niedziela, 31 stycznia 2021

Tuż za ścianą - Louise Candlish

 "TUŻ ZA ŚCIANĄ" - Louise Candlish

Podmiejska ulica Lowland Way to spełnienie idyllicznego snu. Przepiękne rezydencje, życzliwi sąsiedzi, wspólne zabawy dla dzieci w każdą niedzielę. Ale Darren i Jodie, którzy wprowadzają się do jednego z domów, z nikim się nie liczą. Puszczają w nocy głośną muzykę, zaczynają nieudolny remont i handlują na swojej posesji używanymi samochodami. Wkrótce atmosfera staje się napięta i konflikt wisi w powietrzu. A potem pewnego sobotniego ranka dochodzi do tragedii, która wstrząsa lokalną społecznością. Podczas gdy policja szuka przyczyny śmiertelnego wypadku, zaczynają padać oskarżenia i okazuje się, że każdy ma coś do ukrycia. Detektywi po kolei przesłuchują mieszkańców, którzy zwierają szyki i zgodnie twierdzą, że winny jest Darren Booth. Ale jest pewien problem. Policja im nie wierzy.
- opis Wydawcy

Louise Candlish to autorka książki "Na progu Zła", którą czytałam w kwietniu  2020 roku. Jeśli cofniecie się do tamtej recenzji to przeczytacie, że "Na progu zła" czytało mi się dobrze, ale jednak nie oceniłam jej pozytywnie. W tamtym tytule średnio polubiłam bohaterów i uważam, że można by lepiej poprowadzić fabułę. Zdecydowałam się jednak dać drugą szansę autorce i sięgnęłam po "Tuż za ścianą". 

Akcja książki rozgrywa się na jednym z podmiejskich osiedli Londynu. Łatwo można sobie wyobrazić tę okolicę - piękne domy z zadbanymi trawnikami, bogaci i wpływowi mieszkańcy, którzy uwielbiają spędzać ze sobą czas. Na tę sielankową ulicę wprowadzają się Jodie i Darren. Nowi sąsiedzi niestety nie potrafią lub nie chcą dostosować się do panujących tam zasad i robią wszystko, aby uprzykrzyć innym życie. Autorka poświęciła sporo czasu na przekazanie czytelnikowi jak zachowują się nowi mieszkańcy i dlaczego tak bardzo nie są tam mile widziani. Przyznaję, że tych opisów było ciut za dużo - czytelnik potrafi zrozumieć co to znaczy "niewspółpracujący sąsiedzi" i rozpisywanie się o tym na kilkadziesiąt stronę to odrobinę za dużo. Jednakże nie o samą złośliwość i nieopamiętanie nowych sąsiadów chodzi. W pewnym momencie dochodzi do morderstwa i tutaj zaczyna się akcja. 

Niestety "Tuż za ścianą" nie naprawiła mojej opinii o autorce. Podobnie jak z "Na progu zła" - książkę czytało się dobrze i szybko, ale zakończenie mnie odrobinę zawiodło i nie tylko ono. Chyba największy zarzut do tej powieści to to, że owa zbrodnia, morderstwo, którego czytelnik wypatruje już od pierwszej strony jest bardzo mało absorbujące zarówno dla bohaterów, mieszkańców ulicy jak i dla czytelnika. Moim zdaniem autorka odrobinę zbyt mało uwagi poświęciła temu zdarzeniu, które przecież miało być jednym z najważniejszych w książce. Wszyscy przeszli obojętnie obok tego co się wydarzyło, a samo rozwiązanie tej zagadki, było mało zaskakujące. W "Tuż za ścianą" znajdziemy więcej obyczajówki niż thrillera. Piszę to niestety z żalem, ale zawiodłam się na tym tytule. Okazał się on nie tym czym miał być. Nie poczułam żadnego dreszczyku emocji, raczej częściej było to znudzenie zbyt długimi opisami. Co do bohaterów - także niezbyt mnie zainteresowali. Niby autorka starała się, aby każdy czymś się wyróżniał, ale dla mnie było to za mało. Nawet Darren, który był głównym sprawcą wszelkich kłopotów na ulicy nie znalazł swojego miejsce w mojej pamięci. 

