czwartek, 23 kwietnia 2020

Przez - Zośka Papiżanka

"PRZEZ" - Zośka Papużanka


Mężczyzna wynajmuje mieszkanie, rozstawia sprzęt i zaczyna przez okno podglądać i fotografować mieszkańców sąsiedniego bloku. Nie wychodzi, zakupy robi przez internet, nie kontaktuje się z nikim. Kiedyś mieszkał naprzeciwko, a teraz aparatem poluje na żonę, którą porzucił kilka lat wcześniej. Jak się poznali? Dlaczego rozstali? Kim jest mężczyzna? Czy zjawia się dlatego, że chce wrócić? A może chce jej i sobie coś udowodnić?
To książka o obsesji, o wielopłaszczyznowości ludzkiego myślenia. O fascynującym problemie linearnej koncepcji czasu. O pamięci funkcjonującej w osobowości zaburzonej.
- opis Wydawcy 


Zośka Papużanka to polska autorka, która zadebiutowała książką "Szopka", która była nominowana do nagrody Nike oraz Paszportów "Polityki". Inne jej znane pozycje to "On" oraz "Świat dla ciebie zrobiłem". Przyznaję, że dopiero przy lekturze "Przez" przekonałam się po raz pierwszy o tym jak pisze Zośka Papużanka. Oczywiście jak się dowiecie  czytając resztę opinii  - nie zawiodłam się. 

"Przez" to historia pewnego mężczyzny, którego imienia nie znamy. Bohater wynajmuje małe mieszkanie naprzeciwko pewnej kobiety, którą obserwuje. Zapisuje kiedy ona wychodzi i wraca do domu, jak jest ubrana  - jak wygląda jej dzień. Z ukrycia robi jej także zdjęcia. Przez dużą część książki nie mamy pojęcia kim jest ten człowiek i dlaczego interesuje się tą właśnie kobietą. Z czasem, nim bliżej zakończenia dowiadujemy się coraz więcej o jego przeszłości, o rodzinie o tym co robił przed. Pomiędzy swoimi standardowymi "obowiązkami" mężczyzna widzi także innych mieszkańców bloku, choć stara się trzymać na uboczu i nie rzucać w oczy to jednak w ten czy inny sposób zostaje on wepchnięty w codzienne życie mieszkańców. 

Książka "Przez"  jest przede wszystkim pięknie napisana, ale pięknie w taki normalny sposób. Aby lepiej Wam zobrazować styl Zośki Papużanki przedstawię Wam jeden ze fragmentów. 

"Tu jest łazienka, w szafie w przedpokoju deska do prasowania, gdyby pan potrzebował, i żelazko, lodówkę włączyłem, hasło do wi-fi przesłałem panu na mejla, to już chyba wszystko. Pilot od bramy na dole na parapecie, bo jest brama, to znaczy szlaban, względy bezpieczeństwa, takie nowoczesne osiedle, nie wiem, czy pan kiedyś; nie, ja nigdy"*

W powieści "Przez" praktycznie nie ma standardowych dialogów, które rozpoczynałyby się od myślnika, mówię praktycznie, ponieważ pojawiają się one dosłownie przez chwilę i to na końcu książki. Mimo to "Przez" czyta się bardzo lekko i szybko. Pozycja ta ma bardzo duże marginesy, dużo światła na stronie, a to w oczywisty sposób wpływa na szybkość czytania. Mnie bardzo przypadła taka forma książki. 

Bardzo podobała mi się fabuła jak i to, że autorka skupia się na szczegółach, dzięki czemu ta pozycja jest prawdziwa i realna. Myśli bohatera i czynności są opisane w taki sposób, że czytelnik czuje się swojsko, ponieważ też tak ma, tak samo wyglądają jego rozmowy z sąsiadami. To jest dziwna książka, ale naprawdę bardzo interesująca mimo, iż nie posiada praktycznie akcji. 

Bardzo polecam Wam najnowszą książkę Zośki Papużanki "Przez". 



Wydawca - Wydawnictwo Marginesy 
Data wydania - 15.04.2020
Liczba stron - 296

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Marginesy! 

Zapraszam Was na mój profil na Instagramie


*"Przez" Z.Papużanka, Wydawnictwo Marginesy 2020, str 9/10

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Czerwone Zwoje Magii - C. Clare & Wesley Chu

"CZERWONE ZWOJE MAGII" - Cassandra Clare & Wesley Chu 


Jedyne, o czym marzył Magnus Bane, to podróż po Europie z Alekiem Lightwoodem – Nocnym Łowcą, który wbrew przeciwnościom losu w końcu został jego chłopakiem. Jednak gdy tylko para zadomawia się w Paryżu, przybywa stary przyjaciel z wiadomościami o sławiącym demona kulcie zwanym Szkarłatną Ręką. Kult został lata temu założony przez Magnusa dla żartu, teraz pod nowym przywództwem dąży do wywołania chaosu na całym świecie. Magnus i Alec wyruszają w pogoń po Europie, aby wyśledzić Szkarłatną Rękę i ich nieuchwytnego nowego przywódcę, zanim zgrupowanie spowoduje więcej szkód. Magnus i Alec będą musieli zaufać sobie bardziej niż kiedykolwiek – nawet jeśli oznacza to ujawnienie tajemnic, które chcieli zatrzymać tylko dla siebie.
-opis Wydawcy 

Któż nie zna Cassandry Clare i jej cyklu Dary Anioła. Przyznaję, że początkowe tomy serii czytałam bardzo dawno temu, ale coś tam jednak pamiętam. Dzięki Wydawnictwu We Need YA miałam okazję po raz kolejny wkroczyć do świata nocnych łowców.

 "Czerwone zwoje magii" to przede wszystkim gratka dla fanów Magnusa i Aleka. Obydwóch bohaterów mieliśmy okazję poznać podczas lektury kolejnych części cyklu Dary Anioła. Zaleca się aby "Czerwone Zwoje magi" czytać po trzecim tomie serii a więc po "Mieście Szkła". Jednakże nie jest konieczna znajomość poprzednich książek Clare. "Czerwone zwoje magii" można spokojnie zrozumieć czytając tylko tę pozycję, ponieważ autorka w zrozumiały sposób przedstawia ogólny zarys Nocnych łowców. 

Alec i Magnus to para, którą poznaliśmy w innych książkach Cassandry Clare. Alec jest Nocnym łowcą, a Magnus czarownikiem. Ich podróż po Europie niestety nie przebiega tak jak oni by chcieli. Miłosną atmosferę psuje informacja o sławiącym demona kulcie - Szkarłatna Ręka. Młodzi muszą ponownie stanąć do walki o ludzkie być albo nie być. 

"Czerwone zwoje magii" to książka, która na pewno zainteresuje fanów Cassandry Clare. I szczerze mówiąc chyba tylko im polecałabym tę pozycję. Oczywiście bez znajomości Darów Anioła także zrozumiecie fabułę, ale jako osobna książka to "Czerwone zwoje magii" nie są czymś wybitnym. Będą one fajnym elementem dopełniającym serię, ale same w sobie mi się nie podobały. Z tego rodzaju 'dodatkami' do serii jest tak, że często są one zbędne, pisane tylko na zarobek. Biorąc pod uwagę, że "Czerwone Zwoje magii" nie są napisane tylko przez C.Clare ale także przez W. Chu to jakoś mi to nie grało. Brakowało mi tej autorki jaką poznałam przy czytaniu Darów Anioła. Pozytywnym akcentem na pewno byli bohaterowie - Alec i Magnus są bardzo fajną parą. Polubiłam ich w poprzednich książka, a więc miło było znów sprawdzić co u nich słychać. 

Tak więc dla fanów, jako dodatek myślę, że "Czerwone zwoje magii" będą w porządku. Dla tych z Was, którzy chcą rozpocząć przygodę z C. Clare to polecam Dary Anioła. 


Wydawca - Wydawnictwo We Need YA
Data wydania - 15.04.2020
Liczba stron - 470

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu We Need YA!

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Satyricon - Gertrud Hellbrand

"SATYRICON" - Gertrud Hellbrand 


Na pierwszym roku studiów Olivia poznaje ekscentryczne i fascynujące rodzeństwo Bodinów. Wraz z grupką przyjaciół tworzy dekadencki krąg – Satyricon. Spotykają się w dużym, starym mieszkaniu, żeby pić i dyskutować o sztuce, literaturze i erotyce, a także eksperymentować z własną seksualnością. Piętnaście lat później, mając za sobą nieudane małżeństwo, Olivia powraca do domu letniskowego Bodinów, w którym Satyricon spędzał ostatnie, dionizyjskie wakacje. Na przyjęciu z okazji czterdziestych urodzin Renée Olivia zostaje skonfrontowana z dawnymi przyjaciółmi i Rufusem, w stosunku do którego wciąż nie potrafi być obojętna. Powracają do niej dawne wspomnienia o rautach, kłótniach i rozkoszy, a także o tragedii, do której doprowadziły studenckie zabawy.
- opis Wydawcy


"Satyricon" to pozycja, która oczywiście oczarowała mnie swoim opisem. Sami przyznacie, że brzmi on naprawdę ciekawie i tak lekko przerażająco. Bardzo lubię w książkach motyw tajnego stowarzyszenia czy klubu, tym bardziej jeśli biorące w nich udział osoby, robią coś co nie jest do końca akceptowane społecznie. Miałam przeczucie, że w "Satyricon" coś musi pójść nie po myśli bohaterów..

"Dotąd satyricon to był nasz sposób na imprezowanie, nasz dress code, nasze kolacje i tematy naszych rozmów. Teraz miał stać się czymś więcej."*

W pierwszym rozdziale poznajemy główną bohaterkę  - Olivię, która choć uważa, że nie powinna to jednak jedzie na przyjęcie urodzinowe Renee. Z kobietą łączą ją dawne zażyłości i stosunki, ponieważ to właśnie z nią i jej bratem Rufusem Olivia przed laty tworzyła tytułowy Satyricon. Na kartach książki jest bardzo dużo retrospekcji, momentów kiedy wraz z bohaterką przemieszczamy się w przeszłości. Tak właśnie poznajemy młodszą Olivię, początkującą studentkę, zagubioną w skrytych zakamarkach college. Momentami miałam problem z tymi przeskokami czasowymi i myliło mi się czy to o czym czytam dzieje się teraz na przyjęciu, czy w przeszłości. Jednakże powiedzmy, że zauważałam to, ale nie sprawiło to zbyt mocnej mojej irytacji. 


"Satyricon" to książka naprawdę dziwna. W żaden sposób nie ma szans, aby mogła utożsamiać się z którymś z bohaterów i w związku z tym także średnio ich polubiłam. Na pewno osobiście nie pochwalam rzeczy, które dzieją się w tej książce, a dzieje się naprawdę dużo. Jest w niej wiele sytuacji, które nie są na ogół społecznie akceptowane i moim zdaniem dobrze, bo nie powinny być. Ogólnie cały pomysł satyriconu bohaterów opierał się na dyskusjach naukowych, imprezowaniu i eksperymentowaniu z własną seksualnością. 

"Satyricon to tytuł mojej książki, ale na początku to my byliśmy Satyriconem. Kilka młodych dusz z manifestem. Była to próba ponownego odkrycia erotyki poprzez sztukę i mity, z dala od skomercjalizowanej jałowości ostatnich dziesięcioleci. (...) W seksualności szukaliśmy tego, co pogańskie; tego, co święte".**

Na kartach książki "Satyricon" odnajdziecie sporo scen erotycznych, które na pewno nie są przystosowane dla młodego czytelnika, zresztą jak cała powieść. Sceny, o których piszę są momentami drastyczne i niepokojące. Fani wyidealizowanego i romantycznego stosunku seksualnego być może będę zniesmaczeni po przeczytaniu te pozycji. Moje zdanie na ten temat jest raczej neutralne - co się komu podoba, byle by nie krzywdzić. Jednak w tym wszystkim, w tej brutalności, w tej fascynacji Olivii Rufusem przeszkadzało mi to jak była ona traktowana jako kobieta. Wiem, że bohaterce w pewien sposób się to podobało, ale w moi odczuciu ta książka daje niekorzystny obraz kobiety, kobiety, która jest uległa i czeka na swoje pana. Ja widzę kobiety zupełnie inaczej i Olivia jako postać nie podobała mi się, ponieważ była nijaka i  bezbarwna. Jeśli weźmiemy pod uwagę całą książkę to większość z tej grupy, która tworzyła tytułowy Satyricon była na swój sposób pokazana w jakimś świetle, natomiast Olivia, która jest jednocześnie narratorką była dla mnie kompletnie pozbawiona jakichkolwiek cech charakterystycznych, poza tym, że była uległa. 

Przyznaję, że książkę czyta się naprawdę szybko, ale nie polubiłyśmy się ze sobą. Doceniam to co autorka chciała przekazać, ale poszło to w tym kierunku, który trudno jest mi zaakceptować. Jeśli macie ochotę to sięgnijcie po "Satyricon". Ja zawsze staram się tylko przedstawić mój punkt widzenia i moje zdanie na temat danej pozycji, ale zawsze zachęcam do spróbowania "na sobie" danego tytułu. 


Wydawca - Wydawnictwo Marginesy 
Data wydania - 25.03.2020
Liczba stron - 304

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Marginesy! 


* Satyricon - G.Hellbrand, wydawnictwo Marginesy 2020, przekład Agata Teperek, str 155
** Satyricon - G.Hellbrand, wydawnictwo Marginesy 2020,przekład Agata Teperek,  str 217

piątek, 10 kwietnia 2020

Wołanie Grobu - Simon Beckett

"WOŁANIE GROBU" - Simon Beckett



Osiem lat wcześniej wybitny antropolog sądowy – David Hunter – był członkiem ekipy dochodzeniowej, która prowadziła śledztwo w sprawie serii okrutnych morderstw.

Schwytany wtedy mężczyzna przyznał się do zbrodni. Nie odnaleziono jednak zwłok ofiar, choć podejrzewano, że mogły być zakopane na odludnych wrzosowiskach Dartmoor w Anglii.
Po latach koszmar zaczyna się od nowa. Psychopatyczny seryjny morderca ucieka z więzienia i zamierza dopaść tych, którzy dawniej uczestniczyli w śledztwie przeciw niemu i doprowadzili go przed oblicze sprawiedliwości.
Doktor Hunter – pogrążony w osobistej tragedii – znów znajduje się w epicentrum wydarzeń. Zdaje sobie sprawę, że prawda o głośnej sprawie sprzed lat jest zupełnie inna, niż się wydaje.

- opis Wydawcy 

Simona Becketta nie trzeba myślę nikomu przedstawiać. "Wołanie grobu" to jego czwarta książka z serii o antropologu sądowym - Davidzie Hunterze. Zanim sięgniecie po "Wołanie grobu" zachęcam do zapoznania się z poprzednimi częściami w kolejności: "Chemia Śmierci", "Zapisane w kościach" oraz "Szepty Zmarłych". Możecie także sięgnąć po tom 1,5 pod tytułem "Dzień jak dzień". 

W "Wołaniu grobu" po raz kolejny spotykamy Davida Huntera, który sprzed ośmiu lat współdziałał przeciwko bardzo groźnemu mordercy, który choć został skazany to nigdy nie wyjawił miejsca porzucenia zwłok swoich ofiar. Po latach spędzonych za kratkami wychodzi on na wolności i pragnie zemsty na wszystkich tych, którzy stanęli mu na drodze. 

"Wołanie grobu" podobnie jak inne książki Simona Becketta czytało mi się bardzo szybko i z ciekawością. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, co bardzo ułatwia zżycie się z bohaterem. Poza tym dzięki takim opisom możemy wejść w jego skórę, poczuć jego dylematy, uczucia i wraz z nim decydować o tym co dobre a co złe.  Polubiłam Davida Huntera i jestem bardzo ciekawa czy b kolejne tomy z nim w roli głównej są równie dobre. Dla bardziej wytrawnych czytelników być może za mało będzie tutaj krwi i zbrodni jako takiej, jednak ja byłam w zupełności kupiona po raz kolejny stylem autora. Są to niezobowiązujące kryminały z ciekawą postacią głównego bohatera, który z każdą książką odkrywa przed nami coraz to nowsze i bardziej mroczne tajemnice. "Wołanie grobu" od początku do końca trzyma w napięciu i sprawia, że chcemy czym prędzej poznać zakończenie. 

"Wołanie grobu" to kolejny świetny kryminał Simona Becketta, który pochłonęłam w szybkim tempie. Na pewno jeszcze wrócę do przygód Huntera. 
Gorąco polecam!



Wydawca - Wydawnictwo Czarna Owca 
Data wydania - 25.03.2020
Liczba stron - 367
Cykl - Dr. David Hunter [4]

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca!


Zapraszam Was na mój profil na Instagramie

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Na progu zła - Louise Candlish

"NA PROGU ZŁA" - Louise Candlish



Gdy po powrocie z kilkudniowego wyjazdu Fiona Lawson zastaje obcych ludzi, którzy wprowadzają się do jej wartego miliony funtów domu, jest przekonana, że zaszło nieporozumienie. Gdzie się podziały rzeczy jej rodziny? Co z meblami i ubraniami? Nie może uwierzyć, że cały ich dobytek rozpłynął się w powietrzu. Zrozpaczona na oczach nowych właścicieli bez powodzenia próbuje dodzwonić się do męża. Wszystko wskazuje na to, że Bram, z którym Fi żyje w separacji, przepadł bez wieści, a wraz z nim zniknęli ich synowie. Usiłując zapanować nad tą niewyobrażalnie absurdalną sytuacją, Fiona stopniowo odkrywa całą prawdę.
- opis Wydawcy 


"Na progu zła" to książka bardzo chwalona za granicą. Miała ona fajną i kreatywną akcję promocyjną koordynowaną przez wydawnictwo. Krótko mówiąc byłam nią zainteresowana i dzięki uprzejmości wydawnictwa miałam okazję czytać tę pozycję przedpremierowo. 

Opis tej książki brzmi naprawdę zachęcająco. Aż trudno sobie wyobrazić taką sytuację jakiej doświadczyła główna bohaterka. Po powrocie do domu Fiona zastaje w nim zupełnie obcą kobietę, która mówi jej, że wraz z mężem kupili jej dom i właśnie się rozpakowują. Na początku kobiety próbują jakoś wybrnąć z tej sytuacji, dzwoniąc i próbując zorientować się kto popełnił błąd. Po pewnym czasie wszystko staje się jasne.. 

Rzeczą niezwykle ciekawą w tej książce, oprócz fabuły jest sposób jej narracji. W tej pozycji są rozdziały pisane z perspektywy trzeciej osoby i opisują one wydarzenia teraźniejsze, inne zapisane są w postaci nagrania pewnego podcastu #Ofiara, a jeszcze inne są zapisane jako plik tekstowy. W pliku audio wypowiada się Fiona, tekst w Wordzie są to zapiski Brama - męża Fiony. W miarę upływu stron poznajemy naszych bohaterów - państwa Lawson, którzy nie zawsze są ze sobą szczerzy i skrywają wiele sekretów. Dzięki takiej narracji książkę "Na progu zła" czyta się o wiele szybciej. 

"Na progu zła" to książka z gatunku thriller, która ma bardzo ciekawy opis, ale w samej powieści nie wszystko jest tak poprawne jak w opisie. Troszeczkę zawiodłam się na tej pozycji. Tak naprawdę już jakieś 180 stron przed końcem dowiadujemy się 'wszystkiego' i to co dzieje się przez kolejne strony jest jakby opisem pewnych małych faktów, których szybko można się domyślić. Do połowy tak książka była naprawdę fajna i trzymająca w napięciu, potem już niestety była tylko tendencja spadkowa. "Na progu zła" nie podobała mi się z uwagi na to, że ja inaczej wyobrażałam sobie rozwiązanie tego problemu ze sprzedażą domu, liczyłam na to, że sprawy pójdą w kierunku choroby psychicznej czy  amnezji. Niestety rozwiązanie okazało się proste i takie zwyczajne, a miałam nadzieję na pewne zaskoczenie i efekt 'wow'. Nie otrzymałam tego.. 

W książce autorka porusza wiele wątków - zdrady małżeńskiej, separacji, wychowywania dzieci, łamania prawa czy zamkniętej, osiedlowej społeczności. Było w tej pozycji wiele małych rzeczy, które mnie intrygowały i  ciekawiły i bardzo czekałam na rozwój ich wydarzeń. Niestety to co otrzymywałam nie było dla mnie satysfakcjonujące. Poza tym nie po podobały mi pewne zachowania bohaterów, gdyby po prostu byli wobec siebie (i wobec przepisów) szczerzy to nie byłoby większości z ich problemów. 

"Na progu zła" to książka, którą dobrze i szybko mi się czytało, ale w ogólnym rozrachunku muszę stwierdzić, że nie podobała mi się ona. Jeśli macie ochotę i chcecie wyrobić sobie swoje zdanie to proszę, sięgnijcie po "Na progu zła". Najlepiej przekonać się na własnej skórze co w trawie piszczy. 



Wydawca - Wydawnictwo Muza 
Data wydania - 15.04.2020
Liczba stron - 512


Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza! 


Zapraszam Was na mój profil na Instagramie

sobota, 4 kwietnia 2020

Dylemat - B.A. Paris

"DYLEMAT" - B.A. Paris 



Czterdzieste urodziny Livii zapowiadają się wyjątkowo hucznie, o wiele bardziej spektakularnie, niż mogłoby wyglądać jej wesele, którego zresztą nigdy nie miała…


Na przyjęciu zjawią się wszyscy, na których jej zależy, za wyjątkiem córki, Marnie, która studiuje zagranicą. I chociaż Livia kocha Marnie, skrycie cieszy się, że jej nie będzie. Gdy tylko przyjęcie się skończy, Livia zamierza wyjawić swojemu mężowi, Adamowi, sekret dotyczący Marnie. Na razie jednak chce cieszyć się szczęśliwymi chwilami z rodziną.
- opis Wydawcy

B.A. Paris to autorką, którą zapewne wielu z Was zna. Jest ona popularna wśród fanów thrillerów i nie tylko. "Dylemat" to czwarta jej powieść wydana w Polsce - wszystkie przez Wydawnictwo Albatros. Poprzednie pozycje od B.A. Paris w taki czy iny sposób podobały mi się i byłam ciekawa ich zakończenia. Niestety nie mogę powiedzieć tego o "Dylemacie" gdyż ta książka najzwyczajniej w świecie mnie zawiodła. 

"Dylemat" okazał się nie tym czego oczekiwałam. Jakoś z założenia przyjęłam, że będzie to, podobnie jak inne książki tej autorki - thriller. Tymczasem już po jej przeczytaniu spojrzawszy na opis uświadomiłam sobie, że miała to być powieść psychologiczna. Niestety odkrycie tego faktu nie zmieniło mojego nastawienia do tej pozycji. 

Akcja najnowszej powieści B.A.Paris dzieje się w ciągu kilkudziesięciu godzin poczynając od 8 czerwca godziny 8 rano a kończąc na dniu 9 czerwca w godzinach wieczornych, plus wydarzenia z ostatniej części mają miejsce rok później. Narracja prowadzona jest naprzemiennie z perspektywy dwóch osób - Livi i Adama. Jest to para, małżeństwo z ponad dwudziestoletnim stażem, z dwójką dorosłych już dzieci - Joshem i Marnie. W dniu, w którym zaczyna się akcja ma mieć miejsce przyjęcie urodzinowe Livi (czterdzieste urodziny), które kobieta planowała od blisko dwudziestu lat. W tym samy też dniu Adam dowiaduje się czegoś o ich córce - Marnie, ale jako, że nie chce martwić żony, nie chce odbierać jej wspaniałej uroczystości, a co najważniejsze - sam do końca łudzi się, że to co podejrzewa może nie być prawdą - nie mówi swojej żonie niczego. Ona również wie co nie co o Marnie, ale także nie mówi o tym swojemu mężowi. W książce poznajemy także bliżej niewielkie grono przyjaciół Livi i Adama. Im dalej w las tym więcej odkrywamy koligacji pomiędzy tymi bohaterami. 

Wydawać by się mogło, że skoro akcja dzieje się w tak krótkim czasie to powinna być maksymalnie nasycona wydarzeniami i zwrotami akcji. Niestety tego nie doświadczyłam podczas lektury "Dylematu". W moim odczuciu ta pozycja była nudna i bardzo mocno "przegadana". Zacznijmy od tego, że cała fabuła opiera się na tym, że małżonkowie nie chcą sobie czegoś wyznać, mają chyba własnie tytułowy dylemat - czy powiedzieć i zepsuć uroczystość czy poczekać aż ona się skończy i wtedy wyjawić prawdę. Boli mnie także to co czytamy na okładce - "jak daleko się posuniesz, by dać ukochanej osobie kilka godzin szczęścia?". To zdanie wprowadza w błąd czytelnika, ponieważ sugeruje, że ktoś poświęci coś naprawdę dużego, aby uszczęśliwić drugą osobę. Tymczasem w książce dzieją się rzeczy zupełnie inne i myślę, że bohaterowie spokojnie mogli by wyznać sobie to co  im leży na wątrobie i przejść przez to razem. Cała książka jest przegadana - niektóre rzeczy powtarzane są po kilka razy, bohaterowie są nie zdecydowani, miotają się pomiędzy tym co chcą powiedzieć, czy w ogóle chcą coś mówić, czy chcą zadzwonić i poznać prawdę czy nie. Być może miał to być ten aspekt psychologiczny, wniknięcie w umysł bohatera i przeżywanie wraz z nim tych dylematów. W mojej ocenie jednak (czytelniczej i życiowej) Livia i Adam powinni po prostu ze sobą porozmawiać, i te ich rozterki są absolutnie nie na miejscu - szczególnie to co ukrywa Adam. Podobnie nie rozumiem tej obsesji Livi na organizację aż tak ogromnej i kosztownej uroczystości. W książce jest to w pewien sposób wytłumaczone, że brak wesela dwadzieścia lat temu, że rodzice, że coś tam, ale tych tłumaczeń nie kupuję. Jednakże jest to decyzja bohaterki - odłożyła sobie pieniądze na taki a nie inny cel - dobrze - ma prawo. W "Dylemacie" są także poruszane tematy takie jak wczesne założenie rodziny, brak wyszumienia się w młodości, kłopoty w relacji z rodzicami, brak pomoc ze strony rodziców czy utrata ciąży. W mojej ocenie jednak te rzeczy, nie mają większego znaczenia dla fabuły, oprócz tego, że Livia i Adam właśnie w bardzo młodym wieku zostali rodzicami i  często w retrospekcjach możemy przeczytać o tym jakie mieli problemy i jak to wszystko wpłynęło na ich związek. Nie potrafię trochę "wybaczyć" autorce, że w taki a nie inny sposób zakończyła tę książkę. Do samego końca miałam nadzieję na dramatyczny zwrot akcji, na jakiś efekt wow, na cokolwiek co nagle zaskoczy mnie jako czytelnika i nic takiego nie otrzymałam..

Wiem, że moja opinia może wydawać się inna od reszty, ale cóż ilu czytelników tyle opinii. Widziałam, że niektórym "Dylemat" się podobał i to też jest w porządku. Ja napisałam Wam moje przemyślenia po lekturze tej książki i mnie ona się nie podobała. Być może wynika to z faktu, że poprzednie pozycje od tej autorki były naprawdę dobre i "Dylemat" bardzo mnie zawiódł. Jeśli Wy czytaliście tę książkę i Wam się ona podobała to jak najbardziej szanuję Waszą opinię. 


Wydawca - Wydawnictwo Albatros 
Data wydania - 11.03.2020
Liczba stron - 352

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwo Albatros!

Zapraszam Was na mój profil na Instagramie

czwartek, 2 kwietnia 2020

Córka gliniarza - Kristen Ashley

"CÓRKA GLINIARZA" - Kristen Ashley 



Indy Savage, właścicielka niewielkiej księgarni, ma wszystko, o czym mogłaby zamarzyć. No… prawie. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko jednego – najprzystojniejszego mężczyzny, jakiego kiedykolwiek spotkała, czyli Lee Nightingale’a, do którego wzdycha od lat. Chłopak jednak wydaje się odporny na jej zalotne spojrzenia, czarujące uśmiechy i czułe słówka.


Zniechęcona ciągłymi niepowodzeniami Indy postanawia nie marnować więcej czasu na starania, które i tak nie przynoszą efektów. Od teraz będzie się trzymać od Lee z dala. Ale wkrótce ich drogi znów się przetną. Kiedy pracownik Indy gubi worek diamentów, ściągając na siebie niebezpieczeństwo, dziewczyna chce mu pomóc, ale wpada w poważne tarapaty. Tylko jedna osoba może ją z nich wyciągnąć.
Jest nią oczywiście Lee, który prowadzi prywatną agencję detektywistyczną i który wreszcie sobie uświadamia, że Indy nie jest mu obojętna.

- opis Wydawcy 

Opis "Córki gliniarza" brzmi tak, że od razu zapaliła mi się czerwona lampka. Raczej stronię tego tego typu książek - połączenie romansu, sensacji i dramatu w jednym to nie dla mnie. Jednakże  stwierdziłam, że może czas w końcu wyjść poza swoją strefę komfortu i przeczytać coś nowego. Mój eksperyment niby się udał, ale myślę, że nie zdecyduje się na czytanie kontynuacji. 

Tytułowa "Córka gliniarza" to Indy Savage. Młoda, piękna i przebojowa kobieta, która kilka lat temu oddała swoje serce pewnemu mężczyźnie i tak zostało do dziś. Jednakże jak to bywa w miłości - ona kochała, on nie. Z tego względu kobieta postanowiła, że nie będzie się więcej starać i prosić o coś powinna dostać za darmo. I w tym zgadzam się z bohaterką i szanuję decyzję. Niestety wszystko nie trwało zbyt długo, bo Indy wpakowała się w niemałe kłopoty i oczywiście pomóc jej może tylko Lee - przystojny, czarujący detektyw. 

"Córka gliniarza" to moje pierwsze spotkanie z autorką Kristen Ashley. Wiem, że napisała ona inną serię książek zaczynających się od "Tajemniczego Mężczyzny". Myślę, że osoby, które wcześniej miały styczność z autorką to na pewno kojarzą jej styl i tematykę jej książek. Dla tych, którzy podobnie jak ja dopiero poznali autorkę zaznaczę, że "Córka gliniarza" jest pozycją dość odrealnioną. Mam na myśli to, że tak zagmatwana i nieprawdopodobna fabuła, nie mogłaby mieć miejsca w realnym życiu. Być może o to autorce chodziło - oderwanie od własnych problemów gwarantowane. Niestety mi to odrobinę przeszkadzało - akcja, która pędzi w takim tempie, że ja nie nadążałam za bohaterką. Na każdej stronie jakiś pościg, ktoś do kogoś strzela, ktoś kogoś porywa i to wszystko dosłownie w jednym momencie. 

"Córka gliniarza" to książka typowo rozrywkowa, nie ma tutaj moralizatorskich przemyśleń bohaterów, nie ma uporządkowanej fabuły - wydarzenia latają wokół czytelnika jak kule z pistoletu wokół Indy i Liama. I choć jak już wspominałam - raczej nie będę sięgać po kontynuację to był w tej całej historii pewien niuans, który sprawił, że przeczytałam ją do końca. "Córka gliniarza" była po prostu zabawna, była idealną odskocznią od własnych problemów. Jeśli potrzebujecie takiej książki, która wbije Was w fotel i rozbawi, nie tylko humorem, ale także swoją absurdalnością to jest to pozycja dla Was.  


Wydawca - Wydawnictwo Akurat 
Data wydania - 18.03.2020
Liczba stron - 512 


Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Akurat! 

Zapraszam Was na mój profil na Instagramie