środa, 30 stycznia 2019

Dziewczyna z gór - Małgorzata Warda

"DZIEWCZYNA Z GÓR" - Małgorzata Warda 


Nadia była tylko jedenastoletnim dzieckiem, kiedy młody mężczyzna porwał ją z przyczepy kempingowej, stojącej na tyłach domu rodziców, i wywiózł na pustkowie w górach, do chaty położonej w rozległych lasach, gdzie nie docierały dźwięki cywilizacji, żadna droga nie prowadziła do innych zabudowań, a nocami pojawiały się wilki. Sama ze swoim porywaczem dziewczynka musiała nauczyć się nie tylko życia w lesie, ale też zrozumieć, kim jest ten mężczyzna i dlaczego to właśnie ją skazał na taki los. Odkrycie tajemnicy zmieniło wszystko. 
Po latach porwanie Nadii pozostaje nierozwiązaną sprawą w policyjnych kartotekach. Tymczasem młoda kobieta w górach prosi przypadkowego kierowcę o pomoc. Sprawa Nadii może zyskać nowe oblicze. Dlaczego dopiero po tylu latach? "
- opis Wydawcy 


Moje zainteresowanie tą książką wynikało głównie z faktu, że była ona wydana pod patronatem klubu Kobiety To Czytają. Jak dobrze wiecie wiele z tytułów Diane Chamberlain można znaleźć w owym klubie. Chamberlain jest jedną z moich ukochanych pisarek i jeszcze nigdy się nie zawiodłam na jej twórczości. Coraz częściej staram się sięgać po inne tytuły z gatunku literatury obyczajowej i kobiecej. Tym razem wybór padł na "Dziewczynę z gór" spod pióra Małgorzaty Wardy. 

W opis fabuły nie będę się wgłębiać, ponieważ wydawca już to zrobił i moim skromnym zdaniem nic więcej nie potrzeba dodawać. Ja natomiast postaram się przedstawić Wam moje odczucia i przemyślenia po przeczytaniu tego tytułu. Mam też nadzieję, że moje słowa zachęcą Was do przeczytania "Dziewczyny z gór". 

Jeśli już mieliście okazję zaznajomić się z opisem książki Małgorzaty Wardy, to świetnie.  Być może zastanawiać się co może kryć się niezwykłego pod tą tajemniczą okładką i prostym na pozór opisem. Na to pytanie odpowiem Wam jak najniedokładniej będę potrafiła, ponieważ musicie sami sięgnąć po ten tytuł. Jestem pewna, że nie jedna osoba będzie zaskoczona w trakcie lektury. 

Codziennie w Polsce ginie niezliczona liczba dzieci - większość znajduje się już po paru godzinach. Zmarznięte i przerażone cieszą, że wracają z rodzicami do domów, a ci obiecują sobie w duchu, że od tej pory będą mieć oczy dookoła głowy.  Każdego dnia wiele dzieci trafia też do domów zastępczych..

"Dziewczyna z gór" to tylko na pozór historia o porwaniu małej dziewczynki i przeogromnej stracie jaka spotkała jej rodziców. Pod warstwą powierzchowności i zwykłej sprawy jaka wpłynęła do komisariatu policji Małgorzata Warda rysuje portret niechcianego, skrzywdzonego dziecka, dorosłego, który nie potrafi poradzić ze swoją przeszłością i nadziei, że może nie jest jeszcze za późno, aby odzyskać coś utraconego. Porwanie małej Nadii było dla jej najbliższych ogromnym szokiem i nieszczęściem. Tym bardziej sytuacja była tragiczna, ponieważ mijały kolejne dni, miesiące a małej wciąż nie udawało się odnaleźć. W oczach państwa Okołotowiczów sprawa zaginięcia była po części jasna, wiadomo było kto to zrobił, ale gdzie przetrzymywał dziewczynę? Czy Nadia jeszcze żyje? Tego co tak naprawdę działo się z dziewczynką i jej porywaczem przez następne kilka lat, nikt nigdy miał się nie dowiedzieć.  

Małgorzata Warda porusza w swojej książce wiele problemów natury psychologicznej , moralnej, a także chyba przede wszystkim pewnego niebezpiecznego syndromu.. Nie mogę Wam zdradzi o jaki chodzi, ponieważ byłby to spoiler, a tego nikt nie chce. Autorka w bardzo ciekawy sposób opisuje moment porwania małej Nadii, jej podróż z porywaczem oraz dalsze losy tych dwojga, które splotły się razem dobrych kilka lat przed zdarzeniem z pamiętnej nocy. Niesamowicie prosty, a zarazem płynny i przyjemny styl pisania autorki sprawia, że w "Dziewczynie z gór" zaczytywałam się przez dobrych kilka dni. Lekturę tej książki dobrze zapamiętam na długi czas - w szczególności skończenie, którego bądź co bądź domyśliłam się, ale nie zmienia to mojej opinii o tej książce. 

Mam nadzieję, że jeśli jeszcze nie mieliście okazji czytać "Dziewczyny z gór" to czym prędzej to zmienicie. Moim zdaniem warto dać tej książce szanse i odkryć bolesną tajemnicę państwa Okołotowiczów i porywacza Nadii. 



* Wydawca - Wydawnictwo Prószyński i S-ka 
* Data wydania - 2.10.2018 
* Liczba stron - 440 



Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz