niedziela, 31 maja 2015

Podsumowanie maja

PODSUMOWANIE MAJA
I
STOSIK 


Co przeczytałam w maju? 
  • "Magisterium 1 Próba Żelaza" 
  • "Endgame - Wezwanie "
  • "Kiedy Cię poznałam" 
  • "Love, Rosie"
  • "Operacja Paperclip"
  • "Wschodzący Księżyc" 
  • "Dziewczyna Ognia i Cierni" 
  • "Ród. Wiedźmy z Savannah"

W tym miesiącu jestem zadowolona ze swojego wyniku czytelniczego. Myślę, że maj wypadł trochę lepiej niż kwiecień. Pomimo pracy i nauki, (wiadomo szkoła itp.) udało mi się przeczytać łącznie 3218 stron. WOW, wielkie wow :) Nie spodziewałam się, że w tym miesiącu przeczytam aż tyle. Jestem bardzo zadowolona. 
W tym miesiącu poszerzyłam swoją współprace recenzencką od wydawnictwo Sine Qua Non. Udało mi się też zorganizować pierwszy konkurs na blogu. Nagrodą był egz. "Próby Żelaza" ufundowany przez Wydawnictwo Albatros




Wszystkie widoczne na zdjęciu  książki to ezg. od wydawnictw do recenzji. 
  • "Skald. Karmiciel Kruków" - Łukasz Malinowski. To egz. od Wydawnictwa Erica, którego zresztą nie zamawiałam, więc to była taka niespodzianka. Jeszcze się za niego nie zabrałam. Mam nadzieję, że nie będzie tak źle, choć książka raczej nie w moich klimatach. 
  • "Wschodzący Księżyc" - Keri Arthur. Również egz. od Wydawnictwa Erica. Przeczytany ( recenzja pojawi się niedługo).
  • "Kiedy Cię poznałam" - Cecelia Ahern. Książka od Wydawnictwa Akurat za pośrednictwem B&C. Tej książki też się nie spodziewałam, przyszła do mnie wraz z "Love, Rosie". Przeczytałam ją i nawet mi się podobała, recenzja tu
  • "Love, Rosie" - Cecelia Ahern. Książka już zamawiana od B&C. Naprawdę bardzo cieszę się z teg pozycji i z tego że mogłam ją przeczytać. Bardzo mi się podobała. ( recenzja ) 
  • "Endgame. Wezwanie" - James Frey. Książka od Wydawnictwa Sine Qua Non. Recenzja tu.
  • "Operacja Paperclip" - Annie Jacobsen. Książka od Wydawnictwa Akurat, za pośrednictwem B&C. Taki majowy grubasek, z którego bardzo się cieszę ( recenzja ). 
  • "Próba Żelaza"Cassandra Clare & Holly Black. Książka od Wydawnictwa Albatros. Fajna powieść dla młodszych czytelników, z którą organizowałam konkurs ( recenzja ) 
  • "Dlaczego Oczy Kota Świecą W Nocy?" - Dorota Sumińska. Książeczka dla dzieci od Wydawnictwa Literackiego. Nie ma jej na zdjęciu, gdyż pożyczyłam ją ( recenzja ) 

Ze stosiku majowego jestem zadowolona. Znalazły się tu książki, które chciałam przeczytać. Dajcie znać co Wy czytaliście w tym miesiącu?? 



wtorek, 26 maja 2015

Recenzja :"Operacja Paperclip"

"OPERACJA PAPERCLIP" - Annie Jacobsen 



Wydawca : Wydawnictwo Akurat 

Rok wydania - 2015 

Liczba stron - 589 

Sensacyjna historia tajnej operacji amerykańskich służb specjalnych, dzięki której w końcowym okresie II wojny światowej oraz bezpośrednio po niej do USA trafiły setki nazistowskich uczonych. Wielu z nich było zbrodniarzami wojennymi, sądzonymi i skazanymi m.in. podczas procesów norymberskich. Znajdowali się wśród nich zarówno matematyce, fizycy i chemicy pracujący nad nowymi rodzajami broni, jak i lekarze dokonujący zbrodniczych eksperymentów na więźniach obozów koncentracyjnych i jeńcach wojennych. Najbardziej przydatni naukowcy byli ściągani do Ameryki wraz z rodzinami, otrzymywali nowe tożsamości, a ich przeszłość puszczano w niepamięć - pod warunkiem, że równie chętnie jak dla nazistów, będą pracowali dla nowej ojczyzny. Autorka ujawnia mnóstwo tajnych do tej pory materiałów źródłowych, przedstawiając fascynującą prawdziwą historię rodem jak z najlepszego filmu sensacyjnego. 

Historię uważam za swoje hobby a znajomość przeszłości jest dla mnie bardzo ważna, choćby po to aby móc lepiej zrozumieć teraźniejszość. Z tego względu wprost nie mogłam odmówić sobie książki Annie Jacobsen, która w jednej pozycji zebrała historię dwudziestu jeden niemieckich uczonych. Wybitni matematycy, fizycy i lekarze przez lata pracowali dla III Rzeszy, współpracując z Hitlerem. Po zakończeniu II wojny światowej wielu z nich dostało od Stanów Zjednoczonych drugą szansę. Mogli zostać wtrąceni do więzień na całe lata lub przyjąć propozycję pracy dla USA

Książka Annie Jacobsen to można by rzec prawdziwe kompendium wiedzy historycznej z okresu powojennego. Autorka pod lupę wzięła słynną ( lub nie ) tajną operację amerykańskiego wywiadu - Operację Paperclip lub inaczej "spinacz". Działania te miały na celu przerzucenie i zwerbowanie najwybitniejszych naukowców III Rzeszy. Amerykanie chcieli zdążyć ze swoją operacją przed Rosjanami. Chyba nikogo to nie dziwi. Ci ludzie byli dla USA niezwykle przydatni, byli fachowcami w dziedzinie medycyny, broni rakietowej czy chemicznej. Gdyby osoby takie jak Wernher von Braun czy Hans von Ohain i wielu innych dostało się w ręce Związku Radzieckiego byłoby to  wielką stratą dla Stanów Zjednoczonych

Autorka  "Operacja Paperclip" w swojej książce wykorzystała i ujawniła wiele nieznanych do tej pory faktów. Myślę, że przy pisaniu tej powieści a także przy zbieraniu informacji dużą rolę odegrał zawód Annie Jacobsen. Autorka jest dziennikarką zajmują się głownie faktami o broni i bezpieczeństwie narodowym. Największym dowodem na zaangażowanie autorki w pisanie tej pozycji jest obszerna bibliografia umieszczona na końcu książki. 

W książce "Operacja Paperclip" możemy znaleźć wiele fascynujących ale równocześnie przerażających historii o losach nazistowskich uczonych. Autorka koncentruje się również na tym, że Ci ludzie, skazani przez sądy podczas procesów znacznie przyczynili się do rozwoju nauki i techniki w Stanach Zjednoczonych. Ci sami ludzie w Europie byli oskarżani o zbrodnie przeciw ludzkości i zbrodnie wojenne a za oceanem stali się symbolem nauki. Dziś z osiągnięć tych ludzi korzystają innymi, wzorując się na ich badaniach a ich wynalazki zrewolucjonizowały świat nauki. 

Annie Jacobsen w swojej książce przytacza całe cycaty z  listów lub rozmów a także bardzo precyzyjnie opisuje historię przerzucania poszczególnych uczonych do USA. Dzięki temu ta powieść może naprawdę nauczyć nas wielu faktów oraz poszerzyć nasze horyzonty. Fakt, iż czasami poprzez to, że autorka użyła wielu dat i nazwisk czytelnik łatwo może się pogubić. 
W "Operacja Paperclip" możemy przeczytać o losach tylko dwudziestu jeden niemieckich naukowców, ale pamiętajmy, że owa tajna operacja obejmowała tysiące osób. 

Osobiście bardzo cieszę się, że mogłam przeczytać tą książkę. Dzięki niej dowiedziałam się o wielu ciekawych dla mnie faktach. Mam nadzieję, że innym fanom historii też przypadnie do gustu i będą mogli spędzić z nią czas. 


Za egz. książki dziękuję Wydawnictwo Akurat.  


niedziela, 24 maja 2015

Recenzja :"Kiedy Cię poznałam"

"KIEDY CIĘ POZNAŁAM" - Cecelia Ahern 



Wydawca : Wydawnictwo Akurat 

Rok wydania - 2015 

Liczba stron - 413 


Jasmine kocha swoją pracę i dotkniętą zespołem Downa siostrę. Zmuszona do odejścia z firmy, stwierdza, że miłość do siostry to za mało, by nadać sens jej życiu. Rozpaczliwie próbuje znleźć coś, co wypełniłoby bolesną pustkę. W bezsenne noce podgląda saśiada z przeciwka - Matta Marshalla, znanego didżeja radiowego. Jasmine szczerze nienawidzi go za to, że podczas jednej z audycji nie zareagował na złośliwe komentarze dotyczące osób z zespołem Downa. Matt zawieszony za wybryki na antenie pije, awanturuje się, jest utrapieniem dla okolicy. Zbieg okoliczności sprawia, że Jasmine coraz lepiej go poznaje i zaczyna po trosze uczestniczyć w jego życiu. Każde z nich zmaga się z innymi przeciwnościami, każde musi pokonać inne problemy, ale ku swojemu zaskoczeniu odkrywają, że mogą być dla siebie wsparciem i że niechęć od przyjaźni dzieli niekiedy tylko jeden krok. 

Po jakże cudownym i urzekającym "Love, Rosie" czym prędzej zapragnęłam przeczytać inną książkę Ceceli Ahern. Już na początku wiedziałam, że "Kiedy Cię poznałam" będzie miała trochę inny klimat niż "Love, Rosie". Jednakże, że ja się nigdy nie poddaje postanowiłam zaznajomić się z tą pozycją, bo choć to obyczajówka to może jednak przypadnie mi do gustu? 

Trzydziestokilkuletnia Jasmine właśnie została zmuszona przez współzałożyciela swojej firmy do odbycia rocznego urlopu ogrodniczego. Wydaje mi się, że wiele osób nawet ucieszyłoby się z takiej możliwości. Wyobraźcie sobie, że dostajecie 12 miesięcy płatnego urlopu.. ja bym powiedziała, że żyć i nie umierać. Niestety nasza bohaterka jest odmiennego zdania. Dla Jasmine praca to prawie całe życie, prawie bo druga połowa jej żywota to opieka nad niepełnosprawną siostrą Heather. Jasmine, gdy już znudziły jej się spotkania z koleżankami i rodziną, postanawia odstresować się trochę na ogrodzie. Tak, własnie! A kiedy już tak spędza czas przed domem zaczyna coraz bardziej dostrzegać sąsiada z naprzeciwka - Matta Marshalla. Matt jest popularnym prezenterem radiowym, dość ekscentrycznym. 

"Kiedy Cię poznałam" to książka, której fabuła toczy się powoli, zgodnie z porami roku. Natura odgrywa w tej pozycji nie małą rolę, gdyż poniekąd odzwierciedla stan emocjonalny Jasmine. 
Autorka po raz kolejny zastosowała niebanalną formę narracji. W książce główna bohaterka opisuje wszystko ze swojej perspektywy i zwraca się bezpośrednio do Matta. Z tego względu czytelnik jak gdyby wchodzi w skórę niesfornego sąsiada naszej bohaterki. 

Zachowanie Jasmine bywa czasami irytujące dla czytelnika, albo to ja tak to odbieram. Między mną a bohaterką powieści Ceceli Ahern jest spora różnica wieku, ale nie tylko to nas różni. Każda z nas jest inna. Jasmine to typowy typ pracusia, który nie wyobraża sobie życia bez pracy. Ja natomiast jestem osobą dość leniwą i korzystam z każdej nadarzając się okazji, aby nic nie robić. Denerwowało mnie w zachowaniu bohaterki to, że często użalała się nad sobą. Na szczęście  żale Jasmine nie trwały aż tak długo, by zanudzić czytelnika.

Prawdziwą bombą emocjonalną w tej powieści jest siostra Jasmine czyli chora na zespól Downa - Heather. Bardzo porusza mnie relacja między obiema siostrami i to jak bardzo się wspierają. Wydawać by się mogło, że Heather koniecznie potrzebuje pomocy siostry, ale tak naprawdę ona sama świetnie sobie radzi. W odróżnieniu do swojej siostry umie żyć własnym życiem. Heather to taka przesympatyczna postać i taka prawdziwa perełka w powieści Ahern. Autorka w bardzo fajny sposób ujęła problem osób z zespołem Downa i też tego jak inni ludzie postrzegają osoby chore. 

Tak naprawdę autorka dała Jasmine drugą szansę, szansę na poukładanie swojego życia na nowo. Ta praca w ogrodzie to jakby metafora życia bohaterki. Na wiosnę wszystko budzi się do życia wśród przyrody i życie Jasmine także otwiera się na nowe doświadczenia. W książce "Kiedy Cię poznałam" wszystko idzie ze sobą w parze, przyroda i uczucia postaci. 

Podsumowując "Kiedy Cię poznałam" to przeurocza powieść w sam raz na jedno czy dwa zaczytania. To książka, która być może zmotywuje niektórych do działania lub zmian w swoim życiu. Pamiętajcie, że praca to nie wszystko i należy mieć jakaś alternatywę. 


Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu Akurat. 


środa, 20 maja 2015

Recenzja :"Endgame. Wezwanie"

"ENDGAME. WEZWANIE " - James Frey & Nils Johhson - Shelton 



Wydawca - Sine Qua Non
 
Rok wydania - 2014 

Liczba stron - 496



W Ziemię uderza seria meteorytów. Tylko garstka jest świadoma tego, co to oznacza...


W ich żyłach płynie krew starożytnych cywilizacji. W ich umysłach odzywa się głośne wezwanie. W ich rękach znajduje się los świata. Nie mają nadprzyrodzonych zdolności. Nie potrafią latać, nie posługują się magią. Od dziecka szkolono ich, by stali się zabójcami idealnymi. 

Mimo, że od polskiej premiery "Endgame" minęło już sporo czasu a o samej książce napisano już wiele opinii postanowiłam jednak, iż muszę sama zmierzyć się z tą pozycją. W końcu po co bazować na opiniach innych kiedy można mieć własne zdanie? 

"Endgame. Wezwanie" to nie tylko książka, ale również multimedialna gra, w której na zwycięzcę czeka poważna nagroda ( prawdziwe złoto). Któż by się nie skusił, prawda? Niestety cała ta zagadka jest niezwykle trudna i owe zadania ciężkie do wykonania. Cała książka wyposażona jest w różnego rodzaju zdjęcia, przypisy, znaki czy dziwne kody, które mają pomóc w rozwiązaniu zagadki. 
W mojej recenzji skupię się raczej na stronie literackiej "Endgame", gdyż do konkursów i gier nigdy nie miałam szczęścia ani cierpliwości. 

"Endgame. Wezwanie" to książka, która od premiery przykuwała moją i nie tylko moją uwagę. Powieść ta miała nie tylko niezwykle dobrą promocję, ale równie dobre recenzje. To właśnie te zachwalające opinie przekonały mnie do sięgnięcia po tą książkę. Muszę przyznać, że dzieło James'a Frey'a nie do końca mnie usatysfakcjonowało. 

Przed tysiącami lat kosmici stworzyli naszą cywilizację. Nauczyli nas wszystkie co potrafimy. Obiecali, że kiedyś powrócą i rozpocznie się Endgame! Ów powrót nastąpi w momencie gdy ludzie przestaną doceniać a tym samym zasługiwać na to co jej powierzono. Przez  wieki dwanaście starożytnych ludów z pokolenie na pokolenie miało wybierać i trenować swoich Graczy, którzy będą ich reprezentować w Endgame. Wybrańcy mieli być w świetnej formie i zawsze gotowani na Wezwanie. 

Powieść zaczyna się w momencie zderzenia meteorytów z Ziemią, czyli tytułowego 'wezwania'. Właśnie to co dla większości ludzi było wielką tragedią i cierpieniem, przez które stracili swoje majątki i bliskich; dla naszych Graczy było momentem przełomowym w życiu. Jedni od dłuższego czasu wyczekiwali owego zdarzenia a inni wręcz przeciwnie - mieli nadzieję, iż Endgame ich ominie.  Jak widać nasi bohaterowie już na początku różnią się między sobą, choćby ogólnym podejście do całej gry. 

Jak przystało na książkę science fiction "Endgame" od pierwszej strony ukazuje śmierć, zniszczenia i katastrofę. Autorzy ca cel postawili sobie szybką akcję i udało im się to osiągnąć. Myślę, że ta pozycja jest dobrą gratką dla fanów pościgów, potyczek i zamachów. Pomimo, iż bohaterami są nastolatkowie a czasami nawet dzieci to autorzy potraktowali ich jak dorosłych. Są to młodzi ludzie, którzy są wręcz perfekcyjnymi zabójcami i szpiegami. Nasi bohaterowie całkiem nieźle radzą sobie z trudnościami, które podstawiają im pod nogi autorzy. 

Pomimo, że książka jest o czymś, ma ogólny sens i jest bardzo dobrze napisana stylistycznie to jednak ja osobiście nie mogłam się w nią wkręcić. Naprawdę minęło bardzo dużo czasu zanim czytanie "Endgame" zaczęło sprawiać mi przyjemność. Trudno było czytać książkę, w której autorzy nagromadzili wiele krótkich zdań, które czasami urywają się w połowie. Oczywiście rozmieszczenie tekstu itp nie mają wpływu na moją ocenę, ponieważ wiadomo iż opracowanie to zostało narzucone z góry przez zagranicznego wydawcę. Jednakże nie mogę nie wspomnieć o tym, że przez to książkę czytało się troszkę gorzej i wolniej.  

Cóż spróbujcie, sięgnijcie po "Endgame" przekonajcie się sami. Być może wam przypadnie do gustu bardziej niż mnie. Ile ludzi tyle gustów, każdy ma prawo do lubienia czegoś innego. 



Za egzemplarz "Endgame. Wezwanie" serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non


[ Przypominam o trwającym  do 22 maja do północy konkursie z "Próbą żelaza" tu ] 



sobota, 16 maja 2015

Recenzja "Love, Rosie"

"LOVE, ROSIE" - Cecelia Ahern 


Wydawca - Akurat 

Rok wydania - 2015 ( wydanie drugie) 

Liczba stron - 511 

Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im jednak okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i chłopiec oczywiście jedzie tam razem z nimi. Czy magiczny związek dwojga młodych ludzi przetrwa lata i tysiące kilometrów rozłąki? 
Czy wielka przyjaźń przerodziłaby się w coś silniejszego, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej? Jeżeli los da im jeszcze jedną szansę, czy Rosi i Alex odważą się ją wykorzystać? 

Cecelia Ahern to autorka, której niemałą sławę przyniosło wydanie książki "Ps Kocham Cię". Po tak wzruszającej i bestselerowej powieści przyszła kolejna na inną .. "Love, Rosie", czy jak kto woli "Na końcu tęczy", bo właśnie pod tym drugim tytułem ta książka została wydana po raz pierwszy w Polsce. W związku z promocją filmu, który wchodził do polskich kin wydawnictwo Akurat zdecydowało się na wznowienie tej powieści. 

Bardzo, bardzo długo czekałam, aby móc zapoznać się z tą historią, ponieważ słyszałam o niej masę opinii i recenzji, które były tak zachwalające, że wprost nie mogłam się doczekać aż po nią sięgnę. Spodziewałam się po niej naprawdę bardzo dużo i myślę, że autorka bardzo mnie zaskoczyła i jak najbardziej spełniła moje oczekiwania. 

Książka Cecelii Ahern to historia blisko pięćdziesięciu lat bohaterów opowiedziana w formie listów, e-maili i rozmów na czacie. Głównymi postaciami są Rosie Dunne i Alex Stewart. Dwójka najlepszy przyjaciół, którzy razem snują plany na przyszłość. Wydaje im się, że życie to wieczna bajka i wszystko na pewno ułoży się po ich myśli, lecz jest coś co może pokrzyżować im plany i nawet z chęcią to uczyni.. - życie! Nasi bohaterowie nie muszą długo czekać, aby przekonać się jak bardzo los potrafi być okrutny. Alex zmuszony zostaje wyjechać do Stanów Zjednoczonych razem ze swoimi rodzicami. Młodzi ludzie, Rosie i Alex choć bardzo tego nie chcą muszą się rozstać i nauczyć żyć bez siebie. 

Każdy z bohaterów tej książki ma w sobie coś innego, niezwykłego. Rosie to postać, którą można albo polubić albo znienawidzić, podobnie jak Alexa. Jednak jest coś miedzy nimi co tak bardzo ich do siebie przyciąga pomimo przeciwności losu. Na pozór zupełnie inni, ona - zafascynowana hotelami, on - przyszły kardiochirurg. Czytając tę powieść wiele razy krzyczałam w myślach "Nie! Nie rób tego!" lub "Powiedz mu/jej wreszcie, że ją kochasz!". Miałam wrażenie, że wiem lepiej od nich co jest dla nich najlepsze. Razem z bohaterami przeżywałam ich niepowodzenia, smutki i radości. Zawsze im kibicując. Rosie i Alex to bohaterowie tak niezwykle wykreowani przez autorkę, że wprost samoistnie się dopełniają. Razem stanowią jedność i dopiero wtedy będą mogli być naprawdę szczęśliwi. 

Ta książka to wprost mieszanka wybuchowa, pełna niespodzianek, zwrotów akcji, łez i śmiechu. Przez blisko pięćset stron dzieliłam swój czas z Rosie, Alexem i ich przyjaciółmi. Kiedy nadszedł epilog nie mogłam uwierzyć, że to już, tak szybko. Bardzo zżyłam się z tymi postaciami i ciężko było mi ich opuścić ciałem bo myślami nadal jestem z nimi. Podczas czytania "Love, Rosie" raz się śmiałam, raz płakałam, ale zawsze czułam taki wyjątkowy klimat tej powieści. Cecelia Ahern wie co zrobić, aby przyprzeć czytelnika do muru tak mocno, by nie mógł złapać tchu. 

"(...) jako dzieci wierzymy, że możemy zostać, kim chcemy, znaleźć się tam, gdzie zapragniemy, bez ograniczeń. Oczekujemy czegoś niezwykłego, wierzymy w magię. Potem dorastamy i mijają lata niewinności (...)" 
[Love, Rosie - Cecelia Ahern, wyd.Akurat,str 211]



"Love, Rosie" to powieść bardzo nietypowa, nie tylko ze względu na sposób zapisu, na który składają się listy i e-maile. Cała ta książka to jedno wielkie wzruszenie i miłość. Na kartach tej książki dzięki autorce wiele razy wybuchałam śmiechem lub łzami. Tak bardzo mi się podobała, że nie jestem w stanie wyrazić tego słowami. Myślę, że "Love, Rosie" to książka, do której nie raz będę powracać. 


Za egzemplarz "Love, Rosie" dziękuję Wydawnictwu Akurat



[ Przypominam o konkursie z "Próbą Żelaza" tu ] 

wtorek, 12 maja 2015

Konkurs z Próbą Żelaza

OGŁASZAM KONKURS! 


Po raz pierwszy na moim blogu mam przyjemność przeprowadzić konkurs książkowy z "Próbą Żelaza" pierwszą częścią cyklu Magisterium autorstwa Cassandry Clare & Holly Black w roli głównej.  

Moją recenzję tej książki możecie znaleźć tu ;=) 





Regulamin konkursu : 
  1. Fundatorem nagrody w postaci egzemplarza książki "Próba Żelaza" jest Wydawnictwo Albatros. 
  2. Organizatorem konkursu jestem ja, czyli Sophie Salvatore, właścicielka bloga "Książkomania czyli recenzje Sophie". 
  3. Konkurs trwa od 12.05.2015 do 22.05.2015 do północy. 
  4. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone 24.05.2015 na moim profilu na FB O książkach ( zachęcam do śledzenia!) 
  5. W konkursie mogą brać udział wyłącznie osoby mające adres korespondencyjne na terenie Polski. 
  6. Organizatorka konkursu nie odpowiada za zagubienie paczki przez Pocztę Polską ( lub jakiekolwiek inne szkody). 
  7. Warunkiem jest poinformowanie innych osób o konkursie. Można to zrobić na dwa sposoby : opublikowanie postu na FB i udostępnieniu go publicznie swoim znajomym lub wklejenie baneru konkursowego ( zdjęcie widoczne poniżej) na swojego bloga wraz z funkcją automatycznego przekierowywania do miejsca konkursu. 
  8. Miło będzie jeśli zaobserwujecie bloga i profil na FB, ale nie jest to wymóg konieczny. 
  9. Biorąc udział w konkursie zgadzasz się na wykorzystanie swojej odpowiedzi na pytanie konkursowe i swoich danych ( imię i nazwisko lub nick)  do publikacji  w poście na FB ( o ile oczywiście wygrasz ;-) ) 
  10. Do osoby, która wygrał wyślę osobny e-mail z informacją i prośbą o dane do wysyłki.
  11. Każdą wiadomość trzeba podpisać ( imieniem i nazwiskiem, nickiem, skrótami )
  12. W komentarzu pod tym postem ( WAŻNE nie zapomnijcie o podaniu adresu e-mail!!) lub w e-mailu do :  recenzje-sophie@o2.pl wkleicie link do miejsca gdzie opublikowaliście informacje o konkursie i odpowiedź na pytanie konkursowe : 
Wyobraź sobie, że masz przeprowadzić sprawdzian umiejętności do szkoły magii dla pierwszaków. Jakiej próbie ich poddasz? 

Gorąco liczę na Waszą kreatywność i ciekawe pomysły. 


Baner konkursowy


niedziela, 10 maja 2015

Recenzja :"Próba Żelaza"

"MAGISTERIUM I - PRÓBA ŻELAZA" - Cassandra Clare & Holly Black 

PREMIERA 13 MAJA 2015 


Wydawca - Wydawnictwo Albatros 

Rok wydania - 2015 

Liczba stron - 352 

Większość dzieciaków zrobiłaby wszystko, żeby zdać ten egzamin - Próbę Żelaza. Ale nie Callum Hunt. On chce oblać. Ojciec przez całe życie przestrzegał go, żeby trzymał się od magii z daleka. Podziemna siedziba Magisterium to miejsce mroczne, a jednocześnie fascynujące. Miejsce, gdzie splątane więzy połączą jego przeszłość z przyszłością. 

"Próba Żelaza" czyli pierwsza część z zaplanowanej na pięć tomów serii Magisterium autorstwa Cassandry Clare i Holly Black. Pierwsza z wymienionych pisarek była mi już znana dzięki serii "Dary Anioła", które zaczęłam czytać i porzuciłam chyba po 3 części. Jak widać nie przypadła mi do gustu.. Holly Black nie kojarzę i raczej nie czytałam nic tej autorki. Postanowiłam zaryzykować i skusić się na "Próbę żelaza". 

Głównym bohaterem jest dwunastoletni Callum Hunt, który  pomimo, iż pochodzi z rodziny magów to za radę swojego ojca stara  się zrobić wszystko, aby wypaść jak najgorzej na Próbie Żelaza. Ojciec chłopca bardzo nie lubi magii i uważa, że magowie to źli ludzie, którym zależy tylko na eksperymentach dokonywanych na uczniach a samą szkołę nazywa miejscem gdzie się umiera. Jak łatwo można się domyślić Callum jednak zostaje przyjęty do Magisterium i zaczyna naukę u boku mistrza Rufusa wraz z innymi uczniami Roku Żelaza ( tak nazywają pierwszy rok nauki w szkole). 

Od samego początku wiedziałam, że "Próba Żelaza" jest podobna do serii J.K. Rowling, "Harry Potter". Dało się to zauważyć już po przeczytaniu opisu. Aczkolwiek ja bardzo lubię książki młodzieżowe, których fabuła została osadzona w tajemniczym budynku, jakiejś szkole czy akademii, więc uznałam, że mogę zapoznać się z pierwszym tomem Magisterium. Pierwsze wrażenie jakie ta książki wywarła na mnie było dobre. Na początku ciężko szło mi czytanie "Próby..", ponieważ z jednej strony chciałam ją przeczytać a z drugiej bałam się co autorki przygotowały dla mnie na końcu, jakie będzie to zakończenie. 

Na pierwszy rzut oka Magisterium jest podobne do serii o Harrym Potterze, ale autorki dorzuciły też coś swojego i kilka rzeczy zmieniły. Podoba mi się to, ponieważ dzięki temu mamy szansę przeczytać coś podobnego, ale nie takiego samego. Cieszę się, że mogłam poznać głównego bohatera i jego przyjaciół czyli Aarona Stewarta i Tamarę Rajavi. Oczywiście nie mogłam się powstrzymać przed tym, aby nie porównywać tych bohaterów do Harr'ego, Hermiony i Rona. I myślę, że są między nimi pewne podobieństwa, ale są również rzeczy które ich różnią. 

Na samym początku brakowało mi trochę akcji w tej książce. Prawdę mówiąc dopiero tak gdzieś od połowy fabuła się rozkręca i zaczynają się przygody bohaterów. W dialogach miedzy postaciami można wyczuć ten charakterystyczny humor Cassandry Clare, który nigdy nie opuszcza jej książek. Cieszę się, że każda z obydwu autorek dorzuciła coś od siebie i razem stworzyły Magisterium, nie tylko jako cykl książek, ale przede wszystkim jako podziemną szkołę magów. 

"Próba Żelaza" to książka, którą ja bardziej polecałabym młodszym czytelnikom, wydaje mi się, że to oni będą najlepiej bawić się podczas czytania tej powieści. Jednakże nie ma tutaj ograniczeń wiekowych, każdy może czytać co chce i to jest piękne. Jeśli macie ochotę na przeczytanie tej książki to naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, bez względu na to ile macie wiosen za sobą. 


Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

środa, 6 maja 2015

Recenzja "Dlaczego Oczy Kota Świecą w Nocy?"

"DLACZEGO OCZY KOTA ŚWIECĄ W NOCY? I INNE SEKRETY ŚWIATA ZWIERZĄT" - Dorota Sumińska 

PREMIERA 7.05.2015 



Wydawca : Wydawnictwo Literackie 

Rok Wydania : 2015 

Liczba stron : 96

Dlaczego jamnik jest taki długi? Które ze zwierząt jest największym śpiochem? Dlaczego zebry mają futro w paski? Czy drzewo czuje ból? 


Te pytania i kilkadziesiąt innych, często niespodziewanych i podchwytliwych, zadają dzieci, które lubią wiedzieć wszystko. Odpowiada na nie wielka miłośniczka zwierząt, ceniona lekarz weterynarii i pisarka Dorota Sumińska. Licznie zgromadzone zwierzęta, które asystują autorce, namalowała z wielką wyobraźnią Joanna Żero.



Na moim blogu chyba po raz pierwszy ukazuje się recenzja książki dla dzieci. Pozycja napisana przez panią Dorotę Sumińską zainteresowała mnie ze względu na temat - zwierzęta. Spodobało mi się to w jaki sposób ta książeczka opowiada o świecie zwierzaków. Myślę, że informacje w niej zawarte a także piękne ilustracje pozwolą zarówno dzieciom jak i dorosłym lepiej zrozumieć naszych  futerkowych przyjaciół. 



Autorka w bardzo ciekawy i przystępny sposób opowiada zwierzakach i ich przystosowaniu do życia na lądzie bądź w wodzie. Dzięki książce "Dlaczego Oczy Kota Świecą W Nocy?" dzieci mają okazję dowiedzieć się na przykład dlaczego chomik wypycha jedzeniem policzki lub dlaczego kogut ma grzebień? To takie zwyczajne pytania, które niby są proste i każdy zna odpowiedź, ale gdy przyjdzie nam wytłumaczyć to małemu dziecku zaczynają się schody. Dzięki pani Dorocie Sumińskiej dzieci mają sposobność dowiedzieć się nieco o swoich lubionych pupilach, poszerzyć swoje horyzonty a rodzice wyjść z twarzą w obliczu podchwytliwych pytań. 


Książka "Dlaczego oczy kota świecą w nocy? I inne sekrety świata zwierząt" dzięki fajnym, kolorowym obrazkom a także dużym literom pozwolą dzieciom na samodzielne czytania. Uważam, że to ciekawy pomysł na zainteresowanie dzieci zarówno zwierzętami jak i samym czytaniem. To oczywiste, że to właśnie od najmłodszych latach kształtują się pasje. Dorośli powinni zdawać sobie sprawę z tego jak dużą moc ma czytanie dzieciom bajek i jaki wpływ ma to na ich rozwój. 


Myślę, że książka pani Doroty Sumińskiej to świetny prezent dla dziecka, który być może zaowocuje w przyszłości miłością do książek. Wspólne czytanie rodziców z dziećmi to świetny pomysł na spędzenie popołudnia czy weekendu. Pokazałam tą książkę mojemu małemu kuzynowi i spodobała mu się na tyle, że zażyczył ją sobie na Dzień Dziecka, a to chyba najlepsza rekomendacja! 



Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu. 




poniedziałek, 4 maja 2015

Recenzja :"Ród. Wiedźmy z Savannah 1"

"RÓD. WIEDŹMY Z SAVANNAH I" - J.D. Horn 



Wydawca - Feeria Young 

Rok wydania - 2015. 

Liczba stron - 330

Czary, zagubione dusze, hoodoo - to codzienność Savannah, pięknego miasteczka kryjącego upiorne sekrety. Cienkiej granicy pomiędzy rzeczywistością ludzi a światem demonów strzeże ród Taylorów, najpotężniejszych czarownic na południu USA. Gdy głowa rodziny umiera w tajemniczych okolicznościach, ktoś musi zająć miejsce lidera i powstrzymać zło, które zaczyna przenikać do miasta.. 

Główną bohaterką jest Mercy Taylor, młoda osóbka z rodziny wiedźm, która nie posiada mocy. Można by rzec, że jest jak taka czarna owca wśród bliskich, wszyscy dookoła czarują a ona może jedynie patrzeć. Nasza bohaterka ma siostrę bliźniaczkę - Maisie, która w odróżnieniu do Mercy jest naprawdę świetną wiedźmą a co za tym idzie jest tą "lepszą" z sióstr. Dziewczyny pomimo przynależność do rodu potężnych wiedźm są zwyczaje, chcą spokojnego życia u boku swoich chłopaków. Co prawda w tej książce chłopcy - Peter i Jackson sporo mieszają w życiu naszych bohaterek, ale czy miłość do chłopaka może być ważniejsza od siostrzanej? Siostry Taylor mają dość dużą rodzinę, wokół zawsze są jakieś ciotki i wujkowie. 

"Ród. Wiedźmy z Savannah" to taka książka po której niewiele się spodziewałam, ale jednocześnie bardzo zależało mi, aby ją przeczytać. Gdy już do mnie doszła i otworzyła paczkę byłam naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczona wyglądem książki. Nie spodziewałam się, że "Ród.." na żywo wygląda tak ślicznie. Uwierzcie mi, że ta okładka, którą widzicie na monitorze w żaden sposób nie odzwierciedla cudowności okładki, o jej grzbiecie nie wspomnę. Bardzo podoba mi się wydanie tej książki i pięknie wygląda na półce. 

Jeżeli chodzi o samą książkę to jest ona prosta. Napisana prostym, nie wymagającym językiem, mamy tu do czynienia z bohaterami fajnymi, ale również cechującymi się prostotą. Nie traktuję tego jako straszną wadę, ponieważ dzięki temu "Ród.." czyta się niezwykle szybko i dobrze. Jest to książka na jeden raz, która nie zmieni wiele w naszym życiu ani nie wpłynie na nasz światopogląd. 

Bohaterowie w tej książce oprócz tego, że są fajni mają jeszcze jedną zaletę - są realni i normalni. Nie są to jacyś wyśmienici ludzie o wielkich talentach. Są inni, muszą być skoro są rodziną wiedźm, ale poza tym cechują ich ludzkie charaktery i słabości. Postacie w książce "Ród.." popełniają błędy, czasami robią dobre rzeczy, czasami złe a i nie raz wpadają w furię pokazując swoją nienawiść. . Myślę, że w tej pozycji jest na tyle dużo różnych bohaterów odzwierciadlających ludzkie typy, że każdy czytelnik znajdzie tu swojego ulubieńca.  

"Ród.." to jak można się łatwo domyślić książka z gatunku fantastyka, ale możemy tu mówić także o elementach kryminału. Mam tu na myśli chociażby sprawę zabójstwa ciotki Mercy - Ginny. Dość dużym zaskoczeniem było dla mnie odkrycie faktu, że J.D. Horn to mężczyzna. Niesamowite, że to autor a nie autorka napisała taką książkę. Zazwyczaj to kobiety piszą podobne historie, ale jak widać potrafią to też mężczyźni i bardzo się z tego cieszę. 

Według mnie ta książka może się spodobać i może przypaść do gustu, jeśli ktoś jest mniej wytrawnym czytelnikiem i lubi przeczytać coś mniej ambitnego. Mnie ta książka się spodobała, może jakoś nie zawładnęła moim sercem, ale po prostu miło spędziłam czas z jej bohaterami. Klimat w powieści jest dobry, momentami naprawdę można odczuć tą magię, która przewija się po karach tej książki. 

Książka "Ród. Wiedźmy z Savannah" to powieść idealna dla osób lubiących fantastykę, magię oraz zawirowania rodzinne. Pozycja, która może się spodobać czytelnikom, którzy lubią być zaskakiwani, bo nie zapominajmy o tym, że ta książka zaskakuje, pomimo swojej prostej formy. 


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Feeria Yonug. 

sobota, 2 maja 2015

Recenzja : "Dziewczyna Ognia I Cierni"

"DZIEWCZYNA OGNIA I CIERNI"- Rae Carson 



Wydawnictwo - Albatros 

Tytuł orginału - "The Girl Of Fire And Thorns "

Rok wydania - 2015 

Liczba stron - 416 


Raz na cztery pokolenia jedna osoba zostaje wybrana. Otrzymuje Boski Kamień, a wraz z nim - wielkie zadanie. Sama musi jednak odkryć jakie. I udowodnić, że jest godna boskiego daru. 
Elisa została wybrana
Nie wie dlaczego. Jest tą gorszą z dwóch księżniczek. Tą która nigdy nie dokonała niczego godnego uwagi. 
Musi znaleźć w sobie siłę, aby spełnić proroctwo o wielkości. Jeśli jej się nie uda - zginie młodo. Jak większość wybrańców. 

"Dziewczyna Ognia i Cierni" to książka, o której już od jakiegoś czasu wiele mówiono, ale to dopiero niedawno zawrzały o niej donośne głosy. Wiele osób nie mogło doczekać się polskiej premiery, podobnie zresztą jak i ja. Wydanie jej książki przez Wydawnictwo Albatros naprawdę mnie ucieszyło a jeszcze bardziej to, że mogłam ją przeczytać. Jak widać po tej książce wiele oczekiwałam i moje oczekiwania zostały spełnione. 

Główną bohaterką jest Lucerno-Elisa de Riqueza jedna z dwóch księżniczek królestwa Orovalle. Dziewczyna podczas narodzin została wybrana przez Boga i naznaczona Boskim Kamieniem. 


"(...) I Bóg powołuje swojego bojownika. Tak czyni raz na cztery generacje. Powołuje go, żeby nosił jego stygmat. 
( Bojownikowi nie wolno się lękać) (...)" 
"Dziewczyna Ognia i Cierni"-Rea carson/ Wyd.Albatros, str 105

Elisa ma 16 lat, wychodzi za mąż za króla Alejandro i wyrusza wraz z nim do królestwa Joya d'Arena, aby panować u boku męża. Tak przynajmniej sądzi dziewczyna, jednak po przyjeździe do stolicy kraju zauważa, że nic jest takie jakie powinno być a już na pewno nie jej stosunki z mężem. 

Akcja powieść na początku nie była zbyt szybka i zadowalająca, ale po jakiś 100 stronach zaczęła się rozkręcać. Od tej pory mogłam śledzić losy Elisy poza pałacem. Autorka rzuciła bohaterką na bardzo głęboką wodę i choć na początku nie do końca wierzyłam, w to, że Rea Carson wybrnie z tego w dobrym stylu, to jednak to jej się udało. Z każdym rozdziałem poznajemy nowych bohaterów, z którymi spędzamy mniej lub więcej czasu. Całość jest naprawdę dobrze dopracowana, choć oczywiście były pewne rzeczy, które mnie denerwowały i irytowały. 

Główna bohaterka nie jest typową różową księżniczką. Nie jest chuda, piękna, smukła i rozkapryszona, choć bardzo sprytna. Elisa jest osobą, którą wydaje mi się że można polubić, jednak potrzeba na to czasu. Autorka nie ukrywa wad swojej postaci a wręcz przeciwnie czasami aż za bardzo je podkreśla. Taką wadą są na przykład bardzo duże kompleksy, które ma dziewczyna związane ze swoim ciałem i to, że tak naprawdę nie próbuje sama  nic z tym zrobić. To była rzecz, która mnie irytowała w Elisie. 

"Dziewczyna Ognia i Cierni" to też pierwsza książką, którą przeczytałam i w której byłoby takie duże nawiązanie do Boga. Przedtem nie spotkałam się w żadnej innej pozycji z taką religijnością bohaterów. Było to nawet ciekawe doświadczenie. Bóg i modlitwa w tej książce odgrywają naprawdę dużą rolę. 

Podsumowując "Dziewczyna Ognia I Cierni" to fajna lektura, która mnie zadowoliła. Uważam, że będzie idealna dla osób lubiących fantastykę i wciągające lektury. Myślę, że w przyszłość będę chciała przeczytać kolejne tomy aby dowiedzieć się co wydarzy się dalej. 

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Albatros