niedziela, 28 kwietnia 2019

Raj - Marta Guzowska

"RAJ" - Marta Guzowska 



Świat nie składa się już z ulic i domów i drzew. Składa się z alejek w galerii handlowej, słit foci w nowych ciuchach wrzuconych na Instastory, postów na Facebooku i filmików na YouTube. I głodu: głodu uwagi i lajków. Pomiędzy tymi momentami wykreowanej rzeczywistości snują się zombie z telefonami w dłoniach, wypatrując nowych chwil, które mogą pokazać w social mediach. Co się stanie, kiedy ten misternie skonstruowany świat się zawali?


Ostatnia sobota przed długim majowym weekendem. Czy można sobie wyobrazić lepszy pomysł na spędzenie tego dnia, niż odwiedziny w centrum handlowym, zaprojektowanym przez słynnych dekoratorów wnętrz i pełnym wszystkiego, o czym się marzy – albo nie wiedziało, że marzy?

Matka, córka i jej przyjaciółka, dwóch dilerów, złodziej i pracownik korporacji. I czające się zagrożenie. Sześcioro z nich spędza noc w galerii handlowej, siódme ogląda wydarzenia z zewnątrz. Dwoje jest przekonanych, że ich życiu zagraża niebezpieczeństwo, jedno chce zdobyć jak najwięcej lajków, inne pieniądze, ktoś coraz lepiej się bawi, a kto inny chce tylko wypełniać porządnie obowiązki. Każde z nich jest gotowe na wszystko, żeby osiągnąć cel. Nawet zabić.

Co zrobić, gdy raj zmieni się w piekło? Kiedy nie wiadomo, komu ufać? Kto dożyje poranka? Czy istnieje jedna, prawdziwa wersja wydarzeń? I czym jest prawda, jeśli nie wersją wydarzeń, którą, za pomocą mediów społecznościowych, można oznajmić światu.

- opis Wydawcy


"Raj" to całkiem inna, odmiana Marty Guzowskiej, którą do tej pory znaliśmy z trzymających w napięciu kryminałów archeologicznych. Przyznam, że odrobinę bałam się tego wcielenia autorki, która po prostu przyzwyczaiła nas do innego gatunku powieści i z nimi była utożsamiana. 

Najnowsza książka Marty Guzowskiej dzieje się w galerii handlowej w późnych godzinach wieczornych i nocą. Gdybym miałam krótko przedstawić Wam o czym jest "Raj" to powiedziałabym, że jest to parodia naszych czasów. Autorka tak dobrała bohaterów i miejsce, aby pokazać nam czytelnikom jak wyglądamy my sami z perspektywy innych. Choć czy w dzisiejszych czasach są jeszcze jacyś 'inni'? Trudne pytanie. Teraz każdy ma telefon, każdy ogląda filmiki na Youtube, każdy woli wściubić nos w komórkę niż porozmawiać z drugim człowiekiem. Czy rzeczywiście jest to aż tak złe? Owszem życie dziś toczy się szybkiej niż kilkanaście lat temu, a ludziom trudniej nawiązywać kontakty.  Przyznaję, że sama podczas podróży autobusem słucham muzyki w słuchawkach, a w poczekalni u lekarza wolę przejrzeć Facebooka czy poczytać książkę w formie elektronicznej niż porozmawiać z drugą osobą, tym bardziej jeśli jej nie znam. Myślę, że po części nie ma w tym nic złego, ponieważ tacy są teraz ludzie i jeden człowiek, który wyrwie się przed nawias wcale nie zostanie doceniony, a może wręcz przeciwnie..

Podczas nocy w galerii handlowej poznajemy kilka różnych osób. Mamy możliwość obserwacji tego się jak zachowują podczas tej lekko przerażającej przygody, "Raj" to jednakże pozycja z gatunku thrillera. Marta Guzowska opisuje wydarzenia jednej nocy, a mimo to pozycja ta ma prawie 400 stron - myślę, że i tak za mało. Autorka prowadzi narracje w imieniu różnych postaci przez co możemy łatwo wejść w rolę danej osoby. Dzięki temu zabiegowi książka zyskuje element psychologiczny, ponieważ czytelnik może bardziej poznać bohaterów i przekonać się co rzeczywiście nimi kieruje. Akcja książki płynie dość żywym tempem, nie ma miejsca na nudę lub zbyt długie opisy. Dobrze się bawiłam podczas czytania "Raju", choć w pewnym momencie naprawdę zaczęłam zastanawiać się dokąd to zmierza.. Z Chwili na chwilę wszystko robiło się bardziej przerażające. Jedno jest pewne - galeria nocą nie jest tak przyjazna dla klienta jak za dnia.  

Marta Guzowska w nowej odsłonie bardzo mnie zaskoczyła, ale pozytywnie. "Raj" to dobra książka, trzymający w napięciu thriller, który warto poznać i dać mu szansę.  



Wydawca - Wydawnictwo Marginesy 
Data Wydania - 3.04.2019
Liczba stron - 492

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Marginesy! 

sobota, 20 kwietnia 2019

Czerń i Purpura - Wojciech Dutka

"CZERŃ i PURPURA" - Wojciech Dutka 


Opowieść oparta na faktach.

Miłość młodego esesmana do żydowskiej więźniarki. I przerażające piekło Auschwitz.
Słowacja, 1939.
Wywodząca się z szanowanej żydowskiej rodziny prawniczej, niezwykle uzdolniona muzycznie Milena Zinger właśnie zostaje studentką konserwatorium. Jej beztroskie życie przerywa wybuch II wojny światowej. Zingerowie momentalnie stają się obywatelami drugiej kategorii, którzy każdego dnia muszą walczyć o przetrwanie.
Austria, 1939.
Franz Weimert ulega wpływom nazistowskiej ideologii: wstępuje do Hitlerjugend, a po śmierci brata – żołnierza poległego podczas walk o Warszawę – zgłasza się ochotniczo do SS. Szybko przestaje odróżniać dobro od zła… Wiosną 1942 roku wybiera służbę w obozie koncentracyjnym Auschwitz.
Drogi Mileny i Franza przetną się w najmniej spodziewany sposób. Przerażona, skazana na powolną śmierć dziewczyna, która znalazła się w pierwszym kobiecym transporcie do Oświęcimia, chce za wszelką cenę przeżyć piekło niemieckiego obozu zagłady. I los daje jej szansę: ma zaśpiewać na suto zakrapianych urodzinach swego wroga – młodego esesmana, który na jej oczach z zimną krwią zamordował bezbronnego więźnia.



"Czerń i purpurę" polscy czytelnicy mogli przeczytać już kilka lat temu. W tym roku Wydawnictwo Albatros postanowiło wydać tę pozycję ponownie w nowej, odmienionej okładce. Niezmiernie ucieszyłam się widząc tę książkę w zapowiedziach wydawniczych. Gdy kilka tygodni wcześniej przesłuchałam audiobooka pod tytułem "Esesman i żydówka" zapragnęłam więcej tego typu historii. O książce Wojciecha Dutki dowiedziałam się miesiąc temu gdy zamawiałam ją u wydawcy. Od pierwszego przeczytania opisu wiedziałam, że pozycja ta koniecznie musi znaleźć się na mojej półce. 

Historia Franza i Mileny to nie fikcja literacka. Choć to nieprawdopodobne to takie rzeczy również zdarzały się podczas II Wojny Światowej. Świat pełen okrucieństwa, wojny, cierpienia, głodu, bólu i straty, a w samym środku tego piekła miłość, która nie powinna się zdarzyć. Osobiście jest ogromną fanką tematyki trudnej miłość, a ta opisana przez Wojciecha Dutkę na pewno taka była. Czy ktoś to w ogóle potrafiłby sobie wyobrazić? Niemiecki żołnierz i Żydówka połączeni miłością? Oprawca i ofiara działający we wspólnej sprawie, aby przeżyć i móc cieszyć się sobą nawzajem? Taka właśnie historia spotkała Milenę Zinger i Franza Weimerta. "Czerń i purpura" to przepiękne świadectwo miłości jakich mało na tym świecie. 

Prozę Wojciecha Dutki cechuje prostota w języku. Bardzo cieszę, że pozycja ta właśnie taka jest. Prosto napisana i zrozumiała dla większości czytelnika. Historia opisana przez autora sama w sobie jest czymś pięknym i niesamowitym, w każdym tego słowa znaczeniu i nie potrzeba tu równie pięknej poezji, aby to opisać. Miłość jaka połączyła tych dwoje - to wystarczy. Wojciech Dutka przelał na papier historię, która daje nadzieję, że jeśli coś rzeczywiście ma moc, to jest to właśnie miłość. 

"Czerń i purpurę" przeczytam jednym tchem. Byłam oczarowana od samego początku i jeszcze długo nie zapomnę. 


Wydawca - Wydawnictwo Albatros 
Data Wydania - 3.04.2019
Liczba stron - 448

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros! 

poniedziałek, 15 kwietnia 2019

"Śmierć w blasku fleszy" - Alex Rogoziński

"ŚMIERĆ W BLASKU FLESZY" - Alex Rogoziński 



Dwójka przyjaciół, Mariusz i Dominika, prowadzą agencję zajmującą się organizacją imprez. Kiedy otrzymują zlecenie przygotowania pokazu mody najpopularniejszych polskich projektantów, starają się zrobić wszystko, aby stał on się najważniejszym wydarzeniem towarzyskim sezonu.

Cel zostaje osiągnięty! Niestety nie tak, jak to sobie wymarzyli…
Pokaz kończy się morderstwem znanej modelki, a podejrzenia padają na jedną z pracownic ich agencji. Mario i Miśka postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i rozpoczynają własne śledztwo. Nieoczekiwanie z pomocą przychodzi im mama Dominki, zakochana w kryminałach Agathy Christie. Czy z takim wsparciem przyjaciołom uda się rozwiązać zagadkę i uratować reputację firmy?

- opis Wydawcy 


Alex Rogoziński to autor, o którym wiele słyszałam jednak do tej pory nie złożyło mi się, abym przeczytała coś spod jego pióra. Jednakże wiele pozytywnych komentarzy mówiących o tym, że książki te są lekkie i przyjemne sprawiły, że zainteresował mnie najnowszy tytuł wydawnictwa Edipresse - "Śmierć w blasku fleszy". Gdy skończyłam tę pozycję w końcu zrozumiałam dlaczego ten autor ma tak dobre i pozytywne opinie wśród czytelników. 

Już na samym początku książki autor załącza czytelnikowi listę postaci, którzy przewijają się na kartach powieści. Trochę wygląda to jakby "Śmierć w blasku fleszy" miało być utworem dramatycznym, ale nie - nie jest. Książka Alka Rogozińskiego to proza w czystej postaci i na dodatek owiana prześwietnym humorem mimo, iż morderstwo samo w sobie śmieszne nie jest. Na prestiżowym pokazie ginie modelka - taki skandal musi odbić się szerokim echem w prasie i telewizji oraz wśród śmietanki towarzyskiej. Organizatorzy pokazu - Mariusz i Dominika będą mieć niełatwe zadanie, aby odkryć kto stoi za morderstwem. 

Po przeczytaniu "Śmierć w blasku fleszy" już wiem, że Alex Rogoziński to mistrz w swoim gatunku. Nie sądziłam, że połączenie kryminału i komedii może mi się spodobać. Do tej pory gdy trafiałam na takie połączenie w filmach to zazwyczaj kończyło się to wyłączeniem owej produkcji po kilkunastu minutach. Jednak jak się okazało w książce to co innego.. ;-) 
Alex Rogoziński kupił mnie swoim humorem oraz dialogami, które zasługują na medal - są śmieszne, ale nie głupie, a co najważniejsze jest to inteligentny humor, który nikogo nie razi i nie obraża. Bohaterowie są śmieszni, ale traktują sprawę morderstwa bardzo poważnie, a to, że wychodzi jak wychodzi to już siła wyższa. Bardzo lubiłam to trio - Mariusza, Dominikę i mamę Dominiki, która swoją elokwencją i dedukcją wprowadza dużo śmiechu do książki. 

"Śmierć w blasku fleszy" to świetna książka na wieczór po ciężkim dniu pracy. Odpoczynek i dobry nastrój gwarantowany przy tej pozycji. Czar i świetne pismo Alka Rogozińskiego na mnie podziałało jak magnes i chcę przeczytać więcej jego książek. 



Wydawca  - Wydawnictwo Edipresse 
Data Wydania - 13. 03. 2019 
Liczba stron - 304



Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu Edipresse


czwartek, 11 kwietnia 2019

Tropiciel - Paulina Hendel

"TROPICIEL" - Paulina Hendel 



Hubert budzi się w Paryżu w ciele siedemnastolatka, a po tragicznym początku końca świata nie ma żadnego śladu. Gdy Luwr ponownie staje w ogniu, Hubert już wie, co ma zrobić. Wyznacza sobie jeden cel: musi zdobyć księgę, która pomoże mu w walce z demonami. Jednak bieg wydarzeń jest nieco inny, niż się spodziewał. Impuls elektromagnetyczny niszczy wszystkie urządzenia, tajemnicza choroba zaczyna zabierać coraz więcej ludzi, a co najdziwniejsze nigdzie nie widać demonów. Nikt nie traktuje poważnie ostrzeżeń chłopaka, jednak dramatyczne wspomnienia nie dają mu spokoju…


Czy skradziona z biblioteki księga pomoże przetrwać Hubertowi i jego bliskim? Czy tak jak wcześniej wywoła tragiczne skutki? Czy siedem lat to wystarczająco dużo czasu, żeby zmienić przyszłość?

 - opis Wydawcy 

Mam nadzieję, że pamiętacie zachwyty nad książką Strażnik Pauliny Hendel. "Tropiciel" jest to drugi tom w trylogii Zapomniana Księga. Jestem bardzo zadowolona, że nie musiałam czekać zbyt długo na przeczytanie kontynuacji - dosłownie w ciągu 2 tygodni miałam już swój egzemplarz Tropiciela na półce. 

Nad cudowną oprawą graficzną rozwodziłam się już w recenzji pierwszego tomu. Muszę przyznać, że choć czerwień bijąca z okładki "Tropiciela" jest fajna, to jednak dla mnie okładka Strażnika wygrywa. Czekam jeszcze jak wypadnie na żywo tom trzeci, ale najważniejsze, aby dobrze ze sobą współgrały i bawiły czytelnika. 

W "Tropicielu" poznajemy wydarzenia z życia Huberta od momentu wybuchu w Paryżu do trafienia na Święcino. Są te lata, których bohater w pierwszej części trylogii nie mógł sobie w całości przypomnieć. Hubert wraz z przyjacielem i swoimi rodzica rusza na pomorze. Tam osiadają na pewien czas i zaczynają organizować miejscowość Dąbrówka . Oczywiście nasz bohater pamiętając swojego 'poprzednie wcielenie' i pobyt w Święcinie nie mogąc usiedzieć na miejscu zaczyna za wszelką cenę przekonywać mieszkańców, że potrzebują o wiele więcej rzeczy, a lista ta będzie rosła z każdym tygodniem. Wszystkie wydarzenia, które Hubert pamiętał z opowieści ze Święcinia zaczynają się sprawdzać. W kolejnych miastach wybuchają bomby, prąd przestaje działać, potem również wszystkie urządzenia elektroniczne, brak telefonów i internetu, a tajemnicza grypa sieje spustoszenie. Już niedługo także demony wyjdą na żer.. 

Jestem pod wrażeniem pomysłowości i talentu autorki. Paulina Hendel naprawdę wie co zrobić, aby zatrzymać czytelnika przy swoich książkach. "Tropiciel" jest o wiele obszerniejszą pozycją od "Strażnika", a i tak mam wrażenie, że zbyt krótką. Tę książkę należy tylko zacząć czytać, a wszystko inne zniknie na kilka ładnych godzin. Świat wykreowany przez autorkę całkowicie mną zawładną. "Tropiciel" to część jeszcze lepsza od pierwszej, bardziej dopracowana pod względem bohaterów i ich przeżyć wewnętrznych. 

Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać Huberta i reszty - koniecznie nadróbcie "Strażnika", a potem czym prędzej sięgajcie po "Tropiciela". Godne polecenie są również : "Żniwiarz", "Czerwone Słońce" oraz "Trzynasty Księżyc". 


Wydawca - Wydawnictwo We Need YA 
Data Wydania - 3.04.2019
Cykl - Zapomniana Księga [2] 
Liczba stron - 

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu We need YA! 

wtorek, 9 kwietnia 2019

Więcej niż pocałunek - Helen Hoang

"WIĘCEJ NIŻ POCAŁUNEK" - Helen Hoang 

[3 pierwsze rozdziały] 



Według trzydziestoletniej Stelli świat powinien rządzić się jedynie prawami logiki. Tworzenie algorytmów wydaje jej się zdecydowanie prostsze niż relacje z mężczyznami. Wizja bliskości budzi w niej niechęć, a na myśl o całowaniu robi jej się niedobrze. Trochę pod wpływem matki, trochę dla samej siebie postanawia to zmienić. Na pewno nie pomagają jej chorobliwe trudności z nawiązywaniem relacji. Czy to wina objawów zespołu Aspergera, czy może Stella tak po prostu ma?


Do wprowadzenia zmian w swoim życiu Stella zabiera się nietypowo. Chce „nauczyć się współżyć”, potrzebuje dobrego treningu. Uznaje, że do ćwiczeń najlepiej nada się profesjonalista, czyli wynajęty mężczyzna do towarzystwa. Tak poznaje Michaela. Plan lekcji, który wspólnie realizują, wychodzi znacznie poza całowanie. Ich biznesowy układ szybko zmienia swój charakter. Stella odkrywa, że w życiu najbardziej liczy się to, co wymyka się równaniom matematycznym.



„Więcej niż pocałunek” to brawurowy debiut Helen Hoang, która zainspirowana własnymi doświadczeniami stworzyła historię miłosną z motywami psychologicznymi i dawką subtelnie rozegranych wątków erotycznych.

- opis Wydawcy 

Jestem jedną z tych osób, które miały możliwość przeczytania trzech pierwszych rozdziałów książki "Więcej niż pocałunek". O tyle jest to ciekawe, że wydawnictwo Muza planuje wydać tę książkę dopiero na początku czerwca. Z chęcią zgodziłam się na przeczytanie tych kilkudziesięciu stron, aby przekonać się 'z czym to się w ogóle je'. I od razu pragnę zaznaczyć, że wpis ten jest tylko wpisem, nie jest to opinia o danej pozycji, ponieważ nie będę wypowiadała się na temat tego czy warto przeczytać powieść, której sama ledwie skubnęłam kilku rozdziałów. 

Co mnie przekonało do sięgnięcia po tę książkę? Głównie to, że pozycja ta została okrzyknięta najlepszą książkę Goodreads 2018. Pomyślałam, że skoro tak najlepsza to może rzeczywiście coś w niej takiego będzie. 

Podczas czytania trzech pierwszych rozdziałów książki "Więcej niż pocałunek" poznałam główną bohaterkę - Stellę, jej rodziców, kolegę z pracy i Michaela czyli mężczyznę, którego Stella wynajmuje. Ogólnie rzecz ujmując nasz postać kobieca ma problem z życiem uczuciowym i wśród rodziny uchodzi za starą pannę. Michael ma pomóc jej przełamać pewną barierę w kontaktach międzyludzkich oraz krótko mówiąc nauczyć ją miłości. Już po przeczytaniu tych kilkudziesięciu stron widzę, że książka ta zmierza w kierunku erotyku, nie wiem do jakiego stopnia. Ja tak średnio przepadam za taką literaturą czy tematyką w powieściach. Niestety już na tym etapie troszeczkę przeszkadzały mi te elementy i też nie polubiłam się z doborem słów autorki - zbyt dosadny, zbyt potoczny jak dla mnie. Jednak jest w tej książce coś mnie bardzo interesuje mianowicie nasza główna bohaterka cierpi na pewien rodzaj lekkiego upośledzenia, które na co dzień w ogóle nie jest widoczne. Zaciekawił mnie ten fakt i bardzo chcę się dowiedzieć jak to się dalej potoczy. Mam tylko nadzieję, że autorka rzeczywiście skupi się na Stelli, na jej wnętrzu, umyśle, że pokaże czytelnikom co dzieje się w głowie bohaterki. Póki co, po przeczytaniu kilkudziesięciu stron tej pozycji troszeczkę zaczynam mieć zdanie na temat naszej głównej postaci, ale ogromnie liczę, że dalsza część pozycji zmieni to moje zdanie. 

Uważam, że jeśli lubicie tego typu książki, opis Wam się spodobał to prawdopodobnie macie na co czekać. Premiera 5 czerwca! 


Wydawca - Wydawnictwo Muza 
Data wydania pełnej książki - 5.06. 2019 
Liczba stron (3-ech pierwszych rozdziałów) - 49 stron 

Za możliwość przeczytania pierwszych trzech rozdziałów na długo przed polską premierą książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza !

niedziela, 7 kwietnia 2019

Siedem śmierci Evelyn Hardcastle

"SIEDEM ŚMIERCI EVELYN HARDCASTLE" - Stuart Turton 



O jedenastej wieczorem Evelyn Hardcastle zostanie zamordowana.

Masz osiem dni i osiem wcieleń.
Pozwolimy ci odejść pod warunkiem, że odkryjesz, kto jest zabójcą.
Zrozumiano? W takim razie zaczynamy…

Evelyn Hardcastle będzie umierać każdego dnia, aż do momentu, gdy ktoś odkryje, kim jest jej zabójca. Wśród gości zaproszonych do Blackheath jest kilku ludzi, którzy próbują to zrobić. Nie mają równych szans ani równych możliwości. Stale przeżywają ten sam dzień, usiłując rozwiązać zagadkę, lecz każdy wieczór nieubłaganie przeszywa dźwięk wystrzału z rewolweru…

Jeśli Aiden Bishop nie zwycięży w wyścigu o odkrycie tożsamości mordercy, nigdy nie opuści posiadłości. Ma osiem szans: każdego ranka przez osiem dni obudzi się w ciele innego gościa... Jeśli nie uda mu się znaleźć zabójcy, cały cykl zacznie się od początku. I znów będzie musiał odkrywać, kim są jego przeciwnicy i który z nich pod eleganckim ubraniem skrywa śmiertelnie ostry nóż..
- opis Wydawcy 


Zacznę od tego, że na taką książkę czekałam od dawna..

"Siedem śmierci Evelyn Hardcastle" to jedna z najczęściej fotografowanych ostatnio książek na Polskim Instagramie. Powodu dlaczego tak się dzieje nie muszę nikomu chyba przedstawiać - ta cudowna okładka i ogólnie całe wydanie mówi samo za siebie. Wydawnictwo zrobiło świetną robotę i oby więcej takich książek na naszym rynku się pojawiało.

Przechodząc do samej książki - pod przepiękną oprawą graficzną kryje się cudowna treść i tak genialny pomysł na fabułę, że aż żałuję, że nie mogę Wam o nim więcej opowiedzieć niż tylko to co znajduje się na okładce. Mówię o tym, abyście mieli świadomość, że książka Stuarta Turtona to nie tylko dobrze zbudowana konstrukcja powtarzającego się dnia, ale również coś o wiele głębszego, coś czego dowiadujemy się na samym końcu i nie zdradzę Wam tego, ponieważ jest to największe zaskoczenie książkowe w ostatnim czasie. Specjalnie tak troszeczkę mało opisałam się na temat fabuły, ponieważ myślę, że opis Wydawcy jest w zupełności kompletny i nie będę go uzupełniać - sami sięgnijcie po tę pozycję i przekonajcie się co wymyślił autor.

W książce "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle" mamy wiele ciekawych rzeczy, o których można by wspomnąć. Pierwszą jest fakt samego bohatera i jego świadomości własnego 'ja'. Aiden Bishop jak czytamy w opisie każdego dnia budzi się w ciele innej osoby przebywającej w domu Państwa Hardcastle. Bohater zaczynając nowy dzień doskonale pamięta co działo się w poprzednim dniu i wcieleniu. Dzięki temu może bardzo poszerzać swoją wiedzę i przybliżać się do rozwiązania zagadki Evelyn. Jednakże nie jest tak, że nowy dzień - nowe wcielenie - chodzi o to, że Aiden może cofać się w swoich wcieleniach - oczywiście wielkiego wpływu na to nie ma. Niemniej jednak wydaje mi się to za genialny pomysł.

Jest też coś czym chciałabym z Wami podzielić i może trochę przestrzec, kto wie - może ktoś będzie miał tak samo jak ja? Chodzi o to, że gdzieś w połowie książki, podczas czytania książka ta zaczęła mnie mocno irytować. Wynikało to z tego, że w pewnym momencie pozycja ta potrzebuje maksymalnego skupienia, ponieważ łatwo jest się pogubić. Ja czytając pewne fragmenty po kilka razy zastanawiałam się jakim geniuszem musi być główny bohater, aby to wszystko zapamiętać i ogarnąć rozumem. Mam na myśli te fragmenty kiedy jakiś dzień powtarzał się po kilka razy, Aiden dosłownie biegał między dniem 2, a 4 czy 5 i wszystko zaczynało mi się zlewać. Stąd wynikała pewna irytacja z mojej strony, jednak na szczęście nie trwała długo i pozwoliłam sobie na skończenie tej pozycji. Nie żałuję czasu poświęconego na jej przeczytanie, ponieważ końcówka zupełnie mnie zaskoczyła i choćby dla samego zakończenia warto tę powieść przeczytać.

Bardzo polecam książkę Stuarta Turtona "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle".



Wydawca - Wydawnictwo Albatros 
Data Wydania - 27.02.2019 
Liczba stron - 511




Za egz. książki pięknie dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

czwartek, 4 kwietnia 2019

Nasz Ostatni Dzień - Adam Silvera

"NASZ OSTATNI DZIEŃ" - Adam Silvera 


Piątego września, krótko po północy, Mateo Torrez i Rufus Emeterio otrzymują wiadomość telefoniczną: dzisiaj bezpowrotnie odejdą z tego świata. Mogą jednak odpowiednio przygotować się na nadchodzącą śmierć. Są dla siebie zupełnie obcymi ludźmi, lecz z różnych powodów każdy szuka nowej bratniej duszy na czas swojego Dnia Ostatecznego. Dzięki aplikacji Ostatni Przyjaciel Rufus i Mateo spotykają się, by przeżyć swoją pożegnalną wielką przygodę – niezapomniany dzień, który na zawsze zmieni życie ich obu.
- opis Wydawcy 


Adam Silvera jest ostatnio bardzo popularnym autorem na polskim rynku wydawniczym. Jego poprzednie książki czyli "Raczej szczęśliwy niż nie" i "Zostawiłeś mi tylko przeszłość" od dnia premiery są bardzo zachwalane. Ja co prawda mimo iż obie te książki posiadam na swojej półce to żadnej jeszcze nie przeczytałam. Trochę obawiałam się czy w takim razie to dobry pomysł, aby zaczynać przygodę z autorem od jego trzeciej wydanej w Polsce powieści. Jednakże jak się sama przekonałam "Nasz ostatni dzień" to świetna książka, którą bez problemu przeczytałam w kilka wieczorów. 

Niesamowicie zachęcił mnie opis tej książki, który wydał mi się czymś innym, czymś czego jeszcze moje literackie oko nie miało okazji przeczytać. Dwoje chłopców i świat, w którym człowiek dostaje wiadomość tekstową w momencie, w którym ma zakończyć się jego żywot - to brzmi złowieszczo, ale jednocześnie to super pomysł na fabułę książki. Jak już wspominałam o północy dana osoba dostaje wiadomość, że dzisiejszego dnia umrze, ma ona dzięki temu czas, aby pożegnać się z bliskimi, pozałatwiać ważne sprawy lub przeżyć przygodę życia - jak Rufus i Mateo. Chłopcy poznają się dzięki aplikacji, która ułatwia znalezienie kogoś kto, podobnie jak Ty ma niedługo umrzeć i tak zaczyna się ich przygoda. 

Jako, że wcześniej nie czytałam książek Adam Silvery to nie miałam kompletnie pojęcia czego mogę się spodziewać. Już od pierwszych stron spodobało mi się to, że mimo iź opis fabuły brzmi jakby świat wykreowany przez autora był odległą przyszłość to wszystko poza datą śmierci i tajemniczą aplikacją wydaje się wyjęte wprost ze świata jaki znamy. Bardzo to ułatwia czytanie książek jeśli otacza nas to co sami obserwujemy na co dzień. Drugą rzeczą jest styl pisania autora - prosty, czysty, myślę, że idealny dla większości czytelników. Książkę czytało mi się bardzo szybko i to za sprawą nie tylko dobrze dobranych słów, ale również akcji, która napędzana przez wybory głównych bohaterów ciągle pędziła do przodu. 

"Nasz ostatni dzień" to książka pokazująca na ile procent tak naprawdę wykorzystujemy nasze życie, czy w momencie otrzymania wiadomość - 'dziś umrzesz' będziemy zadowoleni z tego co przeżyliśmy? W codziennym natłoku zajęć, przeróżnych spraw do załatwienia  skupiamy się na tym co tu i teraz, a rzadko zastanawiamy się czy kiedyś to się nie skończy. Pod tym względem książka Adama Silvery jest troszeczkę dołująca - tematyka śmierci nigdy nie napawa optymizmem, a zwłaszcza gdy dotyczy tak młodych osób jak nasi bohaterowie. Rufus i Mateo to przykład tego, że prawdziwie żyć zaczynamy dopiero wtedy gdy wydarzy się w naszym życiu coś co zatrzęsie nami dogłębnie. Kiedy człowiek uświadomi sobie ile może stracić, zaczyna doceniać wartość tego, że żyje. 

"Nasz ostatni Dzień" to książka pełna emocji, z świetnie wykreowanym światem i bohaterami, których nie sposób nie polubić. Zdecydowanie pozycja warta przeczytania. 




Wydawca - Wydawnictwo We Need YA 
Data wydania - 13,03. 2018 
Liczba stron - 406


Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu We Need YA! 

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Kobiety z bloku 10 - Hans Joachim Lang

"KOBIETY Z BLOKU 10. EKSPERYMENTY MEDYCZNE W AUSCHWITZ" - Hans Joachim Lang 



Nowe, rozszerzone wydanie porażającej opowieści o ginekologicznych eksperymentach medycznych, dokonywanych na kobietach w Auschwitz. 


Przez blok 10 w Auschwitz, gdzie dokonywano zbrodniczych eksperymentów medycznych, przeszło około ośmiuset kobiet. Przetrwało trzysta. Część z nich opowiedziała autorowi o piekle, które przeżyły.


Kim był niesławny profesor Clauberg, „specjalista” od sterylizacji? Jak działało jego „laboratorium”? Jakie metody stosowali i co „badali” inni pseudolekarze? To historia ofiar, katów, sadystycznych „operacji” i codzienności obozu opisana na podstawie badań archiwalnych i rozmów z ofiarami. Lang opowiada, kim były te kobiety, co się z nimi stało, jak radziły sobie w codziennym życiu i z czym musiały się mierzyć po wojnie.
- opis Wydawcy 


Książka "Kobiety z bloku 10. Eksperymenty medyczne w Auschwitz" napisana przez Hansa Joachima Langa przez ostatnia lata była dość mocno nie dostępna na rynku wydawniczym. Pamiętam jak sama przed dwoma laty szukałam tej pozycji na stronach internetowych różnych księgarń - na próżno. Tematyka i nuta tajemniczość chyba sprawiły, że książka ta zniknęła w szybkim tempie. Niedawno jednak Wydawnictwo Marginesy pozwoliło na zaznajomienie się z tą pozycją tym, którzy jeszcze nie mieli takiej możliwości. 

To co wydarzyło się w czasie II Wojny Światowej na terenie obozu w Auschwitz pod pewnymi względami nigdy nie będzie w stu procentach jawne i pewne. Jednakże dzięki różnego rodzaju publikacjom mamy możliwość, aby dowiedzieć o tych wydarzeniach sprzed lat. Ludzie, którzy przeżyli pobyt w obozie koncentracyjnym dziś są osobami starszymi, a z każdym rokiem ich liczba maleje. Tak ważne więc jest aby zapisywać wszystko to co można zapisać, czego można dowiedzieć się od naocznych świadków tych makabrycznych czasów. 

Hans Joachim Lang napisał książkę poświęconą pewnej części obozu w Auschwitz - blokowi dziesiątemu. W budynku tym profesor Clauberg prowadził swoje eksperymenty, które nazywane były badaniami naukowymi. Patrząc na przebieg jego działań trudno zgodzić się z tym, że były to badania dla dobra nauki. Dziś mówimy o makabrycznych eksperymentach, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Obóz koncentracyjny w Auschwitz już sam w sobie był miejscem przepełnionym bólem, strachem, śmiercią i wszystkim innym co jest złe na tym świecie, dodając do tego jeszcze blok 10-ty i eksperymenty naukowe profesora Clauberga dostajemy piekło w najczystszej postaci. 

Książka "Kobiety z bloku 10. Eksperymenty medyczne w Auschwitz" opiera się na fatach, rozmowach z kobietami, które były ofiarami tych pseudo badań. na aktach spraw sądowych, które dotyczyły po wojnie w tejże sprawie, na zeznaniach świadków i samego profesora Clauberga. Autor pisząc swoją książkę musiał bardzo się do niej przygotowywać i zbierać materiały, dotarcie do tak dużej liczby kobiet, które przeżyły obóz było na pewno bardzo trudnym zadaniem.  W książce znajdziemy nie tylko opis tych przeraźliwych badań, ale również poznajemy historię kobiet praktycznie od początku -  co robiły przed tym jak trafiły do obozu, dlaczego tam trafiły, na jakiej podstawie były selekcjonowane, jak potoczyły się ich losy po opuszczeniu Auschwitz, jak dochodziły swoich spraw w powojennym świecie i domagały się zadośćuczynienia za zło, które je spotkało. Poza tym autor opisuje również sylwetkę profesora Clauberga - z jakiej rodziny pochodził, gdzie zdobywał wykształcanie, jak wyglądały jego stosunki ze współpracownikami i nie tylko. Oprócz tego w książce znajdują się zdjęcia i ilustracje przedstawiające obóz i jego więźniów. 

"Kobiety z bloku 10." to nie jest łatwa lektura - czytelnicy muszą się z tym liczyć. To książka w niektórych momentach napisana bardzo naukowym i trudnym językiem. Jest to pozycja nastawiona na fakty, a więc nie znajdziemy tam elementów wychodzących poza gatunek non fiction. Jednakże uważam, że jeśli kogoś interesuje ta tematyka to zdecydowanie warto sięgnąć po książkę Hansa J. Langa. Pozycja trudna, ale ważna i niezmiernie potrzebna na rynku wydawniczym. 


Wydawca - Wydawnictwo Marginesy 
Data Wydania - 30. 01. 2019 
Liczba stron - 368

Za egz. książki pięknie dziękuję Wydawnictwu Marginesy!