sobota, 28 marca 2020

Była sobie rzeka - Diane Setterfield

"BYŁA SOBIE RZEKA" - Diane Setterfield



W ciemną noc w środku zimy w starej gospodzie nad Tamizą ma miejsce niezwykłe wydarzenie. Stali bywalcy właśnie zabijają czas opowieściami, kiedy w drzwiach pojawia się ciężko ranny nieznajomy. W ramionach trzyma martwą dziewczynkę. Kiedy godzinę później dziecko zaczyna oddychać, nikt nie może w to uwierzyć. Cud? Czy magiczna sztuczka? Może nauka będzie w stanie to rozstrzygnąć?


Mieszkańcy nabrzeży prześcigają się w pomysłach, by rozwiązać zagadkę dziewczynki, która umarła, a potem ożyła. Mijają jednak dni, a tajemnica wydaje się coraz bardziej nieprzenikniona. Dziewczynka okazuje się niema i nie może odpowiedzieć na pytania: kim jest, skąd pochodzi i co stało się z jej bliskimi. W tej sprawie pojawia się coraz więcej pytań i wątpliwości.

Tymczasem trzy rodziny wyrażają chęć, by wziąć dziecko pod opiekę. Zamożna młoda matka wierzy, że dziewczynka jest jej córką, która zaginęła dwa lata wcześniej. Rodzina farmerów, która wciąż przeżywa sekretny romans syna, szykuje się na przyjęcie wnuczki. Skromna i skryta gospodyni proboszcza widzi w małej niemowie swoją młodszą siostrę. Każda z tych osób ma własną opowieść, której granice między rzeczywistością a fantazją są ulotne i rozlewają się czasami jak niekontrolowane wody rzeki.

- opis Wydawcy 

Książka "Była sobie rzeka" to istny majstersztyk pod względem wydania. Jako czytelnicy książek papierowych otrzymujemy przepiękną okładkę, która okazuje się być obwolutą, a pod nią odkrywamy coś równie pięknego. Książka utrzymana jest w kolorystyce niebieskiej ze srebrnymi ozdobieniami. Ja byłam totalnie oczarowana tym wydaniem, myślę zresztą, że nie tylko ja. Ci, którzy mieli okazję trzymać tę pozycję w dłoniach mam nadzieję, że zgodzą się ze mną.  Wszystko to oczywiście nie oznacza, że "Była sobie rzeka" broni się tylko ładną okładkę, to jest rzecz która jako pierwsza rzuca się w oczy, ale jej wnętrze jest ta samo genialne jak zapowiada to oprawa graficzna. 

Co do fabuły książki "Była sobie rzeka" to wydaje mi się, że opis wydawcy w zupełności zaspokoi Waszą ciekawość. Nie ma sensu powtarzać dwa razy tych samych rzeczy, tym bardziej, że wydaje mi się, że nie napisałabym Wam niczego ponadto co znajduje się w opisie. "Była sobie rzeka" to jedna z tych pozycji, gdzie bardzo łatwo napisać coś co może zepsuć innemu czytelnikowi frajdę z czytania. 

"Była sobie rzeka" to pozycja, od której oczekiwałam czegoś nietuzinkowego, jakiejś baśniowej historii jakiej dawno nie było dane mi przeczytać. Coś z moich nadziei się ziściło. Książka Diane Setterfiled to magiczna powieść napisana pięknym, literackim językiem. Przyznam, że przez ten ostatni aspekt na początku lektury miałam trudności, aby wgryźć się w fabułę. Po czasie jednak myślę, że warto przełamać swoje dotychczasowe preferencje i poświęcić więcej czasu na pozycję, która jest bardzo wartościowa. Ja "Była sobie rzeka" czytałam kilka dni, ale absolutnie nie żałuję czasu, który z nią spędziłam. Momentami miałam zastoje czytelnicze spowodowane zbyt długimi opisami, ale po każdym kryzysie przychodził lepszy moment i znów z radością odkrywałam losy tajemniczej dziewczynki, która choć umarła to jednak przeżyła. 

"Była sobie rzeka" to pozycja, której głównym zadaniem jest wpłynąć na czytelnika i zaprosić go do swojego świata. Do małej gospody "Pod Łabędziem" gdzie okoliczni mieszkańcy spotykają się, aby wspólnie spędzać czas na raczeniu się różnorakimi trunkami, a także by słuchać zapierających dech w piersi opowieści. Małe miasteczko położone nad rzeką, która daje mieszkańcom pracę, a jednocześnie czasem okazuje się zdradliwa. Autorka każdą, najdrobniejszą rzecz przedstawia w sposób wysublimowany i tak poetycki, że tę pozycję wprost się pochłania. Książkę "Była sobie rzeka" pokochałam za jej niecodzienny klimat, za ciekawą i wciągającą fabułę oraz za styl, który mnie absolutnie oczarował. 

Jeśli jeszcze nie czytaliście książki "Była sobie rzeka" to musicie koniecznie nadrobić. Dodatkowo - przepiękne wydanie z obwolutą  tej pozycji sprawia, że będzie ona idealną ozdobą na Waszej półce!



Wydawca - Wydawnictwo Albatros 
Data wydania - 11.03.2020
Liczba stron - 480

Za egz. książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros! 

Zapraszam Was na mój profil na Instagramie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz