niedziela, 29 grudnia 2019

Przemowy Niezapomniane - Shaun Usher

"PRZEMOWY NIEZAPOMNIANE" - Shaun Usher 


Wzbogacony o liczne fotografie zbiór najsłynniejszych, wzruszających przemów – tych sprzed kilku wieków i tych współczesnych. Przemów wygłoszonych i niewygłoszonych. Pełnych siły i determinacji, ale także bólu, rozpaczy i niezgody. 

- opis Wydawcy 

Kilka lat temu miałam okazję przeczytać zbiory "Listów Niezapomnianych" pod redakcją Shauna Ushera. Pamiętam, że owe książki zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie pod względem merytorycznym, a także wizualnym. Tamte listy, wspomnienia o osobach sławnych czytało mi się naprawdę szybko i z zapartym tchem. A dzięki uprzejmości wydawnictwa teraz mam okazję cieszyć się kolejną książką spod redakcji S.Ushera - "Przemowy niezapomniane". 

Zacznę może od tego co widać na pierwszy rzut oka czyli od oprawy graficznej. Książka wydana jest w twardej oprawie co tylko podkreśla jej wyjątkowości, w środku możemy znaleźć piękne biało-zielone wklejki. Pozycja ta wydrukowana jest na dobrym gatunkowo papierze, który na pewno nie rozleci się nam w dłoniach, dzięki temu cała książka jest dość ciężka.  Podobnie jak w przypadku "Listów Niezapomnianych", najnowsza książka Ushera jest przepięknie wydana, a jej wnętrze zachwyca. 

Jeśli chodzi o to co znajdziemy pod okładką "Przemów Niezapomnianych" to jak już jest wspomniane w opisie - są to zapisy, treści przemów wygłoszonych przez najróżniejsze osobistości. Oczywiście nie sposób wymienić tutaj wszystkich, którzy znaleźli się na kartach tej pozycji, ale są to między innymi : George Graham Vest, Wisława Szymborska, Meghan Markle, Sokrates czy Virginia Woolf. Jak widzicie mamy tutaj postacie z różnych okresów historycznych, kulturowych i politycznych. Jednym słowem mówiąc, myślę, że każdy czytelnik znajdzie dla siebie odpowiednią przemowę, która zapadnie mu w pamięci. Oczywiście niektóre z tych treścią mogą być dla Was znane, były transmitowane przez telewizję czy przytaczane w prasie. Każda przemowa opisana jest w podobny sposób - kto? gdzie? kiedy?, poza tym treść wzbogacona jest o przepiękne fotografie i rysunki. 

Myślę, że "Przemowy Niezapomniane" są takim niezwykłym elementem na półce z książkami. Są one  nie tylko zbiorem tekstu, ale przede wszystkim są wspomnieniem o osobach, które coś wniosły do naszego światopoglądu, a niekiedy nawet zmieniły świat. Zachęcam do przyjrzenia się bliżej zbiorom Shauna Ushera. 



Wydawca - Wydawnictwo SQN 
Data wydania - 27.11.2019 
Liczba stron - 436 



Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu SQN! 

niedziela, 15 grudnia 2019

Kobieta z blizną - K.Dacyszyn w rozmowie z I.A.Stanisławską

"KOBIETA Z BLIZNĄ" - K. Dacyszyn w rozmowie z Ireną A. Stanisławską 



Korytarz łódzkiego sądu. Przed procesem o stalking do Katarzyny Dacyszyn podchodzi Robert W. i oblewa ją kwasem siarkowym. To historia, którą w 2016 roku zajmowały się wszystkie polskie media.

Kobieta z blizną to opowieść o tym, jak nieprzewidywalne bywa życie.
Opowieść o zmaganiach zawodowych i wytrwałości w dążeniu do realizacji marzeń, odnajdywaniu w sobie siły do mierzenia się z najbrutalniejszymi okolicznościami.

- opis Wydawcy 


Książka, o której właśnie czytacie była jedną z tych najbardziej wstrząsających w moim dorobku czytelniczym. Prawdopodobnie z powodu wielkiej tragedii pojedynczej osoby, która nie była niczemu winna, a mimo to spotkało ją to co spotkało. Po zakończeniu lektury wciąż nie mogę doszukać się realnego i wytłumaczalnego sensu na to czego dopuścił się Robert W. 

Po okładce możecie już się domyślić, że "Kobieta z blizną" jest formą wywiadu-rzeki Ireny A. Stanisławskiej z poszkodowaną Katarzyną Dacyszyn. Kobieta ta w 2016 roku na korytarzu sądu została oblana substancją żrącą przez swojego prześladowcę. W rozmowie pomiędzy pomiędzy paniami poruszane są przeróżne tematy, choć oczywiście głównym nurtem są wydarzenia z sądowego korytarza w Łodzi. 

Książka "Kobieta z blizną" jak już wspomniałam jest wywiadem, którego udzieliła Katarzyna Dacyszyn. Poruszane są w niej nie tylko wątki oblania kwasem, ale także ogólne przedstawienie sylwetki Pani Katarzyny. Przeczytamy między innymi o tym czym zajmowała się kobieta, jakie sukcesy odnosiła, a także porażki z jakimi musiała się mierzyć. Jest także wątek stalkingu, z którym Katarzyna Dacyszyn miała do czynienia jeszcze na długo przed 2016 rokiem. Irena A. Stanisławska porusza temat wydarzeń tuż po momencie oblania kwasem przez Roberta W. - w moim odczuciu jest to jeden z najbardziej niewytłumaczalnych momentów tej historii. Nie potrafię wyobrazić sobie, że ludzie widząc słaniającą się na nogach kobietę, która płacze i krzyczy szukając drzwi do łazienki, aby obmyć twarz wodą - nie pomogli jej. Naprawdę uważam, że ten fragment w książce jest najbardziej poruszający i mnie głęboko zapadł w pamięć. Oczywiście nie mniej przerażający jest fakt, że miejscem, w którego doszło do napaści był budynek sądu. Sądu, który powinien być jednym z najlepiej chronionych budynków, a mimo to policja czy ochrona pojawiły się zbyt późno. Katarzyna Dacyszyn opowiada także o pobycie w szpitalu, rehabilitacji, bolesnych zmianach opatrunków, swojej psychice w tym czasie oraz o dobroci jakiej zaznała od całkiem obcych ludzi. W końcu dochodzimy do momentu przeszczepu, który był bardzo ważnym krokiem na drodze do odzyskania pełni sprawności przez Panią Katarzynę. 

"Kobieta z blizną" mną wstrząsnęła i na nowo otworzyła stare rany złości, niedowierzania i głębokiego współczucia. Myślę, że warto zainteresować się tym tytułem. 

Wydawca - Wydawnictwo MUZA 
Data wydania - 13.11.2019 
Liczba stron - 256


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza!

wtorek, 10 grudnia 2019

Miedziaki - Colson Whitehead

"MIEDZIAKI" - Colson Whitehead 



Gdy idee ruchu na rzecz praw obywatelskich docierają wreszcie do Frenchtown, czarnej dzielnicy Tallahassee, Elwood Curtis postanawia wziąć sobie do serca słowa dr. Martina Luthera Kinga i nabiera przekonania, że jest „równie dobry jak każdy inny”. Choć rodzice go porzucili, jego babcia dba, by trzymał się z dala od kłopotów, Elwood jest więc na dobrej drodze do dostania się do lokalnego college’u dla kolorowych.


Ale kiedy jest się czarnym chłopcem żyjącym we wczesnych latach 60. XX wieku na amerykańskim Południu, gdzie stosunki społeczne wciąż regulują prawa Jima Crowa, niewinny błąd może przekreślić nadzieje na świetlaną, a nawet jakąkolwiek, przyszłość.

Elwood zostaje skazany na pobyt w poprawczaku nazywanym „Miedziakiem” (The Nickel Academy), którego misją jest „fizyczne, intelektualne i moralne” kształtowanie młodocianych przestępców, tak żeby pod jego pieczą wyrośli na „uczciwe i honorowe” jednostki.

W rzeczywistości Akademia okazuje się groteskową komnatą grozy, gdzie sadystyczna kadra bije i wykorzystuje seksualnie uczniów, korupcja i kradzieże są powszechne, a każdy chłopiec, który odważy się na opór, przepadnie bez wieści.

- opis Wydawcy 

"Miedziaki" to pierwsza przeczytana przeze mnie książki autorstwa Colsona Whiteheada. Autor ten został uhonorowany nagrodą Pulitzera w 2017 roku za powieść Kolej Podziemna. 

"Miedziaki" jak już możecie się domyślić są próbą zobrazowania walki czarnoskórych osób o prawa w USA w XX wieku. Każdy z nas w większym lub mniejszym zakresie zdaje sobie sprawę z tego jakie wydarzenia miały miejsce za oceanem jeszcze 50 - 60 lat temu. Prawie każdy słyszał o segregacji rasowej czy Martinie Lutherze Kingu. Nasz główny bohater to Elwood, który zamiast na prestiżową uczelnię trafia do ośrodka wychowawczego. Na miejscu okazuje się, że chłopak będzie musiał walczyć z wieloma przeciwnościami a także osobami z najbliższego otoczenia. 

Książka Whiteheada choć traktującą o poważnych problemach społecznych XX wieku, czytało mi się bardzo dobrze. Przyznaję, że nie znajdziecie tam zbyt wielu opisów emocji i uczuć bohatera, które być może przyczyniłby się do bliższego poznania Elwooda. Jednakże mimo to, powieść ta była jedną z lepszych jakie udało mi się przeczytać w 2019 roku. Jest poważna, lekko reporterska, bazuje na obszernym temacie walki o równość wśród Amerykanów w latach sześćdziesiątych.  

Polecam Wam zainteresowania się powieścią "Miedziaki", ponieważ jest ona przystępnie napisana i taktuje o ważnych kwestiach, z którymi musieli radzić sobie czarnoskórzy mieszkańcy USA w XX wieku. 


Wydawca - Wydawnictwo Albatros 
Data wydania - 30.10.2019 
Liczba stron - 288

Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu Albatros! 

wtorek, 26 listopada 2019

Miłość leczy rany - Katarzyna Bonda

"MIŁOŚĆ LECZY RANY " - Katarzyna Bonda 



Kerej mieszka w kazachstańskim Uralsku, gdzie honor mężczyzny jest ważniejszy od życia czy śmierci. Kiedy młody wojownik i jogin sprzeciwia się lokalnemu gangowi, nie ma wyjścia - musi wyjść z tej sytuacji z twarzą.

By obronić własny honor, młody jogin zabija własnych oprawców. Jednak teraz czeka go ucieczka przed odpowiedzialnością za podjęte decyzje. Emigruje do Polski, gdzie zmienia tożsamość i zrywa z przeszłością. Teraz jest Igorem.
W 1997 roku w Srebrnej Górze podczas dyskoteki w jednym z klubów chłopak poznaje młodą, wolną studentkę - Tośkę. Ich spotkanie sprawia, że losy młodych ludzi zaczną przeplatać się na dłużej.
Cztery lata później w Ząbkowicach Śląskich Igor i Tośka starają się żyć normalnie, jak każda inna para. Igor udziela porad jako znachor i prowadzi zajęcia jogi. Tośka zaś... nieustannie zamartwia się przeszłością swojego chłopaka.
Dziewczyna wie, że Igor w przeszłości kogoś zabił. Nie zna jednak przyczyny, dla których to zrobił. Coraz częściej pojawiają się u niej też wątpliwości wobec tego, czy wie, kim jest jej chłopak.
Tośka pragnie poznać prawdę. A gdy sekrety zaczną wychodzić na jaw, nie będzie już jak przedtem.

 - opis Wydawcy 

Katarzyna Bonda, mówią o niej - królowa polskiego kryminału. Znana z cyklu Cztery Żywioły Saszy Załuskiej oraz serii z detektywem Hubertem Meyerem. Choć na polskiej scenie literackiej jest od wielu lat, ja nie miałam okazji zapoznać się z twórczością pani Bondy. Kryminały lubię i czytuję, ale po raz pierwszy przy tytule Miłość leczy rany zderzyłam się ze stylem pisania autorki. Mówi się, że lepiej późno nić wcale, ale niestety w moim przypadku ta przygoda  nie skończyła się happy endem.

 Być może to mój błąd, ponieważ chyba powinnam zacząć od starszych powieści autorki, a nie od razu rzucać się na głęboką wodę jaką jest siedmiuset stronicowa książka. Nie mówię tutaj tylko o objętości, ale także mam na myśli to, że Katarzyna Bonda (przynajmniej tak słyszałam) ma dość specyficzny styl pisania i albo się to lubi albo nie.  Mnie niestety z trudem przyszło przebrnięcie przez "Miłość leczy rany". 

"Miłość leczy rany" to pierwsza część z nowej trylogii Katarzyny Bondy, nad którą autorka myślała już od wielu lat. Doskonale widać to patrząc na objętość tejże książki, dopracowanych bohaterów i niezwykle przemyślaną fabułę. Wszystkie te cechy powieści dostrzegam i doceniam, ale mimo to raczej nie zdecyduję się na czytanie kontynuacji przygód Igora i Tośki.

 Zaczynając lekturę "Miłość leczy rany" byłam bardzo podekscytowana, raz tym, że w końcu po kilku tygodniach sięgnę po kryminał, a dwa, że poznam twórczość Katarzyny Bondy. Niestety rzeczywistość przygniotła mnie już po pierwszych rozdziałach. O ile śledzenie zdarzeń z Dolnego Śląska było przyjemne, to co działo się w roku 1994 w Kazachstanie - niestety nie moja baja. Za nic nie mogłam przywyknąć do obcobrzmiących imion i tytułów. Czytanie tych  rozdziałów było dla mnie lekką mordęgą. To oczywiście nie przesądza o tym, że cała książka była zła, po prostu mnie nie spodobał się wątek kazachskich gangów, plemion, walki o władzę. 

Trudno jest pisać o książce, która nam się nie podobała. Tym bardziej jest to trudno, gdy chodzi o autorkę, która jest uwielbiana przez Polaków. Katarzyna Bonda niewątpliwie ma ogromny talent i wyobraźnię, a ja zwyczajnie wolę inne książki. Może w przyszłości skuszę się na którąś z poprzednich powieści autorki i wtedy w pełni docenię jej twórczość. Na ten moment o "Miłości leczy rany" mogę powiedzieć tyle, że widać ile pracy Katarzyna Bonda włożyła w jej napisanie. Jak ogromnej wiedzy musiała zaczerpnąć, aby tak dokładnie opisać zdarzenia z Kazachstanu i życie ludzi tam żyjących. Sama historia jest zgrabnie napisana, choć momentami moim zdaniem zbyt przegadana oraz posiadająca za długie opisy. 

Jeśli jesteście fanami Katarzyny Bondy to "Miłość leczy rany" będzie idealną książką dla was. Jeśli natomiast nigdy wcześniej nie spotkaliście się z twórczością tej autorki to wydaje mi się, że możecie mieć podobne odczucia do moich. Książki mają dawać nam radość i umilać czas, a więc jeśli czujemy, że dany tytuł nas zwyczajnie męczy - nie ma sensu kontynuować lektury. Warto ten czas poświęcić na coś co rzeczywiście wpadnie w nasz gust. 




Wydawca - Wydawnictwo MUZA
Cykl - Wiara, Nadzieja, Miłość [1] 
Data premiery - 30.10.2019 
Liczba stron - 816 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MUZA. 

sobota, 23 listopada 2019

King! Autobiografia - Rafał Księżyk

"KING! Muniek Staszczyk. Autobiografia" - rozmawia Rafał Księżyk 



Muniek Staszczyk KING!

Spowiedź legendy rocka.



Z Rakowa, robotniczej dzielnicy Częstochowy, na największe polskie sceny klubowe i festiwalowe. Muniek Staszczyk opowiada całe swoje życie niezawodnemu Rafałowi Księżykowi.

King! to szczera, nietuzinkowa opowieść o buncie, przezwyciężaniu własnych słabości oraz poszukiwaniu wiary i samego siebie, którą powinien poznać każdy fan polskiego rocka.
- opis Wydawcy 


"King!" to jak łatwo się domyślić po okładce autobiografia Muńka Staszczyka w formie rozmowy, wywiadu rzeki z Rafałem Księżykiem. 

Muniek Staszczyk a właściwie Zygmunt Marek Staszczyk to polski wykonawca, założyciel zespołu T.Love występujący na scenie od lat osiemdziesiątych XX wieku. Dla wielu to jeden z symboli polskiego rocka, sylwetka znana nie tylko w Polsce, ale także za granicą. Piosenki T.Love nadal są śpiewane na imprezach i domówkach. 

Poza treścią, która jest jak najbardziej ważna książka "King!" jest pięknie wydana. Twarda oprawa, przykuwająca uwagę okładka i wnętrze wypełnione zdjęciami sprawia, że aż chce się po nią sięgnąć w księgarni i choćby tylko przejrzeć. Ja jestem w tej grupie osób, które mogą cieszyć się egzemplarzem na własność i nie ukrywam, że jestem z tego powodu zadowolona. 

Autobiografia Muńka Staszczyka to niezła cegiełka biorąc pod uwagę ilość stron. Zatem co takiego możecie znaleźć na kartach tej jakże pięknie wydanej książki. Oczywiście jak możecie się spodziewać jest to autobiografia pisana w formie rozmowy, dialogu pomiędzy wokalistą T.Love i uznanym dziennikarzem Rafałem Księżykiem. Rozmowa prowadzona jest w sposób tak przyjemny i otwarty jakby panowie znali się od lat i byli najlepszymi przyjaciółmi. Czytając "Kinga" byłam oczarowana postacią Muńka, który nawet spodziewałam się, że jest tak przyjaznym człowiekiem. Jednocześnie poznajemy naszego głównego bohatera - o ile można tak go nazwać - jako zwykłego człowieka, takiego jak każdy z nas. Poznajemy wady, przywary, zalety i ciekawostki z życia, o których nie mieliśmy pojęcia. Całość jest dopełniona oczywiście zdjęcia z różnych etapów życia wokalisty. 

Autobiografię Muńka Staszczyka mogę polecić nie tylko wiernym fanom zespołu T.Love, ale tak naprawdę każdemu kto  chce poznać bliżej sylwetkę tego człowieka. Podczas lektury z łatwością poczujecie ciepły klimat i przyjazną atmosferę między panami. 


Wydawca - Wydawnictwo Literackie 
Data wydania - 16.10.2019 
Liczba stron - 552


Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Literackie! 

niedziela, 17 listopada 2019

Czynnik Diabła - Craig Russell

"CZYNNIK DIABŁA" - Craig Russell



Praga, rok 1935. Młody psychiatra Viktor Kosárek, były student Carla Gustava Junga, przybywa do otoczonego mroczną sławą zakładu dla obłąkanych Hrad Orlu. Wyposażona w nowoczesny sprzęt placówka znajduje się w zamku przez wieki obrosłym ponurymi legendami. Zamknięto tam sześcioro najokrutniejszych morderców w kraju: Drwala, Klauna, Kolekcjonera Szkła, Wegetariankę, Skiomantę i Demona. Kosárek zamierza wykorzystać najnowsze osiągnięcia techniki, aby wyizolować u nich archetypiczny składnik osobowości odpowiedzialny za czynienie zła - tak zwany czynnik diabła. Gdy tylko zaczyna odkrywać ich zdumiewające tajemnice, natrafia na łączący całą szóstkę zatrważający wspólny element.

W tym samym czasie mieszkańców Pragi ogarnia przerażenie - w jej ciemnych zaułkach grasuje bowiem nieuchwytny morderca. Policyjny śledczy Lukáš Smolák, desperacko usiłujący złapać sprawcę, przez gazety nazwanego Skórzanym Fartuchem, zauważa podobieństwo między nim a działającym przed półwieczem w Londynie Kubą Rozpruwaczem. Smolák zwraca się po pomoc do lekarzy w Hradzie Orlu, mających doświadczenie z psychotycznymi kryminalnymi umysłami. Zachodzi obawa, że Skórzany Fartuch może mieć jakieś związek z szóstką zamkniętych w zakładzie pacjentów.
- opis Wydawcy 

Gdy tylko spojrzymy na książkę Craiga Russella pierwsze co przykuwa naszą uwagę jest okładka. Jest w niej coś magicznego a także okultystycznego, co od razu nasuwa nam klimat książki. Szczególną rolę w grafice odgrywa jej trójwymiarowość - w okładce mamy wycięte koło a w nim umieszczone złowrogie, czerwone oko. Nie wiem jak na Was drodzy czytelnicy, ale na mnie zrobiło to wrażenie. 

Po przeczytaniu opisu byłam zaintrygowana i zainteresowana fabułą książki nie mniej niż jej okładką. Cóż trudno się dziwić, że powieść, która ma zawierać w sobie elementy grozy, horroru i psychologii, a wszystko w otoczeniu zamkniętego ośrodka dla psychicznie chorych - po prostu ciekawi czytelników. Zaciekawiła także mnie. Przyznaję, że nigdy wcześniej nie słyszałam o autorze, choć zadebiutował on na polskim rynku wydawniczym w 2005 roku książką Krwawy Orzeł. Mam jednak nadzieję, że wkrótce uda mi się przeczytać także tę poprzednią powieść Russella. 

Opis historii jest bardzo długi i wydaje mi się dość wyczerpujący, a więc po jego przeczytaniu doskonale możecie wczuć się w klimat książki. To jedna z tych pozycji, które przyciągają czytelnika swoją tajemniczością i odległymi czasami, kiedy to nauka nie była jeszcze tak zaawansowana jak dziś. W książce Craiga Russell obserwujemy lata trzydzieste XX wieku, Pragę tuż przed wybuchem II Wojny Światowej i obrośnięty ponurymi legendami dawny zamek a obecnie szpital dla psychicznie chorych. Nasz główny bohater - młody lekarz psychiatrii przyjeżdża do owego zakładu, aby za pomocą najnowszych osiągnięć nauki badać tutejszych pacjentów.  Owi pacjenci także są bardzo ważnym elementem całej historii Russella - autor skrupulatnie opisuje ich przypadki, a także to co wydarzyło się przed tym jak zostali zamknięcie w ośrodku. 

Przyznaję, że "Czynnik Diabła" czytało mi się dobrze, choć jednocześnie dość mozolnie. Starałam się doceniać każdą ze stron, ale czasem trudno było mi skupić się na fabule. Momentami byłam przeciążona zawiłym językiem, nagromadzeniem faktów naukowych i kulturowych ówczesnej Pragi. W powieść Craiga Russella odnajdziecie tylko ciekawą historię kryminalistyczną i mistyczną, ale także cudowny obraz Europy Środkowej tuż przed wybuchem II Wojny Światowej.  "Czynnik Diabła" jest dobrą lekturą, ale nie do poduszki, kiedy wieczorem jesteśmy już zmęczeni po całym dniu. Do tej pozycji należy podejść z czystym i odprężonym umysłem - wtedy da ona nam najwięcej satysfakcji. 

Jak już wspominałam "Czynnik Diabła" jest dobrze skonstruowaną i przemyślaną powieścią z elementami literatury kryminalistycznej, psychologicznej i horroru. Spora dawka magii przeplatająca się z wyrazistym i krwistym jednocześnie obrazem lat trzydziestych pozwala czytelnikowi na całkowite zanurzenie się w lekturze. Polecam. 



Wydawca - Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Data wydania - 2.10.2019
Liczba stron - 584


Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka! 

Książkę "Czynnik Diabła" możecie kupić na Empik.com

sobota, 9 listopada 2019

Noc , kiedy umarła - Jenny Blackhurst

"NOC, KIEDY UMARŁA" - Jenny Blackhurst



To był najszczęśliwszy dzień w jej życiu. Co więc sprawiło, że skoczyła?


Tej nocy stała na klifie i patrzyła w dół, na fale, tak jak dziesiątki razy wcześniej. Ale tym razem było inaczej – miała na sobie suknię ślubną, na rozwianych blond włosach welon i… tym razem skoczyła.

Świadkowie stali na tyle blisko, że wszystko widzieli, nie zdążyli jednak jej zatrzymać. Policja prowadziła poszukiwania – bez skutku. Evie Bradley przepadła, a jej ciało zmyły fale morza.

I tylko jedna osoba wie, dlaczego. Jej najlepsza przyjaciółka, Rebecca. Miesiąc po tej tragedii zdruzgotana Rebecca dostaje wiadomość: Mogłaś mnie uratować. Ale umarli nie mówią ani nie piszą… Kto więc wciąga Rebeccę i męża Evie, Richarda, w chorą grę oskarżeń i iluzji? I, na litość boską, dlaczego?

-opis Wydawcy 

Książki autorstwa Jenny Blackhurst są ogólnie bardzo cenione wśród czytelników na całym świecie. "Noc, kiedy umarła" jest najnowszą wydaną w Polsce pozycją od tej autorki. Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać "Zanim pozwolę Ci wejść" - zaplątany i wielowątkowy thriller, który zrobił na mnie duże wrażenie. Stąd też nie ukrywam, że byłam mocno zainteresowana ową premierą od Wydawnictwa Albatros. 

"Noc, kiedy umarła" jest klasyfikowany jak thriller. Na tylnej okładce możemy przeczytać opinię B.A. Paris - "Wybitny i wyjątkowy thriller z przerażającym zakończeniem".  Wspominam o tym na początku mojej opinii, ponieważ nie zgadzam się z powyższymi słowami. Najnowsza książka Jenny Blackhurst możemy i zawiera w sobie elementy thrillera, ale nie tylko i moim zdaniem na pewno nie w większości. Po zakończeniu lektury czułam się troszeczkę oszukana - oczekiwałam naprawdę porywającej fabuły, a niestety nie otrzymałam tego. Co prawda pomysł na historię brzmi świetnie, jednak autorka chyba nie do końca rozplanowała sobie tę książkę. Nagłe samobójstwo panny młodej jest faktycznie takim elementem, który ciekawi i sprawia, że czytelnik ma ochotę poznać prawdę - dlaczego młoda kobieta skacze z wysokiego klifu w najpiękniejszym dniu swojego życia? Mój główny zarzut jest taki, że ja tej książki nie odebrałam jako thriller, a jedynie mroczną, psychologiczną powieść obyczajową. Podczas lektury zatraciłam gdzieś tę ciekawość i żądze szukania odpowiedzi. Postarała się o to sama autorka kiedy już w połowie bardzo łatwo można było domyślić się dlaczego Evie skoczyła, a Rebecca zadbała o jej męża jak o swojego. 

Książkę "Noc, kiedy umarła" czytało mi się dobrze, choć była ona nużącą lekturą i taką trochę przegadaną. Krótkie rozdziały są zdecydowanie na plus dla pozycji. Poza tym rozdziały pisane są naprzemiennie z perspektywy rożnych bohaterów, dzięki czemu mamy szansę poznać lepiej i myśli i emocje. W książce zastosowano wiele retrospekcji - ze strony na stronę przemieszczamy się nie tylko w czasie, ale także w przestrzeni. Z Bohaterami niestety nie zaprzyjaźniłam się na dłużej niż czas czytania powieści. Zarówno oni jak i ich los szybko uciekły z mojej głowy. 

Jak widać po mojej opinii jestem zawiedziona tą pozycją - oczekiwałam czegoś dużo lepszego po autorce. Zakończenia można było się łatwo domyślić,a więc nie uważam tej książki za dobry thriller. Podczas lektury skupiłam się na psychice głównych bohaterów, na nici, którą byli ze sobą związani, wydawało mi się to bardziej interesujące niż główny wątek. 
Ze swojej strony, z przykrością to pisze, ale nie polecam najnowszej książki Jenny Blackhurst. 
  
Wydawca - Wydawnictwo Albatros 
Data Wydania - 18.09.2019 
Liczba stron - 416 


Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu Albatros! 

sobota, 2 listopada 2019

PS Kocham Cię na zawsze - Cecelia Ahern

"PS KOCHAM CIĘ NA ZAWSZE" - Cecelia Ahern 


Akcja „PS Kocham Cię na zawsze” rozpoczyna się siedem lat po śmierci Gerry’ego. Jego żona Holly Kennedy poukładała swoje życie na nowo. Ma stabilną pracę i zamierza zamieszkać ze swoim nowym partnerem, Gabrielem. Ciara, siostra Holly, namawia ją do udziału w podcaście, w którym miałaby opowiedzieć o swoich doświadczeniach po śmierci Gerry’ego i o listach, które jej zostawił. Ta jednak obawia się powrotu do traumatycznych wydarzeń, które zostawiła już za sobą…
- opis Wydawcy 

Wiele osób na pewno kojarzy książkę "PS Kocham Cię" Cecelii Ahern, opinia na którą własnie natrafiliście będzie o kontynuacji tego klasowego już hitu. Historia Holly i Garry'ego jest szereoko znana  wśród miłośników literatury kobiecej czy obyczajowej. Nawet gdy ktoś nie miał okazji do jej przeczytania to może kojarzyć bohaterów z cudownego filmu z 2007 roku o tym samym tytule. Jestem przekonana, że wiadomość o kontynuacji "PS kocham cię" ucieszyła niejedno czytelnicze serducho. 

Z twórczością Ceceli Ahern po raz pierwszy spotkałam się przy lekturze Love, Rosie i całkowicie przepadłam. Pamiętam, że tamta książka wywróciła mój świat na kilka dobrych miesięcy, do dziś ją pamiętam, a to nie zdarza się zbyt często, abym po kilku latach kojarzyła fabułę powieści. Na pewno jest wielu z Was, tych którzy nie czytali "PS Kocham Cię" i zastanawia się czy możecie przeczytać kontynuację bez znajomości części pierwszej. W moim przekonaniu możecie sięgnąć po "PS Kocham Cię na zawsze" bez skrupulatnej lektury poprzedniej książki. Jednak warto byłoby na przykład obejrzeć ekranizację "PS kocham Cię", ale zaznajomić się z recenzjami tej pierwszej. Bo choć w kontynuacji autorka skupiła się na nowych bohaterach to tło historii nadal stanowią losy Holly i Garrego. 

"PS Kocham Cię na zawsze" opowiada o grupie umierających osób, którzy przygotowując się na swoją ostatnią drogę pragną pozostawić coś dla swoich bliskich. Zaintrygowani historią Holly i Garrego chcą, aby ich śmierć była choć odrobinę mniej bolesna dla ich rodzin. Zbierają się w grupę wsparcia i bardzo chcą, aby dołączyła do nich właśnie Holly. Pragną, aby opowiedziała im o swojej przeszłości, o listach od Garrego, swoich emocjach i uczuciach. Holly początkowo nie chce babrać się w przeszłości, która ta wiele ją kosztowała, ale z czasem zaczyna widzieć w tym przedsięwzięciu szansę dla samej siebie. 

"PS Kocham Cię na zawsze" to piękna kontynuacji "Ps Kocham Cię". W moim odczuciu nie jest to książka pisana dla pieniędzy, zbyt nudna i przegadana. Jest ona pełna emocji, które tkwią w ludziach na różnych etapach ich życia. Wydaje mi się, że każdy jest w stanie odnaleźć w tej powieści coś dla siebie. Fani "PS kocham cię" mają szansę na "odnowienie znajomości" z Holly, poznanie jej obecnego życia. Ci, którzy po raz pierwszy spotykają się z cyklem Ceceli Ahern mogą przeżyć bardzo emocjonującą i trudną historię. 

"PS Kocham Cię na zawsze" jest powieścią godną uwagi i zainteresowania fanów literatury kobiecej i obyczajowej. 


Wydawca - Wydawnictwo Akurat 
Data wydania - 16.10.2019 
Cykl - PS kocham Cię [2]
Liczba stron - 448 



Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Akurat! 

piątek, 25 października 2019

Milion nowych chwil - Katherine Center

"MILION NOWYCH CHWIL" - Katherine Center 


Margaret Jacobsen ma przed sobą świetlaną przyszłość: narzeczonego, którego uwielbia, wymarzoną pracę i obietnicę doskonałego życia tuż za rogiem. Nagle wszystko, na co tak ciężko pracowała, obraca się wniwecz. Trafia do szpitala, gdzie zmuszona jest stawić czoła świadomości, że nic już nie będzie takie, jak wcześniej. Odnalezienie się w nowej sytuacji jest trudne, a sprawy nie ułatwią skrywane przez lata rodzinne sekrety…
- opis Wydawcy 


"Milion nowych chwil" to opowieść o kobiecie, jej najbliższych, przeszłości i teraźniejszości. Na kartach powieść odnajdujemy dawno zaginioną miłość, przyjaźń, a także jesteśmy świadkami nieszczęść i upadków. Mimo wszystko historia Margaret daje niepowtarzalnego 'kopa' do działania, sprawia, że zaczynamy myśleć w kategoriach tu i teraz. 

Młoda kobieta - Margaret Jacobsen jest szczęśliwą narzeczoną, planuje ślub i wspólne życie z najbliższym sobie mężczyzną. Wszystko układało się idealnie aż do dnia feralnego wypadku, w którym Margaret została poszkodowana. Od tej pory kobieta musi zmierzyć się z zupełnie różnymi problemami, z którymi dotychczas nie miała do czynienia. Pewne wydarzenia wywracają jej uporządkowane życie do góry nogami. Przeszłość, teraźniejszość i nadzieja na lepsze jutro - wszystko to pokrywa się na kartach książki "Milion nowych chwil". Jesteśmy świadkami wielu chwil w życiu głównej bohaterki - tych szczęśliwych jak również tych tragicznych. 

Główna bohaterka jest świetnie skonstruowaną postacią. Jest wyrazista, charyzmatyczna - babka z charakterem. Mimo ciężkich problemów nie poddaje się, choć jak każdy człowieka miewa chwile zwątpienia. Na szczęście te ostatnie są rzadkością i częściej mamy okazję obserwować Margaret jako silną, pełną uporu kobietę. Niesamowicie polubiłam tę bohaterkę, mam wrażenie jakbym znała ją osobiście. Jej historia choć podobna do wielu, które już znam z różnych źródeł jest dla mnie wielką inspiracją do walki o każdy nowych dzień. Jak czytamy w tytule "Milion nowych chwil" - codziennie dostajemy od losu szansę na miliony chwil - dobrych, a czasami niestety złych. Postawa głównej bohaterki pokazuje, że należy doceniać każdy z nich. 

Mimo trudnych i bolesnych, których doświadczyła Margaret na kartach książki jest ona uroczą i czułą kobietą. Podobne odczucia mam co do samej powieści. Jest ona życiowa, tak po prostu. Trochę bólu, strachu, niezrozumienia, odrobina tęsknoty i tajemnicy, a także kielich szczęścia. Wypadek, który przytrafił się głównej bohaterce mógłby spotkać każdego z nas. Zachowanie jej najbliższych być może przypominałoby zachowanie naszych bliskich. Życie bywa nie przewidywalne i w tym właśnie jest jego urok. 

Jeśli macie ochotę na wzruszającą, ciepłą historię z twardą bohaterką to "Milion nowych chwil" jest książką idealną dla Was. Polecam. 


Wydawca - Wydawnictwo MUZA 
Data Wydania - 17.07.2019 
Liczba stron - 416


Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu MUZA!

niedziela, 20 października 2019

W niemieckim domu - Annette Hess

"W NIEMIECKIM DOMU" - Annette Hess 



Frankfurt, 1963 rok. Ewa, młoda tłumaczka, córka lokalnego restauratora, Bruhnsa, zaraz się zaręczy. Nieoczekiwanie otrzymuje zlecenie: ma przetłumaczyć zeznania świadków podczas rozprawy sądowej. Jej rodzice, podobnie jak przyszły narzeczony, syn bogatego przedsiębiorcy, są temu przeciwni. Jest to pierwszy w mieście proces przeciw zbrodniarzom SS, którzy służyli w Auschwitz. Ewa nigdy nie słyszała o tym miejscu i dziwi się, że w jej domu nigdy nie mówiło się o tym, co działo się w czasie wojny, podąża jednak za swoimi uczuciami i sprzeciwia się rodzinie. Przyjmuje zlecenie nieświadoma, że ten proces nieodwracalnie odmieni nie tylko niemieckie społeczeństwo, ale także jej własne życie.


Emocjonująca i poruszająca opowieść o bezlitosnych trybach historii, przemocy, miłości, zdradzie i trudnych rozliczeniach z historią. Ta opowieść przemówi z wyjątkową mocą nie tylko do czytelników Łaskawych, Tatuażysty z Auschwitz czy Dziewczynki w czerwonym płaszczyku. Nie zrozumiemy siebie nawzajem i naszej współczesności bez konfrontacji z tym, co stało się w XX wieku.

- opis Wydawcy 

Gdy tylko przeczytałam opis książki Annette Hess wiedziałam, że może to być coś ważnego, nietuzinkowego, coś na długo zapadnie w mojej pamięci. Sama powieść jest obecnie bardzo "na topie" bym powiedziała, mam wrażenie, że widzę ją dosłownie wszędzie. Na szczęście wnętrze tej książki jak najbardziej zasługuje na taki rozgłos. Cieszę się, że miałam okazję przeczytać tak poruszającą historię. 

Z fabułą możemy zaznajomić się już po przeczytaniu opisu, który jest dość wyczerpujący. Młoda kobieta szykuje się do nowej drogi życia, ma poukładane plany na przyszłość, nagle dostaje ważne zlecenie - tłumaczenie zeznań świadków na rozprawie sądowej. Niby jest to praca jak każda inna, ale podczas spotkań Ewa odkrywa czego dotyczą te zeznania. Powoli zaczyna odkrywać prawdę o wojnie, śmierci i wielkim chaosie jaki zapanował na świecie przed dwudziestoma laty. 

Dla nas, żyjących w XXI wieku II Wojna Światowa jest "dobrze" znana. Niewielu z nas ma osobiste wspomnienia z tego okresu, ale każdy ma bądź miał babcię, dziadka, którzy wiele opowiadali. A poza tym największym źródłem wiedzy dla nowego pokolenia o tych czasach była szkoła - lekcje historii czy nawet wiedzy o społeczeństwie. Dodatkowo mamy dostęp do całej masy informacji w internecie, książkach czy filmach. Ewa w roku 1963 na zdrowy rozum też  coś powinna wiedzieć, a jednak okazuje się, że kobieta przez całe swoje życie żyła trochę jak w bańce mydlanej - odcięta od historii, od pamięci o ponurych czasach swojego kraju. Dla mnie wydaje się to troszeczkę dziwne, że w domu rodzinnym bohaterki nigdy nie wspominało się o wojnie, śmierci niewinnych ludzi. A jednak tak właśnie było. Ewa dopiero podczas tego przypadkowego zlecenia dowiaduje się o obozach zagłady, o zniszczeniu jakie wojna naprawdę wywołała.  

Podziwiam jednocześnie upór Ewy w dążeniu do prawdy, nawet wobec sprzeciwu najbliższych. "W niemieckim domu" jest pozycją jak najbardziej wartą zainteresowania się. Jest to przejmująca historia, która na długo zostaje w pamięci. 


Wydawca - Wydawnictwo Literackie 
Data Wydania - 16.10.2019 
Liczba stron - 413

Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Literackie! 

sobota, 19 października 2019

O Północy w Czarnobylu - Adam Higginbotham

"O PÓŁNOCY W CZARNOBYLU" - Adam Higginbotham



Adam Higginbotham dzięki licznym wywiadom z świadkami, a także dostępowi do odtajnionych akt i nieopublikowanych dotąd wspomnień, przedstawia nieznaną historię Czarnobyla. Pisze o powstaniu elektrowni, o życiu mieszkańców Prypeci, o absurdach ZSRR. Skupia się na przebiegu tragedii, kulisach działań propagandowych oraz skutkach wybuchu. Snuje przejmującą opowieść o heroizmie, desperacji i rozpaczy.


Takiej książki jeszcze nie było. Wątek społeczny przeplata się z naukowym, historia zwykłych ludzi rozgrywa się na tle wyścigu technologicznego. O północy w Czarnobylu to zwieńczenie ponad dziesięcioletniej reporterskiej pracy nad nieznaną historią czarnobylskiej katastrofy – nieopowiedzianą i ukrywaną przez ponad trzy dekady.

- opis Wydawcy 


O tym co stało się w Czarnobylu w 1986 roku nikomu nie trzeba opowiadać. Każdy z nas w mniejszym lub większym zakresie słyszał o awarii elektrowni jądrowej i jej wybuchu. W normalnych warunkach tuż po takim zdarzeniu niezwłocznie powiadomiono być ludność cywilną, aby chronić ją przed działaniem promieniotwórczym. W tamtym jednak czasie i miejscu o wybuchu elektrowni świat dowiedział się zdecydowanie za późno. Komu zależało na tym, aby prawda nie wyszła na jaw? Kto próbował tuszować sprawę gęstej chmury pyłu radioaktywnego, która przesuwała nad północną Europą? O tym i wielu innych kwestiach opowiada reportaż Adama Higginbothama pod tytułem "O północy w Czarnobylu". 

Wybuch elektrowni w Czarnobylu na zawsze zmienił tereny otaczające go. Choć od wydarzeń z kwietnia 1986 roku minęły  lata, do tej pory wiele wiosek i miast pozostaje niezamieszkałych. Konsekwencje wybuchu były odczuwalne na przestrzeni wielu lat i wielu państwa. Zaczęto zastanawiać się nad bezpieczeństwem tego typu budowli. Czarnobyl to już można powiedzieć symbol wielkiej tragedii. 

" O północy w Czarnobylu" to powieść reporterska, którą czyta się jak najlepszy thriller mimo, iż na kartach książki znajduje się bardzo dużo fachowych wyrażeń i zwrotów. Dzięki słowniczkowi, który znajduje się na końcu możemy bez problemu czytać i sprawdzać to czego nie do końca rozumiemy. Poza tym autor postarał się o wydaje mi się wyczerpujące wyjaśnienie jednostek promieniowania i nie tylko. Podczas lektury poznajemy bohaterów wzorowanych na prawdziwych postaciach. Obserwujemy ich życie rodzinne i pracę tuż przed wybuchem elektrowni i tuż po. W większości byli to ludzie mocno związani z Czarnobylem. 

Dzięki zastosowaniu dialogów, miałam wrażenie jakbym naprawdę uczestniczyła w opisywanych wydarzeniach. Wydaje mi się, że wzbudzało to we mnie dodatkowo silne emocje i uczucia. Były one niezwykle zróżnicowane - raz bardzo negatywne, raz współczujące. Obserwowanie ludzi, którzy mieli bezpośredni kontakt z elektrownią było bardzo przejmującym doświadczeniem. Choć nie czytam zbyt wiele literatury faktu to jednak tę książkę czytałam z wielkim zainteresowaniem. 

"O północy w Czarnobylu" to świetnie przedstawione wydarzenia z 1986 roku. Dzięki tej publikacji miałam szansę na "podpatrzenie" pewnych kwestii z innej perspektywy. Myślę, że jest to książka warta polecenia! 


Wydawca - Wydawnictwo SQN 
Data Wydania - 2.10.2019 
Liczba stron - 541

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu SQN!

sobota, 12 października 2019

Szeptacz - Alec North

"SZEPTACZ" - Alec North 



Pisarz Tom Kennedy nie potrafi pogodzić się z nagłą śmiercią żony. Tęsknota za nią staje się szczególnie dotkliwa w momentach, gdy nie może znaleźć wspólnego języka ze swoim synem. Obaj mają nadzieję, że zmiana otoczenia pozwoli im uporać się z traumą.


Senne Featherbank wydaje się idealne, by zacząć wszystko od nowa. Ale miejscowość ma swoją mroczną przeszłość. Dwadzieścia lat wcześniej seryjny morderca zamordował tu pięciu kilkuletnich chłopców. Prasa nadała mu przezwisko Szeptacz, ponieważ w nocy miał w zwyczaju szeptać pod oknami swych ofiar.

Kiedy dochodzi do zaginięcia małego chłopca, koszmar sprzed lat powraca. Prowadzący śledztwo detektywi dostrzegają niepokojące podobieństwo do sprawy Szeptacza...

- opis Wydawcy 

Akcja promocyjna tego tytułu ruszała na długo przed oficjalną zapowiedzą książki w mediach. Jako recenzenci dostawaliśmy tajemnicze przesyłki z tajemniczymi ulotkami. Już wtedy byłam zaintrygowana, choć jeszcze nie miałam pojęcia o co chodzi. Gdy tylko pojawiła się zapowiedź książki wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Nie zaprzeczę jednak, że odrobinę bałam się lektury powieści Alexa Northa. 

Na kartach powieści poznajemy głównego bohatera - Toma i jego syna. Żona mężczyzny niestety przedwcześnie zmarła osierocając małego synka. Tom sam wychowywał go i starał się robić to najlepiej jak potrafił. W obliczu tak trudnych sytuacji i wydarzeń zmiana miejsca pobytu potrafi zadziałać kojąco. Wybór padł na Featherbank - niezbyt duże, malownicze miasteczko, ale za to z tajemniczą i przerażającą przeszłością. Chodzi oczywiści o tytułowego Szeptacza - mordercę, który dwadzieścia lat wcześniej zabił kilku chłopców. Czy powrócił? 

Są pewne rzeczy, które na człowieka działają bardziej lub mniej jeśli chodzi o horrory i ogólnie pojęty strach. Dla mnie dziwne dźwięki, które można usłyszeć wieczorową porą działają jak płachta na byka. Gdy pomyślę, że miałabym usłyszeć szepty .. - nie, nie chcę myśleć. Tym bardziej byłam strachliwa jeśli chodzi o "Szeptacza". Jednak zaczęła czytać i stwierdziłam, że dopóki za oknem jest jasno, a tle do lektury jest włączony telewizor to mogę czytać. I w takich okolicznościach przeżyłam spotkanie z Tomem i pozostałymi mieszkańcami Featherbank. 

"Szeptacz" to thriller po, którym przez kilka dni nie potrafiłam znaleźć sobie miejsca. Autor skonstruował go w taki sposób, że z jednej strony czytelnik boi się, odczuwa lęk, a z drugiej - wciąż powraca do lektury, aby w końcu poznać zakończenie. Atmosfera w powieści jest ciężka, daje się odczuć niepokój wśród mieszkańców miasteczka po tym jak ginie mały chłopiec. Wszyscy podejrzewają, że być może wydarzenie to, to powrót Szeptacza, ale nikt nie jest w stanie wypowiedzieć tego na głos. 

"Szeptacz" - naprawdę jękliwy i strachliwy thriller, który mimo wszystko warto przeczytać, ponieważ jest ciekawy, wciągający i nieprzewidywalny. 


Wydawca - Wydawnictwo MUZA 
Data Wydania - 16.10.2019 
Liczba stron - 480



Za możliwość przedpremierowej lektury dziękuję Wydawnictwu MUZA!

sobota, 5 października 2019

Była Arabską Stewardesą - Marcin Margielewski

"BYŁA ARABSKĄ STEWARDESĄ" - Marcin Margielewski


Wstrząsająca historia Polki pracującej w najsłynniejszych arabskich liniach lotniczych.


O podobnych koszmarach nikt nie mówi. Ona zdecydowała się przerwać milczenie. Praca stewardesy w luksusowych arabskich liniach lotniczych miała być spełnieniem marzeń - okazała się największym horrorem w jej życiu.

Anna podróżuje po świecie, świetnie zarabia, a do tego na pokładzie samolotu spotyka mężczyznę swych snów. Przystojny, szarmancki i niebywale bogaty Arab wydaje się księciem z bajki, ale z czasem ujawnia prawdziwe oblicze. Dziewczyna wpada w pułapkę. Seria tajemniczych samobójstw, sekrety z przeszłości i honorowe zemsty rządzą światem mężczyzn, dla których kobiety są tylko narzędziem do zaspokajania wyuzdanych żądz. 
- opis Wydawcy 
Książki poświęcone roli kobiety w krajach arabskich jakoś nigdy mnie nie pociągały. Nie sięgałam po nie z uwagi na to, że po prostu nie do końca odpowiadały mi formą i tematyką. Najnowsza książka Marcina Margielewskiego jest (przynajmniej tak mi się wydaję) troszeczkę inna. 

"Była arabską stewardesą" to historia Polki - Anny, która po wielu latach od dramatycznych wydarzeń zdecydowała się opowiedzieć o nich. Marcin Margielewski spisał opowieść kobiety, która przeżyła prawdziwy dramat w miejscu, które jednocześnie było spełnieniem jej marzeń. Książka pisana jest w narracji pierwszoosobowej - sama Anna opisuje swoje przeżycia i odczucia. Autor jedynie w prologu i epilogu pisze we własnym imieniu. Dodatkowo na końcu książki znajdziemy mini wywiad z Anną, dzięki któremu ciekawość Marcina Margielewskiego i nasza - czytelników, została nieco zaspokojona. 

Od dawna już nie czytałam książki z gatunku non fiction, a myślę, że "Była arabską stewardesą" można do niego zaliczyć. Książka ta opowiada prawdziwą historię, opowiedzianą słowami kobiety, która miała tę (nie)przyjemność być stewardesą jednych z największych linii lotniczych na świecie. Anna opowiada nie tylko o pracy na pokładzie samolotu, ale także o rozmowach kwalifikacyjnych, swojej rodzinie, przeszłości a przede wszystkim o miłości. Nie chcę Wam za wiele spoilerować, aby miłość pojawia się na kartach książki bardzo często, ale niestety w niezbyt przyjemnym kontekście. Po przeczytaniu opisu wiemy już, że Anna spotka wymarzonego księcia, którym każe się bogaty i przystojny Arab. Jednak ich relacja nie będzie układała się w taki sposób o jakim marzyłaby dziewczyna. Mo bardzo szybko zaczyna ukazywać swoją prawdziwą twarz. 

"Była arabską stewardesą" niezwykle dobrze i szybko mi się czytało. Dosłownie przepływałam przez kolejne strony i rozdziały. Historia Anny zaciekawiła mnie i mimo, że w pewnym stopniu książka ma elementy reportażu to absolutnie nie wyczuwałam trudności podczas lektury. Dzięki przyjemnemu słownictwu powieść ta mogłaby być tylko fikcją literacką. Aż trudno uwierzyć, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Pomiędzy kolejnymi częściami opowieści Anny autor dorzuca nam - czytelnikom różnego rodzaju ciekawostki. Poza tym sama bohaterka wyjaśnia wiele kwestii związanych z lotnictwem, których statystyczny człowiek nie zna. Dzięki temu nie miałam uczucia przytłoczenia nadmiarem informacji fachowych, ponieważ wszystko było na bieżąco objaśnione. 

Jeśli tylko macie okazję i interesuje Was jak wygląda praca stewardesy oraz sama historia Anny to koniecznie przyjrzyjcie się książce "Była arabską stewardesą". Myślę, że nie będziecie zawiedzeni. 


Wydawca - Wydawnictwo Prószyński i S-ka 
Data Wydania - 17.09.2019 
Liczba stron - 340

Książkę "Była arabską stewardesą" możecie zakupić na Empik.com
Za egz. książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka! 

Login - Tomasz Lipko

"LOGIN" - Tomasz Lipko 



Bartłomiej Heller od ponad dwudziestu lat wiedzie spokojny żywot prowincjonalnego proboszcza, kiedy jego życie zmienia wizyta w prosektorium. Towarzyszy młodej kobiecie, Karolinie (nazywanej „Donicą”), której ojciec zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. To Krzysztof Oliwa, słynny dziennikarz i legenda polskich mediów. Bartłomiej i Karolina wiedzą, że mężczyzna przed śmiercią zgromadził wszystkie sekrety na chipie, który wszczepił sobie głęboko pod skórę. Przełamując strach, ksiądz i dziewczyna rozpoczynają ryzykowną wędrówkę po zwłokach zamordowanego publicysty. Wśród wielu tajemnic, które miał zabrać ze sobą do grobu, jedna okazuje się szczególnie istotna.


To sekret prowadzący prosto do duszy każdego z nas.

- opis Wydawcy 

Przyznam szczerze, że byłam bardzo mocno zainteresowana już poprzednią książką Tomasza Lipko - Notebook. Niestety tamtej nie udało mi się przeczytać. Teraz gdy pojawiła się okazji do zapoznania z twórczością autora bez namysłu zgodziłam się na współpracę. "Login" jest książką o mocnym opisie, który niestety po pierwsze zdradza zbyt wiele, a po drugie w mojej ocenie nie oddaje fabuły powieści. Szczerze mówiąc zawiodłam się na lekturze tej powieści. 

Jak czytamy w opisie "Login" to przerażająca wizja nowoczesnego i skomputeryzowanego świata, który niestety powoli staje się rzeczywistością. Główny bohater - ksiądz Bartłomiej podąża śladami zostawionymi przez nieżyjącego już dziennikarza Krzysztofa Oliwy. W pracy pomaga mu córka zmarłego i kilku kolegów - między innymi prokurator i policjant. Niestety, ale w tym konkretnym przypadku opis zdradza tak wiele, że w książce mało co może zaskoczyć czytelnika. Przyznaję to z bólem serca, bo zawsze uważałam, że okładka książka może pomóc w wyborze odpowiedniej lektury - niestety nie w tym przypadku. W moim odczuciu fabuła książki składa się z 90% opisu, który znajduje się na tylnej okładce. Poza tymi informacjami, które przeczytamy przed rozpoczęciem książki, z niej samej nie wiele więcej się dowiemy. 

"Login" jest taką książką, którą szybko przeczytałam, ale równie szybko o niej zapomniałam. Okładka przygotowuje nas na jakieś super odkrycia, cyberterroryzm i sensacje. Owszem powieść w dużej mierze opiera się na pewnym wynalazku, który bardzo komplikuje życie ludziom i faktycznie jest dużym zagrożeniem. Specjalnie skróciłam opis wydawniczy książki do minimum, aby nie zdradzić Wam całego sensu i celu tej pozycji. Jeśli jesteście ciekawi i poszperacie w internecie bardzo szybko traficie na pełny opis, a gdy go przeczytacie to tak naprawdę czytanie książki nie wiele Wam pomoże. 

Zawiodłam się na lekturze "Loginu", ponieważ nie wniósł on nic szczególnego do mojego życia. Owszem autor przedstawił zagrożenia płynące z niewłaściwego  użytkowania internetu, z kradzieżą tożsamości i ogólnie z pokazywaniem swojego życia na forum publicznym. Zwrócił uwagę na politykę rządu, a także wielu ogromnych koncernów telekomunikacyjnych. Mimo wszystko nie było to dla mnie nic odkrywczego. Dodatkowym minusem książki jest to, że tam praktycznie mało się dzieje, a akcja jest niesamowicie przewidywalna. 

Niestety, ale z przykrością nie mogę Wam polecić "Loginu". Uważam, że jest za dużo dobrych książek na rynku wydawniczym, aby tracić energię na coś co i tak bardzo szybko zapomnicie.



Wydawca - Wydawnictwo Literackie 
Data Wydania - 4.09.2019 
Liczba stron - 373

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Literackie!