wtorek, 30 czerwca 2015

Podsumowanie czerwca

PODSUMOWANIE CZERWCA 2015 


Nadszedł czas, aby podsumować swoje czytelnicze i bloggerskie wyniki czytelnicze. Razem z Podsumowaniem minionego miesiąca będziecie mogli zobaczyć książki, które dotarły do mnie w czerwcu z różnych źródeł. 
Na początku książki, które udało mi się przeczytać w czerwcu. 

  1. "Zostań, jeśli kochasz" - Gayle Forman 
  2. "Wielki Gatsby" - Francis Scott Fitzgerald 
  3. "Czarownica" - J. Patterson & G. Charbonnet 
  4. "Ścieżka ocalenia" - Ewa Seno 
  5. " Tajemnica Noelle" - Diane Chamberlain 
  6. "Sklad. Karmiciel Kruków" - Łukasz Malinowski 
  7. "Listy Niezapomniane" - pod red. Shauna Ushera 
  8. "Dar" - J. Patterson & N. Rust 
  9. "Co, jeśli.." - Rebecca Donovan 
  10. "Broadchurch" - Erin Kelly 
+ właśnie czytam 1 część Przeglądu Końca Świata, nie dopisuję jej do tej listy, ponieważ jeszcze jej nie skończyłam. 

Wszystkie te 10 książek dają w sumie 3395 stron. Wow, powiem Wam, że sama jestem w szoku, że aż tylu udało mi się przeczytać. 


STOSIK CZERWCOWY 



"Ścieżka Ocalenia" - Ewy Seno otrzymałam do recenzji od Wydawnictwa Feeria Young. Recenzję możecie przeczytać tu 

"Dar" - J. Pattersona i Ned Rust mogłam przeczytać dzięki Wydawnictwu Albatros. Recenzja

"Broadchurch" - Erin Kelly otrzymałam do recenzji od Wydawnictwa Literackiego. Książkę przeczytałam a recenzja ukaże się niebawem na blogu. 

" Listy Niezapomniane" - red. Shaun Usher od Wydawnictwa SQN. Recenzja

" Co, jeśli.." - Rebecca Donovan do recenzji od Wydawnictwa Feeria Young, a recenzję możecie przeczytać tu

"Deadline " i "Blackout" - Mira Grant otrzymałam do recenzji od Wydawnictwa SQN. Książki jeszcze nie przeczytane. 

"Feed" - Mira Grant to zakup własny w Empiku. Właśnie kończę ją czytać. 


To by było na tyle jeśli chodzi o mój stosik z tego miesiąca. Jutro mamy 1 lipca czyli oficjalne rozpoczęcie wakacji, choć tak naprawdę w moim przypadku te wakacje zaczęły już jakiś tydzień tomu. Mam nadzieję, że tegoroczne dwa miesiące laby minął i mnie i Wam bardzo przyjemnie a przede wszystkim czytelniczo! 
Dajcie znać co Wam udało się zdobyć w czerwcu :) 


niedziela, 28 czerwca 2015

Recenzja :" Co, jeśli?"

"CO, JEŚLI.. " - Rebecca Donovan 



Wydawca - Wydawnictwo Feeria Young 

Rok wydania - 2015 

Liczba stron - 390 



Cal nigdy nie zapomniał o Nicole, przyjaciółce z dzieciństwa, która kilka lat temu zniknęła z jego życia. nic dziwnego więc, że doznaje szoku, gdy widzi ją w kawiarni tysiące mil od ich rodzinnego miasteczka. 
Tylko, że to nie jest Nicole... 
Wygląda zupełnie jak ona, ale zachowuje się inaczej. Nicole była nieśmiała i bojaźliwa, a Nyelle zaraża pasją życia i zwariowanymi pomysłami. Cal jest nią zafascynowany, a jednocześnie bardzo chce dowiedzieć się, co się właściwie stało i ... czy ona to ona. 

Rebecca Donovan.. czy ktoś jeszcze jej nie zna? A nawet jeśli nie to lepiej niech się nie przyznaje. Z każdą kolejną książką tej autorki jestem coraz bardziej oczarowana jej stylem pisania a przede wszystkim wspaniałymi pomysłami, które wykorzystuje w swoich powieściach. Po wzruszającej serii "Oddechy" nadszedł czas na "Co, jeśli.." czyli książkę, która nie ma nic wspólnego z poprzednią serią, ale jest równie dobra i wciągająca. 


Co, jeśli Rebecca Donovan pisze zbyt dobrze...? 

Cal, Nicole, Richelle i Rea - paczka przyjaciół z dzieciństwa, która kiedyś była nierozłączna. Każda z tych postaci była lub jest inna. Każda ma odmienne plany i marzenia a mimo to sprzed laty potrafili się przyjaźnić. Jak więc doszło do tego, że tak zgrana niegdyś grupa z biegiem czasu rozpadła się? Każda z tych osób w pewnym momencie poszła swoją drogą. Tak naprawdę do dziś tylko Cal i Rea wciąż się kolegują, a Nicole i Richelle poszły swoją drogą. 

Teraz, dwa lata po maturze Cal Logan przypadkowo spotyka w kawiarni dawną przyjaciółkę a zarazem pierwszą miłość - Nicole Bentley. Jednak dziewczyna choć oszałamiająco podobna do Nicole wcale nią nie jest. Młoda dama przedstawia się Calowi jako Nyelle Preston i okazuje się zupełnie inna niż Nicole. Cóż, po takim spotkaniu nic nie może być takie jak dawniej.. 

Gdy tylko przeczytałam opis "Co, jeśli.." od razu zapaliła mi się lampka w głowie a mną samą zaczęła kierować chęć przeczytania kolejnej z książek R. Donovan. Tak już czasami jest, że widzimy okładkę jakiejś książki, czytamy opis i mimowolnie wiemy, że to będzie udana lektura. Tak było ze mną w przypadku powieści "Co, jeśli..?". 

To, że Rebecca Donovan potrafi niesamowicie pisać i kreuje fantastyczne postacie to już wiem od czasu serii "Oddechy". Jednak jej kolejna książka pod tytułem "Co, jeśli" zawiera w sobie więcej niż jej poprzedniczki. Ona poza miłością, przyjaźnią i oddaniem ma w sobie wielką tajemnicę. Autorka tak sprawnie i wykwintnie poprowadziła fabułę, że aż do samego końca czytelnik pozostaje w niewiedzy co do tożsamości Nyelle i jej przeszłości. 

Bohaterowie tej powieści są jak te roślinki w rękach autorki, która sprawuje nad nim pieczę, chroni je a także pozwala aby wyrosły na dorodne krzewy. Tak właśnie dzieje się na kartach "Co, jeśli" gdzie R. Donovan stworzyła swoich bohaterów od podszewki. Każda z  postaci w tej książce to niesamowita osoba, która przeżywa swoje wzloty i upadki, a my czytelnicy możemy z łatwością obserwować ich poczynania. Autorka po raz kolejny pokazała swoją niezwykłą umiejętność kreowania bohaterów, z którymi możemy się utożsamić. 

"Co, jeśli.." to przede wszystkim opowieść o przyjaźni i miłości, która może trwać bardzo długo a zakończyć ją może tylko śmierć. Książka niesamowicie wciąga już od pierwszej i wprost nie pozwala, aby się od niej oderwać. Cóż, w moim przekonaniu "Co, jeśli.." to kolejna fascynująca powieść Donovan


Za egz. książki "Co, jeśli.." dziękuję Wydawnictwu Feeria Young! 


czwartek, 25 czerwca 2015

Recenzja "Dar"

"DAR" - James Patterson & Ned Rust 


Wydawca - Wydawnictwo Albatros 

Rok wydania - 2014 

Liczba stron - 366 

Od kiedy Wisty i Whit zostali w środku nocy porwani ze swego rodzinnego domu i umieszczeni w więzieniu, zwolennicy totalitarnego rządu zawzięcie próbują złamać ich opór. Oskarżają ich o "spiskowanie, konspirowanie i eksperymenty z ciemnymi sztukami magicznymi", za co grozi śmierć. Ale ta dwójka niesłychanie utalentowanych młodych czarodziejów nie zamierza się poddać. Uciekają z więzienia i podejmują walkę przeciwko brutalnym rządom Nowego Ładu, aby ocalić cywilizację przed totalną zagładą. 

James Patterson powraca do nas z kolejną częścią serii "Czarodzieje", którą tym razem napisał wspólnie z Ned Rust. Jeśli czytaliście moją recenzję pierwszego tomu to powinniście wiedzieć, że przygody dwójki czarodziejów sprzeciwiających się władzy totalitarnej bardzo mnie zafascynowały. Dzięki Wydawnictwu Albatros z przyjemnością mogłam poznać dalsze losy Wisty i Whita

W świecie głównych bohaterów niewiele zmieniło się na lepsze, ponieważ wciąż muszą walczyć o swoje życie, o swoich bliskich a także próbować obalić rządy Tego Który Jest Jedyny. Wierzcie mi, że żadne z tych zadań nie jest łatwe i proste do wykonania. Wisty i Whit pomimo to nie poddają się i nadal próbują wyzwolić swój świat spod kontroli Nowego Ładu. 

W "Darze" James Patterson opisuje dalsze losy młodych czarodziejów, którzy wymknęli się spod twardej ręki Tego Który Jest Jedyny. Wspólnie przemierzają obszary Wolnego Terytorium, aby dostać się do bazy Ruchu Oporu gdzie czekają na nich inne dzieci, którym Nowy Ład jeszcze nie zdążył zrobić wody z mózgu. Dom towarowy Garfunkel, który służy małoletnim za schronienie coraz częściej staje się celem ataku wojsk Nowego Ładu. Totalitarny reżim stara się zniszczyć wszystko co choć trochę przypomina świat sprzed rządów Ładu. Bombardowane są miasta i ulice, dzieci porywane są z domów i umieszczane w specjalnych szkołach a nauka i sztuka przestaje istnieć. 

Muszę przyznać, że pod względem fabuły i akcji "Dar" jest zbliżony do pierwszej części. Nie mamy tutaj ani mniej ani więcej działań. Główni bohaterowie nadal wyruszają na różne akcje, które mają pomóc w odbiciu przetrzymywanych dzieci, raz im się udaje a innym razem nie. Trochę to przypomina zabawę w kotka i myszkę. Odnoszę wrażenie, że Wisty i Whit grają z Tym Który Jest Jedyny w pewną grę od której zależy życie i wolność wielu osób. Właściwie przez całą książkę powtarza się pewien schemat, polegający na tym, że rodzeństwo zostaje schwytane, jest przetrzymywane a następnie udaje im się uciec. 

Podobnie jak pierwsza część, "Dar" pisany jest prostym i niewymagającym językiem. Rozdziały są bardzo, bardzo króciutkie co powoduje, że powieść czyta się bardzo szybko dzięki czemu całość można pochłonąć za jednym razem. Wydaje mi, że są to niewątpliwie atuty tej książki. Pomimo tego schematu, o którym wspomniałam powyżej wcale nie uważam "Daru" ani całej serii "Czarodzieje" za schematyczną. Te książki naprawdę bardzo wciągają czytelnika w swoją fabułę i nie pozwalają się oderwać aż do samego końca. 

"Dar" to jak widać dobra kontynuacja serii, którą bardzo przyjemnie mi się czytało. Powieści Jamesa Pattersona choć nie jest zbyt wymagającym dziełem to jednak warto po nią sięgnąć. Według mnie to może być całkiem niezła odskocznia od rzeczywistości. 



Za egz. "Daru" serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros! 




wtorek, 23 czerwca 2015

Recenzja "Tajemnica Noelle"

"TAJEMNICA NOELLE" - Diane Chamberlain 


Wydawca - Wydawnictwo Prószyński i 
S-ka

Rok wydania - 2012 

Liczba stron - 470 


"Tajemnica Noelle" to piękna powieść o matka i córkach, o tajemnicach, przyjaźni, miłości i tragedii. Wywołuje łzy, ale też napełnia nadzieją.
Noelle popełnia samobójstwo. Jej przyjaciółki próbują zrozumieć, dlaczego to zrobiła. Co przegapiły? W czym zawiodły? Prawda okazuje się o wiele bardziej bolesna, niż mogły przypuszczać. 

O Dianie Chamberlain po raz pierwszy usłyszałam na blogu jednej z moich ulubionych bloggerek książkowych. Od tamtej pory tak dokładnie zapamiętałam sobie nazwisko tej autorki, że teraz gdy wchodzę do okolicznej biblioteki pierwsze co to staram się wyłapać jej książki. W ten sposób przeczytałam już "Szansę na życie" a teraz także "Tajemnica Noelle" jest za mną. 

Tym razem akcja powieści Chamberlain toczy się wokół samobójstwa Noelle. Przed laty, Noelle dołączyła do dwójki innych przyjaciółek czyli Tary i Emesson. Od tamtej pory kobiety bardzo zżyły się ze sobą i stały się sobie naprawdę bardzo bliskie, a tak przynajmniej myślały aż do dnia, w którym Noelle targnęła się na swoje życie. Tara i Emesson nie mogąc pogodzić się ze śmiercią przyjaciółki postanawiają rozwikłać zagadkę i poznać skrywane przez Noelle tajemnice. Jednak to co odkryją może na zawsze zmienić nie tylko ich stosunek do zmarłej przyjaciółki, ale również do ich bliskich. Jak się okaże Noelle miała dużo tajemnic, które skrywała przed ludźmi a wiele z nich dotyczyło życia Tary i Emesson

"Tajemnica Noelle" okazała się powieścią bardzo wymagającą i subtelnie napisaną. Ta książka to połączenie elementów literatury obyczajowej, kobiecej, sensacyjnej i trochę kryminalnej. Jak widać mamy tu wszystkiego po trochu. Całość czyta się bardzo przyjemnie za sprawą cudownego języka jakiego używa autorka, który po prostu uwielbiam. 

Diane Chamberlain bardzo skrupulatnie przemyślała wszystkie aspekty swojej powieść dzięki czemu czytelnik dostaje od razu wspaniałą książkę, którą może  delektować się przez długi czas. W powieść Chamberlain każdy znajdzie coś dla siebie, gdyż jej "Tajemnica Noelle" jest książką o wielowątkowej fabule. Z jednej strony mamy tutaj poszukiwanie przez Tarę i Emesson odpowiedzi na pytania dotyczące śmierci jej przyjaciółki oraz skrywane przez nią tajemnice. Druga strona fabuły to opowieść o stracie samej siebie, wielkiej i nieprzerwanej samotność oraz o niewyobrażalnym żalu i poczuciu winy w jakim żyła Noelle. Poza tym "Tajemnica Noelle" to opowieść o przyjaźni, miłości, poszukiwaniu siebie, dorastaniu i odwiecznych konfliktach na linii nastolatek-rodzic. 

Diane Chamberlain to mistrzyni w pisaniu powieści obyczajowych. Jej książki są naprawdę niezwykłe i bardzo głębokie. Nierzadko zawierają refleksje na temat życia i poświęcenia. "Tajemnica Noelle" to książka, którą mogę polecić wszystkim, którzy chcą przeczytać coś na spokojnie a jednocześnie coś co zawładnie ich sercem i rozpęta huragan w sercu. 

sobota, 20 czerwca 2015

Recenzja :"Czarownica"

"CZAROWNICA" - James Patterson & Gabrielle Charbonnet 


Wydawca - Wydawnictwo Albatros 

Rok wydania - 2014 

Liczba stron - 353 

Piętnastoletnia Wisty i siedemnastoletni Whit mogli dotąd cieszyć się pełnią wolności. Kiedy rządy w kraju przejmuje zbrodniczy reżim totalitarny, na którego czele stoi Ten który Jest Jedyny, wszystko się zmienia. Zgodnie z zasadami Nowego Ładu, każdy aspekt życia obywateli jest kontrolowany przez państwo - prawo, nauka, sztuka, religia, a nawet sposób spędzania wolnego czasu. Zachowania odbiegające od narzuconych norm są karana śmiercią. 

"Czarownicę" wypożyczyłam z biblioteki za sprawą jednej bardzo dobrej opinii, która bezwarunkowo przekonała mnie do tej książki. W moim przypadku było tak, że od początku wiedziałam, że ta książka musi mi się spodobać i tak też się stało. Okazało się, że autorzy tej książki potrafią wykreować naprawdę bardzo ciekawy świat i zaskakującą fabułę. 

Wisty i Whit to dwójka rodzeństwa, którzy są głównymi bohaterami książki Jamesa Petterson i Gabrielli Charbonnet. Typowe życie nastolatków zakłóca nagłe wytargnięcie do ich domu w środku nocy umundurowanych policjantów, którzy działają na zlecenia Nowego Ładu. Mundurowi siłą zabierają rodzeństwo do Ośrodka Wychowawczego, który tak naprawdę pełni rolę więzienia dla nieletnich. Od tej pory losy bohaterów naznaczone są dziwnymi i niebezpiecznymi sytuacjami oraz czystą magią. 

W książce "Czarownica" istotną kwestią jest nie tylko fabuła, którą składają się losy Wisty i Whita, ale również stworzony świat, w którym żyją. Nowy Ład czyli bardzo niebezpieczna partia polityczna, która przejęła władzę w kraju zaczyna wprowadzać nowe zasady. Faktem jest, że ten opis raczej przypomina powieść sensacyjną z elementami walki o władzę, ale chodzi o coś innego. Okazuje się, że Wisty i Whit posiadają niezwykłe zdolności paranormalne, podobnie jak wielu nastolatków w ich wieku. Właśnie tych zdolności obawia się Nowy Ład i postanawia zniszczyć źródło potencjalnego zagrożenia jakim są młodzi ludzie.



"Boją się zmian, a my będziemy się zmieniać.

Boją się młodości, a my jesteśmy młodzi.
Boją się muzyki, a muzyka jest naszym życiem.
Boją się książek, wiedzy i idei.
A najbardziej boją się magii."

Tak jak pisałam na początku swojej opinii książka "Czarownica", która otwiera cykl 4 książek z serii "Czarodzieje" bardzo mi się podobała. Naprawdę niesamowicie czytało mi się o losach Wisty i Whita. Wiem, że książka ta właściwie nie wprowadza niczego nadzwyczajnego do życia czytelnika, ale myślę, że czasami chodzi o to aby po prostu fajnie spędzić czas. Tak było w moim przypadku. Z głównymi bohaterami spędziłam kilka miłych i ciekawych godzin, podczas których świetnie się bawiłam. 

Oprócz czystej rozrywki wynikającej z czytania James Petterson dostarcza czytelników czegoś jeszcze. Przez cały czas nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że autor próbuje Nam pokazać jak wielką szkodę mogą wyrządzić sobie ludzie nawzajem oraz, że niektórzy ludzie po prostu nie powinni nigdy posiąść władzy. Nowy Ład w książce Pettersona całkowicie skontrolował życie obywateli. Mam nadzieję, że w realnym świecie nigdy nie dojdzie do podobnych sytuacji.  


środa, 17 czerwca 2015

Recenzja "Skald. Karmiciel Kruków"

"SKALD. KARMICIEL KRUKÓW" - ŁUKASZ MALINOWSKI 



Wydawca : Instytut Wydawniczy Erica 

Rok wydania : 2013 

Liczba stron : 435 

X wiek, Skandynawia. Nastały ponure czasy. Lokalni władcy walczą o władzę i bogactwo, chrześcijańscy misjonarze z miernym skutkiem próbują wprowadzić nową wiarę. Wojownicy wolą wyruszać za morze na łupieżcze wyprawy niż bronić ludności przed demonami i czarownicami. To czas ludzi silnych i walecznych. Takich jak Ainar Skald. 

Nie będę ukrywać, że do książki Łukasza Malinowskiego zabrałam się z pewnym dystansem. Książka ta trafiła do mnie nie spodziewanie i raczej w innych okolicznościach w ogólne bym po nią nie sięgnęła. Od początku wiedziałam, że "Karmiciel Kruków" to lektura, która nie trafi w mój gust, ale mimo to postanowiłam, dać jej szansę. 

Autor książki jest doktorem nauk historycznych, który specjalizuje się w historii średniowiecznej Skandynawii. Samo to trochę daje nam do myślenia i rozjaśnia tematykę powieści. Łukasz Malinowski przelał na karty "Karmiciela Kruków" bardzo dużą ilość wiedzy z tematyki wierzeń i obyczajów ludów z X wieku, które zamieszkiwały Skandynawię. Cała książka na pewno nie powstałaby gdyby nie tak wyczerpująca wiedza autora, ponieważ to właśnie na tym twórca oparł całą historię tytułowego Skalda. 

Ainar Skald to główny bohater książki Łukasza Malinowskiego. Ainar to postać, którą pomimo swojego charakteru czytelnik od razu może polubić. Bohater jest wikińskim wojownikiem, który na pierwszy rzut oka jest zły i bezwzględny. Jednak to tylko pozory, ponieważ pod tą skorupą kryje się silny i utalentowany poeta. Skald podróżuje po królestwie i rozśpiewuje w swoich pieśniach wielkich wojowników a także kiedy trzeba, za pomocną muzyki miesza z błotem swoich rywali i wrogów. 

Świat ówczesny naszemu bohaterowi to świat pełen pieśni, bitew i stworzeń nadprzyrodzonych. Ainar podczas swoich wędrówek zmaga się z wieloma problemami oraz wrogami. Łukasz Malinowski wzorcowo oddał charakter średniowiecznej Skandynawii a te elementy, które dodał od siebie bardzo urozmaicają całą historię. 

Łukasz Malinowski w swojej książce bardzo skrupulatnie opisał świat Ainara oraz legendy i obyczaje ówczesnych ludzi. Możemy zatem nie tylko cieszyć się zawiłą i bardzo dopracowaną fabułą "Karmiciela Kruków", ale też poznać wierzenia ludów średniowiecznych. Autor w swojej książce używa bardzo wielu specjalistycznych i nieznanych mi dotąd słów i określeń, ale dzięki redakcji wszystkie te zwroty są wyjaśnione. 

Jak widać książka "Karmiciel Kruków" jest bardzo dobrze napisana i wspaniale dopracowana w najdrobniejszych szczegółach przez autora. Łukasz Malinowski świetnie nadał niesamowity klimat swojej książce, przez co stała się ona inna niż wszystkie. Dodatkowym atutem jest umiejscowienie akcji w czasach średniowiecza oraz bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, których przykładem jest Ainar Sklad
Książka Łukasza Malinowskiego niewątpliwie ma wiele atutów i pozytywnych stron, jednak mnie osobiście średnio przypadła do gustu. Wydaje mi się, że to po prostu nie jest powieść dla mnie. 


Za ezg. książki dziękuję Wydawnictwu ERICA. 



sobota, 13 czerwca 2015

Recenzja :"Ścieżka Ocalenia"

"ŚCIEŻKA OCALENIA" - Ewa Seno 


Wydawca - Wydawnictwo Feeria Young 

Rok wydania - 2015 

Liczba stron - 506 

Nina jeszcze całkiem niedawno była zwykłą nastolatką. Chodziła do szkoły i na imprezy, a dorosłość postrzegała jako możliwość wyzwolenia się spod kontroli ojca. Wszystko jednak zmieniło się, gdy jako księżniczka Antilia musiała w ekspresowym tempie dojrzeć i poznać tajniki kompletnie obcego dla niej świata, by stawić czoła złu, zagrażającemu planecie, z której pochodzi - Mandorze, i całemu Wszechświatowi. Droga ku dorosłości nie jest jednak usłana różami. Nieprzemyślane decyzje, impulsywność i nadmierna podatność na urok pewnego vipera doprowadziły ją do sytuacji, z której właściwie nie ma wyjścia. Jak, po tylu wzlotach i upadkach, przegranych i wygranych bitwach, zakończy się jej misja? 

"Ścieżka ocalenia" to trzeci i zarazem ostatni tom niezwykłej serii "Antilia". Tu po raz ostatni spotykamy się z Niną, Nickiem, Maximusem, Kaylen i wieloma innych bohaterami. Długo wyczekiwałam tej książki i gdy do mnie przyszła byłam niesamowicie zadowolona. Ta część Serii Antilia to przede wszystkim rozwiązanie wszelkich zagadek, rozwianie wątpliwości, ale też pożegnanie z całą serią. Wydaje mi się, że autorka bardzo postarała się aby "Ścieżka Ocalenia" była idealnym zakończeniem serii i udało jej się to wykonać. 

Pomiędzy wydarzeniami z "Ceny Odwagi" a "Ścieżką Ocalenia" życie Niny bardzo się zmieniło. Dziewczyna musi w bardzo szybkim tempie dorosnąć i stać się odpowiedzialną władczynią Mandory. Wiadomość o tym, że Nina spodziewa się dziecka vipera była zaskoczeniem nie tylko dla niej, ale również dla jej poddanych i najbliższych przyjaciół.  Czy Nina będzie w stanie wykrzesać z siebie na tyle dużo odwagi, by podjąć właściwą decyzję? Co wybierze, śmierć swojego dziecka czy zagładę Wszechświata? Odpowiedzi na te pytania kłębiły się w mojej głowie podczas czytania "Ścieżki Ocalenia". Byłam niezwykle ciekawa jak zakończą się przygody Niny i jej przyjaciół. 

W "Ścieżce Ocalenia" autorka zastosowała nowy rodzaj dwuosobowej narracji. Jedne rozdziały pisane są z perspektywy Niny a inne z punktu widzenia Nicka. To bardzo ułatwia czytania. Dzięki temu czytelnik może być na bieżąco ze wszystkimi informacjami. Inną zaletą takiej narracji jest to, że możemy poznać różne sytuacje z dwóch punków widzenia, dzięki czemu mamy szerszy obraz tego co się dzieje w fabule. 

Bohaterowie w tej części według mnie są trochę inni niż w pozostałych. Najbardziej zmieniła się Nina, która dzięki ciąży i dziecku bardzo szybko dorosła. Z nastolatki stała się prawdziwą księżniczką Mandory. Inni bohaterowie również pod pewnymi względami zmienili się, a także zmienił się ich stosunek do wielu spraw. W "Ścieżce Ocalenia" mamy do czynienia z wieloma bohaterami, którzy bardzo się od siebie różnią. Są to osoby zabawne, które wprowadzają do książki wiele ciekawych i przezabawnych sytuacji. 

"Ścieżka Ocalenia" to książka, którą pomimo dużych gabarytów bardzo szybko mi się czytało. Autorka używa prostego, niewymagającego języka, dzięki czemu powieść się całkowicie zrozumiała dla każdego. Uważam, że to idealne zakończenie dla takiej serii jak Antilia. Zachęcam do przeczytania.



Za egz. "Ścieżki Ocalenia" dziękuję Wydawnictwu Feeria Young.

 Tu można kupić "Ścieżkę Ocalenia"  ] 

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Recenzja " Zostań, jeśli kochasz"

"ZOSTAŃ, JEŚLI KOCHASZ" - Gayle Forman 



Wydawca : Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Rok wydania : 2010 

Liczba stron : 234 


Mia straciła wszystko. Czy miłość pokona śmierć? 

Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzję, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć. Próbując rozstrzygnąć ten dylemat, wspomina dotychczasowe życie. 

Książka Gayle Forman kurzyła się na mojej półce dobrych kilka miesięcy, aż w końcu nadszedł jej czas i postanowiłam spędzić z nią bardzo przyjemny dzień. Książka od dawna przykuwała moją uwagę, głownie za sprawą dobry opinii innych czytelników. "Zostań, jeśli kochasz" wyróżnia się również bardzo ładną okładką, która od samego początku niesamowicie przypadła mi do gustu. 

Mia - główna bohaterka książki Gayle Forman trwa w dziwnym zawieszeniu między życiem a śmiercią. Może obserwować swoich bliskich oraz swoje cielesne ciała a także wspominać przeszłość. Z jednej strony to ciekawa sprawa, to tak jakby Mia dostała drugą szansę na podjęcie decyzji -  życie czy śmieć? Z drugiej strony możemy wyobrazić sobie co czuje bohaterka gdy patrzy na swoich bliskich w szpitalnej poczekalni i nie może ich pocieszyć ani dać znaku życiu, ponieważ nikt jej nie widzi. 

Autorka stworzyła książkę przepełnioną miłością i nadzieją a jednocześnie smutkiem. To bardzo fajnie napisana opowieść o życiu i wyborach, na które mamy wpływ. Forman na swój sposób ukazuje, że każdy z nas ma wybór i czasami naprawdę wiele rzeczy zależy od nas i naszej determinacji. Musimy tylko naprawdę być pewni swoich decyzji i chcieć je podejmować. 

W "Zostań, jeśli kochasz" nie ma nic nadzwyczajnego, ale właśnie ta prostota sprawia, że książka nabiera lepszego i bardziej wyrazistego wymiaru. Historia bohaterki nie jest jakoś specjalnie barwna czy niezwykła, Mia jest zwyczajną dziewczyną, która przeżyła normalne, nie wyróżniające się niczym życie. Pod czas wypadku, w której zginęli jej najbliżsi tylko jej cudem udało się przeżyć. Myślę, że właśnie ta chwila, to zdarzenie było najbardziej niezwykłą rzeczną jaka jej się przytrafiła. Na kartach powieść możemy śledzić zmagania dziewczyny, która boryka się  z podjęciem decyzji, która jest niezwykle ważna. 

Choć książka ta choć zalicza się do literatury młodzieżowej to należy w tym gatunku do takiej specjalnej grupy, która pokazuje i uczy nas czegoś więcej. "Zostań, jeśli kochasz" nie jest typowym romansidłem z trójkątem miłosnym w tle. Ta książka naprawdę skłania do refleksji i pokazuje, że nasze życie jest ulotne i kruche. 

Spędziłam bardzo ciekawy i fajny dzień z książką Pani Forman  i nie żałuję swojego wyboru. "Zostań, jeśli kochasz" pod przykrywką małej ilości stron i niepozornych bohaterów przekazuje o wiele ważniejsze prawdy niż nie jedna książką młodzieżowa. Czuję się bardzo zachęcona aby sięgnąć po kontynuację historii naszej bohaterki. 





czwartek, 4 czerwca 2015

Recenzja "Listy Niezapomniane"

"LISTY NIEZAPOMNIANE" - pod redakcją SHAUNA USHERA 



Wydawca : Wydawnictwo Sine Qua Non 

Rok wydania : 2015 

Liczba stron : 415

Zbiór ponad stu wyjątkowych, najciekawszych i najważniejszych listów w historii ludzkości. "Listy Niezapomniane" to poruszające świadectwo umierającej sztuki korespondencji, w której przez wieki odbijały się całe piękno, finezja, smutek i radość naszej cywilizacji. 

Jak już zdążyliście się zorientować dzisiejsza recenzja będzie dotyczyła niezwykłej książki. "Listy Niezapomniane" to książka składająca się z listów sławnych osób. W tej pozycji nie możemy oceniać fabuły czy bohaterów. Ta książka to całe wieki odbite na papierze. Całość zebrał i opracował w jednej książce - Shaun Usher

Wyobraźcie sobie, że przenoszę Was do roku 1942, kiedy to Patrick Hitler pisze list do prezydenta Franklina D. Roosevelta z prośbą o zgodę na zaciągnięcie się do armii Stanów Zjednoczonych. Możecie sięgnąć dalej.. na przykład przeczytać list napisany przez Leonarda da Vinci do Ludwika Sforzy, który datuje się na rok 1483. Dzięki "Listom Niezapomnianym" zaznajomicie się również z listem 14-letniego Fidela Castro do Roosevelta z prośbą o przesłanie dziesięciu dolarów. To wszystko może brzmi nie prawdopodobnie, ale jest możliwe. 

Cała książka zawiera liczne skany prawdziwych rękopisów a także tłumaczenia i dodatkowe informacje na temat okoliczności napisania danej notki. To naprawdę wprost niesamowite móc poznać charakter pisma aż tylu sławnych osób. Tam gdzie nie udało się załączyć skanu listu, autor zamieścił niepowtarzalne fotografie, które również są świetnym elementem książki. Całość przedstawia się doprawdy niewiarygodnie dobrze. Posiadanie takiej książki na półce to według mnie bardzo dobry pomysł. 

"Listy Niezapomniane" to książka, którą można czytać na wiele sposobów. Możemy ją otworzyć i przestudiować od deski do deski w jedno popołudnie lub czytać kilka listów od czasu do czasu, rozkoszować się korespondencją. 

Taka książka w dzisiejszych czasów może nie tylko umilić nam czas, ale także pozwala na zastanowienie się. Kiedyś, przed dobą cyfryzacji i rozwojem internetu pisało się listy, które miały swój niepowtarzalny charakter. Dziś sztuka pisania tradycyjnych listów prawie zanika, w sumie to nic dziwnego skoro możemy korzystać z e-maili i telefonów. Czasami jednak warto się nad zastanowić czy  nie brakuje nam tego dreszczyku  otwierania pachnących papierem listów i oczekiwania  na nie? 

"Listy Niezapomniane" to książka, która wzrusza i bawi. Dzięki niej spędziłam bardzo miło czas, mogąc raz śmiać się a raz płakać. W tych listach opisane zostały całe historie ludzi, którzy dziś są znani na całym świecie. To było niesamowite doświadczenie. 


Za piękny egzemplarz "Listów..." dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non. 

wtorek, 2 czerwca 2015

Recenzja "Wschodzący księżyc"

"WSCHODZĄCY KSIĘŻYC" - Keri Arthur 



Wydawca  : Instytut Wydawniczy Erica 

Rok wydania : 2011 

Liczba stron : 438 

Riley Janson, na co dzień zatrudniona w biurze Departamentu Innych Ras w Melbourne, skrywa niezwykłą tajemnicę. Jest rzadko spotykanym połączeniem wilkołaka i wampira, ale jej wilcza natura dominuje. Nie chce być Strażnikiem, jak jej brat bliźniak, Rhoan, który musi zabijać, aby ochraniać ludzi. Jednak nie zawsze okoliczności sprzyjają naszym planom, czasem życie decyduje za nas.. Zbliża się pełnia, która wilczą część Riley bierze w posiadanie i doprowadza do burzy zmysłów. Gdy Rhoan znika w trakcie misji, a tajemniczy, nagi i niezmiernie popciągający wampir staje na progu jej mieszkania, Riley wie, że zbliżają się kłopoty. 

Do przeczytania tej książki zachęcił mnie opis, który znajduje się na okładce. Od razu muszę zaznaczyć, że nie oczekiwałam od niej fajerwerków, ale po prostu dobrej powieści. Trudno mi powiedzieć czy moje oczekiwania zostały spełniony. Z jednej strony mamy tutaj fajnie wykreowany świat i bohaterów, którzy są charyzmatyczni. Z drugiej zaś bardzo dawał mi się we znaki obecny na prawie każdej stronie seks. To było czasami już męczące, oczywiście rozumiem, że autorka chciała podkreślić silne pożądania wilkołaków, po części to był element przedstawionego świata, ale według mnie było go zdecydowanie za dużo. 

Riley wbrew pozorom i schematom powieści w typie romans paranormalny nie jest nastolatką. Właściwie jest dorosłą kobietą, wilkołakiem z domieszką cech wampirzych. Bohaterka jest pewna siebie, wie czego oczekuje od życia i wie jak to zdobyć. Autorka bardzo skrupulatnie przedstawia nam jej cechy a dzięki wielu sytuacjom z łatwością możemy poznać Riley. Pracuje ona w Departamencie Innych Ras na stanowisku biurowym, nudnym co prawda, ale jej to wystarcza. Mieszka wraz z bratem bliźniakiem, który często wyrusza na tajemnicze misje gdyż jest Strażnikiem. Na co dzień ma dwóch stały partnerów seksualnych czyli romantycznego i delikatnego Misha oraz brutalnego i porywczego Talona. Lecz gdy zbliża się pełnia książęca Riley nie stroni od przygodnego seksu z nieznajomymi. 

Jednak, żeby nie było, że książka Kerii Arthur ma same minusy to powiem słów kilka o w miare dobrych aspektach tej powieści. Myślę, że głowną sprawą która zasługuje na pochwałę jest wpleciona intryga, w którą zamieszany jest przystojny wampir Quinn O'Connor. Riley przez przypadek dostaje się w sam środek śledztwa, które prowadzi wprost do firmy, która prowadzi niekoniecznie legalne interesy. Konkretnie mówiąc chodzi o nielegalne badania nad klonowaniem DNA innych ras. Brzmi to dość interesująco. 

Plusem dla autorki jest również to, że starała się wykreować swój, całkiem inny świat. Nie zauważyłam zbyt dużego porównania do innych powieści z tego gatunku. Wampiry i wilkołaki z Melbourne są inne niż te schematyczne. Cieszę się, że pomimo tych ociekających seksem stron autorce udało się wcisnąć też coś nowego i lekkiego. 

Muszę przyznać, że "Wschodzący Księżyc" to powieść, która nie jest książką najwyższych lotów, ale szybko się ją czyta. Owa książka otwiera cykl powieść nazwany "Zewem Nocy". Jeśli ktoś lubi takie klimaty może mu się spodobać. Mi niestety niezbyt przypadła do gustu i raczej nie będę kontynuować tej serii. 


Za egz. książki dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica.