENIKSA" - J.K. Rowling
● Wydawnictwo - Media Rodzina, ● Rok wydania - 2004, ● Liczba stron - 950
Co mówi okładka ??
Wobec śmiertelnego zagrożenia ze strony Lorda Voldemorta po kilkunastu latach reaktywowano Zakon Feniksa, którego członkowie, działając w tajemnicy przed śmierciożercami z jedenej strony, a Ministerstwem Magii z drugiej, muszą powstrzymać wroga przed zdobyciem tajnej broni. Tymczasem w Hogwarcie Harry zmaga się z nauką (piątoklasistów czekają sumy i wybór kariery zawodowej), ze szpiegiem ministerstwa, który usiłuje zaprowadzić w szkole nowy ład, oraz z nawiedzającymi go snami, które z miesiąca na miesiąc stają się coraz bardziej realne..
Co mówię ja ??
Książki, którą dzisiaj recenzuję chyba nie muszę nikomu przedstawiać i opowiadać o czym ona jest, bo myślę, że każdy, no prawie każdy to wie nawet jeśli nie czytał. Dla niewiedzących "Harry Potter i Zakon Feniksa" jest piątą częścią serii o Harrym Potterze autorstwa Joanne K. Rowling. Cały cykl książek, czyli 7 części przeczytałam już chyba niezliczoną ilość razy. Zawsze kiedy staję przed swoją półką z książkami i nachodzi mnie taka myśl 'Boże ja nie mam co czytać" wtedy zawsze wybieram Pottera, obojętnie jaką część. Jakiś tydzień temu mój wybór padł na Zakon Feniksa. Właściwie nie mogę powiedzieć, że jest to moja ulubiona część, bo ja chyba po prostu takiej nie mam. Ubóstwiam każdą książkę z tego cyklu i każda jest dla mnie czymś bardzo, bardzo wspaniałym. Słyszałam nieraz od ludzi, że czytam tego Pottera, zachowuję się jak dziecko i po co ja w ogóle czytam to po raz setny, że mi się to jeszcze nie znudziło. A no nie znudziło mi się, i się nie znudzi nigdy.
Tu po lewej stronie widzicie mój egzemplarz, na mojej półce. Poniżej znajdziecie też inne zdjęcia. Zrobiłam te zdjęcia głównie po to, aby pokazać Wam jak olbrzymia jest ta książka, co pewnie i tak już wiecie, no ale pomyślałam sobie, że recenzje będą lepiej wyglądały ze zdjęciami.
Zakon Feniksa jest naprawdę grubą, opasłą książką. Podczas czytania musiałam kilka razy przerywać i zmieniać ręką w której trzymałam to tomisko, ponieważ 950 stron trochę waży. Właśnie dlatego, że ta część jak taka gruba to bardzo łatwo można ją zniszczyć, mam tu na myśli pęknięcie grzbietu, a szczerze mówiąc nienawidzę tego. Bardzo nie lubię jak książki mają takie grzbiety popękane w jednym miejscu czy w kilku to bez znaczenia bo i tak potem książka wygląda bardzo brzydko na półce. A ponadto z tego miejsca w którym były to zagięcie mogą wypadać kartki, a to to jest już w ogóle tragedia. Dla mnie przynajmniej byłaby to tragedia. Oczywiście jest rozwiązanie tego problemu, czyli np. kupowanie książek w twardej oprawie, no ale jak wiadomo twarda okładka jest droższa i w sumie ja jakoś nie widzę sensu w dopłacaniu 10 złotych za okładkę. Dlatego podczas czytania staram się uważać, jakoś podtrzymywać te książki, nie rozchylać ich aż nadto.
Teraz napiszę troszkę o samej książce. No więc tak Lord Voldemort powrócił, odzyskał swoje ciało i teraz zbiera wokół siebie na nowo swoich poddanych czyli śmierciożerców. Oczywiście Ministerstwo Magii z ministrem Knotem na czele stara się zrobić wszystko aby społeczność czarodziejów nie uwierzyła w powrót Sami-Wiecie-Kogo. A co z tego wynika dla Harr'ego Pottera, który jako pierwszy dowiedział się o powrocie Czarnego Pana i otwarcie powiedział, że on powrócił, że chodzi, mówi, oddycha, żyje? Jest jeszcze Dumbledore, który stara się przekonać wszystkich wokół, że Harry mówi prawdę. Tymczasem Prorok Codzienny kontrolowany przez Ministerstwo szydzi z Pottera w każdym artykule, robiąc z niego głupca, który opowiada kłamstwa. Knot wykorzystując to, że połowa świata czarodziejów uważa Dumbledore za starego, zbzikowanego człowieka wysyła do Hogwartu człowieka, który wkrótce ma stać się Wielkim Inkwizytorem czyli Dolores Umbridge.
Harry jeszcze nie przeczuwa z jak wielką tragedią przyjdzie mu się wkrótce zmierzyć. Na razie przygotowuje się do zaliczenia Standardowych Umiejętności Magicznych zwanych jako SUM'y a w między czasie jak to się mówi, dorasta. Przeżywa swoją pierwszą miłość, pierwszy pocałunek i pierwsze rozstanie. A jakby tego było mało dokuczają mu sny, koszmary nocne, w których co noc śni o Zamkniętych Drzwiach przez które nie potrafi przejść. Zaczyna uczyć się oklumencji z nienawidzonym przez siebie profesorem Snape.
Ta część serii jest moim zdaniem bardzo ważna i daje możliwość poznania rąbka prawdy, bo ja jako, że przeczytałam już wszystkie 7 część to wiem, że to czego czytelnik dowiaduje się w Zakonie Feniksa to po części prawda, ale nie cała. W piątej części cyklu jest bardzo dużo akcji, naprawdę dużo się dzieje w tej książce. Myślę, że jest to jedna z niewielu części, w których autorka bardzo mocno zagłębiła się w umysł i emocje bohatera. To była mega, to, że czytelnik mógł sam na sobie odczuć to co Harry. Niesamowite przeżycie. W tej część naprawdę jest okazja aby dobrze poznać Chłopca Który Przeżył i jakby poczuć to co siedzi w głowie Harr'ego. Bardzo mi się to podobało. Cieszę się, że mogłam na nowo odkryć przygody młodego czarodzieja. Czy po przeczytaniu Zakonu Feniksa po raz któryś, czuję się lepiej? - tak, czuję się lepiej. Jestem spełniona jako fanka Pottera.
To, że czytałam tę książkę już tyle razy wcale nie przeszkadza mi w cieszeniu się i delektowaniu każdą stroną tego tomiska. Podczas każdego kolejnego czytania tej części, czy ogólnie całej serii nadal czuję to samo co wtedy, gdy czytałam ją po raz pierwszy. Teraz jest troszkę inaczej, bo wtedy czytałam te książki, po to, aby wiedzieć, żeby się w końcu dowiedzieć prawdy a teraz znam już prawdę, a wciąż czytam.
Czytam bo sprawia mi to przyjemność tak wielką, że nie potrafię nawet opisać. Czuję taką radość, taki zachwyt kiedy trzymam te książki w dłoni lub kiedy patrzę na nie, jak stoją sobie na półce a ja myślę ' o Boże one tu nadal są, są moje.. i nikomu ich nie oddam' ahh. Cudowne uczucie, chociaż czuję takie coś kiedy patrzę na wszystkie moje książki, nie tylko na serię HP. To są moje cudeńka, a Harry Potter najwspanialszy. I nie interesuje mnie gadanie ludzi, że opwinnam już wyrosnąć z takiej dziecinady.
O, jak ja dawno nie widziałam recenzji Harry'ego Pottera... A ta część jest moją ulubioną, mimo że
OdpowiedzUsuńumiera mój ulubiony bohater. Do teraz pamiętam, jak płakałam przy scenie jego śmierci...
Zapraszam do mnie na konkurs: pasion-libros.blogspot.com
HP nigdy się nie zestarzeje!
OdpowiedzUsuńNajlepsza seria ♥
http://thousand-magic-lifes.blogspot.com/
Oczywiście! Zgadzam się w 1000 % :))
UsuńEhh, a miałam zamiar zacząć czytać Harrego w te wakacje. A tu wakacje się kończą a Harrego jak nie czytałąm tak nie czytałam ;/
OdpowiedzUsuńJa od 2-3 lat co roku obiecuję sobie, że przeczytam znów całego Pottera w wakacje a zawsze kończy się tym, że czytam jakieś inne książki, najczęściej nowości a z Pottera zdążę przeczytać jedną lub dwie części.
UsuńTo przykre ;(
Pozdrawiam
HP nigdy się nie zestarzeje!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Zakon Feniksa to jedna z lepszych części!