"Tuż za ścianą" nie podobało mi się. Być może gdybym była przygotowana na obyczajówkę z wątkiem kryminalnym wtedy odrobinę lepiej bym ją przyjęła. Niestety w momencie kiedy oczekuję thrillera i dostanę coś takiego to jestem po prostu zawiedziona. Zdaję sobie sprawę, że ta książka może się podobać i jest to jak najbardziej w porządku. Nie jestem osobą, która odradza czytania jakiejkolwiek książki, a więc jeśli macie ochotę i jesteście ciekawi tego tytułu to przeczytajcie. 



Wydawca - Wydawnictwo Muza 
data wydania - 20.01.2021
Liczba stron - 412 

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Muza! 


wtorek, 5 stycznia 2021

Ostatni - Maja Lunde

 "OSTATNI" - Maja Lunde 

Sankt Petersburg, 1881 rok. Odnalezione w Mongolii kości nowego gatunku konia trafiają do zoologa Michaiła. Ten ze zdumieniem odkrywa, że szczątki do złudzenia przypominają szkielet prehistorycznego dzikiego zwierzęcia i marzy o wyprawie badawczej na stepy mongolskie. Czy awanturnik i poszukiwacz przygód Wolff pomoże mu ziścić to pragnienie?


Mongolia, 1992 rok. Karin wraz z synem Mathiasem zmierzają do Parku Narodowego Chustajn. Kobieta dorastała w rezydencji Hermana Göringa – Carinhall, gdzie konie Przewalskiego były trzymane w niewoli. Od tamtej pory nie ustaje w staraniach, żeby sprowadzić je z Europy do Mongolii, gdzie przed laty żyły na wolności. W końcu jest tego bliska. Jaką cenę przyjdzie jej zapłacić?


Norwegia, 2064 rok. Eva wraz z córką prowadzą podupadającą rodzinną farmę. Dokoła ruiny i zgliszcza, Europa powoli się rozpada, brakuje prądu i żywności, sąsiedzi wyjechali na północ. Nastoletnia Isa błaga matkę, żeby i one uciekły. Ale Eva nie chce opuścić zwierząt, zwłaszcza dzikiej klaczy, która spodziewa się źrebaka. Na dodatek pewnego dnia do ich drzwi puka tajemnicza kobieta, która szuka noclegu. Czy Louis ściągnie na nie zgubę?
- opis wydawcy 

Maja Lunde to norweska pisarka, która zrobiła dużo zamieszania swoją pierwszą książkę czyli "Historią Pszczół". Ta powieść odniosła spory sukces i nadal jest niezwykle popularną historią. Kolejna książka autorki to był "Błękit", który dorównał poziomem do "Historii Pszczół". W momencie gdy sięgałam po trzecią książkę Mai Lunde czyli "Ostatni" byłam po lekturze tylko "Historii Pszczół", a więc tylko te dwie powieści będę mogła porównać. 

"Historia Pszczół" zrobiła na mnie ogromne wrażenie w momencie jej lektury. Jakiś czas później nie byłam wstanie już przytoczyć szczegół tego tytułu, ale nadal w mojej pamięci ta powieść rysuje się jako coś bardzo głębokiego. Nie mogłam więc nie przeczytać najnowszej książki Lunde, którą wydało wydawnictwo Literackie czyli "Ostatni". 

Podobnie jak w "Historii Pszczół" w "Ostatnim" także mamy trzy linie czasowe i trzy niezwykle miejsca na mapie świata. Pierwsza to rok 1881 - Rosja, drugi 1992 Mongolia oraz kolejny 2064 w Norwegii. Jak widzicie "Ostatni" to powieść dość wybiegająca w przyszłości, ale jest w pełni uzasadnione działanie autorki. Książki Mai Lunde tworzą pewną całość, która opiera się na tym, że pokazuje przeszłość i przyszłość, w której działanie człowieka doprowadziło do pewnych bardzo złych zdarzeń. W "Ostatnim" jedną z głównych ról grają konie Przewalskiego - gatunek z rodziny koniowatych, uznany za ostatni z przedstawicieli koni wolnożyjących. Nawet dla kogoś kto nie interesuje się takimi tematami, może być to ciekawe zetknięcie z opisem i dzikością tych ssaków. Na mnie zrobiło to duże wrażenie, że autorka wzięła pod lupę właśnie te zwierzęta i uczyniła z nich jednego z bohaterów.  Książki Mai Lunde mają otwierać nam oczy na to co jaka przyszłość może nas czekać jeśli nadal będziemy w nadmiernym stopniu zagarniać ziemię i czuć się jej panami. "Ostatni" także zrobił na mnie ogromne wrażenie, w szczególności oczywiście opis Europy w 2064 roku, który w obecnych czasach wydaje się abstrakcją, lecz niestety jest całkiem możliwym scenariuszem. 

Najnowszą książkę Mai Lunde przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem i zaangażowaniem. Nie mogę wybrać, która z dotychczas przeczytanych przeze mnie książek autorki podobała mi się bardziej. Zarówno "Historia pszczół" jak i "Ostatni" są bardzo dobrą lekturą, otwierającą oczy i angażującą. Myślę, że po przeczytaniu "Ostatniego" wielu czytelników zacznie szukać informacji o koniach Przewalskiego i zgłębiać ten temat. Byłby to chyba najlepszy dowód na to jak ciekawie i dobrze pisze autorka. 

Z ogromną przyjemnością polecam Wam sięgnięcie po "Ostatniego" oraz po poprzednie książki Mai Lunde. Ja ze swojej strony mam zamiar w najbliższym czasie przeczytać "Błękit, który mam nadzieję, że także przypadnie mi do gustu. 


Wydawca - Wydawnictwo Literackie 
Data wydania - 13.01.2021
Liczba stron - 513 

Za możliwość przedpremierowej lektury dziękuję Wydawnictwu Literackie!


niedziela, 3 stycznia 2021

Królewna w lśniącej zbroi, czyli trochę inne bajki dla dziewczynek i chłopców

 "KRÓLEWNA W LŚNIĄCEJ ZBROI(...)" - Karrie Fransman & Jonathan Plackett

Dawno, dawno temu, podczas srogiej zimy, król siedział w oknie i wyszywał, wyglądając na krajobraz. Ukłuł się w palec, a trzy krople krwi spadły na śnieg…


Ludzie opowiadali dzieciom baśnie przez setki lat. Niemal przez tak samo długi czas je przerabiali – aby pomóc dzieciom wyobrazić sobie świat, gdzie to one są bohaterami. Autorzy tej książki czytali swoim dzieciom te historie, ale natrafili na dylemat – czegoś w nich brakowało. Zdecydowali się wprowadzić jedną istotną zmianę.


Baśnie w tej książce nie zostały przerobione. Nie mają zmienionych zakończeń, nowych bohaterów. Autorzy jedynie zamienili postaciom płeć. Może nie wydawać się to wielką zmianą, ale będziesz oszołomiony światem, jaki się dzięki temu odsłonił – i bohaterami, których odkryjesz.
- opis Wydawcy 

Nie będę ukrywać, że "Królewna w lśniącej zbroi" przykuła moją uwagę za sprawą swojego wyglądu. Ta książka jest naprawdę cudownie wydana, posiada twardą oprawę, przepiękną, bajkową wklejkę w środku i ilustracje oraz jest wydrukowana na porządnym papierze. Kiedy pierwszy raz otworzyłam ją od razu byłam pewna, że ta książka zostanie ze mną - nie ma opcji, abym się jej pozbyła. Biorąc pod uwagę także ciekawie przerobione historie nie można przejść obok tego tytuły obojętnie - nie ważne ile ma się lat. 

W zbiorze "Królewna w lśniącej zbroi" Karrie Fransman i Jonathana Placketta dwanaście  znanych bajek z zamienionymi bohaterami. Tym sposobem możemy przeczytać o "Celineczku", "Królewiczu na ziarnku grochu" czy "Pięknym i bestii". Uważam, że jest to świetny pomysł i całkiem nowe spojrzenie na lubiane przez nas historie. Choć autorzy zamienili jedynie płeć bohaterów to podczas lektury miałam wrażenie jakbym odkrywała te bajki na nowo. Niesamowicie doceniam tę książkę za pomysł, wydanie i ilustracje. "Królewna w lśniącej zbroi" to idealny pomysł na prezent, nie tylko dla dzieci. 


Piękne bajki przerobione na miarę i potrzeby XXI wieku wraz z przepięknymi ilustracjami - "Królewna w lśniącej zbroi" - polecam. 


Wydawca - Wydawnictwo Czarna Owca 
Data wydania - 25.11.2020
Liczba stron - 200

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję wydawnictwu Czarna Owca!