piątek, 28 czerwca 2019

Oszukana - Magda Stachula

"OSZUKANA" - Magda Stachula 


 Jestem Lena, mam dwadzieścia trzy lata, interesuję się fotografią, mieszkam w uroczej willi nad jeziorem. W wielkim domu, otoczonym lasem, tylko ja, mój chłopak i nasz pies. Jednym wyda się to romantyczne, innym mroczne, nic z powyższych, dla mnie to prostu idealna kryjówka. Musiałam uciekać, musiałam się gdzieś schować, nie chciałam umrzeć. Żyję chwilą, stronię od ludzi, codziennie przekonuję siebie, że moje wcześniejsze życie nie istniało. Tak jest prościej. Gdy się w kółko powtarza kłamstwa, w końcu zaczyna się w nie wierzyć. Ale to tylko część prawdy o mnie. Tak jak Ty mam swoje tajemnice i lęki. Najbardziej boję się, że jeśli przeszłość mnie odnajdzie, zginę! To co mi się przydarzyło, równie dobrze mogło spotkać Ciebie. Uważaj na siebie i pamiętaj, niektórzy ludzie kłamią.
- opis Wydawcy 

Dziś recenzja książki, której autorka wielu z Was na pewno jest dobrze znana. Magda Stachula ma na swoim koncie kilka powieści, które zbierały świetne recenzje. "Oszukana" to moje pierwsze spotkanie z twórczością naszej utalentowanej pisarki. Od dawna czytuję polskich autorów i uważam, że należy promować ich twórczość tak samo jak książki zagraniczne. W kwestii kryminałów czy thrillerów naprawdę nie mamy sie czego wstydzić. Maga Stachula jest jedną z tych pisarek, których książki dosłownie połyka się w całości. 

Bardzo ucieszyła mnie możliwość przeczytania książki "Oszukana". Podjęłam decyzję o wsparciu tego tytułu głównie za sprawą nazwiska autorki, której twórczość od dawna chciała poznać. Dzięki wydawnictwu Edipresse miałam tę niezwykłą okazję do przeczytania "Oszukanej" i zakochania się w prozie Magdy Stachuli.  

Na kartach książki "Oszukana" poznajemy Lenę, a właściwie Milenę - młodą kobietę, która uciekając przed przeszłością znalazła spokój i schronienie w domu niejakiego Nikodema. Mężczyzna jest dużo starszy od głównej bohaterki i jego zachowanie budzi momentami w dziewczynie, jak i w czytelniku pewien rodzaj niepokoju. Niby wszystko wydaje się być dobrze - majętny przedsiębiorąca chce tylko pomóc młodej i zagubionej kobiecie, a jednak jest w tej sytuacji coś złowrogiego. Dodajmy jeszcze do tego umiejscowienie akcji - dom na kompletnym odludziu. Z jednej strony dla Leny to dobra miejscówka, bo nie spotka tu nikogo niepowołanego, ale z drugiej nikt też nie przyjdzie jej z pomocą gdyby coś poszło nie tak.. 

Thriller napisany jest w narracji pierwszoosobowej z perspektywy kilku bohaterów. Dzięki temu zabiegowi czytelnik ma szansę na poznanie wielu osobowości, myśli, uczuć i miejsc. Każdy szczegół może być ważny jeśli chcemy poznać prawdę zawartą na kartach tej książki jeszcze przed samą Leną. Każdy czytelnik lubi ten rodzaj gry - odkrywanie co autor uknuł tym razem, jaką intrygę, kto jest tym dobrym, a kogo należy się obawiać. Jednym z wielu plusów tej powieści jest fakt, że Magda Stachula tak prowadzi fabułkę, że czytelnikowi trudno jest się połapać kto może kłamać. "Oszukaną" przeczytam w ciągu kilku godzin. Postać Mileny kompletnie mnie oczarowała, choć nie jestem pewna czy dobre określenie. Po prostu chciałam bardzo mocno dowiedzieć się co spotkało tę młodą i miłą dziewczynę. 

Jeśli jeszcze nie mieliście okazji do czytania którejś z książek Magdy Stachuli to koniecznie musicie to zmienić. Nie wiem jakie są poprzednie pozycje spod pióra tej autorki, ale po "Oszukanej" wnioskuję, że mogą być dobre. Książka, którą ja miałam okazję przeczytać, a o której własnie czytacie była świetna, bardzo mi się podobała i liczę na więcej.   




Wydawca - Wydawnictwo Edipresse Książki
Data Wydania - 15.05.2019 
Liczba stron - 368

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Edipresse Książki! 

poniedziałek, 24 czerwca 2019

Jeszcze będziemy Szczęśliwi - Enrico Galiano

"JESZCZE BĘDZIEMY SZCZĘŚLIWI" - Enrico Galiano 


Gioia, wrażliwa siedemnastolatka, nie potrafi znaleźć wspólnego języka z rówieśnikami. Jej samotne życie nabiera barw, gdy pewnej nocy spotyka Lo. Tajemniczy chłopak lubi grać w rzutki w opuszczonym barze, zawsze ma przy sobie słoik kamieni i nie chce się spotykać z Gioią w miejscach publicznych. Któregoś dnia nagle znika. Okazuje się, że skrywa sekret, który może odkryć tylko Gioia. Podążając po śladach, dziewczyna dowiaduje się, że słowo miłość ma kilka różnych, nieraz zaskakujących odcieni i znaczeń.
- opis Wydawcy 

"Jeszcze będziemy szczęśliwi" zainteresowała mnie za sprawą głównej bohaterki. Byłam niesamowicie ciekawa jak Gioia zostanie przedstawiona od tej drugiej, wewnętrznej strony. Piękny rudzielec na okładce tylko pogłębił mój zachwyt nad tą pozycją. Cieszę się, że miałam okazję przeczytać tak nietuzinkową powieść skierowaną do młodzieży. 

Gioia jest niezwykle inteligentną dziewczyną, która nie ma w życiu szczęścia. W domu rodzinnym - pijana matka, wieczne kłótnie i awantury, schorowana babcia, którą tylko dziewczyna się przejmuje, a w szkole wcale nie jest lepiej. Biorąc pod uwagę fakt, że Gioia jest cichą i zamkniętą w sobie dziewczyną to nic dziwnego, że wymyśliła sobie przyjaciółkę. Gdy wszyscy prawdziwi ludzie wokół niej okazji się nie tym czego potrzebowała, to dziewczyna wyimaginowała sobie bliską i kochaną dla niej koleżankę. Pewnego dnia jednak pojawia się ktoś nowy - ktoś z krwi i kości, pod wszystkimi względami prawdziwy człowiek i zaczyna rozmawiać z Gioią. Co wyniknie z tej znajomości? 

Uwielbiam książki młodzieżowe, które pewien cel, gdzie autor chce przekazać nam między wierszami, że nie ma uniwersalnego przepisu na życie. Gioia nie ma w życiu łatwo - wszystko to czego doświadczyła w domu rodzinnym odbiło na jej psychice swoje piętno. Dziewczyna jest zagubiona, samotna i momentami naprawdę pozostawiona sama sobie. Problem jej wyimaginowanej przyjaciółki jest być możne następstwem jej przeżyć. Wymyślanie i rozmawianie z nieistniejącymi osobami to przeważnie cecha małych dzieci, kiedy jednak tak zaczyna zachowywać się człowiek starszy to znak, że coś się dzieje. Jednak w tym przypadku nie jest to spowodowane chorobą lub zaburzeniami. Gioia po prostu bardzo pragnęła mieć u swojego boku kogoś z kim mogłaby porozmawiać, kto by jej wysłuchał. To dość trudny temat jeśli chodzi o literaturę młodzieżową, a książka Enrico Galiano pełna jest problemów. Inny przykład to rodzice dziewczyny - alkoholizm i brak stabilności w ich życiu odbija się na Gioi. Zawsze bolą mnie takie patologiczne sytuacje, ponieważ ludzie ci nie zdają sobie sprawy jaką krzywdę robią swoim dzieciom. Powinni być dla nich oparciem, a dom rodzinny ostoją, a tymczasem dzieci takie jak Gioia muszą wysłuchiwać wiecznych awantur i wrzasków. Ja wiem, że te problemy, o których wspominam nie są żadną 'nowością' w literaturze. Mimo wszystko to jak to wszystko zostało tutaj przedstawione bardzo głęboko dotarło do mojego serca. Gioi to dziewczyna, z którą na pewno bym się zaprzyjaźniła. 

"Jeszcze będziemy szczęśliwi" to książka napisana prostym językiem dzięki czemu czyta się ją szybko i zapartym tchem. Jest pełna zwrotów akcji, ale jednocześnie daje czytelnikowi chwilę na refleksje. Mimo, iż historia Gioi napawa raczej smutkiem (choć tylko do pewnego momentu) to jest jednak taką nadzieją, że zawsze może być lepiej. Trzeba wierzyć i każdego dnia brać życie za rogi - nie poddawać się. Książka niesamowita - warta przeczytania! 



Wydawca - Wydawnictwo SQN 
Data Wydania - 19.06.2019 
Liczba stron - 432



Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu SQN!

sobota, 22 czerwca 2019

Jedyne takie miejsce - Klaudia Bianek

"JEDYNE TAKIE MIEJSCE" - Klaudia Bianek 



Lena, została samotną matką w wieku szesnastu lat i postanowiła nigdy nie wyjawiać prawdy o tym, kim jest ojciec jej synka. Zamknięta w sobie, odizolowana od rówieśników, poraniona przez wydarzenia z przeszłości każdego dnia uczy się być lepsza nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla swojego dziecka.


Alan od urodzenia był skazany na sukces. Bogaci rodzice, najlepsze szkoły, luksusowe życie w wielkim mieście stanowiły jego codzienność. Spełniał swoje kolejne marzenia bez większego trudu. Wszystko posypało się jak domek z kart, gdy zakończył czteroletni związek z dziewczyną, nakrywając ją na zdradzie.


Czy Lena, mimo zadanych w przeszłości ran, dopuści do siebie choć odrobinę miłości? Czy Alan pozna jej tajemnicę i poradzi sobie z demonami, które zostawił w wielkim mieście? Czy sama chęć wystarczy, żeby wszystko się ułożyło? Czy dom pod lasem to jedyne takie miejsce, w którym wszyscy będą szczęśliwi?
- opis wydawcy 

Okładkę tej książki kojarzył chyba każdy na długo przed tym jak została wydana. Czekaliśmy około roku, ale w końcu jest - pozycja, która wygrała konkurs na powieść młodzieżową w Wydawnictwie We Need YA. Autorką jest Klaudia Bianek, a tytuł książki to "Jedyne takie miejsce". Byłam bardzo podekscytowana sięgając po tę powieść - chyba jak każdy. Nie wiedziałam czego oczekiwać, czy czegoś naprawdę wow czy może okaże się ona słabą młodzieżówką. Jaka okazała się pierwsza ( bo mam nadzieję, że nie jedyna) powieść Klaudii Bianek? 

Oczywiście pierwsze co rzuca się w oczy, każdemu czytelnikowi to okładka. Dwoje młodych ludzi leżących prawdopodobnie na trawie - wszyscy widzieli już ten obrazek rok temu. Teraz oprócz niego pojawiło się nazwisko autorki i tytuł książki. Okładka nie sugeruje niczego ponad literaturę młodzieżową. Wygląda to na pozycję o lekkim humorze, łatwym stylu pisania autora i sugeruje powieść, którą będzie można przeczytać dla czystego relaksu. Poniekąd "Jedyne takie miejsce" idealnie pasuje do tego idyllicznego obrazka dwojga osób. 

Lena i Alan. Dwoje bohaterów, dotkniętych przez okrutny los - choć chyba bardziej przez ludzi, których spotkali na swojej drodze. Młodzi, piękni, z wielką raną w sercu starają się poukładać swoje życie. Czy między nimi rozwinie się uczucie? Czy owe uczucie przetrwa wszelkie próby? 

"Jedyne takie miejsce" to książka pisana z perspektywy dwóch postaci - Leny i Alana, naprzemiennie. Lubię tego typu zabiegi w książkach, ponieważ dzięki temu łatwiej jest wejść w skórę bohatera. Czytelnik ma szansę również na lepsze poznanie postaci, jego emocji, myśli, odczuć, a także wysnucia pewnych wniosków na jego temat. 

"Jedyne takie miejsce" to książka o bardzo ciepłej, miłej i domowej atmosferze. Wpływa na to na pewno umiejscowienie akcji w pięknych okolicznościach przyrody, ale również bohaterowie. Bohaterowie, którzy spotykając się po kilku latach, choć są innymi ludźmi niż byli dziećmi, to jednak znajdują wspólny język. Autorka przepięknie nakreśliła rodzące się pomiędzy nimi uczucie - aż sama miała motylki w brzuchu. Styl autorki jest adekwatny do gatunku, w jakim jest książka. Jest on lekki i przyjemny, ale bez zbędnych, młodzieżowych sloganów. Tematy poruszane na kartach powieści są dojrzałe, bo i bohaterowie przeżyli w swoim życiu już tak wielu, że ich podejście do pewnych spraw jest dojrzalsze. Autorka w podziękowaniach pisze, że "Jedyne taki miejsce" powstawało w ciągu ostatnich kilku lat - i to widać. Czuć, że autorka dopracowała swoją książkę do perfekcji, a każdemu z bohaterów nadała niesamowity charakter i sposób bycia. 

Nie bójcie się debiutów! "Jedyne takie miejsce" to debiut, o którym marzy wielu pisarzy. Czytajcie tę książkę i pokażcie autorce, że to nad czym pracowała tak długo okazało się strzałem w dziesiątkę, a praca włożona w ten projekt zwróciła się z nawiązką! Polecam. 


Wydawca - Wydawnictwo We need YA 
Data Wydania - 15.05.2019 
Liczba stron - 357 

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu We need YA!

wtorek, 11 czerwca 2019

Płomień Serca - Orson Scott Card

"PŁOMIEŃ SERCA" - Orson Scott Card 



Peggy jest Żagwią, potrafi spojrzeć w płomień jaśniejący w sercu każdego człowieka. Chroni Alvina Stwórcę od chwili narodzin - od dnia, kiedy Niszczyciel pierwszy raz spróbował go zabić.

Jednak przeznaczenie pchnęło ich na różne szlaki. Alvin ruszył na północ, gdzie jego zdolności uważane są za czarnoksięstwo, a korzystanie z nich karane jest śmiercią. Peggy pociągnęła na południe, gdyż zobaczyła w przyszłości straszliwą wojnę i zniszczenie. Tylko jedna ścieżka prowadzi przez chaos wojny, a misją Peggy jest przeprowadzenie świata tą ścieżką ku pokojowi.

- opis Wydawcy 


"Płomień serca" to piąty tom cyklu. Piszę o tym na początku gdy ktoś z Was pominął tę wiadomość w dalszej części opinii. 

Alvin i Peggy rozdzielają się co nie miało miejsca w poprzednich tomach. Jestem jedną z tych osób, które uważają, że rozdzielenie to nie wpłynęło dobrze na rozwój fabuły. Niemniej jednak Orson Scott Card jest niekwestionowanym liderem wśród pisarzy sf. "Płomień serca" przeczytałam jednym tchem i jestem tu po to, aby zachęcić Was do sięgnięcia po tę książkę lub jeśli nie czytaliście poprzednich tomów to zacznijcie od pierwszego. Będzie łatwiej. 

Wszystko zaczęło się od "Siódmego syna" - jest to pierwszy tom w cyklu o Alvinie. Tytułowy Siódmy syn to właśnie Alvin, który już od chwili narodzin był uważany za kogoś niezwykłego. Fabuła książki rozgrywa się w czasach, w których rdzenni mieszkańcy Ameryki nie mają łatwo. Ludzie przybywają na nowy ląd zza oceanu wprowadzają nowe zwyczaje i prawo, które do tej pory nie było nikomu tam potrzebne. Cykl o Alvinie to pewnego rodzaju odpowiedź autora na bieg historii. Fabuła zaczerpnięta z prawdziwych wydarzeń i wzbogacona o świetną wyobraźnię Orsona Scotta Carda. Ten autor to naprawdę klask w gatunku literatury science  fiction. 

Przesłaniem książek  z tego cyklu jest to, aby być dobrym i robić coś dobrego dla innych. Tak też jest w "Płomieniach Serca". Zarówno Alvin jak i Peggy, każde na swój sposób starają się przezwyciężyć zło, które opanowało świat. Świetnie widać to na przykładzie Peggy, która za wszelką cenę stara się nie doprowadzić do wojny, którą zobaczyła w płomieniach. To bohaterka z krwi i kości, która ma swoje zdanie i wie jak o nie walczyć. Niesamowicie podobało mi się, że po raz kolejny mogłam śledzić przygody jej i Alvina. Oboje są ludźmi honoru, typami, które walczą nieustannie o dobro. W każdym kolejny tomie autor przybliżał nas do zakończenia, które wkrótce musi nadejść. Ja wierzę i mam nadzieję, że Scott Card nie jeden raz mnie zaskoczy, tak jak to było w poprzednich latach. Nie mogę doczekać aż sięgnę po szósty tom Przygód Alvina. 

Starałam się tak pokrótce napisać coś o "Płomieniu serca" tak, aby Was zaciekawić. Nie było to łatwe, ponieważ jest to tom 5, a więc trudno unikać spoilerów. Wierzę, że zachęciłam Was do sięgnięcie po cykl Orsona Scotta Carda. 



Wydawca - Wydawnictwo Prószyński i S-ka 
Data Wydania - 28.05. 2019 
Liczba stron - 360 
Cykl - Opowieść o Alvinie Stwórcy [5] 

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu! 

piątek, 7 czerwca 2019

Miasto snów - Adam Faber

"MIASTO SNÓW" - Adam Faber 



March Sky jeszcze nie ma pojęcia, kim tak naprawdę jest. Zwykłą dziewczyną z małego, szkockiego miasteczka? A może jednak kimś więcej? Rówieśnicy jej nie oszczędzają, a matka skrywa tajemnice przeszłości, które nie mają ujrzeć światła dziennego. Dodatkowo, życia March nie ułatwiają pojawiające się koszmary i senne wizje, zaczynające spędzać jej sen z powiek.


Ktoś ją śledzi. Tajemniczy chłopak o niebieskich oczach pojawia się wszędzie tam, gdzie nie powinien. Sny zaczynają przekuwać się w rzeczywistość, a w żyłach dziewczyny burzy się krew i budzi moc mogąca doprowadzić ją na skraj katastrofy. Magia, opowieści o wiedźmach, czarne koty? To nie fantazja, to początek nowej przygody, która rozpoczyna się od niewinnego otworzenia niewłaściwych drzwi. Intrygi, walka ze stworzeniami nie z tego świata i miasto, które tylko na pierwszy rzut oka wydaje się idyllą, bo pod warstwą cudowności czeka podstęp.
- opis Wydawcy 

Adama Fabera możecie kojarzyć z serią Kroniki Jaaru. Ja czytałam jej dwie pierwsze części, a później jakoś naszego się rozeszły. Z perspektywy czasu myślę, że Kroniki są dla naprawdę młodszych czytelników, młodszych ode mnie. Na pewno nie będę kontynuować tamtej serii Adama Fabera, ale postanowiłam zaznajomić się z jego najnowszą książką, które rozpoczyna cykl Krew Ferów. Będzie to niby coś nowego, ale nadal w klimacie Jaaru, tylko bohaterowi są bardziej dojrzali. Głównie to przekonało mnie do sięgnięcie po "Miasto snów". 

Zaczniemy oczywiście od zachwytów. A zachwycać będziemy się okładką, grzbietem i całą oprawą graficznej książki Adama Fabera. Jeśli jeszcze nie macie tej pozycji to podczas przechadzek na przykład w Empiku spójrzcie na to cudo. Ta książka tak bardzo się mieni, błyszczy i to połączenie kolorów - złoto z zieleniami, to jest piękne. Ja po zobaczeniu tej okładki miałam tak duże oczekiwania co do tej pozycji, bo coś co na zewnątrz jest takie cudowne w środku też musi takie być. 

Na kartach książki poznajemy March Sky. Na pozór normalną, nudną dziewczynę. Ta dziewczyna jednak już niedługo wpada w sam środek Miasta Ferów. Wszystko za sprawą snów, omamów i chłopaka, który na każdym kroku zdaje się czyhać na March. Dziewczyna zostaje wciągnięta w magiczny świat, o którym nie miała pojęcia. Musi poradzić sobie z wieloma trudnościami, a jej bliscy nie mogą jej w żaden sposób pomóc. 

Przyznaję, że "Miasto snów" jest trochę dojrzalszą wersją Kronik Jaaru. Zapewne ma na to wpływ, że March jest nieco starszą bohaterką niż to miało miejsce w poprzednich książkach Fabera. Autor na spokojnie prowadzi akcję - bez pośpiechu. Dla jednych będzie to wada, dla innych zaleta. March uczy się i poznaje tajniki magi w świecie pełnym dziwnych stworzeń, których nigdy nie widziała. Autor stara się jak najlepiej wprowadzić czytelnika w świat przedstawiony, ponieważ nie każdy z nich czytał serię Kronik Jaaru. Według mnie nie ma potrzeby znajomości pierwszych książek Fabera, ponieważ w "Mieście snów" mamy inną bohaterkę, inną akcje, inne tajemnice, a tylko świat, ta magiczna kraina jest tą samą, którą poznaliśmy w "Księdze Luster". 

Cieszę się, że Adam Faber wydał coś co bardziej mi podpasowało niż Kroniki Jaaru. Wydaję mi się, że "Miasto snów" będzie dobrą serią, bardziej dojrzalszą od tej pierwszej. Ogromnie na to liczę i czekam na drugi tom. 


Wydawca - Wydawnictwo We need YA 
Data Wydania - 15.05.2019 
Cykl - Krew Ferów [1] 
Liczba stron - 

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu We need YA!

sobota, 1 czerwca 2019

Światła wojny - Michael Ondaatje

"ŚWIATŁA WOJNY" - Michael Ondaatje 


Rok 1945. Londyn odbudowuje się po latach wojny. Rodzice czternastoletniego Nathaniela i jego starszej siostry, Rachel, wyjeżdżają do Singapuru i pozostawiają rodzeństwo pod opieką tajemniczego mężczyzny, którego ci nazywają Ćmą. Rachel i Nathaniel podejrzewają, że jest on kryminalistą, a każdy dzień utwierdza ich w tym przekonaniu – zwłaszcza kiedy zaczynają poznawać jego ekscentrycznych przyjaciół… Każda z galerii postaci, z którymi zapozna ich Ćma, zdaje się wiedzieć, jak najlepiej ochronić Nathaniela i Rachel – i jak najlepiej ich wychować, czasem w zupełnie niezwyczajny sposób.


Dziesiątki lat później Nathaniel zaczyna odkrywać wszystko, czego nie wiedział lub nie rozumiał w latach po wojnie. Ta właśnie podróż – przez rzeczywistość, wspomnienia i imaginacje – jest opisana w tej wspaniałej powieści Michaela Ondaatjego.
- opis Wydawcy 

Wydawnictwo Albatros tego roku bardzo nas (czytelników) rozpieszcza. Wydają oni coraz więcej książek, które okazują się prawdziwymi perełkami, a na dodatek w cudownej szacie graficznej. "Światła wojny" to również pięknie wydana książka, która swoją premierę miała 15 maja. Przykuwająca uwagę, minimalistyczna, pastelowa okładka i w dodatku twarde wydanie- miód na serce każdego czytelnika. Jednak najbardziej interesujące jest to co znajdziemy pod okładką, a więc treść. 

Michael Ondaatje to postać, o której przyznaję, że wcześniej nie słyszałam. Mimo wszystko cieszę się, że "Światła wojny" trafiły w moje ręce. Autor tej książki zdobył dużą sławę za sprawą powieści "Angielski Pacjent", która zdobyła nagrodę Bookera. Z wiadomy mi też informacji wynika, że ekranizacja tejże książki cieszyła się dużą popularnością i została nagrodzona Oskarami. Po przeczytaniu tak znakomitych faktów o autorze miałam naprawdę duże oczekiwania sięgając po "Światła Wojny". 

Jak możemy dowiedzieć się już z opisu "Światła wojny" to historia Nathaniela i jego siostry Rachel, którzy podczas wyjazdu swoich rodziców pozostają pod opieką dość ekscentrycznego i dziwnego człowieka. Jak młodzi ludzie poradzą sobie z tą niecodzienną sytuacją? I jak zapamiętają owe wydarzenia? Nathaniel po latach powraca myślami i wspomina czasy spędzone w Anglii z siostrą i tajemniczym Ćmą. Do jakich wniosków dojdzie młody mężczyzna? 

Od samego początku czuć, że powieść Michaela Ondaatje ma specyficzny klimat i sposób prowadzenia akcji. Narracja prowadzona jest w formie jakby pamiętnika, notatnika ze wspomnieniami, którego narratorem jest Nathaniel. Mężczyzna pewnego dnia postanawia spisać wszystko to co wydarzyło się w 1945 roku. Z jednej strony my jako czytelnicy mamy szansę na poznanie historii głównego bohatera i jego siostry, a z drugiej jakby pod skórą czujemy, że te wspomnienia porządkują i leczą Nathaniela. Czasem miałam wrażenie, że czytam autentyczny pamiętnik człowieka żyjącego w Londynie w latach czterdziestych. Książka Ondaatje pokazuje też funkcjonowanie mózgu człowieka. Czasem dopiero po kilku latach gdy wspominamy jakieś wydarzenie zaczynamy dostrzegać pewne fakty, które wcześniej nam umykały. 
Nathaniel jest postacią, którą bardzo łatwo można polubić. Jego wspomnienia nie są zbytnio przesycone akcją i szybkim tempem wydarzeń, ale mimo wszystko czyta się tę książkę z zapartym tchem. Ma ona swój specyficzny klimat i w związku z tym nie będzie to lektura, która zadowoli większość. "Światła wojny" to powieść nad, którą trzeba przysiąść i delektować się słowem, jest ona warta każdej godziny poświęconej na jej przeczytanie. 

"Światła wojny" bardzo Wam polecam. 



wydawca - Wydawnictwo Albatros 
Data Wydania - 15.05.2019 
Liczba stron - 320

Za egz. książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros!