"DEMON I MROCZNA TOŃ" - Stuart Turton
Rok 1624. Samuel Pipps, największy detektyw swoich czasów, musi zostać dowieziony na proces za zbrodnię, której – choć nie jest to takie pewne – nie popełnił. Podróżuje z nim Arent Hayes, ochroniarz i wierny przyjaciel, który zamierza zrobić wszystko, by udowodnić jego niewinność. Gdy tylko statek wyrusza z portu, zaczyna prześladować go zły omen. Zły omen… albo bardzo konkretny demon. Po pokładzie krąży trędowaty, który umarł dwa razy. Na żaglach zaczynają pojawiać się tajemnicze znaki. Ktoś zaczyna mordować trzodę. Aby przebłagać mroczne wody oceanu, troje pasażerów zostaje skazanych na śmierć. W tym Pipps. Tylko Hayes może podjąć się rozwiązania zagadki działającego na okręcie demona. Zagadki, która sięga daleko w przeszłość i łączy wszystkich pasażerów statku. I wszystkich może kosztować życie.
- opis Wydawcy
Stuart Turton to sam autorów, który napisał książkę "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle", która była pozycją wymagającą, ale o bardzo zaskakującym zakończeniu. To właśnie to zakończenie pamiętam najbardziej i najdokładniej. Gdy usłyszałam o nowej powieści autora, wiedziałam, że nie mogę przejść obok niej obojętnie. "Demon i mroczna toń" to książka, od której dużo wymagałam i postawiłam jej bardzo wysoką poprzeczkę.
Na kartach książki "Demon i mroczna toń" poznajemy postać Samuela Pippsa oraz jego wiernego przyjaciela Arenta Hayes'a. Pierwszy z naszych bohaterów to sławny detektyw, który został oskarżony o popełnienie strasznej zbrodni i musi zostać doprowadzony na proces. Statek "Saardam" wypływa z Batawii w kierunku Amsterdamu, gdzie ma mieć miejsce proces Samuela. Arent z kolei chce zrobić wszystko, aby wykazać niewinność swojego przyjaciela. Na pokładzie gdzie znajdują się nasi bohaterowie dochodzi do wielu tajemniczych zjawisk, które zapoczątkowują odkrycie od dawna utajnionych rzeczy.
Stuart Turton kolejny raz czerpie z dorobku innych pisarzy, aby zaserwować nam dzieło o jakim jeszcze nie słyszeliśmy. Nie można, nie wspomnieć o tym, że nasza dwójka bohaterów - Samuel i Arent przypominają odrobinę Sherlocka Holmesa oraz Doktora Watsona. Jednak nie jest to tak oczywiste podobieństwo jakie może się wydawać. Autor stworzył w "Demonie i mrocznej toni" bohaterów podobnych, ale jednak innych. Podczas lektury nie odczuwałam nachalność w tych podobieństwach. Ciekawą rzeczą jest także umiejscowienie akcji książki - rok 1624 na pokładzie statku "Saardam". Nie mogę przypomnieć sobie, aby czytała wcześniej powieść osadzoną w tak nietypowym miejscu. Swoją drogą, być może te niecodzienne elementy fabuły jakimi są hotel pełen gości i statek na pełnym morzu, staną się znakiem rozpoznawczym kryminałów Stuarta Turtona. Wracając do miejsca akcji - jestem pozytywnie zaskoczona jak dobrze autor wykorzystał wszystkie atrybuty jakie daje takie a nie inne miejsce fabuły.
"Demon i mroczna toń" to bardzo ciekawa książka łącząca w sobie elementy najlepszego kryminału i powieści grozy. W tej książce autor bardzo mocno poszedł w stronę nadnaturalnych zjawisk co wraz z tym, że bohaterowie znajdują się na pokładzie statku z którego nie ma innej drogi ucieczki niż tytułowa mroczna toń wody, tworzy naprawdę zatrważający klimat. Po raz drugi autor pokazał nam, że nie zawsze możemy ufać swoim zmysłom, a czasem nawet nie warto im ufać.
Najnowsza powieść Stuarta Turtona to świetne połączenie grozy i zagadki kryminalnej. Warta przeczytania i polecenia!
Wydawca - Wydawnictwo Albatros
Data wydania - 24.03.2021
Liczba stron - 512
Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz