wtorek, 17 marca 2020

Trzy Kobiety

"TRZY KOBIETY" - Lisa Taddeo



Taddeo oddaje kobietom głos i prawo do opowiadania o tym, co je podnieca, napędza i ekscytuje, a przy tym niczego nie ocenia, nie moralizuje i nie poronografizuje żadnych praktyk ani zachowań. To wybitne osiągnięcie dziennikarskie i narracyjny triumf, przedstawiony szczerze i bezpretensjonalnie – książka pełna niuansów, różnorodnych punktów widzenia, a przede wszystkim nieprzebranej tolerancji i empatii.


Maggie zwierza się ze swojego nastoletniego romansu z nauczycielem. Niespodziewane zerwanie wpłynęło na całej jej późniejsze życie. Dopiero podczas procesu sądowego zrozumiała, że tak naprawdę została wykorzystana. Solane opowiada o tym, co skłoniło ją i jej męża do otwarcia związku, jak te praktyki wpływają na ich relację i jak pomogły żonie zrozumieć, gdzie kończy się pożądanie męża, a zaczyna jej własne. Z kolei Linie dopiero romans pozwolił odkryć, jak ważna jest dla niej czułość, której brakowało jej w długoletnim małżeństwie.

- opis Wydawcy 

"Trzy kobiety" niesamowicie zaintrygowały mnie swoim opisem. Nie mogłam doczekać jej lektury, która wydawał mi się idealną na Dzień Kobiet. Od początku zdawałam sobie sprawę, że pozycja ta ma wydźwięk reporterski i tym bardziej nie mogłam jej doczekać. Nie pamiętam, aby wcześniej kiedykolwiek natknęła się na tego typu książkę, a więc był to idealny moment na prozę Lisy Taddeo.

"Trzy kobiety" to jak sam tytuł wskazuje trzy historie, trzech całkowicie innych kobiet. Maggie, Solane oraz Linie - wszystkie one opowiadają jakby o sobie, swoim życiu na wielu płaszczyznach, ale nie będę ukrywać, że głównie chodzi tutaj o życie seksualne tych kobiet. 

Dla niektórych może się to wydać ciekawe, a inni odłożą tę książkę po kilkunastu stronach stwierdzając, że to nie dla nich. Mnie udało się przeczytać "Trzy kobiety", chociaż przyznam, że było to czytanie "na raty". Nie potrafiłam przebrnąć przez tę pozycje za jednym razem. Momentami dlatego, że była zbyt dosadna, zbyt realna co nie do końca mi się podobało. Gdy zaczynałam jej lekturę liczyłam na opowieść prawdziwą, ale jednocześnie kobiecą i taką może odrobinę sentymentalną. To co otrzymałam tylko połowicznie zgadzało się z  moimi oczekiwaniami. Na kartach książki "Trzy Kobiety" często czułam zniesmaczenie i nie wydaje mi się, aby taki był celowy zamysł autorki. Były jednak także momenty, które bardzo mi się podobały. Rzeczy, które uświadamiały to jakimi istotami są kobiety, jakie rzeczywiście mają pragnienia i potrzeby, których mężczyźni często nie rozumieją lub nie chcą zrozumieć. Jak można się domyślić czy to po tytule czy po opisie - "Trzy kobiety" mają wydźwięk odrobinę feministyczny. Mają pokazać problem z samoakceptacją kobiet, które często boją się prosić i mówić o tym co im się podoba i czego chciałyby spróbować. 

"Trzy kobiety" to potrzebna i ważna książka, ale jest ona jednocześnie trudna w odbiorze. Na pewno nie jest to lektura dla zbyt młodych dziewcząt, ponieważ myślę, że wiele z tego mogłoby nie być zrozumiałe dla nich. 



Wydawca - Wydawnictwo Marginesy 
Data wydania - 26.02.2020
Liczba stron - 368

Dziękuję Wydawnictwu Marginesy za możliwość przeczytania książki! 

Zapraszam Was na mój profil na Instagramie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz