"KANION ŚMIERCI" - Lisa Gardner
Fabuła „Wielkiego kanionu” koncentruje się na poszukiwaniach przez samozwańczą detektyw młodego mężczyzny, który zaginął podczas weekendowego wieczoru kawalerskiego w jednym z parków narodowych. Organy ścigania już dawno utraciły wiarę w odnalezienie chłopaka. Jedyną osobą, która zdaje wierzyć w powodzenie poszukiwań, jest jego ojciec, wciąż z nadzieją przeczesujący pobliskie tereny. Elkin bez wahania zgadza się na udzielnie zdesperowanej rodzinie swojej pomocy. W miarę poszukiwań zdaje sobie jednak sprawę, że niespodziewane zniknięcie mężczyzny to tylko kropla w morzu tajemnic – zwłaszcza gdy w leśnych gęstwinach zaczynają znikać kolejne niewinne osoby…
- opis Wydawcy
Wiele razy już miałam okazję przedstawiać książki Lisy Gardner. Dziś czas na kolejny tytuł, tym razem jest to drugi tom z cyklu o Frankie Elkin - "Kanion Śmierci".
Przed lekturą "Kanionu Śmierci" zachęcam Was do sięgnięcie po tom pierwszy, czyli "Zanim zniknęła". Nie jest to warunek konieczny, aby zrozumieć fabułę tomu drugiej, ale zachęcam, gdyż w mojej ocenie dzięki odpowiedniej kolejności lektury lepiej zrozumiecie osobę głównej bohaterki. Tym razem Frankie - samozwańcza detektyw, rusza tropem zagięcia młodego mężczyzny. Tim zaginął kilka lat temu podczas swojego wieczoru kawalerskiego. Tylko nieliczni jego znajomi i członkowie rodziny nadal wierzą, że się go odnaleźć. Brzmi to jak sprawa wprost stworzona dla Frankie Elkin. Wraz z nią na poszukiwania wyrusza m.in. ojciec mężczyzny oraz kilka innych osób. Frankie szybko zauważa, że komuś ewidentnie zależy na tym, aby Tim nigdy się nie odnalazł. Dochodzi nawet do próby sabotowania wyprawy, która z każdym dniem staje się coraz bardziej niebezpieczna.
Po "Kanion Śmierci" sięgnęłam z czystego sentymentu do autorki. Nie ukrywam, że staram się czytać książki Lisy Gardner w możliwie najszybszym czasie po ich premierze. O ile pamięć mnie nie myli to pierwszy tom z cyklu o Frankie Elkin nie do końca spełnił moje oczekiwania. Czegoś mi zabrakło w tamtej książce. Teraz gdy jestem po lekturze "Kanionu Śmierci" moje odczucia są nieco inne. Myślę, że ta książka była bardziej spójna i po prostu bardziej interesująca ze względu na fabułę. W czasie czytania byłam zainteresowana tym co stało się z Timem oraz jak zakończy się wyprawa Frankie. Nie ukrywam, że kibicowałam tej bohaterce o wiele bardziej niż podczas pierwszego tomu. Naprawdę chciałam, aby rozwiązała zagadkę zniknięcia tego młodego mężczyzny. "Kanion Śmierci" to także dość dobry opis przyrody, która towarzyszy naszej bohaterce. Wyprawa Frankie odbywa się w akompaniamencie parków narodowych, gór oraz napotkanej po drodze zwierzyny. Rozumiem zarzuty w stosunku do tej pozycji, które mówią o tym, że była ona nudna, a opisy przyrody zbyt obszerne jak na ten gatunek literacki. Chociaż zgadzam się z tymi opiniami to mi to akurat nie przeszkadzało w lekturze i nie wpłynęło negatywnie na moją ocenę tej książki.
Podsumowując mogę napisać, że w mojej ocenie "Kanion Śmierci" to poprawny kryminał z elementami thrillera, który dobrze mi się czytało. Nie będę ukrywać, że Lisa Gardner to jedna z moich ulubionych autorek i czuję ogromny sentyment do jej książek. Być może przez to nie jestem do końca obiektywna w ocenie, jednakże i tak zachęcam Was do sięgnięcia po "Kanion Śmierci".
Wydawca - Wydawnictwo Albatros
Data wydania - 14.06.2023
Liczba stron - 416
Cykl - Frankie Elkin [2]
Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz