"DRUGA STRONA MIASTA" - Karolina Szewczykowska
Nie istnieją rodziny bez tajemnic.
Co łączy dwie kobiety, które giną prawie w tej samej chwili? Dlaczego policjant strzela do swojego syna? Kim jest zagadkowy mężczyzna, który postanowił zostać bogiem? Czy wart wiele milionów koncern farmaceutyczny skłóci rodzinę i pokaże i jej prawdziwe oblicze?
Zagadkowa śmierć obiecującej aktorki Luizy Orłowicz szokuje rodzinę i znajomych. Ciało ofiary przypomina obraz Toulouse-Lautreca. Sprawą jej morderstwa zajmuje się duet starych przyjaciół – prokurator Aleksander Zawadzki oraz były policjant Modest Tokaj. Przypadkowa zbrodnia? Ofiara szaleńca? A może Luiza sama była sobie wina? Wszystkie tropy prowadzą do wydarzeń z przeszłości, za które muszą zapłacić wszyscy…
Karolina Szewczykowska z zawodu jest radą prawny, a prywatnie miłośniczką literatury i psychologii. "Druga strona miasta" to debiut autorki, który opisem i okładką bardzo zachęca do przeczytania. Właśnie te dwa elementy sprawiły, że książka ta znalazła się u mnie i cierpliwie czekała na swoją kolej. Przyznaję, iż byłam ciekawa tej pozycji, jak łatwo się zorientować po recenzjach, które ukazują się na moim blogu - powoli wkręcam się w czytanie kryminałów. Czy "Druga strona miasta" okazała się tym czego oczekiwałam?
Przed przeczytanie książki Karoliny Szewczykowskiej trafiłam na wiele niepochlebnych opinii o jej debiucie literackim. Przyznam, iż trochę mnie to zaniepokoiło. Jednak jak wiadomo, nie warto sugerować się czyimiś sugestiami, bo ile głów tyle opinii. Mimo wszystko z chęcią zasiadłam do przeczytania "Drugiej Strony Miasta". Teraz już po lekturze powieści, nie mogę nie zgodzić się z tym, że pozycja ta do najlepszych z najlepszych nie należy. Lecz pomimo wszelkich defektów, o których przeczytacie poniżej, pragnę zaznaczyć, iż jest to debiut. Pierwsza książka dla autora to jak pierwszy dzień w nowej pracy. Nie wszystko od razu jest cudowne i też nie każdy pisarz potrafi sprawić, aby jego debiut stał się bestselerem. Trudno się temu dziwić, a więc też po pierwszej powieści autora nie należy spodziewać się nie wiadomo czego. Każdy uczy się na błędach i jestem pewna, iż każda kolejna pozycja spod pióra Karoliny Szewczykowskiej będzie lepsza. Każdemu trzeba dać szansę.
Fabuła książki, delikatnie mówiąc, nie jest czymś nowatorskim i odkrywczym. Po opisie wydawcy zapowiadało się ciekawie, ale podczas czytania odczuwałam lekkie zawiedzenie. Momentami w trakcie lektury towarzyszyło mi uczucie nudy i takiego bezmyślnego śledzenia tekstu. Jednakże w "Drugiej stronie miasta" dało się też wyczuć okresy, gdzie bardzo uważnie skupiałam się na fabule, ponieważ trafiałam na akcje, które mnie zaintrygowały. Jak, w każdej powieści, tak i tutaj, były fragmenty mniej i bardziej przemyślane przez autorkę. Z tych gorszych warto byłoby zrezygnować, ale co się stało to się nie odstanie.
Minusem książki jest zbyt mała ilość fragmentów, w których czytelnik doświadczyłby prawdziwej akcji - rodem z serialu kryminalnego. Mi osobiście bardzo tego brakowało. Jeśli już pojawiło się coś interesującego to za chwilę wszystko było przez autorkę wyciszane i fabuła znowu toczyła się ślimaczym tempem. Kolejną rzeczą, która wprowadza mnie w stan irytacji była lista bohaterów, która ciągnęła się prawie bez końca. Każda osoba miała imię, nazwisko, zawód i była kimś dla kogoś oraz była wplątana w sprawę. Nie dość, że wszystkich bohaterów trzeba było kojarzyć to jeszcze byli oni po prostu bladzi i niewyraziści. Uważam, że liczbę postaci można było lekko zredukować.
Co do inny aspektów tej książki to chciałabym zaznaczyć, że bardzo polubiłam Zawadzkiego. On jako jedyny zapadł mi w pamięci i mam nadzieję na kolejne spotkanie z nim. Bardzo odstawał od reszty postaci i przez to dało się zauważyć różnice między nim a innymi. Jako bohater był ciekawie wykreowany i posiadał fajny charakter oraz charyzmę. Takich cech, moim zdaniem, brakowało pozostałym bohaterom.
Ogólnie jak na debiut - pierwsze spotkanie z twórczością literacką, to autorka wypadła zadowalająco. "Druga Strona miasta" lekko mnie zawiodła, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że dużo gorsze rzeczy przyjmował papier, a więc ten naprawdę nie poszedł na marne. Nie ważne kto jak zaczyna, ale jak kończy. Czekam na wieści o kolejnej książce Karoliny Szewczykowskiej i bardzo jej kibicuję.
Co łączy dwie kobiety, które giną prawie w tej samej chwili? Dlaczego policjant strzela do swojego syna? Kim jest zagadkowy mężczyzna, który postanowił zostać bogiem? Czy wart wiele milionów koncern farmaceutyczny skłóci rodzinę i pokaże i jej prawdziwe oblicze?
Zagadkowa śmierć obiecującej aktorki Luizy Orłowicz szokuje rodzinę i znajomych. Ciało ofiary przypomina obraz Toulouse-Lautreca. Sprawą jej morderstwa zajmuje się duet starych przyjaciół – prokurator Aleksander Zawadzki oraz były policjant Modest Tokaj. Przypadkowa zbrodnia? Ofiara szaleńca? A może Luiza sama była sobie wina? Wszystkie tropy prowadzą do wydarzeń z przeszłości, za które muszą zapłacić wszyscy…
Karolina Szewczykowska z zawodu jest radą prawny, a prywatnie miłośniczką literatury i psychologii. "Druga strona miasta" to debiut autorki, który opisem i okładką bardzo zachęca do przeczytania. Właśnie te dwa elementy sprawiły, że książka ta znalazła się u mnie i cierpliwie czekała na swoją kolej. Przyznaję, iż byłam ciekawa tej pozycji, jak łatwo się zorientować po recenzjach, które ukazują się na moim blogu - powoli wkręcam się w czytanie kryminałów. Czy "Druga strona miasta" okazała się tym czego oczekiwałam?
Przed przeczytanie książki Karoliny Szewczykowskiej trafiłam na wiele niepochlebnych opinii o jej debiucie literackim. Przyznam, iż trochę mnie to zaniepokoiło. Jednak jak wiadomo, nie warto sugerować się czyimiś sugestiami, bo ile głów tyle opinii. Mimo wszystko z chęcią zasiadłam do przeczytania "Drugiej Strony Miasta". Teraz już po lekturze powieści, nie mogę nie zgodzić się z tym, że pozycja ta do najlepszych z najlepszych nie należy. Lecz pomimo wszelkich defektów, o których przeczytacie poniżej, pragnę zaznaczyć, iż jest to debiut. Pierwsza książka dla autora to jak pierwszy dzień w nowej pracy. Nie wszystko od razu jest cudowne i też nie każdy pisarz potrafi sprawić, aby jego debiut stał się bestselerem. Trudno się temu dziwić, a więc też po pierwszej powieści autora nie należy spodziewać się nie wiadomo czego. Każdy uczy się na błędach i jestem pewna, iż każda kolejna pozycja spod pióra Karoliny Szewczykowskiej będzie lepsza. Każdemu trzeba dać szansę.
Fabuła książki, delikatnie mówiąc, nie jest czymś nowatorskim i odkrywczym. Po opisie wydawcy zapowiadało się ciekawie, ale podczas czytania odczuwałam lekkie zawiedzenie. Momentami w trakcie lektury towarzyszyło mi uczucie nudy i takiego bezmyślnego śledzenia tekstu. Jednakże w "Drugiej stronie miasta" dało się też wyczuć okresy, gdzie bardzo uważnie skupiałam się na fabule, ponieważ trafiałam na akcje, które mnie zaintrygowały. Jak, w każdej powieści, tak i tutaj, były fragmenty mniej i bardziej przemyślane przez autorkę. Z tych gorszych warto byłoby zrezygnować, ale co się stało to się nie odstanie.
Minusem książki jest zbyt mała ilość fragmentów, w których czytelnik doświadczyłby prawdziwej akcji - rodem z serialu kryminalnego. Mi osobiście bardzo tego brakowało. Jeśli już pojawiło się coś interesującego to za chwilę wszystko było przez autorkę wyciszane i fabuła znowu toczyła się ślimaczym tempem. Kolejną rzeczą, która wprowadza mnie w stan irytacji była lista bohaterów, która ciągnęła się prawie bez końca. Każda osoba miała imię, nazwisko, zawód i była kimś dla kogoś oraz była wplątana w sprawę. Nie dość, że wszystkich bohaterów trzeba było kojarzyć to jeszcze byli oni po prostu bladzi i niewyraziści. Uważam, że liczbę postaci można było lekko zredukować.
Co do inny aspektów tej książki to chciałabym zaznaczyć, że bardzo polubiłam Zawadzkiego. On jako jedyny zapadł mi w pamięci i mam nadzieję na kolejne spotkanie z nim. Bardzo odstawał od reszty postaci i przez to dało się zauważyć różnice między nim a innymi. Jako bohater był ciekawie wykreowany i posiadał fajny charakter oraz charyzmę. Takich cech, moim zdaniem, brakowało pozostałym bohaterom.
Ogólnie jak na debiut - pierwsze spotkanie z twórczością literacką, to autorka wypadła zadowalająco. "Druga Strona miasta" lekko mnie zawiodła, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że dużo gorsze rzeczy przyjmował papier, a więc ten naprawdę nie poszedł na marne. Nie ważne kto jak zaczyna, ale jak kończy. Czekam na wieści o kolejnej książce Karoliny Szewczykowskiej i bardzo jej kibicuję.
Wydawnictwo - Prószyński i S-ka
Data wydania - 17.01.2017
Liczba stron - 518
Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz