niedziela, 26 listopada 2017

Pomiędzy Nami Góry

"POMIĘDZY NAMI GÓRY" -  Charles Martin 



" Gdy mała awionetka rozbija się w jednym z najdzikszych zakątków USA, dwoje obcych sobie ludzi musi zrobić wszystko, co w ich mocy, aby przeżyć...



Dwoje nieznajomych, odciętych przez zamieć śnieżną na lotnisku w Salt Lake City, postanawia wynająć wspólnie niewielki samolot, aby dotrzeć do domu. Ben Payne to świetny chirurg, który wraca z konferencji, Ashley Knox, felietonistka w jednym z czasopism, jest właśnie w drodze na swój ślub. W wyniku tragicznego zrządzenia losu trafiają jednakże w jedno z najdzikszych pustkowi stanu Utah, pośrodku srogiej zimy, ciężko ranni, wiele mil od jakichkolwiek oznak cywilizacji. Bez jedzenia i możliwości znalezienia schronienia, dysponując jedynie sprzętem wspinaczkowym Bena, ich szanse na przeżycie wydają się nikłe, lecz to, że mogą polegać tylko na sobie, budzi w nich poczucie więzi, która wkrótce przeradza się w coś więcej. W miarę jak dni przechodzą w tygodnie, ich walka o przeżycie staje się coraz bardziej dramatyczna. Czy uda im się wydostać z tego pustkowia, a jeżeli tak, czy to doświadczenie zmieni ich już na zawsze?" 
- opis Wydawcy 


"Pomiędzy nami góry" to książka o której ostatnio jest dosyć głośno za sprawą filmu, który własnie wchodzi do polskich kin. Miałam okazję najpierw przeczytać książkę, która według mnie wypadła dobrze. Nie jest to typowo moja literatura, ale dla poszerzenia horyzontów czytelniczych - spełniła swoje zadanie. 


Cała historia rozpoczyna w porcie lotniczym w Salt Lake City gdzie za sprawą burzy śnieżnej odwołany zostaje lot naszych bohaterów - Ashley i Bena. Oboje są ludźmi zapracowanymi i oczywiście bardzo śpieszą się do domu, gdzie czeka na nich bardzo ważny przypadek medyczny oraz ślub. Prywatny lot małą awionetką dla obojga wydaje się być idealnym i jedynym rozwiązaniem problemów. Niestety z naturą nie warto walczyć o czym dość boleśnie przekonali się bohaterowie książki Charlesa Martina. Po katastrofie pierwszy odzyskuje przytomność Ben i dość realnie ocenia sytuację w jakiej się znaleźli. Za pomocnika może służyć mu tylko mały i dość przestraszony pies oraz Ashley, która pomóc może jedynie słowem, ponieważ jej stan fizyczny pozastawia wiele do życzenia. Ben jako miłośnik wspinaczki wysokogórskiej wydaje się być na właściwym miejscu, dzięki swojemu hobby nie traci głowy a zaczyna od razu obmyślać plan ratunku. Całe przedsięwzięcie jest bardzo trudne zważywszy na miejsce, w jakim rozbiła się awionetka - kompletne pustkowie w bardzo wysokich górach. 


Zacznę od narracji, która jest dość ciekawa, choć dla mnie osobiście trudna w odbiorze. Narrację w tej książce prowadzi Ben w pierwszej osobie liczby pojedynczej czyli skrupulatnie opisuje to co aktualnie dzieje się z nim i Ashley. Drugą narracje prowadzi również Ben, ale w formie monologu, który nagrywa na dyktafon - co jest swego rodzaju pamiętnikiem bohatera. Nagrania te mają być później przekazane żonie mężczyzny. Jest to ich taki zwyczaj zapoczątkowany dosyć dawno temu, który miał na celu przybliżenie do siebie małżonków. Po prostu zamiast opowiadać sobie co wydarzyło się w danym dniu podczas standardowej rozmowy, Ben nagrywał to na dyktafon a następnie przekazywał swojej żonie. Takie właśnie monologi Ben nagrywa też podczas próby wydostania się z miejsca rozbicia awionetki. Narracja ciekawa i różniąca się od standardowej, ale dla mnie ogólnie była trudna do czytania. "Pomiędzy nami góry" nie była książką przez którą bardzo szybko i lekko przebrnęłam, ale właściwie wręcz przeciwnie. Była to powieść na tyle ciekawa, że bardzo chciałam ją skończyć, ale wymagała ona ode mnie sporego skupienia. A konkretniej mówiąc nie sama książka czyli fabuła wymagała koncentracji, co sposób narracji. Ben jako narrator był przytłaczający i podczas lektury czuć było swego rodzaju ciężkość tego tekstu, mimo, iż książka nie zawiera żadnych skomplikowanych słów ( może poza dokładnym opisem przypadków medycznych u pacjentów Bena, które moim zdaniem nie były potrzebne).


Narracja to jeden aspekt książki. Kolejna rzecz to bohaterowie czyli Ben i Ashley - oboje dość młodzi, wykształceni, wydaje się, że nawet szczęśliwi w związkach ze swoimi partnerami. Myślę, że dobór postaci i przyodzianie ich w takie a nie inne cechy fizyczne oraz cechy charakteru spowodowały, że mieli oni realne szanse na wydostanie się z tragicznego położenia. Niestety poza miejscem, w którym się znaleźli oni sami nie wydają mi się postaciami jakoś szczególnie charakterystycznymi i wyrazistymi. Ja zapamiętałam z tej książki przede wszystkim rozbicie awionetki, a to co było poza pierwszym planem niestety jakoś mi szybko umknęło. Myślę też, że troszeczkę za wiele było w tej historii szczęśliwych trafów i przypadków. Autor stworzył przez to taką otoczkę nad bohaterami i nie pozwolił im na własne decyzje i działania. 


"Pomiędzy nami góry" to ciekawa książka, która posiada zalety i wady. Wiele zależy od czytelnika - od tego co on dostrzeże w tej historii i przez jaki pryzmat będzie na nią patrzył. Mimo, iż powieść Charlesa Martina nie zagrzała miejsca w moim sercu na długo to nie żałuję czasu poświęconego na jej lekturę. Mam nadzieję, że Wy również nie będzie żałować. 





Wydawca - Wydawnictwo Edipresse Książki
Data Wydania - 11.10.2017 
Liczba stron - 336 

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Edipresse Książki. 




Zapraszam Was na moje media społecznościowe: 

sobota, 18 listopada 2017

Na krawędzi wszystkiego

"NA KRAWĘDZI WSZYSTKIEGO" - Jeff Giles 


"Zoe ma 17 lat, zwariowaną matkę wegankę, młodszego brata z ADHD i prawdziwą przyjaciółkę. Ma też za sobą trudny rok, kiedy tragicznie zmarł jej ojciec, a zaprzyjaźniona para staruszków z sąsiedztwa zaginęła bez śladu.

Jakby tego było mało, szukając brata podczas burzy śnieżnej, Zoe zostaje brutalnie zaatakowana i widzi coś, czego nie powinna widzieć. I kogoś. Nazwała go Iks.

Zoe nie wie, że to łowca głów. Tajemniczy, przystojny i nękany losem, którego nie rozumie, pracuje na zlecenie lordów z Niziny – mrocznego i brutalnego miejsca, w które trafiają najgorsi szubrawcy. Tym razem przyszedł po bandytę, który zaatakował dziewczynę.
Iks i Zoe nigdy nie mieli się spotkać. Łowcy z Niziny nie mogą ujawniać się nikomu poza swymi ofiarami. Iks, by uratować Zoe, łamie wszystkie zasady Niziny. I ponosi brutalne tego konsekwencje.
Beznadzieja, samotność i ból – Iks zna tylko to. Zoe pokazuje mu, że może być inaczej. Kiedy X i Zoe dowiadują się więcej o ich swoich światach, zaczynają zadawać pytania o przeszłość, własny los i swoją przyszłość. Ale wyrwanie Iksa z Niziny i przecięcie więzów przeszłości, które pętają Zoe, będzie od obojga wymagać konfrontacji z własną ciemną stroną."

- opis Wydawcy 


Czy Wy widzicie tę okładkę? Dla mnie jest ona tak urzekająco cudowna, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. To ten typ okładek, które nawołują czytelnika z księgarskich regałów i po prostu trzeba do nich podejść i przeczytać choćby sam opis. Na mnie zdecydowanie podziałał zimowy klimat wysokogórskich lasów, które przedstawia okładka. Opis znajdujący się z tyłu książki również zachęca do przeczytania, a na pewno zasiewa w umyśle nutę ciekawości. 


Znajomość Zoe i Iksa zaczęła się podczas niezwykle niebezpiecznej burzy śnieżnej, która nawiedziła miejsce zamieszkania dziewczyny. Wtedy własnie Zoe, zmuszona została wyruszyć w góry, aby przywołać swojego lekko niepełnosprawnego brata, który nigdy się jej nie słucha. Iks to tajemniczy i być może niebezpieczny facet, od jakiego lepiej trzymać się z daleka. Jednak ma on też swoje zalety; jest niezwykle inteligentny, pomocny, stanowi podporę w wielu problemach a przy tym jest nieziemsko przystojny. Mimo dobrze zapowiadającego się romansu nie wszystkie gwiazdy są przychylne młodym, ponieważ Iks jest łowcą głów, a  Zoe jest ostatnią osobą z którą powinien się zaprzyjaźniać. 


Książkę Jeffa Gilesa wyróżnia niezwykła lekkość pióra. Autor ten ma bardzo mocno rozwinięty talent pisarski i widać też, że włożył wiele pracy w tę powieść. Ze strony na stronę akcja nabiera tempa, a ciekawość czytelnika zostaje wystawiona na próbę. Jak już wspominałam akcja książki rozwija się niezwykle szybko i bardzo dynamicznie. Cała fabuła obfituje w nagłe i oczywiście niespodziane zwroty akcji, które przynoszą kolejne niebezpieczeństwa dla bohaterów. Samo osadzenie fabuły w górach, wśród dzikiej natury owianej śniegiem i mrozem stanowi pewne ryzyko. To czym zajmuje się Iks i jego powiązania ze światem Nizin oraz niepoprawna politycznie znajomość z Zoe, rodzą kolejne tarapaty. Nie zmienia to jednak faktu, że przez książkę dosłownie przepływa się w ciągu kilku godzin, a bohaterom nie sposób nie kibicować całym serce. 


Pisząc o książce "Na krawędzi wszystkiego" nie sposób pominąć emocjonalnego wydźwięku tej powieści. Wszystko za sprawą ojca Zoe, którego śmierć odcisnęła swoje nie małe piętno na sercu dziewczyny i jej najbliższych - brata i matki. Autor bardzo ciekawie opisuje etap żałoby i godzenia się ze stratą ukochanej osoby - rodzica, który był w życiu dziecka najważniejszą osobą. Zoe jako ta starsza z rodzeństwa musi być podporą dla młodszego brata zmagającego się z ADHD, ale ona również przeżywa śmierć taty. Znajomość z Iks w pewien sposób pozwala jej zapomnieć i uporządkować życie, ale trudno się temu dziwić spojrzawszy na emocje jakie ten facet na niej wywiera. 


"Na krawędzi wszystkiego" to jedna z najbardziej wciągających książek jakie ostatnio przeczytałam i serdecznie Wam ją polecam. Warto bliżej przyjrzeć się tej pełnej sprzeczności, niebezpieczeństw i uczuć historii dwojga młodych i doświadczonych przez życie ludzi. 




Wydawca - Wydawnictwo IUVI
Data wydania - 11.10.2017 
Liczba stron - 381


Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu IUVI! 




Zapraszam Was na moje media społecznościowe: 

poniedziałek, 13 listopada 2017

Terapia - Kathryn Perez

"TERAPIA" - Kathryn Perez



"Czasami trzeba się zgubić, by się odnaleźć…


Jestem samotna.

Rozbita.

Żyletką tnę swoje odrętwienie, lecz otwieram w ten sposób jeszcze więcej ran.

Depresja, samookaleczanie, prześladowania… To moja codzienność.

Faceci, seks… To moja ucieczka.

Różnica pomiędzy prawdą a kłamstwem rozmywa się, pozostawiając mnie rozdartą, zdezorientowaną i zagubioną.

A kiedy demony zamieszkujące mój umysł usiłują mnie pokonać, dwaj mężczyźni, których kocham, starają się mnie uratować.

To moja historia o przyjaźni, miłości, cierpieniu i walce z samą sobą." 

- opis Wydawcy 


"Terapia" to pierwsza książka wydana przez nowe wydawnictwo na polskim rynku - przez Wydawnictwo NieZwykłe. Na pierwszy ogień wybrali właśnie powieść Kathryn Perez, która jeszcze przed premierą miała bardzo dobre opinie na Lubimy Czytać. Również skusiłam się na tą pozycję i nie zawiodłam się.


Zaczynając od początku, ponieważ opis z tyłu książki nie zdradza zbyt wiele, "Terapia" to historia Jessiki - początkowo poznajemy ją jako nastolatkę z problemami. Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną - matka, która nadużywa alkoholu i kompletnie nieobecny ojciec. Sprawia to, że Jessica jest pozbawiona miłości i próbuje zastąpić to uczucie beznamiętnym współżyciem z wieloma partnerami - kolegami ze szkoły. Co za tym idzie ma w szkole bardzo złą opinię, jest wręcz szykanowana. Jedyną osobą, która stara się przebić mur jaki dziewczyna zbudowała wokół siebie jest Jace - Pan Popularny. Mimo różnic społecznych, między dwojgiem tych młodych ludzi zaczyna kiełkować uczucie - najpierw przyjaźń a potem coś więcej. 
Następnie autorka serwuje nam przeskok w przyszłość, gdzie na nowo obserwujemy poczynania bohaterów - starszych już o 6 lat. Choć zmienił się ich wiek to zachowania i problemy pozostały wciąż te same, a niektóre nawet się nawarstwiły. 


Największym przesłaniem tej książki jest walka z depresją i jej skutkami czyli między innymi z  samookaleczeniem się czy samobójstwem. Poruszany jest również, dość obszernie, problem szykanowania w szkole. Autorka bardzo drastycznie ukazuje zachowanie młodzieży i to jak wielką krzywkę robią sobie nawzajem. Pierwsze strony powieści "Terapia" dobitnie pokazują, że szkoła to prawdziwe pole bitwy, gdzie żadne zasady nie istnieją. Kathryn Perez pokazuje też jakie problemy wynikają z braku miłości w domu rodzinnym. Jak problemy dorosły - rodziców rzutują na życie dzieci i na całą ich przyszłość. To jest oczywiście nie od dziś wiadome, ale nadal trzeba ten temat poruszać. "Terapia" jest o wszystkich tych złych rzeczach, które dzieją się w głowie człowiek, gdy nie potrafi on siebie z nimi poradzić. Depresja i inne choroby psychiczne jest głównym tematem tej pozycji, a cała ona jest jakby hołdem dla osób, które zmagają się ze swoimi demonami. 


Historia Jessiki jest jak najbardziej potrzebna, bo o załamaniach i chorobach trzeba mówić. Trzeba zwracać uwagę na depresje i inne zaburzenia - po prostu otacza nas to z każdej strony i musimy być przygotowani, że spotka to nas lub kogoś z naszego otoczenia. Nie wiem inni czytelnicy, ale ja mimo tego całego 'wow' na tę pozycję mam pewne 'ale. I być może ktoś powie, że się czepiam, ale trudno. A mianowicie mam na myśli tutaj wulgaryzmy, których autorka używa zdecydowanie zbyt często. Raziło mnie to niemiłosiernie przez całą książkę. Rozumiem, że pewne słowa tego typu mogą nadawać dramatyzmu konkretnej scenie, mogą w jakiś sposób definiować bohatera, ale w tej konkretnej książce wulgaryzmy znajdziemy na prawie każdej stronie. To nie ważne czy dana scena dotyczy kłótni czy wyznania miłosnego - obojętne, bo autorka i tak wciska w usta bohaterom słowa, których moim zdaniem nie było potrzeby, aby używali. 


"Terapia" jest pozycją potrzebną na polskim rynku, ale jak prawie każda historia ma pewne mankamenty, które mi osobiście nie podobały się. 



Wydawca - Wydawnictwo NieZwykłe 
Data premiery - 29.11.2017 
Liczba stron - 478 

Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe! 


Zapraszam na: 

sobota, 11 listopada 2017

Eliza i jej potwory

"ELIZA I JEJ POTWORY" - Francesca Zappia 



"Eliza ma 18 lat i jest prawdziwą ekscentryczką i nerdem, a do tego boryka się z chorobliwą nieśmiałością oraz brakiem jakichkolwiek znajomych. Drwiny, wyzwiska, przemykanie pod ścianami i nieustanne okupowanie swojego pokoju - tak wygląda jej życie w realu. W internecie za to jest LadyKonstelacją, ekstremalnie popularną na całym świecie autorką komiksu Morze potworne. Ma tam też swoją niewielką, ale wierną grupę wsparcia. Funkcjonuje więc właściwie tylko w sieci, rzeczywistości poświęcając tak mało uwagi, jak tylko się da.

I wtedy do jej szkoły trafia Wallace, były futbolista, a obecnie fan Morza potwornego i twórca fanfików na jego temat, który sprawia, że Eliza zaczyna dopuszczać do siebie myśl o życiu poza siecią. Hm, może związki międzyludzkie mają jakiś sens?

Ona i Wallace stają się sobie coraz bliżsi, dziewczyna nie chce jednak ujawnić mu swojej tajemnicy. Problem w tym, że z sekretów nigdy nie wynika nic dobrego i przez nie cały kruchy świat Elizy może runąć z hukiem… I jak wtedy stawić czoła swoim lękom? Jak pokonać własne potwory? Czy da się być blisko z kimś w realu?"

- opis Wydawcy 


Łatwo zauważyć, że książka "Eliza i jej potwory" jest świetnie przemyślana, zaplanowana oraz wykonana pod względem graficznym. I nie mam na myśli tylko okładki, która swoją drogą jest cudowna, ale pamiętajmy również o wnętrzu. A znajdziemy w nim masę stron poświęconych komiksowi głównej bohaterki oraz rozmów na czacie internetowym. Nie od dziś wiadomo, że wszelkiego typu 'odskocznie' od tekstu w książkach są bardzo chwalone i zbierają dobre opinie. Tak jest i w przypadku książki "Eliza i jej potwory". 


Podaruję sobie i Wam streszczania fabuły tej pozycji, ponieważ opis jej jest obszerny i w mojej cenie całkowicie wystarczający. Absolutnie nie potrzeba tutaj mojej ingerencji ;) 


Jeśli chodzi o autorkę - Francesca Zappia napisała inną książkę, która swoją drogą była dość popularna jakiś czas temu w polskiej blogosferze. Mam na myśli tutaj "Wymyśliłam Cię" - pozycja, której niestety nie miałam okazji przeczytać, ale może kiedyś się to zmieni. Dzięki temu, że "Eliza i jej potwory" były pierwszą przeczytaną przeze mnie książką tej autorki to mogłam bez żadnych uprzedzeń i oczekiwań zasiąść do czytania. Nie spodziewałam się po tym tytule czegoś bardzo oryginalnego, ponieważ czytałam już kilka pozycji o utalentowanych nerdach żyjących w otchłani internetu. Ale jednocześnie opis jej zaciekawił mnie, a więc z tego względu zapragnęłam przeczytać "Elizę i jej potworów". 


Główni bohaterowie książki są dziwni, nieśmiali, mają problemy z nawiązywaniem kontaktów z innych ludźmi, a więc uciekają w świat wirtualny. Typowym przykładem jest Eliza - nastolatka, pisząca w internecie pod pseudonimem LadyKonstelacja. Jej internetowy komiks "Morze potworów" cieszy się bardzo dużą popularnością, a ona sama w świecie realnym wręcz przeciwnie. Kiedy do szkoły trafia nowy uczeń - Wallace - fan "Morza Potworów" hmm cóż liczyłam na fajną relacje pomiędzy tymi bohaterami. Niestety to jak autorka poprowadziła tę znajomość nie do końca mnie usatysfakcjonowało. Samych bohaterów czyli Elizę i Wallace również jakoś specjalnie nie polubiłam. Oni byli dla mnie takimi papierowymi postaciami, które autorka stworzyła na potrzeby swojej książki i nic poza tym. Nie wydaje mi się, abym mogła zaprzyjaźnić się z którymś z nich. Być może sprawę przesądza tutaj różnica wieku pomiędzy nami i różnice w odbiorze otaczającego świata. Rozumiem w pewnym stopniu postawę Elizy, która zamyka się na świat realny, który według niej jest zły i woli przenieść się do internetu gdzie jest popularna i ma swoich fanów i przyjaciół. Jednym słowem - dziewczyna odnalazła w internecie to czego brakowało jej w życiu szkolnym, towarzyskim i rodzinnym. I to jestem w stanie zrozumieć, ale przez całą książkę nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Eliza po prostu nie chce rzeczywistego kontaktu z ludźmi. Wydaje mi się, że wystarcza jej internet i jest jej dobrze w tym punkcie, w którym jest. Również czasami przeszkadzały mi nieco dziecinne i mało dojrzałe postawy zarówno Elizy jak i Wallace. 


Styl pisania autorki jest bardzo przyjemny dla oka - dzięki czemu książkę czytało mi się bardzo szybko i fajnie. Ogólnie rzecz ujmując pozycję tą czyta się w porządku, można się wciągnąć w fabułę, ale nie zawiera ona w sobie czegoś co na długo zapadłoby mi w pamięci. "Eliza i jej potwory" to jedna z tych książek, które są tu i teraz, a po odłożeniu jej na półkę dość szybko się o niej zapomina. W tym przypadku, niestety, ale książka nie do końca mi się spodobała. Rozumiem jej potencjał i to, iż wielu osobom się podoba. Jednakże ja nie odnalazłam w tej historii niczego  nowego, a jedynie kolejne powielane schematy i momentami banały. 




Wydawca - Wydawnictwo Feeria Young 
Data Wydania - 25. 10. 2017 
Liczba stron - 

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Feeria Young! 



Zapraszam Was na moje profile na: 

niedziela, 5 listopada 2017

Z Popiołów

"Z POPIOŁÓW" - Martyna Senator 



"Wydarzenia z przeszłości zmieniły Sarę nie do poznania, odcisnęły piętno na jej poczuciu własnej wartości i zaufaniu do ludzi. Jest teraz pewna, że miłość sprowadza się jedynie do cierpienia. Przynosi ból, łzy i rozczarowanie. Przekonał się o tym także Michał, którego wykorzystała była dziewczyna.


Przypadkowe spotkanie dwóch poranionych dusz uruchamia ciąg niespodziewanych zdarzeń i pozwala im poznać życie na nowo. Budowany od lat mur, którym otaczała się Sara, zaczyna pękać za sprawą opiekuńczego Michała."
- opis Wydawcy 




Sara i Michał to bohaterowie książki Martyny Senator. Książki, o której na pewno wielu z Was już słyszało lub nawet miało okazje ją przeczytać. Dzięki Wydawnictwu Czwarta Strona miałam okazję, aby poznać historię Sary i Michała przedpremierowo. 


"Z popiołów" to bardzo dobrze napisana i mocno wciągająca książka. Opowiada historię przeradzania się przyjaźni w miłość oraz historię o zapomnieniu i wybaczeniu. Myślę, że słowa, które idealnie opisują książkę Martyny Senator to właśnie - przyjaźń, miłość i wybaczenie. Każdy z tych elementów ma swoje miejsce w tej książce i wszystkie razem tworzą naprawdę niesamowitą i wzruszającą powieść. 


Sara i Michał to młodzi ludzie, którzy wiele przeszli w swoim życiu. Podobno nic tak nie zbliża jak dwie poranione dusze szukające miłości. Podobnie było w tym przypadku, bo choć oboje bronili się przed tym uczuciem to jednak miłość odnalazła drogę do ich serc. Dzięki wzajemnej relacji opartej przede wszystkim na przyjaźni zarówno Sara jak i Michał starają się uporać z przeszłością. Dawna miłość, przemoc, zranienie, zdrada czy śmierć bliskiej osoby - wszystko to co z czym muszą uporać się bohaterowie nie jest łatwe, ale dzięki uczuciu drugiego człowieka są w stanie na nowo zbudować swoje życie. Tytuł książki czyli "Z popiołów" nawiązuje do Sary, która podobnie jak  feniks odradziła się z popiołów przeszłości. Jest to piękne odrodzenie nowej osoby - nowej Sary, która jest w stanie uwierzyć w cudowną miłość. 


"Z Popiołów" autorstwa Martyny Senator to bardzo wciągająca i ciekawie napisana powieść, którą pochłonęłam w ciągu kilku godzin. Znajdziemy tutaj nie tylko wątek miłosny pomiędzy Sarą i Michałem, ale również poważniejsze tematy taki jak zdrada, śmierć kogoś bliskiego czy przemoc. Myślę, że głosem Martyny Senator mówi bardzo dużo osób, które przeżyły podobne historie jak bohaterowie książki "Z Popiołów". 



Wydawca - Wydawnictwo Czwarta Strona 
Data Wydania - 8.11.2017 
Liczba stron - 336

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!


Zapraszam Was na moje profile na : 

środa, 1 listopada 2017

Jasna Godzina

"JASNA GODZINA. DZIENNIK ŻYCIA I UMIERANIA" - Nina Riggs 


" Nina Riggs, młoda mama, żona i poetka, podświadomie wie, że jej kolej w końcu nadejdzie. Pochodzi z silnie obciążonej genetycznie rodziny – jej matka, dziadek, ciotki i kuzynowie umarli na raka. Gdy ma 37 lat, staje twarzą w twarz z nowotworem. Złośliwy rak piersi. Jedna mała plamka.

Jasna godzina miała być pamiątką dla synów – 9-letniego Freddy’ego i o dwa lata młodszego Benny’ego – która w przyszłości pozwoli im zrozumieć, jak ogromną miłością ich darzyła. Chłopcy widzą chorobę na swój naiwny sposób, a Nina stara się przygotować ich jak najlepiej na czas, w którym jej zabraknie.

Błyskotliwa, rozbrajająco zabawna i głęboko poruszająca Jasna godzina uczy, jak kochać każdego dnia, nawet kiedy coś idzie nie tak. To książka o spojrzeniu śmierci prosto w twarz, a także niezwykle udana próba pogodzenia się z losem. Swoisty balsam dla duszy i forma modlitwy. Nina pisze bez zbędnego patosu, dzieląc się z czytelnikami swoją codziennością. Uczy, jak doceniać proste przyjemności i nie tracić pogody ducha. " 

- opis Wydawcy 


"Jasna godzina. Dziennik życia i umierania" to kolejna po "Jeszcze Jeden Oddech" książka o zmaganiu się z chorobą nowotworową. Narratorką i główną bohaterką pierwszej z wyżej wymienionych pozycji jest sama autorka czyli Nina Riggs. Opisuje ona swoje przeżycia od momentu potwierdzenia choroby aż do ostatniego stadium kiedy była jeszcze w stanie pisać. Epilog tej książki poczynił mąż Niny - John, już po śmierci żony. 


"Jasna godzina. Dziennik życia i umierania" zyskała bardzo dużą popularność dzięki tematyce jakiej dotyczy i formie, w której jest pisana. Książka ta to trochę pamiętnik, a trochę powieść autobiograficzna - coś co miało pozostać wieczne po śmierci autorki. Udało się jej to zrealizować w 100%, ponieważ jej słowa zostaną na zawsze w formie tej książki i będą czytane przez wiele, wiele osób. 


Nina Riggs w swojej książce skupia się nie tylko na swojej chorobie, ale ogólnie na swoim życiu. Opisuje to co dzieje się podczas kolejnych badań lekarskich, w szpitalu czy w przychodni, ale również jej życie prywatne ma swoje miejsce w powieści. Autorka bardzo dużo miejsca poświęca chorobie swojej mamy i jej zmaganiach z losem. W "Jasnej Godzinie" znajdziemy opisy spotkań z rodziną i przyjaciółmi Niny i Johna, ale nie tylko, bo autorka opisuje też na przykład wizytę u notariusza. Podsumowując - książka Niny Riggs dotyczy wszystkiego co było ważne dla niej i dawało jej siły do walki z chorobą. 


W "Jasnej Godzinie. Dzienniku życia i umierania" znajdziemy bardzo dużo cytatów i nawiązań do twórczości Emersona i Montaigne. Autorka w swojej autobiografii zawarła dość sporo tych cytatów - w mojej ocenie zbyt wiele. Podczas lektury miałam wrażenie, że ten dziennik w 50 % składa się ze złotych myśli. Nie do końca mi to odpowiadało, ponieważ wyglądało to trochę tak jakby Nina Riggs miała osobny plik z cytatami, które musi koniecznie użyć w książce. Momentami to co miało dawać przekaz filozoficzny było przytłaczające i lekko sztuczne. 


Cytaty cytatami, ale przede wszystkim chodzi o zapis zmagań z chorobą - trudna rzecz, a jeszcze trudniejsza do opisania. Na przykładzie Niny bardzo fajnie widać etapy choroby i zachowania na danym etapie. W momencie gdy leczenie już trwa - mamy nadzieję, żyjemy nią, potem przychodzą wyniki badań, które niekiedy pozbawiają nas tej nadziei - wszystko to możemy obserwować we wspomnieniach Niny Riggs. Kobieta ta pokazuje nam - ludziom zdrowym, a także tym z Was, którzy podobnie jak ona przeżywają chorobę jak z nią żyć. Bo z chorobą trzeba przede wszystkim żyć, walczyć możemy z nią dopiero w drugiej kolejności. Na początku  trzeba zaakceptować ją i nauczyć się żyć i cieszyć się ze wszystkiego co nas otacza, tak aby nie ograniczać swojej egzystencji tylko do szpitala, badań i lekarzy. Bo poza nowotworem i kolejnymi przerzutami istnieje świat, rodzina i przyjaciele, którzy nas nadal potrzebują.  


"Jasna godzina. Dziennik życia i umierania" to pozycja, którą warto przeczytać niezależnie od tego na jakim etapie w życiu jesteście. Książka ta zawiera niby wszystko to co wiemy o walce z chorobą, ale jednocześnie przekazuje nam to w taki sposób, że bardziej otwierają się nam oczy. 




Wydawca - Wydawnictwo Literackie
Data Wydania - 28.09.2017
Liczba stron - 362

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Literackie!